Strona 1 z 3
* w wielkim mieście i nie tylko
: 13 lip 2004, 22:58
autor: Ktosia
No to jeszcze raz rzucę hasło: * z tetrusem. Jak to robicie? I co z tego wychodzi?
: 14 lip 2004, 00:08
autor: agusia
Wychodzi wiele przyjemności dla obojga
, to na pewno. Sposobów jest tyle co inwencji, podaj konkretnie o co chodzi, jeśli będę mogła to pomogę.
Pozdrowienia
: 14 lip 2004, 11:03
autor: Ktosia
Konkretnie chodzi mi o to, czy tetrus może osiągnąć orgazm? Jak to wygląda w praktyce. Nie neguję, że * jaki by nie był sprawia przyjemność obydwu stronom, ale jest jeszcze coś takiego jak męska ambicja, do której rzadko kiedy chcą się przyznać panowie. Chyba w każdym z nich siedzi potrzeba "sprawdzenia" się jako dobry kochanek. Dla tetrusa, który czuje się pod tym względem gorszy od zdrowych facetów jest to chyba jeszcze ważniejsze. I nie wynika to z podejścia do tematu racjonalnego, bo pewnie każdy niezależnie od płci powie, że najważniejsze są uczucia, ale istnieje również coś takiego jak podświadomość. I ta nieszczęsna podświadomość wynikająca chyba z fizjologii, instynktów czy czegoś w tym stylu, nie pozwala uwolnić się od takiego podejścia do tematu. Dlatego napiszcie, czy i do jakiego stopnia Wasz * jest "owocny"
: 02 sie 2004, 12:02
autor: pietrek29
>Konkretnie chodzi mi o to, czy tetrus może osiągnąć orgazm?
Czy może?? nie wiem jak inni, ale gdy kocham się ze swoją dziewczyną, gdy czuję że daję jej przyjemność, gdy ona odwzajemnia pieszcząc miejsca które czuję osiągam orgazm, nie jest to związane z wytyskiem lecz raczej ze stanem umysłu. Może ciężko jest to zrozumieć osobom, które nie są "tetrusami" ale jest to możliwe.
>Jak to wygląda w praktyce.
Praktykę ciężko wyjaśnić, poprostu się dzieje, skoro partnerzy znają swoje ciała mogą bez problemu współżyć.
>ale jest jeszcze coś takiego jak męska ambicja, do której rzadko kiedy chcą się przyznać panowie.
Zgadza się, jest "ambicja" i zgadza się, że u tetrusa pewnie ma ona jeszcze większe znaczenie.
>Chyba w każdym z nich siedzi potrzeba "sprawdzenia" się jako dobry kochanek.
Tak, czy to u tetrusa czy u zdrowego, dobrze jest wiedzieć że potrafii się zaspokoić swoją partnerkę, że ze mną jej dobrze i że się jest "dobrym".
>Dlatego napiszcie, czy i do jakiego stopnia Wasz * est "owocny"
Cóż mogę napisać, myślę że jest "owocny" bo wiem, że mojej partnerce jest ze mną dobrze, że potrafię dać jej orgazm i że ona może mi go okazać i odwzajemnić. Tetrus oczywiście nie jest zbyt "ruchliwy" jednak uważam, że nie o ruch tu chodzi. Dużą wagę należy położyć na zmysłowość, * dla sportu u tetrusa raczej nie wyjdzie, cały "sport" wypaliłby się na tłumaczeniu co i jak. Seks u tetrusa, czyli też u mnie, nie mogę odpowiadać za wszystkich ale sam jestem z tej sfery zadowolony. Oczywiście, że chciałbym jak inni, zdrowi, lecz wiedząc że nie mogę na szczęście mam dziewczynę, a i w niedalekiej przyszłości i żonę, która pragnie moich pieszczot, dotyku, słów, pocałunków, która pozwala mi na "experymenty" w seksie, dla której jestem męski, dla której czuję się w pełni mężczyzną. Nie wiem co chcesz wiedzieć, technika?? pozycje?? itp?? to akurat, czy to u zdrowych czy po urazach jest kwestia wspólnych pragnień i przede wszystkim poznania się. Nie da się opisać pozycji bo każdy robi to inaczej, każdy inaczej odczuwa, każdy inaczej pragnie. Poznawanie się jest długotrwałe, ale z drugiej strony fascynujące.
