Daj spokoj monikai, jestes zbyt wyrozumiala dla tej kobiety co rozpoczela temat. Dla mnie to masakra. Ja bynajmniej juz dawno wybilem sobie z glowy takie żeczy, jestem tetra i mam 35 lat, nie jakis tam szkaradny chlop. Wiele razy podrywalem jakies laski i one mnie. Na necie, albo w sanatorium ale zwykle byly to wariatki. Przyklady to sie usmiejecie
1- dziewczyna troche otyla no tam 100 pare kilo ale zdrowa fizycznie, poznana w sanatorium, opowiada ze chce i szuka meza na wozku, bo sie w wozkach zakochala
no i szaleje w tym ciechocinku, moze ten, albo tamten i wreszcie dopadla mnie i bajeruje. Koniec turnusu, namiary skype, tel i w domu co dzien dzwonimy gadamy, jakies plany na spotkanie zemna umnie w domu i ktoregos razu na temat tej opieki, co robic w czym pomocy potrzebuje itd i pytanie od niej, czy mozna by mi te nogi obciac
bo i tak chodzil niebede a przcierz bede latwieszy w opiece bez tych nog i lrzejszy
do dzwigania
2- laska poderwana na iponie, zdrowa, dwa tyg bajer na gg i juz zakochana. przyjerzdza w moje strony w iteresach i czy moze na chate do mnie zajechac. Mowie nie nie za szybko, to znajomosc na necie troche niech dojzeje, bo sie boje nieznam cie jeszcze dobrze, no ale czlowiek nieostrożny, podal telefon i miasto. No to napierdala nastepnego dnia na telefon, nieodbierm, w koncu za 20 razem odbieram i mowie nieprzyjedzaj a ona ze bilet ma kupiony i jedzie juz domnie
no i przyjechala z jezorkiem na pierwszej rantce a na drugiej juz bzykac sie chciala, nooooo ale do kolejnej randki niedoszlo, okazalo sie mezatka z dzieckiem, co maz niedobry, bo ona migreny wieczne siedzi w domu i nawet objadu nieugotuje jak przyjdzie zjebany z roboty, rozwod chciala z nim brac i leciec do mnie. To tylko 2 przyklady, bylo wiecej innym razem
i uważajcie na wariatki, pozdrawiam