Tetraplegik • Jestem tu nowa
Strona 1 z 1

Jestem tu nowa

: 14 cze 2019, 23:26
autor: Qwedsa
Po jakim czasie pogodziliscie się z tak beznadziejną sytuacją bycia tetra ?
A może z tym się nie da pogodzić? Jak wy do tego podchodzicie?

Re: Jestem tu nowa

: 15 cze 2019, 10:09
autor: janusz84
Cześć
Choć każdy przypadek UK jest inny to nie jest beznadziejny , nie jest lekko ,ale da się żyć , jęczy się ,stęka ,pokonuje trudy i radości dnia codziennego ,ale nadal żyję i chcę żyć .Byciem tetra pogodziłem się od chwili wypadku bo pomyślałem przecież nie wstanę , a jeśli wstanę to fajnie , z dnia na dzień kombinowałem jakby cokolwiek ulepszyć by było lepiej ,a leżałem jak kłoda .Ne mogłem usiąść przez rok bo mdlałem i.t.d. ,ale z czasem było lepiej , unikam stresu ,nerw i kulam się dalej ciesząc się życiem ,nie raz ze łzami w oczach , ale jednak JESTEM na tym ziemskim padole.

Re: Jestem tu nowa

: 15 cze 2019, 12:49
autor: Qwedsa
A ile czasu jesteś po urazie?

Re: Jestem tu nowa

: 15 cze 2019, 13:50
autor: Anka29
Witaj

Trudno jest się pogodzić się z tym , że nagle diametralnie zmienia się nasze życie, nagle zawężają się bardzo nasze możliwości.
Sądze, że im prędzej człowiek pogodzi się z losem tym lepiej, chyba najbardziej destrukcyjne jest myślenie , że nas stan jest przejściowy i na siłę szukanie jakiś cudownych sposobów na uzdrowienie. Bo to się najczęściej nie dzieje a my przegapiamy życie.
Nie żyjąc, a czekając na coś nie realnego.

Trzeba zrobić wszsytko aby być maksymalnie samodzielnym - polecam jeśli to możlwie zrobienie prawa jazdy i po prostu żyć dniem dzisiejszym, wychodzić z domu na zewnątrz nie zamykać się w 4 ścianach.

Myślę , że bardzo dobrą robotę robią ludzie z FARu ( Fundacja aktywnej rechabilitacji) pokazując co można osiągnąć będąc na wózku.

Re: Jestem tu nowa

: 15 cze 2019, 15:39
autor: Qwedsa
A jeżeli ktoś nie przyjmuje tego do swojej głowy że już nigdy nie będzie chodził. Nie widzi sensu w tym że dostał druga szansę, nie uważa że jest to druga szansa tylko że życie skończyło się z dniem poznania diagnozy.
Jak można takiej osobie pomóc?

Re: Jestem tu nowa

: 15 cze 2019, 18:37
autor: Ciemen1
Ja nie wstawałem , ani nie siadałem trzy lata, tylko leżałem jak Kłoda na plecach i w pampersie, ale wierzyłem że musi być lepiej i kiedyś wstane i będę chodził, . Dzisiaj wiem że sportowcem nie będę , ale daje radę i pomocy potrzebuje tyko w niektórych czynnościach, tak że cierpliwości i głowa do góry..

Re: Jestem tu nowa

: 15 cze 2019, 19:51
autor: Anka29
Qwedsa pisze: 15 cze 2019, 15:39 A jeżeli ktoś nie przyjmuje tego do swojej głowy że już nigdy nie będzie chodził. Nie widzi sensu w tym że dostał druga szansę, nie uważa że jest to druga szansa tylko że życie skończyło się z dniem poznania diagnozy.
Jak można takiej osobie pomóc?

