Tetraplegik • Poradnik n/t opieki nad osobą sparaliżowaną-ktoś zna? - Strona 2
Strona 2 z 2

: 04 cze 2008, 11:29
autor: go?
gdyby mój mąż choć raz przed ślubem wyzwal mnie, poniżyl i byl wiecznie niezadowolony, gdyby mnie wtedy nie szanowal i nie docenial to bym z nim nie byla...z dnia na dzien zacząl krytykowac mnie na każdym kroku...a moze to on jest egoistą czy ktoś z was choc przez chwile może nie widziec tylko jego wozka...ale po prostu wysluchać?pracuje,zajmuje sie domem i cala reszta,pomagam mezowi wiec chyba nalezy mi sie odrobina szacunku...jestem egoistka bo zastanawiam sie czy odejsc od kogos kto mnie wyzywa (k...a, dziw..ka,szmata),szantazuje,grozi,manipuluje mna i otoczeniem,patologicznie krytykuje???to jest egoizm???za jakis czas pewnie mnie uderzy i wtedy tez powiecie ze jestem egoistka????
chce byc znowu szczęśliwa,śmiać sie,spotykać z ludźmi,miec plany i przespac noc a nie wracać do domu i zastanawiac sie co dzisiaj bedzie źle,czy posmakuje mu obiad,czy dobrze posprzątam,czy czasem nie przytyłam...
powtarzam niepelnosprawnosc nie usprawiedliwia takiego postępowania,nie zwalnia z obowiązku szanowania innych

: 04 cze 2008, 11:34
autor: go?
znowu ja....nigdy nie mialam pretensji ze źle sie czuje czy cos go boli ale to on mnie zostawil mnie gdy zachorowalam,to on powiedzil że nie potrzebuje chorej żony i zostawil mnie samą by spotkac sie z kumplami...
to sie nazywa miłosc z jego strony

: 04 cze 2008, 17:00
autor: maja 1
:cry: moze rzeczywiscie troche za ostro cie potraktowalam ale moze on nie moze sie pogodzic ze swoja niepelnosprawnoscia? :roll: nie pomyslalas o tym?nie pomyslalas o tym?nie chce go juz bronic jezeli wedlug ciebie jest takim draniem chce tylko uswiadomic ci ze tak moze byc i ze on sobie sam ze soba nie radzi poprostu.

: 04 cze 2008, 19:55
autor: go?ciu
słuchaj mnie kobieto:
po co się żalisz na tym forum skoro nie przyjmujesz konstruktywnych rad, nie widzisz ich - widzisz jedynie "brak zrozumienia" itd?
napisałem ci już na poprzedniej stronie że masz go zostawić - nad czym się kobieto zastanawiasz?
chyba że przyjemność sprawia ci użalanie się na forum - róbta co chceta

ja bym walnął w cholerę babę która byłaby taka jak twój mąż - niezależnie od mojej sprawności, niezależnie od jej sprawności

męża, żonę, partnera itd ma się po to, żeby była symbioza
jak nie ma symbiozy, trzeba szukać innego obiekty
tego kwiatu pół światu

weź się w garść i znajdź sobie kogoś normalnego, kto cię będzie kochał i szanował
i nie słuchaj tych "wojowników o prawa niepełnosprawnych" którzy ci wciskają że masz jakieś permanentne obowiązki względem niego
olej chama , ułóż sobie życie w normalny sposób

: 06 cze 2008, 22:38
autor: Gość
wiem że masz racje, że powinnam go olać i układac sobie życie na nowo, ale łatwiej powiedzieć niż zrobić,szczerze mówiąc jestem z nim jeszcze ze wzgledow prawnych,za zostawienie bez opieki osoby niepełnosprawnej dają wyrok.także najpierw to załatwie...
maju on jest na wozku 10 lat.wiem że do konca nie można sie pogodzić z niepelnosprawnością ale pierwsze żale powinien miec za sobą..
żalić sie nie lubię ale po prostu ciężko odejść gdy jest się malżeństwem,ma sie dom i miało plany, ale dzięki za konkrety

: 07 cze 2008, 08:40
autor: maja 1
nie mozna ,to prawda.ja jestem niepelnosprawna od urodzenia i tak na prawde przez 38 lat mego zycia nie pogodzilam sie z tym ze jezdze na wozku.mam nieodparte wrazenie ze zdrowym jest latwiej lepiej :roll: zreszta niewiem.

