Tetraplegik • doradzcie jak dopasowac wózek, jaki i gdzie kupuić - Strona 10
Strona 10 z 13

: 19 sty 2008, 17:29
autor: katarzyna.k
Jak to jak, przyjadą i trzy typy /te o które telefonicznie prosiliśmy przywiozą i będziemy siadać, pchać, skręcać, przekręcać, zmniejszać itd./
Potem mamy taka nadzieję dokładnie dopsujemy sobie wymiarami.
Nie trzymajmy się dosłownie interpretacji słów, bez urazy.
Znasz jakiś inny sposób w jaki można kupić wózek na okres 5 lat?

: 19 sty 2008, 22:34
autor: Rozbawiony
Mantis pisze:Napiszę coś żeby nie było że ten nie zalogowany gość to ja. Mimo że zgadzam się w 100% z tym co napisał przedmówca.

Rozbawiony rozmawiajmy o konkretach
1. Podaj cenę Panthery z podłokietnikami, rączkami, wąsami antywywrotnymi i podnóżkami dzielonmi z regulacją kąta i będzie si. Najlepiej napisz ze ktoś dostanie w standardowej cenie.
2. Ile osób z SM kupiło takie wózki w porównaniu do reszty klienteli.

I wtedy możemy zobaczyć czy jest odpowiedni.
Moim zdaniem nie jest bo słonia nie wozi się ferrari dlatego ze jest ładniejsze tylko ciężarówką która jest 10 razy tańsza. A ciężarówki też mogą być ładne.
Podałem już full linków więc nie będę się powtarzał. Twój marketing mnie przeraża. Też pracuję dla firmy która sprzedaje produkt osobom niepełnosprawnym ale aż taknie reklamuję na forach jak Ty. Bijesz na głowę z obiecankami nawet polskich polityków. :lol:
No tu, to już kolego "popłynąłeś" 8)
O czym Ty piszesz? Słonie, Ferrari, ciężarówki????? Daj spokój. To porównanie jest komplenie oderwane od rzeczywistości. W przypadku opisanym przez Katarzynę zasadniczo jeden jej wymóg nie jest spełniony - krzyżak. Jak sama pisze wie, że lepsza jest sztywna rama. Często jest tak, że przymierzenie się w realu do rzeczywistego wózka zmienia optykę i może się okazać, że zwarta rama Swinga jednak się mieści ... A wtedy żaden krzyżak nie ma sensu. Po ceny, demonstrację - proszę do APCO - ja tym się nie zajmuję :).

Istotne jest, czy użytkownik będzie miał większą korzyść z tego wózka niż z innych, a tego bez przymiarki i uruchomienia wyobraźni się nie sprawdzi. Wiele osób z SM chodzi i czasowo jeździ na wózku - bo tak jest funkcjonalniej. To zwykłe nadużycie, że jak zacznie używać wózka np. w domu to przestanie chodzić. Wózek - dobry - to często duże ułatwienie w czynnościach dnia codziennego, a nie "kara za grzechy" jak to tutaj niektórzy przedstawiają. Wysiłek przy SM jest wskazany do pewnych granic - więc lekki, sprawny wózek może nawet opóźnić przebieg choroby, a z pewnością pozwoli na większą aktywność bez nadmiernego zmęczenia. I to tyle. Bez mitów i niedopowiedzeń.

Pozdrawiam,
R

: 20 sty 2008, 01:09
autor: Mantis
Nie ma to jak zbyć konkrety jednym zdaniem
Po ceny, demonstrację - proszę do APCO - ja tym się nie zajmuję
Jednym słowem się nie zajmuję ale agituję.

Pytałem o standard i w standardzie nie ma ani rączek ani rozłączanych podnóżków ani podłokietników. Więc nie tylko krzyżak.

Zgodzę się z jednym twoim zddaniem
a tego bez przymiarki i uruchomienia wyobraźni się nie sprawdzi.
To też pisałem i jak widać prezentacja będzie.

No niestety nie każdy jest na tyle sprawny by jeździł na wózku aktywnym. Poza tym z założenia jest to wózek którym się jeździ na codzień a nie "od święta" bo trzeba go mieć opanowanego.

Dlatego w tym przypadku nie daje się ani panthera ani GTm ani kuschall ani żaden inny.

Jak pisałem jestem zwolennikiem aktywnych wózków bo sam na takim jeżdżę ale nie robię komuś wody z mózgu no i nie wkręcam głodnych kawałków że panthera dobra na wszystko. Bo tak nie jest.

Ty Rozbawiony nawet √Ö≈°witaja byś na pantherę wsadził i powiedział że się rozrusza i na pewno pomoże to w jego schorzeniu.

Po to są różne rodzej że jest różna klientela.

To prawie jak z samochodami. Nie sprzedasz cabrio gościowi z koła podbiegunowego i w afryce zbedny będzie pług śnieżny. Poprostu wszystko ma swoje miejsce i przeznaczenie.

Jak ktoś twierdzi że coś jest do wszystkiego to jest to do niczego proste. A jeśli jest coś dobre (jak wózek panthery) ale wciska się go każdemu to jest to naciągactwo i oszustwo.

: 20 sty 2008, 14:09
autor: Rozbawiony
Mantis pisze: 1. Jednym słowem się nie zajmuję ale agituję.

2. Pytałem o standard i w standardzie nie ma ani rączek ani rozłączanych podnóżków ani podłokietników.

3. No niestety nie każdy jest na tyle sprawny by jeździł na wózku aktywnym. Poza tym z założenia jest to wózek którym się jeździ na codzień a nie "od święta" bo trzeba go mieć opanowanego.

Jak pisałem jestem zwolennikiem aktywnych wózków bo sam na takim jeżdżę ale nie robię komuś wody z mózgu no i nie wkręcam głodnych kawałków że panthera dobra na wszystko. Bo tak nie jest.

4. Ty Rozbawiony nawet √Ö≈°witaja byś na pantherę wsadził i powiedział że się rozrusza i na pewno pomoże to w jego schorzeniu.

5. Po to są różne rodzej że jest różna klientela.
Hej, :D

Ad. 1.

Skoro tak uważnie czytasz moje posty 8) to powinieneś zauważyć, że pisałem wcześniej o swoim doświadczeniu z doborem różnych wózków i nie zajmuję się wyceną, ani nie pracuję w APCO i na demonstrację Swinga trzeba się umówić z tą firmą. Za to mam zwyczaj analizowania przeznaczenia wózków - I tu widzę, że umknęło Ci najwyraźniej, że "Panthera S2 Swing" to nie jest "klasyczny" wózek aktywny. Jest to zastosowanie koncepcji pro aktywnej w zupełnie innym segmencie i jak najbardziej niektóre osoby z SM będą bardzo zadowolone, że taki wózek powstał.

Ad.2.

Nie bardzo wiem o co Ci chodzi z tym standardem. Może źle zapytałeś? Panthera S2 to nie to samo co Panthera S2 SWING. Ta ostatnia ma odchylane i odpinane podnóżki i do tego sporo wyposażenia dodatkowego - do wyboru wg potrzeb. Dla mnie nie jest istotne co firmy zaliczają do tzw. standardu, tylko to czy mogę dobrać konfigurację wózka do potrzeb użytkownika.

Ad.3.

No to spytaj się sam siebie; Czy jeśli słaba osoba z SM nie jest w stanie napędzić dobrze ustawionego wózka aktywnego, to pojedzie na krzyżaku np. Meyry? To samo dotyczy "słabych" tetra. Tylko "lekkie" ustawienie balansu wózka aktywnego i anti tip daje im szansę na samodzielną jazdę. W wypadku SM dochodzą jeszcze korzyści w postaci zmniejszenia nadmiernego-niepożądanego wysiłku przy poruszaniu. Panthera nie jest dobra na wszystko (o tym też wiele razy pisałem), ale W ZALEżNOśCI OD MODELU!!!! trafia w potrzeby wielu osób. Co do wody z mózgu - to "no comment".

Ad.4.

Trafiłeś ale .... kulą w płot :lol: Sporo osób tutaj wie, kto "wymyślił" tego Permobila dla Janusza i na tym poprzestańmy :roll:

Ad.5.

No i tu się zgadzamy :D

Pozdrawiam,
R.

