niestety prawdziwe))
: 15 cze 2007, 10:40
Błękitna linie TP. SA, działa na tej samej zasadzie, co sklep opisany w
dowcipie poniżej.
Szedł facet ulica i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie - zajrzę.
Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzien. dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi :
- Rękawiczki.
- To prośże podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuje rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To prośże przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzien. dobry, potrzebuje zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To prośże przejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska :
- Chce kupić zimowe skórzane rękawiczki.
- Z klamerka czy bez?
- Z klamerka.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc :
- Potrzebuje rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerka.
- Klamerka na zatrzask czy rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Prośże przestać się nade mną znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę
sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie
takie rękawiczki, jakich pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerka na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi facet z sedesem świeżo
wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na
wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam kurcze sedes, a taka glazurę!!! Dupę już wam wczoraj pokazałem,
wiec sprzedajcie mi już wreszcie jakiś papier toaletowy!
dowcipie poniżej.
Szedł facet ulica i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie - zajrzę.
Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzien. dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi :
- Rękawiczki.
- To prośże podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuje rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To prośże przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzien. dobry, potrzebuje zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To prośże przejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska :
- Chce kupić zimowe skórzane rękawiczki.
- Z klamerka czy bez?
- Z klamerka.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc :
- Potrzebuje rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerka.
- Klamerka na zatrzask czy rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Prośże przestać się nade mną znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę
sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie
takie rękawiczki, jakich pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerka na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi facet z sedesem świeżo
wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na
wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam kurcze sedes, a taka glazurę!!! Dupę już wam wczoraj pokazałem,
wiec sprzedajcie mi już wreszcie jakiś papier toaletowy!