Strona 1 z 3
Foley, czy cewnikowanie.
: 29 wrz 2013, 16:07
autor: Wozkowicz
Cześć wszystkim. Mam pytanko do osób które się cewnikują lub mają cewnik złożony na stałe. Czy ktoś z was próbował obie opcje i przy którym rozwiązaniu mieliście najmniej infekcji? Jak często zmuszeni jesteście brać antybiotyk i w którym momencie ostatecznie go bierzecie?
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 30 wrz 2013, 20:21
autor: p
Ja nie miałam założonego cewnika foleya na stałe. Raz tylko założyłem sobie żeby sprawdzić jak to jest, ale po dwóch dniach wyjąłem tak mi przeszkadzał.
Cewnikuję się cewnikami jednorazowymi już wiele lat. Kiedy zaczynam czuć pobolewania w cewce moczoweji bardzo częste parcia na mocz, to biorę furagin przez około 3-4 dni i to mi przechodzi. To zdarza się około 2 razy do roku. Około jeden raz na dwa lata, kiedy spóźnię się z furaginem, to nagle dostaję wysokiej gorączki i wtedy od razu biorę antybiotyk, który zawsze mam w domu na wszelki wypadek.
Poważniejszych problemów nigdy nie miałem.
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 01 paź 2013, 16:06
autor: tetrus97
jeśli nie ma jakiś przeciwwskazań, to cewnikowanie przerywane jest lepsze od stałego
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 13 maja 2014, 23:31
autor: zzzz
Witam. Ja mam założony cewnik foleya bo mi bardziej odpowiada. Stosowałem cewnikowanie okresowe ale bardzo krótko, bo może i jest bardziej bezpieczne to dla mnie było bardzo niewygodne prosić kogoś o założenie cewnika żeby oddać tylko mocz. Dla faceta nie jest to miłe gdy ktoś majdruje w jego siusiaku. Dlatego wybrałem cewnik założony na stałe. A jeśli chodzi o bakterie to u mnie praktycznie nie było większej różnicy pomiędzy oboma sposobami.
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 28 wrz 2014, 13:46
autor: ONNW
Jest na forum, kto próbował obu metod i jakie ma spostrzeżenia?
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 30 wrz 2014, 21:48
autor: Gość
a jest ktoś kto się cewnikuje jednorazowo, i jakoś z tym żyje w miarę normalnie aktywnie, plizzzzzz wypowiadajcie się koledzy, bo może będę musiał przejść na taka metodę, da rady tak bez podciekanie w miedzy cewnikowaniu i bez ciągłych infekcji, może nie tylko mi pomożecie i rozwiejecie wielu innym wątpliwości
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 30 wrz 2014, 22:09
autor: Gość
a i jeszcze jedno jak się złapie infekcje jak się jest na zewnętrznym, bynajmniej ja tak mam to się posikuje często, to jak to ogarnąć przy jednorazowym cewnikowaniu
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 30 wrz 2014, 22:24
autor: ONNW
Wszystko zależy od pojemności pęcherza i od ilości płynów wypitych.Im większa pojemność tym lepiej.
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 01 paź 2014, 00:38
autor: Gość
no ja tak mam 500 gdzieś 600, tylko czy da się w miarę aktywnie żyć cewnikując się, czy są jakieś leki żeby przyblokować zwieracz żeby miedzy cewnikowaniem nie popuszczał, bo mam tak ze jak coś robię to mi popuszcza czasem boje sie ze bede mokry jeździł, tu jest kłopot co ile trzeba się cewnikować
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 01 paź 2014, 00:48
autor: Gość
ZALOGUJ SIĘ- NIE ANONIMOWO
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 01 paź 2014, 08:38
autor: ONNW
Wg mnie, fakt że "popuszczasz", może być zaletą. Jeśli masz taką pojemność pęcherza jak piszesz, to musisz pić tyle żeby nie było więcej niż zmieści pęcherz.A cewnikować się trzeba co 4-6h. Chodzi o to żeby mocz nie zalegał zbyt długo, więc na twoim miejscu spróbowałbym co 4h. Leków na blokowanie zwieracza nie znam i myślę, że takich nie ma. Urolodzy raczej przepisują leki na rozluźnienie pęcherza.Musisz o to popytać specjalistów. Bez gumy na fujarce bym raczej dalej i dłużej nie wyjechał.A o wypiciu piwa poza domem można zapomnieć.
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 01 paź 2014, 08:53
autor: mmmmnnn
SIEMKA macie pogrubione sciany pecherza ?