: 20 sty 2008, 15:43
autor: Mantis
Zobacz sam

http://www.panthera.se/jamnews/stories/ ... 84094.html

To jest według ciebie komfortowy wózek?

Gdzie boczki i rączki?

Dla mnie istotne co jest w standardzie bo to wpływa na cenę a indywidualne dopasoeanie szerokości i innych gabarytów to już normalka więc o tym nawet nie należy wspominać i brać takich firm które tego nie robią pod uwagę. Natomiast co jest w standardzie jest bardzo istotne. Np. ja nie mam w moim kuschallu rączek do pchania i ubolewam bo z wózkiem kosztowały by może z 500zł a teraz domówienie ich kodztuje 1400 więc jest różnica.

Panthera zawsze zostanie pantherą i nie zmieniasz tego.
To wózki typowo aktywne a nie dla osób które korzystają kilka razy w miesiącu.

Jedyna różnica miedzy modelami panthery to taka że jedna będzie używana np. przez osobę jeżdżącą samemu samochodem (i wtedy musi być spartańska ale lekka żeby sam mógł zaladować) a innym razem przez np. Pana X który jest szefem firmy i jeździ z swoim kierowcą i bez róznicy mu ciężar wózka ale np. domówi sobie DODATKOWO bo ma taki kaprys boczki profilowane.

Natomiast wspólne jest to że używają wózków na codzień i są aktywni.
Dlatego są różnice w tych wózkach ale są one zasadniczo do nich podobne (np rama)

A co do mobilności chodziło mi o to że jak ktoś siada na wózek sporadycznie to nie osiągnie takiej mobilności jak ktoś używający na codzień i nie wyciśnie z wózka 90% jego możliwości tylko może z 30%

Natomiast wózek nie będzie wygodny dla pchających i dla samego siedzącego (brak boczków i podłokietników) jak wózek w tej samej cenie lub tańszy innej firmy.

Co do twojego zaangażowania może nie jesteś z Apco ale z pewnością ktoś pracuje z twojego otoczenia lub masz jakieś profity (może prowizję od naciągniętego klienta lub rabat na swój wózek).

Nie jesteś obiektywny i tyle. Bylbyś gdybyś podał inne firmy produkujące podobny sprzęt.

: 20 sty 2008, 17:45
autor: Rozbawiony
Mantis pisze:
1. Zobacz sam

http://www.panthera.se/jamnews/stories/ ... 84094.html

To jest według ciebie komfortowy wózek?

Gdzie boczki i rączki?

2. Panthera zawsze zostanie pantherą i nie zmieniasz tego.
To wózki typowo aktywne, a nie dla osób które korzystają kilka razy w miesiącu.

3. A co do mobilności chodziło mi o to że jak ktoś siada na wózek sporadycznie to nie osiągnie takiej mobilności jak ktoś używający na codzień i nie wyciśnie z wózka 90% jego możliwości tylko może z 30%

4. Nie jesteś obiektywny i tyle. Bylbyś gdybyś podał inne firmy produkujące podobny sprzęt.
Hej :
8)

No to zacznijmy od końca:

Ad.4.

Bardzo chętnie "byłbym obiektywny i podał inne firmy" tylko problem w tym, że nie znalazłem wózka o podobnej koncepcji. Swing jest unikalny :)

Ad.3.

Pewnie nie wyciśnie tych 90 % np. nie będzie tańczył w balansie i nie wykona szybkiego pirueta w stójce, nie podjedzie też sam pod schody, ale te 30% np. samodzielny przejazd z kuchni do pokoju, to i tak jest dla wielu kosmos.

Ad. 2.

Nie znam dokładnie sytuacji tego konkretnego użytkownika, ale wiem, że czasami rzeczywistość przerasta oczekiwania i sprawny zwinny wózek, choć tego nie planowano, bardzo się w domu przydaje.

Ad. 1.

Tak, to jest bardzo komfortowy wózek. Ma najlepiej ze znanych mi wózków rozwiązaną sprawę regulacji siedziska, oparcia oraz bardzo dobrze dobrane materiały. Siedzi się w nim bardzo pewnie. Umożliwia zachowanie naturalnych krzywizn kręgosłupa. Ergonomia wzorowa.