: 02 sie 2004, 15:16
autor: agusia
Myślę, że dobrze to ująłeś, seks z tetra może być fascynujący, i patrząc na to z mojego punktu widzenia, mam porównanie przed i po urazie mojego męża, niczym zbytnio się nie różni od seksu sprawnych osób. Nie należy porónywać się do innych, bo to jest kwestia poznania i współpracy obojga partnerów. Ja osobiście nie tęsknię do "byłego życia", jest mi dobrze z miom partnerem, a i on też nie ma powodów do narzekań. W sumie teraz jest nam nawet lepiej ze sobą, możemy spełniać swoje najskrytsze marzenia, bo przestaliśmy się wreszcie siebie wstydzić i wiele się nauczylismy od siebie . Choć musimy się wspomagać środkami podtrzymującymi erekcję, nie stwarza nam to dodatkowych problemów, a dodaje nieco pikanterii.
Pozdrawiam
: 02 sie 2004, 18:37
autor: pedro
>W sumie teraz jest nam nawet lepiej ze sobą, możemy spełniać swoje najskrytsze marzenia, bo przestaliśmy się wreszcie siebie wstydzić i wiele się nauczylismy od siebie .
Swoją dziewczynę poznałem po moim wypadku i właściwie to z nią zacząłem nowe życie seksualne. Oboje się siebie uczyliśmy i chyba trwa to nadal. Wiem, że jeszcze sporo przed nami.
>Choć musimy się wspomagać środkami podtrzymującymi erekcję.
Dotychczas omijałem środki farmakologiczne z różnych względów, jednak mam pytanie, czego używacie i jakie są ewentualne środki uboczne?
pedro (pietrek29)
: 02 sie 2004, 20:15
autor: agusia
Witaj Pedro,
Wszyscy prawie uważają środki farmakologiczne podtrzymujące jako coś złego. Niestety, nie wszyscy tetra, tym bardziej słabi mogą osiągać erekcję pozwalającą na satysfakcjonujące współżycie. Na początku byłam przeciwnikiem takich środków, ale po rozmowie z lekarzem rodzinnym doszliśmy wspólnie do wniosku, że warto spróbować.
Na początku stosowaliśmy Viagrę, mój mąż słabo reagował na niskie dawki, ale w końcu udał się nam ustalić dawkę optymalną, do osiągnięcia wzwodu potrzebna jest pomoc partnerki, bez stymulacji lek działa jak normalna witamina, ale nieco kosztowna. Jak juz pisał tetr mężczyzna jest wzrokowcem toteż tutaj ukłon w stronę partnerki, musi wykazać się pomysłowością, chyba tak jak w każdym związku. Seks bez odrobiny pikanterii robi się nudny i mało ciekawy.
Co do skutków ubocznych to mogę powiedzieć, że wielu mężczyzn odczuwa ból głowy, zaczerwienienia twarzy, obniżenie ciśnienia tętniczego, dlatego zanim zastosujecie jakiekolwiek leki namawiam : koniecznie skonsultujcie się z lekarzem rodzinnym.
Później na rynku zaczęły się pojawiać inne leki, oczywiście polecane przez lekarza, próbowaliśmy kilku ale jak do tej pory najlepsze zdanie mamy o Cialisie. Mieliśmy okazję wypróbować go dopiero kilka razy , ale działa dużo lepiej niż Viagra, no i co najważniejsze pozwala na osiągniecie wzwodu przez parę następnych dni po zażyciu leku. Tak jak przy tego rodzaju lekach skutkiem ubocznym jest ból głowy, może być o różnym nateżeniu u różnych osób, nie jestem jednak kompetentna aby się wypowiadac na ten temat.
Mam nadzieję, że nasze doświadczenia w jakimś sensie Tobie pomogą
Pozdrawiam.
: 02 sie 2004, 21:17
autor: pedro
>Wszyscy prawie uważają środki farmakologiczne podtrzymujące jako coś złego.
Nie koniecznie złego, ale obawiają się jak każdego procha, pewnie jak zwykle coś poprawia coś psuje.
>Jak juz pisał tetr mężczyzna jest wzrokowcem toteż tutaj ukłon w stronę partnerki, musi wykazać się pomysłowością, chyba tak jak w każdym związku. Seks bez odrobiny pikanterii robi się nudny i mało ciekawy.
W seksie z tetrusem obie strony musza sie niezle "sobie klaniac", a to tylko urozmaica i co najwazniesze zbliza.
