: 24 mar 2008, 03:51
Jeszcze siedzę więc napiszę.
Jeśli chodzi o odszkodowania to mam konkretny przypadek na myśli. Nie wiem czy pamiętasz głośna była sprawa w Poznaniu gdzie mieszkam chłopaków którzy nie zatrzymali się do kontroli przez policjantów. Zostali ostrzelani i jeden zginął a drugi siedzi na wózku.
I teraz gdzie tu sprawiedzliwość gdzie życie tego co zginął zostało wycenione na jakieś 200 tys zł. (Poszli z policją na ugodę)
Natomiast koleś co przerzył z tego co pamiętam dostał 900 tys zł i 2 tys renty co miesiąc.
I czy to jest sprawiedliwe?
Inni nie mieli "szczęścia" bycia postrzelonymi tylko są na wózkach z takich czy innych powodów. Poza tym czy śmierć (traktując uszczerbek na zdrowiu 100%) jest mniej warta niż inwalidztwo.
Do tego z pewnych źródeł wiem że koleś ma jedną furę a teraz kupił bemkę żeby się bujać po mieście. Z tego co wiem to pieniądze miały być na zniwelowanie różnic w życiu a nie na podwyższanie statusu (takie było uzasadnienie takiego wysokiego odszkodowania).
I z tegop powodu mnie takie przypadki wkurzają.
Nie twój mnie absolutnie nie wkurza. Gdyby nie renta po ojcu miałbym podobną a tak mam wypracowaną przez niego i mam 1000zł a i tak musże dorabiać bo moja matka też jest na rencie i ma taką jak ty. nie mniej nie narzekam bo jakoś sobie daję radę. Wkurza mnie natomiastpodejście sądów które lekką ręką wydają pieniądze podatników a więc także moje (odszkodowanie zapłaciła polcja)
za to odszkodowanie mogło żyć bez problemu kilka a nawet kilkanaście osób niepełnosprawnych i dlatego mnie to wkurza.
A co co popisywania. Nie ja nie popsiuję się w idotyczny sposób. Jak chcę komuś zaimponować to mogę sobie iść podtrzelać na strzelnicę albo pograć z kimś w coś by pokazać że jest się lepszym a nie jeździć na wariata lub skakać na główkę do wody. To kretynizm.
Dlatego ostro do takich osób podchodzę bo sami są sobie winni a potem sieją lament. Jak się coś zrobi to trzeba brać za to odpowiedzialność.
Jak będziemy podchodzić tak jak Ty to dojdziemy do wniosku że przestępców też powinno być nam żal bo przecież raz coś ukradli ale ich złapali. Albo alimenciarzy, chcieli się zabawić poszli do łóżka i się urodziło dziecko no trudno bywa.
Nie nie tędy droga jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B.
Dlatego nie żal mi takich osób.
Żal mi osób które były o niewłaściwej porze w niewłaściwym czasie jak np tych kolarzy co teraz na nie samochód wpadł. To nie była ich wina apewnie kilkoro będzie niepełnosprawnych. To jest właśnie problem i takim należy pomagać w pierwszej kolejności bo nie zrobili tego z głupoty.
Co do otrząsania sie z wypadku. To nie ma kryterium ile ale myślę że po kliku latach powinno dotrzeć do pacjenta żejest jak jest i się nie zmieni. Choć czytając to forum dochodzę do wniosku że żeniktórzy nie godzą się z tym nigdy. Większość (przynajmniej z mego doświaczenia) dochodzi po kilkunastu miesiącach lub kilku latach do siebie (czytaj stanu emocjonalnego umożliwiającego normalną egzystencję).
Czy od urodzenia niepełnosprawny ma lepiej mi się wydaje że nie. Ma inaczej.
Owszem nie ma porównania z sprawnością ale ma w pamięci upierdliwość dzieciaków w szkole i dyskryminacji z powodu wózka. Ma też żal że nigdy nie spróbował i nie spróbuje jak to jest.
Pełnosprawny po urazie (jeśli wypadek zdarzył się po szkole) nie miał nieprzyjemności bycia "innym" za młodu. Poza tym jeśli uraz ma w wieku 20-30 lat powiedzmy czy po okresie młodości zawsze może powiedzieć "No cóż co użyłem to moje".
Może niepełnosprawnemu od urodzenia łatwiej to zaakceptować bo dorasta z tym przez lata. Ty masz chorobę od kilku lat ja od 30 może większy staż powoduje że łatwiej przełknąć tą gorzką pigułkę. Lecz jeśli myślisz że człowiek nie miał nigy żalu do losu że jest jak jest to się mylisz. Właśnie w wieku nastu lat do 20 ma się największy żal. To wtedy zapraszają na imprezy. chłopaki oglądają się za dzieczynami i na odwrót. Niestety za Tobą nikt się nie obejrzy. Jak się ma 25 lat to już się patrzy innymi kryteriami i ta różnica się zaciera. Jednak oboje zostaniemy do konca życia kalekami (specjalnie użyłem tak mocnego słowa).
Myślę że to temat na troszkę inną dyskusję. bo tutaj mieliśmy mówić o długości życia.