Boczki z podłokietnikami - proszę bardzo :D

http://www.panthera.se/infocd/cd-engels ... d/arm.html

Lub z dłuższym podłokietnikiem

http://www.panthera.se/infocd/cd-engels ... _lang.html

Rączki - proszę bardzo :D

http://www.panthera.se/infocd/cd-engels ... index.html

Pozdrawiam,
R.

: 21 sty 2008, 10:17
autor: tetrus
katarzyna.k pisze: Znasz jakiś inny sposób w jaki można kupić wózek na okres 5 lat?
Bylo juz pisane w jaki sposob mozesz sie starac.
Lekarz specjalista wystawia recepte. Dofinansowanie zalezy od kodu jaki lakarz wpisze i moze to byc od 1500 do 1800 zl. NFZ zatwierdza. Majac decyzje NFZ, wybierasz wozek, prosisz sprzedawce o proforme lub rachunek, skladasz wniosek do PCPR lub odpowiednik na dofinansowanie wozka. Jesli dostaniesz dofinansowanie bedzie to 150% tego co przyznal NFZ.
Tu zakupil bym zwykly wozek.
Za chwile rusza program PEGAZ, gdzie mozecie sie starac o wozek elektryczny.
W taki sposob mozecie miec 2 wozki i korzystac z nich w zaleznosci od potrzeb.

Wydaje mi sie, ze w waszym wypadku zwykly wozek jest lepszy, gdyz jest bardziej uniwersalny. Majac zwykly warto sprobowac zalatwic elektryczny.

: 21 sty 2008, 14:06
autor: Rozbawiony
Hej, :D

Dla pełnej jasności chciałbym jeszcze raz podkreślić, że wbrew opiniom prezentowanym tu przez kolegów, dużo większe znaczenie ma dla osoby tzw. "słabo silnikowej" - niż dla sprawnego paraplegika, zastosowanie np. aktywnego Swinga Panthera . Paraplegik - silny "pojedzie na wszystkim". Dystrofik, tetra, SM już nie!!! Jeśli ręce są zbyt słabe, lub są ograniczenia, to osoba z SM, z odpowiednio sprawnymi nogami, po odpięciu podnóżków, może poruszać się na Swingu odpychając się nogami od podłoża.

Warto spróbować.

Pozdrawiam,
R

: 21 sty 2008, 22:39
autor: Mantis
Jeśli ręce są zbyt słabe, lub są ograniczenia, to osoba z SM, z odpowiednio sprawnymi nogami, po odpięciu podnóżków, może poruszać się na Swingu odpychając się nogami od podłoża.
I oczywiście na innym się nie da tylko na swingu?

A co do tych linków co podałeś to taka mała uwaga dlaczego nie ma fotki wózka z tym wszystkim s podpisem standard? Dlaczego to co podałeś to "accessories"?

Po prostu nie ma w standardzie i trzeba zabulić prawie dodatkowo 50% wartości wózka. (strzelam może 30% ale i tak spory wydatek dodatkowo)
ale te 30% np. samodzielny przejazd z kuchni do pokoju, to i tak jest dla wielu kosmos.
I uważasz że do tego trzeba 2 razy droższego wózka?
Bardzo chętnie "byłbym obiektywny i podał inne firmy" tylko problem w tym, że nie znalazłem wózka o podobnej koncepcji. Swing jest unikalny



Bo nie chcesz widzieć. Podobne wózki do podanego przez Ciebie to np. Kuschal, Sopur, GTM niktóre modele ottobocka i meyry ale ty zawsze bedziesz miał jakieś ale więc już mi się nie chce nawet pisać.

W tym przypdaku wystrczy coś tańszego niż swing.

: 21 sty 2008, 23:14
autor: Tom
Ahoj!