>Co do skutków ubocznych to mogę powiedzieć, że wielu mężczyzn odczuwa ból głowy
W koncu serce musi pracowac, czesto tak odczowam samoistne wzwody, gdy serce wali jak "młot", na szczęście nie zawsze wiąże się to z bólem głowy.
>Mieliśmy okazję wypróbować go dopiero kilka razy , ale działa dużo lepiej niż Viagra, no i co najważniejsze pozwala na osiągniecie wzwodu przez parę następnych dni po zażyciu leku.
Przez parę następnych dni?? przy stymulacji dotykiem po zarzyciu jednej dawki (jeśli to doustny lek)?? a ilr trwa erekcja??
>nie jestem jednak kompetentna aby się wypowiadac na ten temat.
Boli, ale to ból w słusznej sprawie:-)
Pozdrawiam
: 02 sie 2004, 21:52
autor: agusia
Jesli chodzi o erekcję to po zażyciu jednej dawki leku (doustnego) utrzymuje się średnio około 15-20 minut. Potem należy zrobić sobie przerwę ok 30 minut i jeśli ktoś ma nadal ochotę baraszkować łatwo doprowadzić do ponownej erekcji. Taki stan rzeczy moze trwać przy codziennym pobudzaniu przez kilka dni, tzn pomaga przez ten czas osiągnąć erekcję, bez dodatkowego zażywania leku.
No to jeszcze raz rzucę hasło: * z tetrusem. Jak to robi
: 03 sie 2004, 09:35
autor: pi-neska
Za pierwszym razem dużo niepewności i obaw i nie tylko z mojej strony ale również a może nawet bardziej z jego strony. On wiedział, że nie wiem, jak wygląda w praktyce życie codzienne „tetrusa", jak wygląda jego ciało, jak reaguje, jakie są ograniczenia i trudności z tym związane. Mimo prób rozmowy na ten temat, nie jest możliwe się o tym przekonać, być pewnym swych odczuć w takiej sytuacji, reakcji. Tym bardziej jeśli nie miało się wcześniej podobnych doświadczeń. Dla mnie jak też dla mojego mężczyzny nie było to łatwe. Nasze obawy powodowały to, że zanim zdecydowaliśmy się na ten krok, dużo o tym rozmawialiśmy. Dzięki temu w dniu kiedy się pierwszy raz kochałam czułam się bezpiecznie i pewnie w ramionach mojego mężczyzny. Z mojego punktu widzenia nasz „pierwszy raz" nie różnił się tak naprawdę w jakiś szczególny sposób od innych. Nie mogliśmy coprawda kochać się w taki sposób, jak najczęściej pokazuję a TV, czy jak zwykło się to sobie wyobrażać. Nie mogłam poczuć ciężaru mojego kochanka na sobie (chociaż próbowaliśmy), nie wiem jak smakuje seks pod prysznicem, choć wiem, że on bardzo chciałby się ze mną tam kochać. Mimo to był podobny, ponieważ wtedy poznawaliśmy swoje ciała, reakcje. Uczyliśmy się tego, jak każde z nas reaguje na dotyk, pieszczoty, pocałunki. Te pierwsze przeżycia na zawsze pozostaną dla mnie niezwykłe i fascynujące właśnie z tego powodu.
Jesteśmy ze sobą ponad 3 lata, dużo przeszliśmy w tym okresie, dużo oboje się nauczyliśmy i wiele jeszcze przed nami.
Wiemy o sobie, o swoich pragnieniach dużo więcej niż początkowo. On wie gdzie i w jaki sposób dotknąć mnie, żebym poczuła podniecenie, pożądanie, orgazm. Wie kiedy potrzebuję dużo delikatności a kiedy czegoś wręcz odwrotnego.
