Re: poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego
: 09 gru 2012, 09:06
hej,
chcę napisać parę zdań, bo jak ja szukałam informacji na ten temat 3 miesiące temu, nie znalazłam zbyt wielu informacji dodających otuchy.
Ojciec mój zachorował na zapalenie rdzenia. Zaczęło się od swędzenia za łopatką, potem ból w klatce piersiowej skóry (na okrągło) - podobno takie uczucie jakby skóra nie była swoja, coś jak poparzenie pokrzywą (tak wspólnie to zdefiniowaliśmy) - ból nie pozwalał spać. Trwało to kilka tygodni (2-3), lekarz nie miał diagnozy, podejrzewaliśmy półpasiec (bo przy okazji jakieś krostki się również pojawiły). Po kolejnym tygodniu tata chodził jak pijany i z sikaniem miał problem. Wizyta u lekarza - i diagnoza. Nie znaleźli przyczyny. W szpitalu pierwsze dni były coraz gorsze, niedowład nóg, nieświadomość ich poruszania, niemożność sikania i wciąż ten ból w klatce, który uniemożliwiał spanie. Dostał sterydy, leki przeciwbólowe. Tata wymagał opieki i pomocy w ubieraniu, myciu. Po tygodniu zaczęły się próby z chodzeniem - powoli, na krótkie dystanse... o balkoniku, o kulach...
po miesiącu w szpitalu został skierowany do Rept (Tarnowskie Góry). Tam jest już 6 tygodni. Zajęcia ma od rana do 14-15 popołudniu. Jest w nie bardzo zaangażowany (również ćwiczenia i rehabilitacja " po godzinach"). Dziś chodzi już sam, ma niewielkie problemy z chodzeniem do tyłu. Sika normalnie, aczkolwiek musi się pilnować (jak się zachce to nie ma trzymania w sobie tylko trzeba do WC).
Pierwsza informacja była taka że tata będzie musiał zrezygnować ze swojej pracy (jest mechanikiem), Dziś lekarze są zdania że nawet sikanie będzie szło niemal w 100% naprawić. Determinacja i wiara w siebie dają cuda. Wiara w Boga nie zaszkodzi, jednak - jak powiedział ksiądz w pierwszym szpitalu - cuda Bóg czyni rękami ludzi.
dla tych co chorują i dla ich rodzin: nie poddawajcie się!! I z rehabilitacji czerpcie 110%.
chcę napisać parę zdań, bo jak ja szukałam informacji na ten temat 3 miesiące temu, nie znalazłam zbyt wielu informacji dodających otuchy.
Ojciec mój zachorował na zapalenie rdzenia. Zaczęło się od swędzenia za łopatką, potem ból w klatce piersiowej skóry (na okrągło) - podobno takie uczucie jakby skóra nie była swoja, coś jak poparzenie pokrzywą (tak wspólnie to zdefiniowaliśmy) - ból nie pozwalał spać. Trwało to kilka tygodni (2-3), lekarz nie miał diagnozy, podejrzewaliśmy półpasiec (bo przy okazji jakieś krostki się również pojawiły). Po kolejnym tygodniu tata chodził jak pijany i z sikaniem miał problem. Wizyta u lekarza - i diagnoza. Nie znaleźli przyczyny. W szpitalu pierwsze dni były coraz gorsze, niedowład nóg, nieświadomość ich poruszania, niemożność sikania i wciąż ten ból w klatce, który uniemożliwiał spanie. Dostał sterydy, leki przeciwbólowe. Tata wymagał opieki i pomocy w ubieraniu, myciu. Po tygodniu zaczęły się próby z chodzeniem - powoli, na krótkie dystanse... o balkoniku, o kulach...
po miesiącu w szpitalu został skierowany do Rept (Tarnowskie Góry). Tam jest już 6 tygodni. Zajęcia ma od rana do 14-15 popołudniu. Jest w nie bardzo zaangażowany (również ćwiczenia i rehabilitacja " po godzinach"). Dziś chodzi już sam, ma niewielkie problemy z chodzeniem do tyłu. Sika normalnie, aczkolwiek musi się pilnować (jak się zachce to nie ma trzymania w sobie tylko trzeba do WC).
Pierwsza informacja była taka że tata będzie musiał zrezygnować ze swojej pracy (jest mechanikiem), Dziś lekarze są zdania że nawet sikanie będzie szło niemal w 100% naprawić. Determinacja i wiara w siebie dają cuda. Wiara w Boga nie zaszkodzi, jednak - jak powiedział ksiądz w pierwszym szpitalu - cuda Bóg czyni rękami ludzi.
dla tych co chorują i dla ich rodzin: nie poddawajcie się!! I z rehabilitacji czerpcie 110%.