Tetraplegik • Problemy z kupką(psychika) - Strona 2
Strona 2 z 3

: 27 sty 2006, 18:28
autor: ja
pomasuj go po brzuszku,róchem okrężnym-to go uspokoi

: 27 sty 2006, 21:50
autor: 4-listna koniczynka
Podobny temat przerabiono na stronach"problemy z wyproznianiem" str.4 i 5 zawiera informacje na temat lewatyw Coloplastu.
W przypadku Twojego meza jest malop prawdopodobne aby on mogl miec zaparcia z powodow psychicznych. Jelita sa teraz "leniwe" - brak ruchu ma na to niestety bardzo duzy i zly wplyw.
Bisakodyl i inne metody sa dobre, jednak nowsze doswiadczenia wykazuja, iz regularne wyplukiwanie jelit przynosi lepszy efekt.
Wyproznianie nastepuje wtedy kiedy "sraluch" sam ma na to ochote (najlepiej co drugi dzien), mozna sobie zaplanowac zycie i uniknac przykrych niespodzianek. :mrgreen:
Leki prowadza do przyzwyczajenia i po lekoterapii potrzeba dluzszego czasu na to by organizm sie przestawil na lewatywe. Najwazniejsze to nie poddac sie - to my trenyjemy nazse cialo a nie odwrotnie :!: :!:

Jest jednak inna rzecz, ktora mnie nieco niepokoi. :cry: Rozúmiem ze Twoj maz ulegl wypadkowi stosunkowo niedawno i ze bardzo go kochasz i nie chcesz mu sprawic zawodu.
Ale bedac z nim 24 godziny na dobe - opiekujac sie nim i wysluchujac jego (uzasadnionych) jekow - Ty sie wypalisz. I co wtedy stanie sie z nim? Kto sie nim zajmie gdy Ty nie dasz rady. Prosze Cie - nie zrozum mnie zle, nie chce Cie atakowac ani krytykowac Twojej milosci i waszego wspolnego zycia. :oops:
Nie rob sobie i jemu niedzwiedziej przyslugi. On tez musi brac udzial we wlasnym zyciu i sprobowac zobaczyc wreszcie cos malutkiego i pozytywnego we wlasnej sytuacji zamiast trzymac sie Twojej kiecki jak dzidzius. Jest mu bardzo ciezko i przechodzi przez pieklo. Ale to pieklo dotyczy takze twojego zycia!
Ty nie jestes jego matka! Ty jestes jego ZONA i milosc i oddanie nie moze oznaczac dla ciebie samounicestwienia. Uwazaj by on cie nie zabil swoim pesymizmem. Socjalizacja i kontakt z innymi - rowniez z tetruskami - mimo niecheci da jemu sile i ochote do zycia a Tobie - cudowna kobieto - do tego aby walczyc dalej. Z Twojego opisu wynika iz Twoj maz cierpi na gleboka depresje (nie bez powodu) i potrzebyúje lekow i pomocy psychologa. Jesli jest twardy wystarcz m,u inni luc´dzie i z czasem z tego wyjdzie. W przeciwnym wypadku istnieje ryzyko , iz siebie i Ciebie samounicestwi .
Jastesmy tutaj po to aby w miare mozliwosci dac Tobie i innym w podobnej sytuacji rade, wsparcie i szczypte nadziei.

: 27 sty 2006, 23:18
autor: Kasia18887
4-listna koniczynka nie rób z mojego męża jakiegoś psychola!!!!!!!! pod opieką psychologa jest który nic nie mówił o zadnych lekach!!!!!!!! Kocham mojego męża i będę sie zajmować.Wcale cały czas nie narezka jest dla mnie ON dużym oparciem,nie rozumiem tego komentarza.To nie jest tak,ze ja sie wypalę bo wiara czyni cuda i moze kiedyś będzie lepiej.Poroszyło mnie to co 4-listna koniczynka napisała,ty to chyba wszytskich do psychiatryka albo od razu zabić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ps. :( :( :( :( :( :( :( :( :( dam radę,nie mów ,ze nie dam ,jestem silna osobą

wybacz jeśli na ciebie najechałam,takie są moje odcczucia.
Jestem w woj.pomorskiego,dziekuje za rady bo są bardzo pomocne,dziekuje jeszcze raz

: 28 sty 2006, 00:54
autor: Mantis
4 Listna ma trochę racji. Wszystko jest piękne do czasu ale w pewnym momencie jeśli ta druga osoba się nie pozbiera to wyniszczy cię psychicznie. Możesz wytrzymać rok 2 i pięć ale pamiętaj ty masz spędzić z nim całe życie.

Wiem co piszę właśnie przechodzę kryzys w moim związku i boję się że to się rozpadnie a mamy za sobą 2,5 roku. I ja i moja dziewczyna jesteśmy niepełnosprawni na wózkach i mimo że poznaliśmy się jako niepełnosprawni i zdawaliśmy sobie sprawę z wszystkich za i przeciw to pojawiły sie problemy i nie jest tak czarująco jak 2,5 roku temu. Proza życia przytłacza czasem i odbiera siłę do walki. Mam nadzieję że się Tobie uda i mnie także uda się przezwyciężyć kryzys.