Temat jest mi dość bliski, bo sam jestem dystrofikiem i korzystam z wózka aktywnego. I w tej części muszę poprzeć kolegę Rozbawionego. Perspektywa patrzenia na pewne sprawy naprawdę się bardzo zmienia w zależności od tego na czym sie usiądzie. Jak korzystałem z krzyżaka, to po paru metrach samodzielnej jazdy łapy mi zwisały ze zmęczenia i w ogóle byłem pogodzony z tym, że muszę być pchany. Gdy usiadłem na prawdziwy wózek aktywny, to nagle wszystko sie zmieniło. To niesamowite, ale okazało się, że mimo słabych rąk mogę się na nim całkiem sprawnie poruszać, robić balans przy przejeżdżaniu przez całkiem spore progi, a nawet za przeproszeniem wysikać się w publicznym kiblu bez potrzeby wstawania z wózka czy przesiadania się na muszlę. I z dużym zapasem jeszcze mieszczę sie w drzwiach 70 cm. Oczywiście, po schodach sam nie wjeżdżam, ani po stromych podjazdach jak paraplegicy, ale np. jestem w stanie bez zakwasów samodzielnie całą Ikeę, Castoramę, czy inne Obi lub Tesco zjeździć, nie oglądając się na to, żeby mnie żona pchała.

Dlatego ma rację Rozbawiony, polecając człowiekowi z SM przymierzenie sie do wózka aktywnego. To nic nie kosztuje, bo przedstawiciele tej czy innej firmy dojadą i pokażą za friko, a może sie okazać, że różnica między wózkiem aktywnych a komfortowym krzyżakiem jest tak istotna, że może jednak znajdzie się nawet w małym samochodzie miejsce na ramę aktywnego (ramy wózków aktywnych po odpięciu kół wcale nie są duże, mimo że się nie składają jak krzyżakowe, a załadunek i rozładunek jest na pewno mniej męczący).

Natomiast nie polecałbym akurat Panthery w tym konkretnym przypadku, który opisuje Katarzyna. Jest to świetny wózek, wg mnie najlepszy z aktywnych, ale cena jest powalająca. A zważywszy, że osoba, o której mowa, nie wykorzysta w pełni możliwości wózka aktywnego i nie będzie to jej wózek "codzienny", to zdecydowanie bardziej radziłbym spróbować np. GTM1, który można kupić z rączkami (rączki w wózkach aktywnych też mogą być na tyle wysoko wyciągane, żeby pchało się taki wózek zupełnie komfortowo - wiem, bo często korzystam z pomocy żony na dłuższych dystansach i nie narzeka na pchanie, zwłaszcza że wózek aktywny jest bardzo zwrotny i pcha się go bardzo lekko), boczkami i anti-tipem za ok. 4 tys., a nie za co najmniej 7 tys. jak Pantherę.

Co nie zmienia faktu, że sam właśnie w piątek przymierzałem się do Panthery U2-light (ascetyczna, ale rewelacyjna, lekuśka, świetnie wyważona, ze świetnym balansem) i prawdopodobnie będę niedługo jej posiadaczem. Tylko że w moim przypadku wydanie tych 9 tys. jest o tyle uzasadnione, że U2-light to jak na razie jedyny wózek, który jestem w stanie samodzielnie wkładać i wyciągać z samochodu, więc w praktyce czyni mnie on całkowicie niezależnym od pomocy innych przy wyjściach z domu np. do urzędu, marketu, knajpy na piwko z kumplami itp. Jedyne co mnie jeszcze hamuje, to brak możliwości instalacji anty-tipa w U2-light, a nie mam opanowanej gleby na plecach niestety... Jako alternatywa jest jeszcze robiony na wymiar Hammer GTM, bo on może być z anty-tipem, ale primo, z superlekkimi kołami Spinergy wychodzi drożej, secundo, ten anty-tip podwijany, a nie na szybkozłączu może mi właśnie uniemożliwić swobodne wkładanie do wozu. Więc chyba jednak wybulę się na ten U2-light.

W każdym razie - warto spróbować wózek aktywny, a może zmienicie zdanie. Ja nie wyobrażam sobie siedzenia na innym, a myślę, że dystrofię można rozpatrywać w pewnej analogii do SM.

Jest wszelako i jeszcze mniej fajny aspekt całej sprawy, o czym wspomniał kolega Mantis, pisząc do Rozbawionego, czy życzy tej osobie z SM, żeby jeździła na wózku zamiast chodzić. Otóż muszę przyznać, że pomimo iż jestem człowiek zajebiście zdyscyplinowanym, to czasem się łapię na tym, że zamiast zrobić coś w domu na własnych nogach, wolę myknąć na wózku, zwłaszcza gdy czynność wymaga np. kursowania kilka razy między pokojami i na wózku zrobię to dużo szybciej. Tak że trzeba uważać na to, bo człowiek się łatwo rozleniwia niestety...

