Tetraplegik • Czy zdradę można usprawiedliwić???
Strona 1 z 2

Czy zdradę można usprawiedliwić???

: 02 gru 2004, 13:45
autor: Krzyżak
W ostatnim programie Drzyzgi poruszony był wątek zdrady, tzn facet po wypadku mając obawy związane ze współżyciem z żoną postanowił sprawdzić się z pielęgniarką. Czy taki rodzaj zdrady można usprawiedliwić :?: :?: :?
Jestem ciekawy waszej opini :!: :?: :twisted:

: 02 gru 2004, 14:10
autor: niunia
Witaj Krzyżak. Dobry temat wybrałeś. Hmm.... Wydaje mi się, że takiej zdrady raczej nie można usprawiedliwić. Myślę,że on mimo wszystko powinien spróbować seksu ze swoją żoną a nie z pielęgniarką. A gdybyś Ty znalazł się w takiej sytuacji czy umiałbyś spojrzeć swojej żonie w oczy bez wyrzutów sumienia :?: :?: Mi było by bardzo przykro gdyby mój mąż tak zrobił. Pozdrawiam.

: 02 gru 2004, 14:16
autor: Stan
Takie zachowanie (ten wyczyn) tego goscia nie mozna, w jego sytuacji, niczym, nawet w minimalnym stopniu usprawiedliwić. Dziwię się tylko, że miał odwagę (dlaczego i po co ???) tym sie chwalić. Przypuszczam, że z zoną nie miał najlepszych układów.
Pozdrowienia

: 02 gru 2004, 14:26
autor: Krzyżak
Cześć niunia
Widzisz ja pod tym względem jestem ze "strej daty" :oops: tzn bez uczucia nie interesuje mnie seks, także w życiu bym tego nie zrobił (nawet za zdrowego). Zresztą stąd mój post i takie pytanie :wink:
Poza tym moja sytuacja jest zgoła inna bo to druga połowa sobie pofolgowała :? :evil:

: 02 gru 2004, 14:29
autor: Ala
Zdrady nie można usprawiedliwić!!! Dziwię się temu facetowi, że poszedł do łóżka z inną niż ze swoją żoną. Ja nie mogłabym zdradzić swojego faceta w taki sposób. Poza tym to każdy z nas ma inne uczucia i pragnienia. Inaczej smakuje seks z bliską osobą, a inaczej z przygodnie poznanym partnerem. pozdrawiam :)

: 02 gru 2004, 14:39
autor: Krzyżak
Wiesz Stan on się wypowiadał na temat nie informowania pacjentów o możliwościach i problemach związanych z dalszym życiem seksualnym. Określił to nawet jako swego rodzaju rehabilitację i tak tą zdradę określał i tłumaczył.

[ Dodano po 4 min. ]
Ala pisze:Inaczej smakuje seks z bliską osobą, a inaczej z przygodnie poznanym partnerem. pozdrawiam
Jeżeli nie zdradzasz to skąd wiesz jak wygląda seks z przelotnie poznanym facetem :?: :!: :?:
To jest właśnie zdrada :twisted:

: 02 gru 2004, 14:53
autor: Stan
ps. Krzyżak
Ja doskonale rozumiałem jego cel tzn miała byc to "rehabilitacja ???", ale NIE ZAWSZE CEL U√Ö≈°WIęCA √Ö≈°RODKI. W tym miejscu zachował się podwójnie niewłaściwie: nic go nie usprawiedliwia, że zdradził żonę oraz publicznie źle (brak mi w tej chwili właściwego słowa) się wypowiedział o pielęgniarkach.
Pozdrowionka

: 02 gru 2004, 15:26
autor: nik
Witam.
Zdrada to zdrada i niczym jej według mnie nie da się wytłumaczyć.
Jedno co mnie zastanawia to to , że on sprawdzał czy może się kochać po dwóch latach od wypadku czyli wychodzi na to ,że z małżonką nawet o tym nie rozmawiali albo rozmawiali w taki sam sposób jak tłumaczy się dzieciom skąd się wzięły odp. bocian przyniósł, bo wydaje mi się że jeżeli by szczerze rozmawiali i było by między nimi wszystko oki to pewnie nie było by tej zdrady , tak jak pozostałe panie się wypowiadały że z dniem wypadku przestały uprawiać seks bo nie miały takiej potrzeby choć małżonkowie mimo swojego kalectwa nadal odczuwali takie potrzeby i tu nasuwa się pytanie czy nie odczuwały potrzeby uprawiania seksu czy po prostu bały się spróbować bo nie wiedziały co i jak będzie , a tym samym bały sie ,że nie będą wstanie sprawić przyjemności swojemu małżonkowi.

: 02 gru 2004, 16:27
autor: Ala
Krzyżak pisze:Jeżeli nie zdradzasz to skąd wiesz jak wygląda seks z przelotnie poznanym facetem

Takie mam zdanie na ten temat, ja nie potrafiłabym przespać się z kimś kogo nie kocham!!! Muszę wiedzieć że ta druga osoba mnie kocha i zależy jej na mnie, a nie tylko o to żeby mnie prze>>>>>>. Dlatego myślę że seks z przelotnym facetem inaczej smakuje niż z kimś kogo kocham. Seks z przygodnym facetem to tylko kilka minut przyjemności, natomiast jeśli chodzi o stałego partnera to seks jest czymś więcej. POZDRAWIAM

[ Dodano po 7 min. ]

Poza tym znam gościa w moim wieku który próbuje zrobić to samo co koleś z programu. Obecnie nie ma jeszcze tego "pierwszego razu" za sobą. Jednak nie chcesię zbłaźnić przed swoją dziewczyną więc próbuje to zrobić z jakąś inną. Kompletnie go nie rozumiem, tym bardziej że znamy się od dziecka. Jest mi z tym dziwnie. Poza tym żeby się sprawdzić to chyba lepiej to zrobić z osobą która mnie akceptuje w 100% i nie przeszkadza jej moja niepełnosprawność. Ja czułabym się lepiej gdyby ten seks był z kimś kogo kocham, a nie z osobą która nie rozumie moich odczuć i pragnień. Tyle mam do powiedzenia na ten temat. :)

: 02 gru 2004, 19:46
autor: Quad
Tak jak mamy państwo w państwie, tak są ludzie i ludziska, charaktery i charakterki.

