Grzechooo84FT pisze: ↑30 gru 2018, 13:35
nie znasz sprawy, nie wiesz jak potraktowała mnie rodzinka kierowcy który spowodował wypadek.. zabiłbym ich wszystkich!! i nie przesadzam.
→
Duszony w sobie gniew w połączeniu z bezradnością udziela się otoczeniu (bliscy będą Cię omijać jak pies jeża), a przede wszystkim Tobie – gniew i bezradność – doszczętnie rozwalą psychikę. Czy można jakoś sobie z tym poradzić? Zwykle można.
Kiedyś od takich spraw była kochajaca i cierpliwa, mama, babcia, siostra, czasem brat... no i ksiądz.
Dziś wybór masz trudniejszy, bo do tej listy dochodzi psycholog, a jesli trzeba, to i psychiatra (nie doceniamy potegi destrukcji, jaką w psychice sieje depresja). Niestety, z tzw. fachowcami jest jeden problem: cenią sobie swój czas, więc mało który przyjdzie do Ciebie do domciu, ale co gorsza, mało który poświęci Ci tygodniowo dobre kilka godzin.
Na koniec przypomnę pojęcia "pasja, hobby, zamiłowanie, konik...". Oczywiscie nie oszukujmy się: nie chodzi mo o lotniarstwo, rower, czy bieganie. Chodzi o coś, co nie wymaga opuszczania łóżka czy mieszkania: kartka i kredki (rysunek), kartka i pióro/długopis (tekst i jego korekta), proste (co wcale nie musi być bezwartościowe) rękodzieło (nawet tzw. damskie), prace porządkujace, analityczne (wyszukiwanie informacji, porzadkowanie ich, zestawienia, analizy...), prace popularyzatorskie (film, muzyka, sport, sztuka, fotografia...). O fejsbukach i podobnych zapomnij, bo szybko jeszcze bardziej się wkurzysz na ludzi i na świat. Nie chodzi o to, co ludzie myślą o tym co robisz i jak Cię oceniają (to bardzo ważne, żeby nie dopuszczać do SWOJEGO ŚWIATA PASJI durniów i krytykantów), ale żebyś Ty miał ZAJĘCIE, KTÓRE LUBISZ, które Cię "nie męczy" i PRZYJEMNOŚĆ z tego, co robisz.
↔
Serdecznie pozdrawiam i przypominam o księdzu. Nie chodzi mi tu o spowiedź, komunię, modlitwy, religijność... a o kogoś, z kim mógbyś się zaprzyjaźnić, i który miałby czas dla Ciebie. Nie na darmo księża nie mają żon, dzieci, i innych czasochłonnych zajęć, którymi – jak pozostała większość – mogliby się wykręcać i "usprawiedliwiać". Zignorowanie tego pomysłu byłoby wg mnie bardzo nieroztropne. Co Ci szkodzi spróbować?