Strona 6 z 10
: 17 mar 2010, 23:32
autor: krajoznawczyk
Witam! Sobota 28 listopada 2009, wracalismy z pracy, 120km/h zlapalismy pobocza, kierowca (bez prawka) traci panowanie nad busem uderzamy w skarpe potem dachujemy. Ceżko oddycham, chlopaki powoli o własnych silach opuszczaja wrak, kiedy nadchodzi moja kolej wypełzania probuje nie moge, dotykam nogi NIE CZUJE! I wtedy sei przestraszyłem. Przyjechała straz wycieli, pozniej karetka, szczeście ze smigłowiec był blisko bo prawdopodobnie bym nie przezyl. Miałem zmiażdzone płuca (odme), złamane zebra no i zwichniecie ze złamaniem th11 -12 ucisk na rdzen ok. 2mm.
: 20 cze 2010, 14:42
autor: arky
witam
jestem tu nowy ale opowiem swoja historie.
polecialem ze znajmymi do egiptu. drugi dzien pobytu, ide na kolacje, przechodzac obok basenu poslizgnalem sie i wpadlem do basenu uszkadzajac c4-c5. jestem 11 miesiecy po wypadku i dopiero zaczynam pracowac przy kompie. caly czas szlajam sie po szpitalach.
: 23 cze 2010, 10:40
autor: apacz23
Hi.
Cudze chwalita ,swego nie znacie,chyba nasze "strzykaweczki"siadły Ci na powiekach że szlajasz się po przybytkach naszej S.Z.
: 23 cze 2010, 20:23
autor: arky
no a co zrobic trza sie jakos ratowac
: 06 paź 2010, 16:29
autor: Ja Andrzej
witam. a to moja historia. Praca,praca, praca. ciężko pracowałem na holenderskiej ziemi, syn mi się urodził,a pół roku później wypadek miałem w pracy. z trzech metrów spadłem na plecy i bęc (T7-T12 pełnosprawny tetrus jestem). operacja, szpital, ośrodek rehabilitacji( opieka w nl jest ok). wstawili mi blachy żebym się nie złamał, 1,5 roku i śruby się wyrobiły, kolejna operacja, usuwają konstrukcje i cała rehabilitacja od nowa. no i śmigam teraz na siłkę, basen, handbikiem zapylam że aż miło. teraz walcze o kase i powrót do kraju.
: 10 paź 2010, 17:06
autor: Gość
Michu pisze:Siemanooo ;p
jestem tu nowy.
moja historyjka byla taka, ze w wieku lat 16 lat dostalem od rodzicow pierwszy samochod Hummer H2. mialem wypadek na autostradzie. dzieki temu ze hummer jest prawie jak czolg xD to zyje. obudzilem sie w szpitalu. diagnoza uszkodzenie kregow. ;/
jednak nie zalamalem sie jak niektorzy (w sumie nie wiem czemu ludzie sie zalamuja) owszem szkoda troche tego, ale trudno stalo sie trzeba zyc dalej.
przed wypadkiem uprawialem wiele sportow a po wypadku uprawiam jeszcze wiecej ;p
jest pare plusow nawet z tego ^^ moge bardziej piratowac na drogach bo juz drugi raz na wozku nie wyladuje ;p
znam pare osob na wozkach i dziwie sie ze siedza w domu i nie bardzo chca wychodzic... ja imprezuje, poznaje dziewczyny ^^, i korzystam z zycia na maxa.
pzdr Michał
Ty chyba cos nie tak masz z deklem po tym wypadku.
Re:
: 27 maja 2011, 11:39
autor: robak
Re: wasze historie czyli dlazczego jeżdzicie na wózku
: 27 maja 2011, 12:52
autor: arky
to ciebie na tych noszach wiezli?
Re: wasze historie czyli dlazczego jeżdzicie na wózku
: 27 maja 2011, 22:47
autor: jedrek
Moja historia jest inna niz wszystkie wczesniejsze.Bylem na nartach,zjezdzalem z jednej gory i podjezdzalem pod druga.Zwalnialem,zaczalem hamowac i podrzucilo mi nogi.Upadlem na lewy bark i nie moglem sie ruszyc.Okazalo sie,ze wypadl mi dysk i uszkodzil rdzen na poziomie C5.Sam kregoslup nie zostal naruszony.Od 16 mies.jestem tetruskiem.