Trzeba się pogodzić z tym, że każdy ma inne potrzeby i nie dziwić się jednemu człowiekowi, który się wyłamał z ustalonych reguł i zasad, bo skoro się do tego publiczne przyznał, wiedział co robi i miał jakiś powód żeby to zrobić.

Powód mógł być prozaiczny, są kobiety które mają duży temperament seksualny i są takie które sa oziębłe, nie zawsze z własnej winy. Prawdopodobnie jego żona nie była w stanie sie przełamać i przejąć inicjatywy we współżyciu, która w tym przypadku należy raczej do kobiety.

Znam to z autopsji, że takie podejście kobiety może trwać bardzo długo, i czasem strach przez współżyciem może być większy niż chęć jego podjęcia .

Wydaje mi się ,że facet znał dobrze swoją żonę i wiedzial co robi, może w ten sposób chciał udowodnić żonie, że seks z nim jest jeszcze możliwy.

Nie uważam tego za zdradę, bo przecież rozmawial z nią o tym.

Nie oznacza to wcale, że od razu wszyscy muszą sie tym zgadzać i brać z niego przykład.

Jego szczęście , że trafił na pielęgniarkę, która się na to zgodziła.

Przecież nie można brać wszystkich pielęgniarek pod jedną kreskę.

: 02 gru 2004, 21:19
autor: nik
Quad pisze:Nie uważam tego za zdradę, bo przecież rozmawial z nią o tym.


A tu jestem pełen podziwu dla Ciebie bo on powiedział ,że nie mówił tego żonie ,że chce spróbować z inną kobietą bo się boi że się nie sprawdzi, a rozmawiał z nią o tym już po spotkaniu z pielęgniarką i nie ważne co nim kierowało to i tak jest to zdrada no chyba że uważasz że seks z pielęgniarką czy z jakąkolwiek kobietą dla sprawdzenia swoich możliwości seksualnych jest jak lizanie lizaka koleżanki.Bo w takim razie to każdą zdradę można tak tłumaczyć"" kochanie nie wiedziałem czy jeszcze mogę to sprawdziłem to z koleżanką z pracy .

: 03 gru 2004, 11:03
autor: Krzyżak
A co jeżeli ON proponuje partnerce zdadę :? :?: Czy wyobrażacie sobie taką sytuację :?: Czy pod względem moralnym osoba, która kocha jedną osobę może współżyć z drugą :?: :?: :cry: To też jakieś chore jest moim zdaniem :cry:

: 03 gru 2004, 12:23
autor: Stan
cyt Krzyżak "To też jakieś chore jest moim zdaniem"

Jest to próba sprowadzenia ludzi do zwierzęcych zachowań.
Ale to tylko zasługa prowadzacej E Drzyzgi, która reżyserując wcześniej taki program zeszła na takie niziny moralne.
Pozdrowienia.

: 03 gru 2004, 23:14
autor: agusia
Przyglądam się od jakiegoś czasu Waszym wypowiedziom w tym temacie.
Jako kobieta i żona tetrusa mam na ten temat swoje przemyślenia.
Jeśli chodzi i zdradę to jestem raczej konserwatystką , zresztą jak większość z Was. Nigdy nie poszła bym na taki układ, a co najważniejsze nie zgodziłabym sie na zanlezienie innego partnera.
Wydaje mi się że wiem co mówię, bo współżycie z mężem rozpoczęliśmy dopiero po 4 latach od wypadku. Może to niestosowne, ale powiem , że do oziębłych kobiet nie należę. A jednak seks to nie wszystko.
Dla mnie liczy się uczucie, zaufanie i partnerstwo.
Żadna zdrada nie wchodzi w rachubę, bez względu kto miał by to być.

: 22 gru 2004, 08:11
autor: pedro
Również nie toleruję zdrady i jest to chyba ostateczna sprawka, po której nie wiem czy potrafiłbym wybaczyc. Lecz wchodząc w temat faceta z programu. Facet był żonaty, pełen wigoru, uprawiali z żoną seks, wypadek wszystko zmienił, przynajmniej po jego stronie, przynajmniej myślę że tak mu się wydawało. Będąc w szpitalu na pewno informował się czy będzie mógł i jak to wygląda, pewnie znał teorię ale praktyka była mu obca, więc się poprostu bał wróci do domu i chyba nie do końca ufał w miłoś swej żony, skoro sprawa sprawności seksualnej wzięła górę nad zaufaniem do prawdziwości uczuc zony. Wielu facetów swą sprawnośc seksualną uznają za filar związku i gdy filar ten upada w ich oczach związek się rozpada. Chciał sprawdzic czy nadal może dac żonie to co wcześniej i bał się pewnie że jak nie da rady żona go opuści. Ale to tylko moje domysły.
Zgadza się nic nie usprawiedliwia zdrady, czasem tylko własne rządze czy obawy wygrywają i wyłącza się myślenie.
A czy zdradą jest sytuacja, gdy np. facet ON wiedząc że nie daje żonie tego co potrzebuje, namaia ją do seksu z innymi?? bo o takich sytuacjach też czytałem.