Jeśli chodzi o odszkodowania to mam konkretny przypadek na myśli. Nie wiem czy pamiętasz głośna była sprawa w Poznaniu gdzie mieszkam chłopaków którzy nie zatrzymali się do kontroli przez policjantów. Zostali ostrzelani i jeden zginął a drugi siedzi na wózku.
I teraz gdzie tu sprawiedzliwość gdzie życie tego co zginął zostało wycenione na jakieś 200 tys zł. (Poszli z policją na ugodę)
Natomiast koleś co przerzył z tego co pamiętam dostał 900 tys zł i 2 tys renty co miesiąc.
I czy to jest sprawiedliwe?
Inni nie mieli "szczęścia" bycia postrzelonymi tylko są na wózkach z takich czy innych powodów. Poza tym czy śmierć (traktując uszczerbek na zdrowiu 100%) jest mniej warta niż inwalidztwo.
Do tego z pewnych źródeł wiem że koleś ma jedną furę a teraz kupił bemkę żeby się bujać po mieście. Z tego co wiem to pieniądze miały być na zniwelowanie różnic w życiu a nie na podwyższanie statusu (takie było uzasadnienie takiego wysokiego odszkodowania).
I z tegop powodu mnie takie przypadki wkurzają.
Nie twój mnie absolutnie nie wkurza. Gdyby nie renta po ojcu miałbym podobną a tak mam wypracowaną przez niego i mam 1000zł a i tak musże dorabiać bo moja matka też jest na rencie i ma taką jak ty. nie mniej nie narzekam bo jakoś sobie daję radę. Wkurza mnie natomiastpodejście sądów które lekką ręką wydają pieniądze podatników a więc także moje (odszkodowanie zapłaciła polcja)
za to odszkodowanie mogło żyć bez problemu kilka a nawet kilkanaście osób niepełnosprawnych i dlatego mnie to wkurza.
A co co popisywania. Nie ja nie popsiuję się w idotyczny sposób. Jak chcę komuś zaimponować to mogę sobie iść podtrzelać na strzelnicę albo pograć z kimś w coś by pokazać że jest się lepszym a nie jeździć na wariata lub skakać na główkę do wody. To kretynizm.
Dlatego ostro do takich osób podchodzę bo sami są sobie winni a potem sieją lament. Jak się coś zrobi to trzeba brać za to odpowiedzialność.
Jak będziemy podchodzić tak jak Ty to dojdziemy do wniosku że przestępców też powinno być nam żal bo przecież raz coś ukradli ale ich złapali. Albo alimenciarzy, chcieli się zabawić poszli do łóżka i się urodziło dziecko no trudno bywa.
Nie nie tędy droga jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B.
Dlatego nie żal mi takich osób.
Żal mi osób które były o niewłaściwej porze w niewłaściwym czasie jak np tych kolarzy co teraz na nie samochód wpadł. To nie była ich wina apewnie kilkoro będzie niepełnosprawnych. To jest właśnie problem i takim należy pomagać w pierwszej kolejności bo nie zrobili tego z głupoty.
Co do otrząsania sie z wypadku. To nie ma kryterium ile ale myślę że po kliku latach powinno dotrzeć do pacjenta żejest jak jest i się nie zmieni. Choć czytając to forum dochodzę do wniosku że żeniktórzy nie godzą się z tym nigdy. Większość (przynajmniej z mego doświaczenia) dochodzi po kilkunastu miesiącach lub kilku latach do siebie (czytaj stanu emocjonalnego umożliwiającego normalną egzystencję).
Czy od urodzenia niepełnosprawny ma lepiej mi się wydaje że nie. Ma inaczej.
Owszem nie ma porównania z sprawnością ale ma w pamięci upierdliwość dzieciaków w szkole i dyskryminacji z powodu wózka. Ma też żal że nigdy nie spróbował i nie spróbuje jak to jest.
Pełnosprawny po urazie (jeśli wypadek zdarzył się po szkole) nie miał nieprzyjemności bycia "innym" za młodu. Poza tym jeśli uraz ma w wieku 20-30 lat powiedzmy czy po okresie młodości zawsze może powiedzieć "No cóż co użyłem to moje".
Może niepełnosprawnemu od urodzenia łatwiej to zaakceptować bo dorasta z tym przez lata. Ty masz chorobę od kilku lat ja od 30 może większy staż powoduje że łatwiej przełknąć tą gorzką pigułkę. Lecz jeśli myślisz że człowiek nie miał nigy żalu do losu że jest jak jest to się mylisz. Właśnie w wieku nastu lat do 20 ma się największy żal. To wtedy zapraszają na imprezy. chłopaki oglądają się za dzieczynami i na odwrót. Niestety za Tobą nikt się nie obejrzy. Jak się ma 25 lat to już się patrzy innymi kryteriami i ta różnica się zaciera. Jednak oboje zostaniemy do konca życia kalekami (specjalnie użyłem tak mocnego słowa).
Myślę że to temat na troszkę inną dyskusję. bo tutaj mieliśmy mówić o długości życia.