Mój mężczyzna nie należy do „szybkich" facetów. Kocha się ze mną długo i bez pośpiechu. Lubi patrzeć na mnie, gdy jestem nago, nie lubi, gdy mam na sobie koszulkę czy cokolwiek innego, co nie pozwala poczuć w jego dłoniach mojej skóry, ciała. Mówi mi, że to uwielbia, że uwielbia czuć w dłoniach mją gładką skórę, czuć mój zapach i dotyk. Nie wiem czy wynikiem tego jest skok do wody czy to, że jest czułym kochankiem, dla którego największą przyjemnością jest dostarczanie mi jak najwięcej przyjemności, niezwykłych doznań i wrażeń. Mój mężczyzna poznał moje ciało lepiej, niż ja je znam. Za każdym razem poświęca temu dużo czasu, zna każdy centymetr mojego ciała. Nie ma oporów, nie należy do ludzi, którzy się wstydzą czegoś, którzy nie mówią o swoich pragnieniach, czy też erotycznych marzeniach. Wszystkie swoje pomysły sprawdza w praktyce, zachęcając mnie do tego. A mi sprawia to bardzo dużo radości, często wzbudza podniecenie, a przede wszystkim uczy otwartości. W tej kwestii mój mężczyzna jest lub też był dużo „zdrowszy" od mnie. Może jest tak, że gdy coś się traci, albo wtedy, gdy staje się to trudne do zdobycia, czy realizacji, docenia się to dużo bardziej. Pewnie nie zawsze tak się dzieje, ale wydaje się bardzo prawdopodobne.
Czasami zastanawiam się, czy ja jestem w stanie dać mojemu mężczyźnie to, co dostaję od niego. Czy mogę sprawić, żeby on poczuł się tak cudownie, jak ja to czuję, gdy się kochamy. Wiem, że jego ciało ma ograniczoną możliwość odczuwania poprzez dotyk i fizyczny kontakt. Mam świadomość, że mój mężczyzna ma znacznie większą wyobraźnię, jeśli chodzi o pieszczoty, pewne eksperymenty itp. niż ja. Czasami o tym rozmawiamy i wtedy on zapewnia mnie, że potrafię sprawić to wszystko o czym mówię, czego pragnę, by poczuł również fizycznie.
Opowiada mi o innym czuciu, który mi ciężko zrozumieć i pojąć. Był okres, gdy chciałam to usłyszeć od innych, będących w podobnej sytuacji. Zastanawiałam się, czy nie mówi tak dlatego, żeby mnie nie ranić. Dziś wierzę, że jest tak jak on mówi. Wierzę w to, że potrafię być prawdziwą kobietą dla mojego mężczyzny.
Pozdrowienia dla Pedra
p.s. o tabletkach jeszcze sobie porozmawiamy
: 03 sie 2004, 18:44
autor: Gość
Mój ukochany jest tetruskiem od 2000r. Wcześniej znaliśmy się 5lat a ślub wzieliśmy rok po wypadku.
Po wypadku nasze współżycie nabrało nowego wymiaru. Początki były naprawdę bardzo trudne zwłaszcza iż on uważał że nie będzie mugł współżyć. Powoli uczyliśmy się sexu od nowa i okazało się że inaczej ale też można i to wcale nie mniej satysfakcjonująco. √Ö≈°rodków farmakologicznych nigdy żadnych nie używaliśmy. Wytrysku na początku nie było ale z czasem i on się pojawił. Najbardziej martwiliśmy się czy będziemy mieli dzieci. Zastanawiało nas że nie używają żadnych środków antykoncepcyjnych nie zachodzę w ciążę
Pod koniec 2003 roku postanowiliśmy że poważnie zaczniemy starać się o dziecko - od stycznia mieliśmy stać się klientami kliniki leczenia niepłodności.
Aż tu w grudniu 2003 niespodzianka....
W jej wyniku właśnie czekamy na naszą długo oczekiwaną dzidzię
Ma pojawić się na świecie w ciągu kilku dni /termin porodu mamy na 13 sierpnia/
Pozdrawiam. ?/
anitaczekaj@wp.pl/
: 03 sie 2004, 19:10
autor: agusia
Gratuluję, i trzymam za Was i za waszego potomka kciuki.
Daj znać po rozwiązaniu jak się macie.
Pozdrawiam.
: 03 sie 2004, 19:15
autor: pedro
SUPER, GRATULUJę I SIę CIESZę!! A dla mie to nadzieja, że i mi się taka niespodzianka pojawi.
POZDRAWIAM
: 03 sie 2004, 22:27
autor: agniecha
Słowo "niespodzianka" kryje w sobie niebezpieczny element zaskoczenia. Wolałabym "spodziewankę" chyba. Ale może ja się mylę... Pozdrowienia dla wszystkich dzieci
: 04 sie 2004, 09:27
autor: pedro
Nie nazwę go niebezpieczny, dla mnie byłaby to największa pozytywna niespodzianka w życiu.
Pozdrówka