Poznajmy się!!!
: 15 gru 2004, 15:36
Witam mam propozycję co do nowego tematu na forum. Co powiedzielibyście gdybyśmy zaczęli pisać własne historie ??? Tak naprawdę to mało wiemy o sobie i się nie znamy!!! Może ja zacznę od siebie aby pociągnąć łańcuszek chętnych, pozdrawiam
Urodziłam się 1kwietnia 1986 r. (to nie jest prima aprilis). Ciąża mojej mamy przebiegała dobrze i nikt nie przypuszczał że urodzę się niepełnosprawna. jEDNAK STA√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£O SIę INACZEJ. Urodziłam sie z rozszczepem kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Tak brzmiała diagnoza lekarzy z Poznania, do którego zostałam przewieziona z Piły. W pierwszej dobie życia miałam pierwszą operację pod narkozą ( do dziasiaj się dziwię jak lekarze mogą operować takie małe dzieci). Po 2 tygodniach pobytu w szpitalu wróciłam d domku. Moja niepełnosprawność była dla wszystkich tragedią i szokiem. W 6 tygodniu życia znowu trafiłam do szpitala. Miałam wstawioną zastawkę z powodu wodogłowia, które sie rozwijało. Potem zaczęła się żmudna i długa rehabilitacja, która dała tyle że teraz mogę się poruszać na aktywnym wózku. Z tego się cieszę. W wieku 6 lat poszłam do przedszkola integracyjnego w Pile. Dobrze wspominam ten okres. Po zerówce nadszedł czas na Szkołę Podstawową , no i w tym momencie już się zaczęęły schody. Piła jest bardzo zacofanym miastem pod względem niepełnosprawnych . Moi rodzice musieli walczyć o to abym mogła iść do normalnej szkoły. Do pierwszej klasy poszłam na wózku sprowadzonym specjalnie dla mnie przez znajomych z Norwegii. Przetrwał 6 lat. Rehabilitację miałam cały czas za co dziękuje wszystkim ludziom którzy mi pomogli. W 1997r. przeprowadziłam sie do bloku bez schodów, to sprawiło ze nie trzeba było mnie nosić. Wcześniej mieszkałam na 1 piętrze i był ztym problem. 14 maja 1997r. spotkał mnie największy dotychczasowy cios : śmierć mojego taty. Bardzo ją przeżyłam, ale cóż trzeba było iść dalej z podniesioną głową. Czekała na mnie nowa szkoła, nauczyciele itd. W 1998 roku pojechałam na 1 w życiu obóz sama!!! Byłam tam dwa razy po czym zmieniłam miejsce i nad morzem poznałam 1 osobę która bardzo mi pomogła i uświadomiła mi wiele wżnych spraw. Potem kolejne obozy, pierwsze miłości itd. Sami sie domyślcie . W wieku 13 lat świat załamał mi się po raz drugi. Dowiedziałam się że nie będę chodzić!!!! A cały czas przez te wszystkie lata wierzyłam w to. No i od tego momentu przestałam się łudzić , zaczęłam sobie układać sobie życie na wózku. Zastanawiałam się jak będzie ono wyglądało za 10 lat??? Odpowiedzi szukam do dzisiaj W 2002 roku wystąpiłam 2 razy w TVN-ie, "Zielone Drzwi" Była to dla mnie niezła przygoda Wspominam ją do dzisiaj . Rok później zakochałam się na zabój Potem był pierwszy pocałunek... pierwszy dotyk... pierwszy seks... Było ciężko ale jakoś poszło. Jesteśmy razem półtora roku Mariusz to dobry facet chociaż ma czasem swoje odchyły jak każdy Teraz mam 1 8 lat i stoję przed trudnym wyborem : Iść na studia czy nie iść??? Tego jeszcze nie wie,m. co do Mariusza to planujemy wspólne zycie i powiększenie rodzinki!!! To by było w sumie na tyle ( dalszymi operacjami nie chcę zanudzać ) Pozdrawiam
Urodziłam się 1kwietnia 1986 r. (to nie jest prima aprilis). Ciąża mojej mamy przebiegała dobrze i nikt nie przypuszczał że urodzę się niepełnosprawna. jEDNAK STA√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£O SIę INACZEJ. Urodziłam sie z rozszczepem kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Tak brzmiała diagnoza lekarzy z Poznania, do którego zostałam przewieziona z Piły. W pierwszej dobie życia miałam pierwszą operację pod narkozą ( do dziasiaj się dziwię jak lekarze mogą operować takie małe dzieci). Po 2 tygodniach pobytu w szpitalu wróciłam d domku. Moja niepełnosprawność była dla wszystkich tragedią i szokiem. W 6 tygodniu życia znowu trafiłam do szpitala. Miałam wstawioną zastawkę z powodu wodogłowia, które sie rozwijało. Potem zaczęła się żmudna i długa rehabilitacja, która dała tyle że teraz mogę się poruszać na aktywnym wózku. Z tego się cieszę. W wieku 6 lat poszłam do przedszkola integracyjnego w Pile. Dobrze wspominam ten okres. Po zerówce nadszedł czas na Szkołę Podstawową , no i w tym momencie już się zaczęęły schody. Piła jest bardzo zacofanym miastem pod względem niepełnosprawnych . Moi rodzice musieli walczyć o to abym mogła iść do normalnej szkoły. Do pierwszej klasy poszłam na wózku sprowadzonym specjalnie dla mnie przez znajomych z Norwegii. Przetrwał 6 lat. Rehabilitację miałam cały czas za co dziękuje wszystkim ludziom którzy mi pomogli. W 1997r. przeprowadziłam sie do bloku bez schodów, to sprawiło ze nie trzeba było mnie nosić. Wcześniej mieszkałam na 1 piętrze i był ztym problem. 14 maja 1997r. spotkał mnie największy dotychczasowy cios : śmierć mojego taty. Bardzo ją przeżyłam, ale cóż trzeba było iść dalej z podniesioną głową. Czekała na mnie nowa szkoła, nauczyciele itd. W 1998 roku pojechałam na 1 w życiu obóz sama!!! Byłam tam dwa razy po czym zmieniłam miejsce i nad morzem poznałam 1 osobę która bardzo mi pomogła i uświadomiła mi wiele wżnych spraw. Potem kolejne obozy, pierwsze miłości itd. Sami sie domyślcie . W wieku 13 lat świat załamał mi się po raz drugi. Dowiedziałam się że nie będę chodzić!!!! A cały czas przez te wszystkie lata wierzyłam w to. No i od tego momentu przestałam się łudzić , zaczęłam sobie układać sobie życie na wózku. Zastanawiałam się jak będzie ono wyglądało za 10 lat??? Odpowiedzi szukam do dzisiaj W 2002 roku wystąpiłam 2 razy w TVN-ie, "Zielone Drzwi" Była to dla mnie niezła przygoda Wspominam ją do dzisiaj . Rok później zakochałam się na zabój Potem był pierwszy pocałunek... pierwszy dotyk... pierwszy seks... Było ciężko ale jakoś poszło. Jesteśmy razem półtora roku Mariusz to dobry facet chociaż ma czasem swoje odchyły jak każdy Teraz mam 1 8 lat i stoję przed trudnym wyborem : Iść na studia czy nie iść??? Tego jeszcze nie wie,m. co do Mariusza to planujemy wspólne zycie i powiększenie rodzinki!!! To by było w sumie na tyle ( dalszymi operacjami nie chcę zanudzać ) Pozdrawiam