Pozdrawiam serdecznie
Mantis

: 28 sty 2006, 01:21
autor: agusia
No niestety zarówno Mantis jak i 4-listna koniczynka mają sporo racji.
Ja mam za sobą prawie 12 lat z moim mężem tetrusem i dobrze wiem co mówię. Życie jest piękne razem, ale poleganie tylko na sobie jest niewykonalne.
Ja też bardzo kocham swojego męża i nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale zdążyłam już sprawdzić na swojej skórze, że warto korzystać z pomocy innych. Sama chciałam robić wszystko, ale po kilku latach okazuje się że potrzeba jest chwila wytchnienia i zmiana otoczenia, zarówno dla osoby opiekującej sie jak i dla tetrusa.
Bycie 24 godziny na dobę jest świetne, ale w końcu trzeba zadbać o to żeby się nie znudzić partnerowi. Macie przecież przed sobą całe życie a trzymanie kogoś pod kloszem - jak ja sobie na początku wyobrażałam - nie jest dla związku korzystne.
Mój mąż jest także dla mnie wielkim oparciem, tak jak Twój dla Ciebie Kasiu, dlatego nie denerwuj się na nas że staramy się uzmysłowić Ci na co trzeba zwrócic uwagę, żeby nie popaść w skrajności.
Trzymam za Was kciuki.
Pozdrowienia

: 29 sty 2006, 00:45
autor: 4-listna koniczynka
Kochana Kasiu (i inni, ktorzy dziela zycie z osobami niepelnosprawnymi)!
Bardzo mi przykro, ze sprawilam Ci przykrosc. Nie bylo moim zamiarem zranienie Ciebie ani Twojego meza. :oops:
Chcialam tylko podkreslic jak wazna jestes w jego zyciu i jak wazne jest jego jak najszybsze wyjscie z kryzysu i nauka akceptacji nowej sytuacji. Aby on nauczyl sie przyjmowac kazda forme pomocy - rowniez adekwatny sprzet (pieluchy, uridomy (cewnik zewnetrzny) itd.) i nie traktowal ich jako zlosliwosci losu ale jako cos, co ulatwia zycie i daje Wam obojgu czas na przezywanie czegos bardziej interesujacego . Wazne jest rowniez abyscie oboje mogli dac sobie mozliwosc zlapania oddechu. Napewno nie jest latwo znalezc pielegniarke, ktora wykona swoja prace sumiennie. Takie jednak istnieja. Nie musi to byc pielegniarka, ktos, kto ma serce na miejscu i dostanie wystarczajaco duzo instrukcji da sobie swietnie rade przy Twoim mezu, a Ty zlapiesz oddech i zaladujesz akumulatory by walczyc i wspierac go dalej.On tez musi nauczyc sie stawiac personelowi swoje warunki - za to placi. :!:
Zycze Wam obojgu powodzenia i duzo silnej woli - 4-listna (na szczescie :!: ).

: 29 sty 2006, 15:04
autor: asd
każdy czlowiek po urazie , szczegolnie krotko po urazie jest "psycholem"

leki odradzam - NAJWAZNIEJSZY JEST KONTAKT Z INNYMI KULAWYMI.

http://www.far.org.pl/pomorskie.php
http://www.far.org.pl/pomorskie_zajecia.php

jeśli twoj mąż uwierzy w to że jego życie sie nie skonczylo, że jest wartościowe, że jest szansa na normalne życie - bedzie wam, jemu, tobie LEPIEJ

: 29 sty 2006, 15:06
autor: asd
musiscie wyzwoliz w nim chęć WALKI
jesli ma w sobie choc troche instynktu samozachowawczego to DACIE RADę

tego wam życzę - pozdrawiam

: 29 sty 2006, 15:49
autor: szcze?ciarz
ja mysle,ze Kasia ma racje w Polsce nie łatwo o doba opiekę.Warto sie zwrócic do przyjaciół o pomoc ;))) pozdrawima Kasiu

: 30 sty 2006, 12:25
autor: ryszard
kasiu leki-lekami ale ruch jest najlepszy na wszystko, szczegolnie na kupke.zrzuc meza z lozka ortopedycznego najlepiej na szeroka , bardzo szeroka lezanke i niech sobie swobodnie z twoja pomoca poszaleje, poprzewraca, polezy ne brzuszku... na poczatku bedzie to trudne ale za to jaki efekt. na lozku ortopedycznym moze tylko lezec albo siedziec a co wazniejsze nie mozna spac we dwoje a to wazne
pozdrawiam

: 30 sty 2006, 15:37
autor: marcin tetra
kasiu jestescie z pomorskiego a skad dokladniej :?:

: 31 sty 2006, 17:56
autor: Kasia18887
z Gdańska

: 09 mar 2006, 17:39
autor: Marta 27
Witam
jestem przyszłą żoną tetruska i chciała bym nawiązać kontakt z partnerką życiową tetruska z dłuższym stażem.

: 09 mar 2006, 18:08
autor: niunia
Witam ja jestem żoną tetrusa z 2,5 letnim stażem a więc służę pomocą. Pozdrawiam

: 22 mar 2006, 23:58
autor: tadzio
niewierze w to co czytam - ja wiec chyba jestem pechowcem albo w mojej okolicy nie ma tak oddanych kobiet które wiązą sie z para lub tetra nawiasem mówiac sam jeste para a na dodatek wolny i do wziecia miłe panie

pozdrawiam