Tetraplegik • PRZYJAŹŃ - Strona 4
Strona 4 z 4

: 29 wrz 2006, 14:57
autor: jag.b
MACIE RACJE NA POCZATKU jest duzo ,wspolczucia ,paplania i tak w kolo A potem wytrzymuja tylko nieliczni . Wszyscy mysla ze my O.N niczego nie potrzebujemy w takiej samej miarze co pelnosprawni . Niby mowia co innego Ale w zasadzie traktoja nas inaczej . Jak bylam na wyjezdzie poprosilam pana o pomoc wejscia do basenu . nie chce opisywac tego ale potraktowal to jak zart . Bal sie podejsc do mnie ,

: 23 paź 2006, 12:43
autor: jag.b
DLA WAS OD JAGI





Przyjaciel !!!


Dni nasze smutkiem Zdobione
Lecz to sie nie liczy !!
Te sile Przyjazni doznania
coz moge dac ?
Slowem Cie pociesze
choc jestem taki jak Ty
Wyslucham Twoich zwierzen
Choc sam sie zwierzam !!!
CZY POTRAFIE ???

Pomoge poradzic jak ulzyc w cierpieniu
Choc sam cierpie !!
Jesli smutkiem Twe dni beda ,czy gorsze
cierpienie w Twe cialo wstapi
Choc sam cierpie !!
DOTRZYMAM CI TOWARZYSTWA !!

Gdy pomyslisz o przyjacielach , ktorych zostalo Ci
nie wielu .
PROSZE !!
Pomysl o mnie Przyjacielu
MASZ NIE !!! Smile :)

przyjazn

: 09 lis 2006, 18:31
autor: jag.b
:)

CZYM JEST PRZYJAZN ?????

Przyjaźń nie jest czymś spontanicznym, .......automatycznym,.............. jest natomiast owocem obopólnej zgody, decyzji, życiowej postawy, otwartości....... Nie staje się,.... ani nie pozostaje przyjaciółmi przez przypadek...... Prawdziwa harmonia jest najpiękniejszym darem wierności prawdzie, uczciwości, sprawiedliwości; ......jest zawsze zaskoczeniem i zadziwieniem. .....Tak jak światło gwiazd nie pojawia się jedynie wtedy, .......
kiedy się je dostrzega, i nie znika, gdy zostało dostrzeżone :P

: 10 lis 2006, 22:05
autor: Gość
Witam :)
Pozwolę przyłączyć się do dyskusji choć niby jestem tetra a jednak nie tetra. Dziwnie zabrzmiało :wink: , ale nie ma sensu wnikać w szczegóły. Krótko kiedyś chodziłam teraz nie. Od zawsze odkąd pamiętam przebywałam w środowisku zdrowych. Zero kontaktu z niepełnosprawnymi. Nie dlatego, że unikam, ale tak wyszło. Pozostały przyjaźnie mimo, że wylądowałam na wózku.
Nie uważam, aby to czy się jest na wózku czy nie miało wpływ na przyjaźń. Kluczem do tego czy ma się przyjaciół czy nie - jesteśmy my sami. W sobie należy szukać tego czegoś co możemy zaoferować komuś. Możliwości jest naprawdę wiele i tu wcale nie chodzi o to czy siedzi się na wózku czy chodzi. Tylko człowiek SAM musi zacząć działać. Nic samo nie przyjdzie.
Czy nie znacie zdrowych samotnych ? Mój znajomy: zdrowy, w sile wieku, wykształcony, hobby, mieszkanie i takie tam inne dodatki niezbędne do trwania na naszym globie, a facet jest tak niesamowicie samotny, że na jego miejscu strzeliłabym sobie w łeb. Zero znajomych, przyjaciół, tylko ja. Wciągam go w różne atrakcje (ostatnio podniosłam mu skutecznie adrenalinę na motolotni). Wydawałoby się, że życie stoi otworem, a jednak tak nie jest. Dlatego nie niepełnosprawność ma tu znaczenie, a raczej charakter jacy jesteśmy w środku.
Nie zgodzę się z tym co napisał jacek 1982
jacek1982 pisze:w sumie to nie pownniscie sie dziwic. Dla zdrowych jestesmy mniej atrakcyjni jako kumple, przyjaciele poniewaz malo gdzie wychodzimy nie uczestniczymy w zyciu towarzyskim nie spotykamy sie na piwko i na dyskotekach wiec nie ma o czym z nami gadac...........
Żeby mieć o czym gadać nie trzeba bywać na imprezach, bo po nich z reguły się nie pamięta o czym się gadało :wink: . Nie będę podawać gdzie i co należy robić, żeby mieć temat do gadki bo to jest wręcz śmieszne i jeśli ktoś ma z tym problemy to już z pewnością nie wina niepełnosprawności i niech szuka pomocy na innym forum pt. ”jak się otworzyć na ludzi” etc.
Jeśli natomiast ktoś ma problem z wyjściem do ludzi bo jest na wózku i nie wytrzymuje ludzkiego gadania to podam metodę mojej kumpeli (zdrowej), którą chyba bardziej niż mnie denerwują gapowicze, wtedy zawsze z pięknym uśmiechem mówimy takiemu delikwentowi
równym chórem - Dzień dooooobry panu/pani! (z odpowiednio zaznaczonym akcentem). Na temat reakcji ludzi można wiele napisać. Kiedyś np. po czymś takim facet skłonił mi się z koparą do pasa i tak ustawicznie się za mną oglądał, że powalił się na glebę dosłownie.
Pozdrawiam Was serdecznie i jeśli nie możesz ruszać nogami to spróbuj chociaż głową :) .

Prawdziwa przyjaźń przychodzi wówczas , gdy milczenie dwóch osób ich nie niepokoi.
:D Przepraszam, ale nie umiem robić podpisu.

: 11 lis 2006, 00:29
autor: marcin tetra
wow :wink: sama prawda :wink: