Tetraplegik

Czy mieliście kiedyś problemy przy przesadzaniu na wózek? Zaraz wyjaśnię o jakie problemy dokładnie chodzi, bo może ktoś miał inne problemy, niekoniecznie takie jak ja. Przede wszystkim strasznie często czuję, że muszę się odchylić do tyłu. Oparcie zawsze mam maksymalnie wychylone, żeby nie było zbyt dużego szoku przy przesadzeniu z łóżka, za to siedzisko zostawiam zawsze w "normalnej" pozycji. Przez pewien czas udawało mi się tak robić, że w trakcie siedzenia coraz bardziej podnosiłem oparcie, a siedziska w ogóle nie ruszałem. Ostatnio jest odwrotnie: muszę odchylać się do tyłu z siedziskiem, a oparcia w ogóle nie ruszam. Co ważne nie robię tego "na zapas", tylko dopiero gdy czuję, że naprawdę muszę, to znaczy zaczynam widzieć ciemne plamy przed oczami, czuję że zaraz stracę wzrok i zaczyna mi się kręcić w głowie... Zazwyczaj wiąże się to z ekstremalnym spadkiem ciśnienia, górna wartość bywa niższa niż 60 (sądząc po tym że ciśnieniomierz w ogóle nie chce mierzyć). Swego czasu też często po około dwóch godzinach pojawiał się pot na czole, ale to chyba udało się wyeliminować przez podkładanie poduszki na siedzenie, pot mógł być objawem bólu, którego nie czuję. Opisane wcześniej objawy związane z wysokim (?) kątem oparcia wydają się jednak dość poważne, zwłaszcza że nigdy nie znikają całkowicie, gdy już się wydaje że ich nie ma, to można spodziewać się, że przy którymś następnym siedzeniu znowu się pojawią. Czy ktoś z Was spotkał się kiedyś z czymś takim?

Ile czasu jesteś na wózku po urazie?

Wypadek miałem 3 maja 2016, a na wózek tak w miarę regularnie zacząłem siadać w kwietniu 2018, przy czym najpierw to był ręczny, prowadzony przez kogoś, a na elektryczny i to prawie codziennie to od początku tego roku.

Miałem takie objawy przez kilka miesięcy po wypadku. Teraz Powinny ci już one minąć, nie wiem dlaczego dalej tak masz. Clexane może powodować zawroty głowy.

Clexane to chyba tylko w szpitalu podają, w każdym razie ja nie miałem z tym do czynienia od wyjścia ze szpitala ponad dwa lata temu. W sumie to ostatnio przez jakiś tydzień już było wszystko ok, ale jak już wspomniałem to nie ma reguły...

Może fizjoterapeuta mógłby sobie poradzić z bolącym kręgosłupem.

Ja nie mogłem siedzieć, bo porobiły mi się skostnienia i dopiero po trzech latach miałem usuwane i przeciw zakrzepowych nikt mi nie odstawił przez ten czas.

kaczor pisze: ↑05 mar 2019, 13:11 Wypadek miałem 3 maja 2016, a na wózek tak w miarę regularnie zacząłem siadać w kwietniu 2018, przy czym najpierw to był ręczny, prowadzony przez kogoś, a na elektryczny i to prawie codziennie to od początku tego roku.

A jak z rehabilitacją? Masz stałego fizjoterapeutę?