Re: wasze historie czyli dlazczego jeżdzicie na wózku
: 28 maja 2011, 12:20
autor: wojtasJP
no to ja też nie bede gorszy i napiszę swoją...wracam z dwoma kolegami od znajomego ,siedze z przodu na miejscu pasażera, jestem troche zmeczony wiec opieram głowe o szybe i sobie przysypiam, pasów oczywiście brak . nagle sie budze i czuje straszny ból karku i głowy, bardzo ciezko mi się oddycha ,próbuje coś mówić ,udaje mi sie z wielkim wysiłkiem wyszeptać kilka słów. nademna jeden z kolegów pyta co mi jest ,nie moge niczym poruszyć , wszystkie miesnie mam kurczowo zaciśniete . pierwsza myśl złamany kregosłup,wiec szeptam do kolegi żeby mnie nie ruszał i dzwonił po karetke. potem pamietam już tylko strażaków rozcinających samochód i to jakoś tak przez mgłe, no i budze sie na oddziale intensywnej opieki med w tarnowie po operacji. dowiaduje sie tam ze mialem wypadek sam. czołowe zderzenie z samochodem dostawczym zakonczone kilkakrotnm dachowaniem,doszło do złamana kregów c4-c6 oraz uszkodzenia rdzenia, jestem jedynym poszkodowanym w tym wypadku.pan chirurg powiedział jeszcze że zrobił wszystko co mógł i zrobił to najlepiej jak potrafił ale chodził nie bede
oraz żebym się cieszył bo gdybym uszkodził rdzen 1 cm wyżej to nie mógł bym oddychać i pewnie bym nie przeżył.jestem 7 mcy po wypadku.pozdrawiam
Re: wasze historie czyli dlazczego jeżdzicie na wózku
: 28 maja 2011, 21:28
autor: robak
arky pisze:to ciebie na tych noszach wiezli?
i tak i nie ja nic nie pamiętam oglądałem to wiele razy i myśle że to mój pasażer bo ja nie miałem zegarka .
Re: wasze historie czyli dlazczego jeżdzicie na wózku
: 07 cze 2011, 13:50
autor: Krzysiullek
No cóż .. mi zachciało się latać ... i niestety tak jak Ikarowi odpadło mi skrzydełko w paralotni i gruchnąłem w ziemię z wysokości 20-30 m i cud że żyję .. Mam uszkodzone L1,L2 i TH12. Życie po wypadku przewróciło mi się do góry nogami i uważam że teraz jest dużo lepsze niż jeszcze 3 lata temu ... no i we wrześniu zmieniam stan cywilny !!! Pozdrawiam
Re: wasze historie czyli dlazczego jeżdzicie na wózku
: 09 sie 2011, 13:51
autor: Nikoleta
A z moim misiem było tak:
od 3 lat bawił się na motocyklach w tzn stunt. mial wiele wypadków ale zawsze wychodził cało. pewnego dnia na pokazach robił "wheele" i przepionował - razem z moto poleciał na plecy. złamanie rdzenia kręgowego. parę miesiecy rehabilitacji i...nadal jeździ na motocyklach, co prawda nie robi takich rzeczy jak kiedyś ale jeździ. Poznałam go już po wypadku i jest przecudownym facetem. Nie wyobraząm sobie życia z innym
Niki
Re: wasze historie czyli dlazczego jeżdzicie na wózku
: 11 lis 2011, 21:29
autor: grubson
oto moja historia
http://www.dailymotion.com/video/xj6cv4 ... jycia_auto aktualnie 6 m-cy po wypadku złamanie eksplozyjne th 9-10 uszkodzenie rdzenia z poziomu th12, sprawca uciekł z miejsca wypadku wiedza kto to jednak mają za mało dowodów, wczoraj umorzyli sprawę. najbardziej brakuje mi możliwości porannego zwalenia gruchy
Nikoletta Twój facet jeździ na wózku? przerabiał motocykl czy ma możliwość jazdy na nieprzerobionym motocyklu. wrzuć fotki albo filmik jak lata.
Re: wasze historie czyli dlazczego jeżdzicie na wózku
: 12 lis 2011, 17:40
autor: robak
http://www.rheinmaintv-video.de/video/iLyROoaftlo9.html
1. zgłoś do ubezpieczalni sprawcy : zgłoszenie szkody, a) NA MAJĄTKU, b) NA OSOBIE, jeżeli oczywiście znasz tablice rejestacyją, jeżeli nie znasz ubezpieczalni sprawcy to zgłoś się e-mailem do Polskiego Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Jak rozumiem Policja zna, ma dane ale nie chce Tobie udostępnić. Nie pękaj w Polsce już pomału odbywają się procesy poszlakowe.
2. zapytaj Naczelną Radę Adwokacką w Twoim mieście może jakiś adwokat poprowadzi Twoją sprawę pro bono (za darmo).
3. zaproponuj nagrodę za ustalenie, kto tego feralnego dnia mógł prowadzić samochód, który w Ciebie uderzył
4. zgłos się do dobrego, najlepszego dedektywa niech ustali więcej szczegółów w tej sprawie, może uda się adwokatowi zawrzeć umowę w taki sposób aby rozliczć się z dedektywem po sprawie cywilnej.
5. jeżeli Policja ma za mało dowodów, walcz o zadośuczynienie i odszkodowanie poprze złożenie pozwu cywilnego w Sądzie Okręgowym w Twoim mieście.
6. możesz spróbować odszukać w Twoim mieście stowaszyszenie na rzecz ofiar wypadków, tak często udzielają porad prawnych za darmo, spróbuj w Caritasie tam też możesz umówić się na wizytę z Radcą Prawnym - zupełnie za darmo.
Trudno ustalić coś więcej bo znam za moało szczegółów, nie ma tu znaczenia czy jechałeś zbyt szybko, czy pod wpływem (oczywiście będzie miało przy ustalaniu kwoty zadośuczunienia), ale do złożenia pozwu cywilnego w sądzie wystarczy TYLKO, ŻE MIAŁEŚ PIERWSZEŃSTWO, A GOŚĆ WYMUSIŁ.