pionizacja bez sprzętu
: 08 sty 2009, 22:15
Pomyślałam, że może warto podzielić się moim sposobem pionizacji, bez używania parapodium i innych tego typu sprzętow.
w moim przypadku parapodium jest niewygodne ze względu na to, że odlatuję, czasem dosyć nagle i trzeba mnie szybko z tego sprzętu wypinać, no i jest to wysiłek dla opiekuna - wiadomo: bezwładne ciało przelewa się przez ręce, nie wiadomo jak mnie utrzymać, a tu jeszcze z tymi zapięciami trzeba się szarpać
Z moim rehabilitantem wpadliśmy na sposob następujący:
->siedzę na wersalce/łożku/fotelu (z wozka tak się pionizować nie probowałam, ale pewnie też wyjdzie, trzeba tylko uważać przy siadaniu, by nie upaść do tyłu)
->nogi postawione stabilnie na podłodze, w butach dobrze trzymających kostki, a pomiędzy stopami coś - np. odpowiednio wysokie i szerokie pudełko - co dodatkowo nie pozwoli wykrzywiać się stopom do środka
->między kolanami dosyć gruby, elastyczny jasiek, ktory z kolei ma na celu uniemożliwić kolanom rotowanie się do środka
->osoba, ktora mi pomaga wstać siada wygodnie na przeciw mnie na krześle, gdy wstajemy - podnosi mnie do gory rękami, trzymając dłonie na moich biodrach, a dosłownie: za tyłek, a swoimi kolanami stabilizuje moje kolana - by się wyprostowały i nie rozchodziły na rożne strony
->zależnie od formy, w jakiej się znajduję, podnosząc się opieram dłonie na jego ramionach, dla stabilizacji tułowia i jednocześnie odpychając się do tyłu (gdy pochylam się do przodu trudniej oddychać i utrzymać rownowagę)
->gdy sobie stoję, on może już usiąść, stabilizuje nadal moje kolana i biodra
To świetna opcja, dla przypadku takiego jak moj, w każdej chwili mogę szybko usiąść, osoba, ktora pomaga nie męczy się nadmiernie, no i świetnie wzmacnia 'pacjenta'
Fakt, wymagane jest tutaj samodzielne trzymanie tułowia,
ale powiem Wam, że można do tego dojść (zależnie od indywidualnego przypadku ..), jeżeli siedzi się z dosyć niskim oparciem to i przy tej pionizacji sobie poradzi
polecam;)
M
w moim przypadku parapodium jest niewygodne ze względu na to, że odlatuję, czasem dosyć nagle i trzeba mnie szybko z tego sprzętu wypinać, no i jest to wysiłek dla opiekuna - wiadomo: bezwładne ciało przelewa się przez ręce, nie wiadomo jak mnie utrzymać, a tu jeszcze z tymi zapięciami trzeba się szarpać
Z moim rehabilitantem wpadliśmy na sposob następujący:
->siedzę na wersalce/łożku/fotelu (z wozka tak się pionizować nie probowałam, ale pewnie też wyjdzie, trzeba tylko uważać przy siadaniu, by nie upaść do tyłu)
->nogi postawione stabilnie na podłodze, w butach dobrze trzymających kostki, a pomiędzy stopami coś - np. odpowiednio wysokie i szerokie pudełko - co dodatkowo nie pozwoli wykrzywiać się stopom do środka
->między kolanami dosyć gruby, elastyczny jasiek, ktory z kolei ma na celu uniemożliwić kolanom rotowanie się do środka
->osoba, ktora mi pomaga wstać siada wygodnie na przeciw mnie na krześle, gdy wstajemy - podnosi mnie do gory rękami, trzymając dłonie na moich biodrach, a dosłownie: za tyłek, a swoimi kolanami stabilizuje moje kolana - by się wyprostowały i nie rozchodziły na rożne strony
->zależnie od formy, w jakiej się znajduję, podnosząc się opieram dłonie na jego ramionach, dla stabilizacji tułowia i jednocześnie odpychając się do tyłu (gdy pochylam się do przodu trudniej oddychać i utrzymać rownowagę)
->gdy sobie stoję, on może już usiąść, stabilizuje nadal moje kolana i biodra
To świetna opcja, dla przypadku takiego jak moj, w każdej chwili mogę szybko usiąść, osoba, ktora pomaga nie męczy się nadmiernie, no i świetnie wzmacnia 'pacjenta'
Fakt, wymagane jest tutaj samodzielne trzymanie tułowia,
ale powiem Wam, że można do tego dojść (zależnie od indywidualnego przypadku ..), jeżeli siedzi się z dosyć niskim oparciem to i przy tej pionizacji sobie poradzi
polecam;)
M