Po 20 latach od egzaminu mam wsiąść za kierownicę
: 26 kwie 2019, 18:10
Witam wszystkich !!!
Mam dziecięce prawostronne porażenie spastyczne obu kończyn.
W 1999 roku zrobiłam prawo jazdy na samochodzie OSK z "przystosowaniem" czyli gałka kierownicy (moja), przedłużka lewarka skrzyni biegów (mąż zrobił). Dużo zachodu było na egzaminie z hamulcem ręcznym.
Sama nie wiem , jak to zdałam. Chyba miałam więcej szczęścia niż rozumu.
Sytuacja się zmieniła i nie dostałam własnego autka. Przez 20 lat woził mnie mąż.
Było miło, ładnie i przytulnie, aż do teraz ... Książę Pan przesiada się do C+E i wyrusza w trasy. A co za tym idzie, ja muszę stać się bardziej mobilna i samodzielna.
Jestem przerażonaaaa !!!!. Mam dostać autko automatik ( bez żadnych przycisków na gałce) durashift. To mi na pewno pomoże.
Ale ja właściwie przyszłam do was po wsparcie, ewentualnie wybicie tego pomysłu (kierowania) z głowy.
Jak ten problem ugryźć? Właściwie nigdy nie jeździłam, Nie wiem jak zacząć, jak odnowić prawo jazdy (choć teoretycznie wiem). Małżonek autko wybierze. O dostosowaniu do mnie pogadamy, Zajrzymy do Bielska na Sarnią, tam pewnie coś doradzą.
Ale mnie to męczy, spać po nocach nie mogę.Widzę jak powoduję kolejne wypadki, jak nie ogarniam niczego.
O dziwo, wszyscy zdrowi znajomi a i rodzina są optymistami. U nich to jest na zasadzie - fajnie, wsiądziesz, pojedziesz- nie martw się.
Czy ktoś tu miał te rozterki ?, przeszedł to samo ?
===================
Zuchwale mówię sobie:
- Idź do lekarza, przejdź badania. Jak cię przepuści wyrób prawko, a potem się zobaczy... Na pewno czekają mnie godziny jazd szkoleniowych w osk.
Wspomóżcie choć dobrym słowem, a może rozwiązaniami jak ten temat ugryźć.
Mam dziecięce prawostronne porażenie spastyczne obu kończyn.
W 1999 roku zrobiłam prawo jazdy na samochodzie OSK z "przystosowaniem" czyli gałka kierownicy (moja), przedłużka lewarka skrzyni biegów (mąż zrobił). Dużo zachodu było na egzaminie z hamulcem ręcznym.
Sama nie wiem , jak to zdałam. Chyba miałam więcej szczęścia niż rozumu.
Sytuacja się zmieniła i nie dostałam własnego autka. Przez 20 lat woził mnie mąż.
Było miło, ładnie i przytulnie, aż do teraz ... Książę Pan przesiada się do C+E i wyrusza w trasy. A co za tym idzie, ja muszę stać się bardziej mobilna i samodzielna.
Jestem przerażonaaaa !!!!. Mam dostać autko automatik ( bez żadnych przycisków na gałce) durashift. To mi na pewno pomoże.
Ale ja właściwie przyszłam do was po wsparcie, ewentualnie wybicie tego pomysłu (kierowania) z głowy.
Jak ten problem ugryźć? Właściwie nigdy nie jeździłam, Nie wiem jak zacząć, jak odnowić prawo jazdy (choć teoretycznie wiem). Małżonek autko wybierze. O dostosowaniu do mnie pogadamy, Zajrzymy do Bielska na Sarnią, tam pewnie coś doradzą.
Ale mnie to męczy, spać po nocach nie mogę.Widzę jak powoduję kolejne wypadki, jak nie ogarniam niczego.
O dziwo, wszyscy zdrowi znajomi a i rodzina są optymistami. U nich to jest na zasadzie - fajnie, wsiądziesz, pojedziesz- nie martw się.
Czy ktoś tu miał te rozterki ?, przeszedł to samo ?
===================
Zuchwale mówię sobie:
- Idź do lekarza, przejdź badania. Jak cię przepuści wyrób prawko, a potem się zobaczy... Na pewno czekają mnie godziny jazd szkoleniowych w osk.
Wspomóżcie choć dobrym słowem, a może rozwiązaniami jak ten temat ugryźć.