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 01 paź 2014, 12:08
autor: Gość
nie mogę się zalogować bo coś mi hasło nie gra nie mogę odzyskać, ale mniejsze z tym ,tak w sumie co ty z policji, że musisz wiedzieć z kim piszesz, zresztą sam pisałeś jako nie zalogowany, ważne o czym się pisze a nie z kim, kolego ONNW no i tu jest ból z tym jednorazowym, bo tak jak ty mówisz ze zaleta ,że popuszczam jak mi częściej niż co 4h leci wiec ciągle będę mokry już nie wiem co robić jak to ogarnąć żeby żyć normalnie jak do tej pory, byłem na gumie nie wiedziałem co to urolog przez kilkanaście lat ,jak coś tam zaczynało się dziać jakiś furagin parę dni czy jakieś inne laki na drogi moczowe parę dni i po sprawie było, ale co dobre szybko się kończy za szybko, bylem u trzech urologów już, próbuje szukam jakiegoś wyjścia z sytuacji, ale taka prawda że tu na forum chyba najszybciej się można czegoś dowiedzieć, bo co do urologów jeden próbuje lekami jakoś mi pomóc żeby rozluźnić ten zwieracz żeby leciało lepiej i na razie tej opcji się trzymam bo nie ukrywam wygoda ale chyba nic z tego nie będzie, bo cięgle mam infekcje, a drugi u którego bylem od razu mi mówił że samocewnikowanie, ale jak to ugryźć ogarnąć w moim przypadku żeby żyć normalnie, jestem umówiony na następna wizytę do następnego urologa może on coś wymyśli innego muszę jakoś to ogarnąć wrócić do życia normalnego, już pól polski zjeździłem po urologach ale zjeżże cała nawet może w końcu ktoś coś pomoże, słyszeliście o takim leku jak mandelamine jeden z urologów mi mówił, że zajebisty lek na zakażenia na powracające infekcje, tylko z polski został oczywiście wycofany bo był tani i skuteczny i wycofali żeby nas truć innym dziadostwem dowiadywałem się przez znajomego w anglii jest normalnie dostępny w aptekach tylko ze na receptę słyszał ktoś o tym leku czy na prawdę jest taki skuteczny bo może warto go kupić jakoś pokombinować
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 01 paź 2014, 16:09
autor: janusz84
Witaj ,nie wiem po jakim jesteś urazie ale to że masz tak pojemny pęcherz to i dobrze ,tylko teraz sprawa oprurzniania go ,a próbowałeś opukiwania,u niektórych to działa w miarę dobrze ,a cewnikowanie to też dobra metoda ,trudno jest doradzić bo każdy ma inaczej,zwieracza bym nie blokował bo morze dojść do cofania się moczu do nerek a to poważna sprawa, lepiej jak leci ,co do infekcji to myślę że nie damy rady ,będą nam towarzyszyć zawsze ale zwalczać je trzeba ,ten lek mandelamine brałem ale bardzo dawno w szpitalu., ale tak jak piszesz wycofali go,. w popuszczaniu dużą role u mnie miał stres ,obawa ,psychika =opanowałem to i sikam kiedy dostaje sygnał od siuraka do mózgu i wtedy opukuje i co parę dni sprawdzam cewnikiem jednorazowym czy zalega po opukaniu [nie zalega] ,,jednorazowo schodzi mi tak ze 200 przez opukanie a jak często zależy od ilości picia ,,po kawie dużo sikam i często ale to i dobrze no co by tu jeszcze..życzę Ci aby się to unormowało a i koledzy doradzą. pozdrawiam Janusz.
Re: Foley, czy cewnikowanie.
: 01 paź 2014, 16:42
autor: Gość
jestem po urazie kręgosłupa komunikacyjny th11 - th12 para, i tak opukiwałem się do tej pory parę ładnych lat, było ok wszystko ale przyplątały się jakieś infekcje do mnie, i nie mogę się pozbyć tego, kombinuje przez co i myślę że to wina zalegań, dlatego myślę nad jednorazowym cewnikowanie ,ale boje się ze będę lał w miedzy cewnikowaniu buuuuuu ,teraz na gumie jest luz bezstresowe życie, kolego Janusz84 mówisz ze opukujesz się że zlatuje ci 200ml przy opukiwaniu to masz taki malutki pęcherz 200ml czy zostaje ci masz jakieś zalegania, ja jak pisałem mam z 500 opukam się zleci na przykład mi 200 no 300 zależy ile pije, ale 200 kolo 250 zostanie i chyba z tego biorą się infekcje te, tak kombinuje sobie dumam, teraz dodatkowo co dziennie z rana się cewnikuje jednorazowo ,ale i tak dupa nie chcą mi odpuścić oszaleje chyba jedna za druga infekcja ,obiecuje ze jak mi się uda jakoś opanować wyjść znajdę jakiegoś lekarza opisze cała moja mękę na forum może komuś pomoże, masakra z para co prawie wszystko mogłem zrobić naprawiałem sam sobie auto, wszystkie prace domowe, drobne budowlane, teraz dupa siedzę w domu i ciągle jazda z pęcherzem, mam taką myśl że może spróbować na jakiś czas na cewnik wewnętrzny przejść podleczyć te infekcje, kiedyś czytałem ze pęcherz się kurczy i rozciąga może by mi się trochę skurczył na wewnętrznym i później przy opukiwaniu jak by zleciało te 200 czy 300 to bym nie było takich zalegań może