Pozdrowienia dla Wszystkich, para, tetra, dystro czy S(ado)M(aso) :wink:

: 22 sty 2008, 08:42
autor: Rozbawiony
Mantis pisze:
1. I oczywiście na innym się nie da tylko na swingu?


2. Po prostu nie ma w standardzie i trzeba zabulić prawie dodatkowo 50% wartości wózka. (strzelam może 30% ale i tak spory wydatek dodatkowo)

3. W tym przypdaku wystarczy coś tańszego niż swing.
Hej, :D

Ad. 1. Można próbować i na innych niż Swing :D Główna zaleta Swinga to to, że jest najbardziej aktywny wśród wózków z odpinanymi podnóżkami (mały, lekki, zwrotny). W wypadku słabej osoby A JESZCZE Z SM to ma koooolooosalne znaczenie.

Ad.2. Nie wiem czemu podajesz takie dane na zasadzie "strzelam" - przecież wprowadzasz ludzi w błąd. Zmusiłeś mnie i przeliczyłem sobie wg cennika APCO (każdy może sobie zadzwonić i zrobić to samo). Za Boczki z podłokietnikiem i stałe rączki przy zakupie Panthery Swing dopłata wynosi ca. 12% ceny kompletnego wózka.

Ad.2. Czy wystarczy, to tego nie wiesz tak samo jak ja. Natomiast wiem, że "podobne" rozwiązania są niestety dalekie od funkcjonalności Swinga (np. żaden krajowy wózek aktywny nie ma odpinanych podnóżków, do tego nie ta jakość, etc. krzyżaki - nawet te lekkie, to też nie to). I tak naprawdę gdybym miał SM i miał do wyboru wózek o połowę tańszy, na którym byłbym połowę mniej sprawny, to zrobiłbym wszystko by dostać ten najlepszy - choć droższy.

Pozdrawiam,
R.

: 22 sty 2008, 15:19
autor: katarzyna.k
Tom pisze:Ahoj!

W każdym razie - warto spróbować wózek aktywny, a może zmienicie zdanie. Ja nie wyobrażam sobie siedzenia na innym, a myślę, że dystrofię można rozpatrywać w pewnej analogii do SM.
:wink:
Dziękuję za porady, ale w tym kontekście absolutnie Tom nie masz racji, ponieważ istnieje oogromna różnica między samym SM a SM i tak samo jest w zaniku mięśni. Nie wolno tu robić analogii.

Piszesz, że masz problem z załadowaniem do samochodu znam osobę z dystrofią /chodziła do 30 roku życia/ teraz już nie i w momencie kiedy przestała chodzić nie ma żadnej mowy o pchaniu SAMODZIELNYM wózka.
Podobnie jest z SM znam osoby z 3 rzutami na rok i mimo to jest z nimi wszystko całkiem dobrze i to od dobrych kilkudziesięciu lat, a znam takich co po trzecim już nie wstali. Nie ma reguły, podobnie jest z dystrofią. Nie wolno generalizować. Nie wyobrażam sobie koleżanki dystroficzki /ta o której pisałam ładującej wózek/ nie udźwignie 3 kg, a siedzi na wózku dopiero od 5 lat/Pozostałe mięśnie ma w porządku czyli sprzed stanu siedzenia.

Reszta się zgadzam czyli -Nie wolno się rozleniwiać :)pozdrawiam i dziękuję.

: 22 sty 2008, 16:35
autor: Tom
Cześć Katarzyna!

Pisząc o pewnej analogii, nie miałem na myśli żadnego wzorca przebiegu choroby, bo masz oczywistą rację, że przebiegami zarówno dystrofie, jak i SM baaardzo się różnią. Oczywiście, jeśli jesteście pewni, że osoba, o której mowa, nie jest w stanie się poruszać na wózku, to nie ma o czym gadać. Ale jeśli tego nie sprawdzaliście, to może jednak warto, bo to nic nie kosztuje. Ja jestem prawie niechodzący od dłuższego czasu (obecnie choroba się nie posuwa; odpukać) - jestem w stanie opierając się o ścianę przejść powolutku w domu z jednego pokoju do drugiego i tyle (i to w słabsze dni ryzykując upadkiem i nabiciem sobie guza). A na wózku poruszam się całkiem sprawnie, chociaż zupełnie nie byłem w stanie tego robić, dopóki nie wsiadłem na dobry wózek aktywny, więc jeśli nie próbowaliście, to nie zaszkodzi sprawdzić tego - naprawdę, wózek wózkowi nierówny. W każdym razie życzę Wam dobrego wyboru i zadowolenia ze swobody, jaką - mam nadzieję - da on Wam w poruszaniu się i korzystaniu z życia.

