Jak odzyskać jego zaufanie?
: 10 lip 2017, 17:53
Cześć wszystkim
Jestem tutaj, ponieważ uznałam, że jako społeczność możecie mi jakoś pomóc, doradzić. Z góry bardzo dziękuję wszystkim, którzy przeczytają moją (naszą ) historię i wypowiedzą się w tym wątku.
Przeszło rok temu pracowałam w pewnej fundacji, do której zgłosił się podopieczny zbierający pieniądze na wózek. Okazało się, że jest tetraplegikiem, tylko trzy lata starszym ode mnie. Od słowa do słowa odkryliśmy, że mamy wiele wspólnych zainteresowań. W międzyczasie w moim życiu miało miejsce dużo stresujących wydarzeń (utrata pracy, rozpad wieloletniego związku, obrona pracy dyplomowej, egzamin na prawo jazdy). On bardzo mnie w tym wszystkim wspierał, z dnia na dzień stał mi się jedną z bliższych osób, kilka razy się nawet spotkaliśmy. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale był to dla mnie bardzo trudny czas, trochę byłam rozchwiana emocjonalnie i być może działałam zbyt gwałtownie... On mógł odczuć, że łączy nas coś więcej niż przyjaźń.
Nigdy nie patrzyłam na niego tylko przez pryzmat jego niepełnosprawności, przeciwnie, często zupełnie o niej zapominałam. Mieszkaliśmy jednak dość daleko od siebie i nie mogliśmy widywać się aż tak często. Od pewnego czasu jestem w nowym związku, bardzo szczęśliwym zresztą. Gdy on się o tym dowiedział (ode mnie), postanowił uciąć wszelki kontakt. Prosiłam, próbowałam, tłumaczyłam... Szukałam wszelkich sposobów, ale napisał tylko "tak będzie lepiej".
Postanowiłam to uszanować, aczkolwiek było mi bardzo trudno i teraz wiem, jak bardzo mi go brakuje - jako przyjaciela. Czy myślicie, że jest cień nadziei na uratowanie tej znajomości? Jeśli tak - jak to zrobić?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego dnia
Witchy
Jestem tutaj, ponieważ uznałam, że jako społeczność możecie mi jakoś pomóc, doradzić. Z góry bardzo dziękuję wszystkim, którzy przeczytają moją (naszą ) historię i wypowiedzą się w tym wątku.
Przeszło rok temu pracowałam w pewnej fundacji, do której zgłosił się podopieczny zbierający pieniądze na wózek. Okazało się, że jest tetraplegikiem, tylko trzy lata starszym ode mnie. Od słowa do słowa odkryliśmy, że mamy wiele wspólnych zainteresowań. W międzyczasie w moim życiu miało miejsce dużo stresujących wydarzeń (utrata pracy, rozpad wieloletniego związku, obrona pracy dyplomowej, egzamin na prawo jazdy). On bardzo mnie w tym wszystkim wspierał, z dnia na dzień stał mi się jedną z bliższych osób, kilka razy się nawet spotkaliśmy. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale był to dla mnie bardzo trudny czas, trochę byłam rozchwiana emocjonalnie i być może działałam zbyt gwałtownie... On mógł odczuć, że łączy nas coś więcej niż przyjaźń.
Nigdy nie patrzyłam na niego tylko przez pryzmat jego niepełnosprawności, przeciwnie, często zupełnie o niej zapominałam. Mieszkaliśmy jednak dość daleko od siebie i nie mogliśmy widywać się aż tak często. Od pewnego czasu jestem w nowym związku, bardzo szczęśliwym zresztą. Gdy on się o tym dowiedział (ode mnie), postanowił uciąć wszelki kontakt. Prosiłam, próbowałam, tłumaczyłam... Szukałam wszelkich sposobów, ale napisał tylko "tak będzie lepiej".
Postanowiłam to uszanować, aczkolwiek było mi bardzo trudno i teraz wiem, jak bardzo mi go brakuje - jako przyjaciela. Czy myślicie, że jest cień nadziei na uratowanie tej znajomości? Jeśli tak - jak to zrobić?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego dnia
Witchy