Trzeba mu dać czas, każdy z nas przechodził prze taki etap to jest normany etap przezycia całej sytuacji
Może niezłym pomysłem jest kontakt z FAR i poproszenie o przyjazd kogoś od nich , oferują taką pomoc dla osób zaraz po wypadkach przyjeżdza od nich człowiek również na wózku i można z nim porozmiawiać zapytać, jak on to przechodził, jak teraz sobie radzi w zyciu, a uwierz , że niesamowicie dają sobie radę w życiu.

Wtedy osoba po urazie zaczyna widzieć jakieś światełko w tunelu a nie tylko wyrok.

Zerknij np

https://menway.interia.pl/meskie-tematy ... nId,449583

Re: Jestem tu nowa

: 16 cze 2019, 19:59
autor: Qwedsa
Tutaj minęły 3 lata i nic nie dociera, żadne argumenty. Owszem są dni że się trochę pośmieje i wydaje się że wszystko zaczyna się układać a na drugi dzień jakby życia w sobie nie miała.

Re: Jestem tu nowa

: 16 cze 2019, 20:07
autor: Qwedsa
O wyjściu w miejsca publiczne sklep / park to nawet nie ma mowy, a tym bardziej nie chce nawet rozmawiać o far, twierdząc że nie będzie się przystosowywala do tego, bo to nie jest życie. Takie słowa słyszę za każdym razem. A szkoda dziewczyny bo jest młoda i nie wiem jak do niej dotrzeć.

Dla jasności chodzi o dziewczyne po wypadku, ja jestem jej przyrodnią siostrą. Bo chyba wcześniej nie wspomniałam o kim pisze.

Re: Jestem tu nowa

: 17 cze 2019, 20:26
autor: Anka29
Mi to zajęło więcej niż 3 lata :)
Przerabiałam unikanie wyjscia na zewnątrz, krępowało mnie jak ktoś mnie widział na wózku- wstydziłam się.
O Far też nie chciałam słyszeć bo bałam się wejścia w krąg innych osób na wózkach.

Tak sobie myślę, że może dziewczyna pomijąc już to , że jest w takim a nie innym stanie fizycznym ma po prostu depresje, i trzeba ją leczyć jak każdą inną chorobę.

Nie piszesz też jak bardzo jest niesprawna, czy ma możliwośc poruszania rękami?

Re: Jestem tu nowa

: 02 lip 2019, 13:26
autor: robak
Qwedsa pisze: 14 cze 2019, 23:26 Po jakim czasie pogodziliscie się z tak beznadziejną sytuacją bycia tetra ?
A może z tym się nie da pogodzić? Jak wy do tego podchodzicie?
Ja chyba się do tej pory nie Pogodziłem :- ) jak już jest w miarę dobrze to znowu coś się wydarzy i podnosi się ciśnienie. To wszystko zależy w jakim jesteś w stanie i czy masz kogoś bliskiego wokół siebie. Musisz znaleźć sobie jakieś sposób na życie, jakiś plan. Moim planem jest, Jak być najbardziej najbardziej samodzielnym żeby nie prosić kogoś co chwilę o coś. Z wieloma rzeczami sobie nie mogę poradzić i raczej już nie poradzę. Ale przy odpowiednim przygotowaniu coś tam można zrobić samemu. Na pewno Musisz dążyć do tego żeby wyjść z domu i mieć kontakt z ludźmi. Nie zamykać się w czterech ścianach. I mieć zawsze nadzieję, może być mała bo ja taką mam ale żeby była.

Re: Jestem tu nowa

: 02 lip 2019, 13:59
autor: robak
Anka29 pisze: 15 cze 2019, 13:50 , chyba najbardziej destrukcyjne jest myślenie , że nas stan jest przejściowy i na siłę szukanie jakiś cudownych sposobów na uzdrowienie. Bo to się najczęściej nie dzieje a my przegapiamy życie.
O tak ,wiele osób tak robi,

Qwedsa- Czy siostra rusza rękoma? Ja też bałem się jechać na obóz Faru byłem i polecam fajni ludzie. Tam nikt w ogóle nie widział wózka.