Radosny, ja powiem tak: gdyby to chodziło o mnie, to zważywszy, że mam już pewne doświadczenie w używaniu wózka aktywnego i korzystam z niego bardziej aktywnie niż spora część tetraplegików (zwłaszcza tych słabszych, wyżej połamanych) i wiem, czego od wózka oczekuję, to pewnie wolałbym dołożyć te 3-4 tys. i kupić Pantherę (jak zresztą w poprzednim poście wspomniałem, zamierzam wydać na nią jeszcze więcej ze względu na to, co da mi jej zakup). Ale dla osoby, co do której nie wiadomo, jak sobie będzie radzić z wózkiem aktywnym, a do tego nie ma to być wózek na od rana do wieczora, codziennie, to z tego, co jest dostępne na polskim rynku wybrałbym właśnie GTM1 prawie dwa razy tańszy od Panthery. Czy jest gorszej jakości, to ja nie wiem, ale dają na ramę rok więcej gwarancji niż na Pantherę. Zresztą nawet jakby był gorszej jakości, to nie ma to większego znaczenia, skoro nie będzie używany od rana do wieczora bardzo intensywnie. Tak samo nie fetyszyzowałbym tych otwieranych podnóżków - mnie rama zamknięta na początku przeszkadzała trochę przy wstawaniu, ale szybko się przyzwyczaiłem - tak że to raczej kwestia bardzo indywidualna, czy w konkretnym przypadku otwierane podnóżki są takie ważne. Ale tak poza tym, to ten Swing jest rzeczywiście ciekawym rozwiązaniem.

: 22 sty 2008, 21:16
autor: twojmasazysta
Tu jest bardzo ciekawy sklep www.elwalk.eu

: 23 sty 2008, 08:42
autor: Rozbawiony
Tom pisze: .... A na wózku poruszam się całkiem sprawnie, chociaż zupełnie nie byłem w stanie tego robić, dopóki nie wsiadłem na dobry wózek aktywny, więc jeśli nie próbowaliście, to nie zaszkodzi sprawdzić tego - naprawdę, wózek wózkowi nierówny. W każdym razie życzę Wam dobrego wyboru i zadowolenia ze swobody, jaką - mam nadzieję - da on Wam w poruszaniu się i korzystaniu z życia....

Radosny .....
Hej :D

Podoba mi się mój nowy nick, który mi nadałeś - jest 8)

Zacytowałem Twoją myśl powyżej, bo to jest kwintesencja całej sprawy.

I tu muszę koniecznie wyjaśnić, że nie namawiam nikogo do kupna "w ciemno" jakiegokolwiek wózka, ale zdecydowanie namawiam do wypróbowania różnych wariantów i różnych wózków, różnych producentów. Po to, by dokonać wyboru najwłaściwszego - cena to jest sprawa nawet nie drugo, a trzeciorzędna :D.

Co do jakości, hm - jak popatrzysz w topic "kto na czym jeździ" to zorientujesz się, że miałem okazję popróbować różnych rzeczy - ostatnio również gram na treningach w rugby na GTM i powiem krótko - Rhino to to nie jest :wink:

Gwarancja o rok dłuższa na ramę powiadasz - popatrz po wątkach wcześniejszych - wyraźne chodzi o to, by jakoś "przebić" marketingowo Pantherę. Tylko tyle, że to już ma bardzo małe znaczenie 7 czy 8 lat - a rama to nie wszystko (zresztą, rama mojej panterki ma latek 11 i jest ok). Jak to mówią "diabeł tkwi w szczegółach" i po czasie jednak okazuje się, że w eksploatacji to różnie bywa.

Pozdrawiam,
R