: 07 cze 2008, 13:11
autor: gos
zdrowym jest łatwiej ale należy pamiętać że zdrowie nie jest dane na zawsze...dzisiaj jestem zdrowa,no prawie, ale nie wiem co będzie jutro...wspólczuję osobą niepełnosprawnym-oprocz męża mam też mamę niepełnosprawną... nie jest łatwo patrzeć jak ukochane osoby cierpią i borykają się z codziennością...skoro jest strona dla osob opiekujących się on to musi coś znaczyć
podziwiam tych co idą do przodu, cieszą sie z życia,patrzą na nie lekko z przymróżeniem oka i szanują tych co są blisko...do takiego podejścia trzeba jednak dojrzeć i "przeboleć"
a moj mąż no cóż nie dojrzał...
pozdrawiam

: 07 cze 2008, 13:53
autor: go?
możesz się z nim rozwieść, tak samo jak rozwodziłabyś się ze sprawnym człowiekiem
wyrok za zostawienie bez opieki ...?
a może raczej wyrok dla niego - za zostawienie ciebie bez opieki, bez wsparcia psychicznego, za wpędzanie w depresję i maltretowanie psychiczne?

chociaż faktycznie, może nie być tak łatwo z rozwodem - szczególnie jeśli on się obudzi i nie będzie chciał ci go dać - przecież darmowa niańka to skarb
może też chcieć cię naciągnąć na alimenty - jeśli wykaże twoją winę
lepiej zabezpiecz się póki czas i zbieraj świadków tego jak cię traktuje - mogą się przydać podczas załatwiania "prawnych" kwestii

pamiętaj o jednym: człowiek niepełnosprawny, to (poza oczywistą kwestią ograniczonej sprawności ruchowej w tym przypadku) taki sam człowiek jak każdy inny
jeśli jest chamem i prostakiem - to zasługuje na pogardę
nie można obligować ciebie do zajmowania się nim, kiedy on zachowuje się tak jak się zachowuje
jest miłość i partnerstwo - jest pomoc
jest chamstwo i niewdzięczność - pomocy nie ma

piszę to jako osoba niepełnosprawna, żeby nie było niejasności

: 09 cze 2008, 22:23
autor: go?
ja wciąż mu pomagam,nie mogłabym inaczej...tylko że ta moja pomoc teraz jest z innym podejściem,była z miłości a teraz jest z poczucia obowiązku i litości...dopóki tu będę nie odmówię mu ale jak sobie pojdę to NIE PODAM RęKI...

: 09 cze 2008, 22:24
autor: GO?
ZOSTAWIę TO DLA INNEJ BO TAKA NA PEWNO SIę ZNAJDZIE

: 11 cze 2008, 15:45
autor: go?
pogadaj z nim, powiedz co czujesz i czego nie czujesz - że zabił twoje uczucie i chcesz odejść - bo rozumiem że chcesz odejść?
porozmawiaj z jego rodziną, przedstaw jak sprawa wygląda

nie szukaj sobie zamiennika, nie tędy droga - wówczas zostaniesz osądzona przez społeczeństwo i przez sąd - mogą zasądzić na rzecz męża alimenty od ciebie, które będziesz mu dożywotnio płacić - a chyba tego nie chcesz - prawda?

wszystko we właściwej kolejności i na spokojnie, wykalkuluj wszystko i zaplanuj a będzie dobrze
uprzedź go w odpowiednim momencie o swoich decyzjach, może wnieś o separację na początek i się wyprowadź
po zasądzeniu separacji nie będziesz mieć żadnych obowiązków względem niego
uzasadnij tak jak tu piszesz: pije, upokarza cię, jest niewdzięczny, wulgarny, żądaniowy i chamski
opisz jak długo tak wygląda twoje życie, że rozmowy nie skutkują i że nie widzisz szansy na poprawę sytuacji
powodzenia

: 11 cze 2008, 15:50
autor: go?
poczytaj te linki

http://separacja.pl/
tam są ciekawe informacje które ciebie dotyczą

: 13 lis 2008, 11:54
autor: jacek1982
Trbb pisze:Opisujesz straszne rzeczy o mezu tylko czy on naprawde pije nie wierze bo wiem o kim mowa a ze czasmi wypije na weekend pare piwek no to nic takiego, ale czy to jest powod do bicia plucia na on, kiedy jest bezbronna, zezwruci ci uwage np, palisz strzepujesz popiul pod pieca to posprzatac ciezko, kiedy prosi o cos to zaraz wpadasz w zlosc np mozna sie klucic ale to ty pierwsza na niego bluznisz no jego rodzine i na mame. on w agresji krzyczy najgorsze slowa, ty ku..wa .dziwka bo jest bez silny wobec twojej agresji. Jak cie prosi o wyjscie na spacer to nie odmawiasz mu za kazdym razem ile razy zapraszal cie do miasta na obiad lody, spacer i co mu powiedzialas, wstydzisz sie go lub krzyczysz ze jedzie za toba lub przed toba masz pretesje ze odpoczywa. Stoi chlopak pod podjazdem i dzwoni zebys wyszla i mu pomogla to wychodzisz nieee wylanczasz tel. a on musi podjezdzac pod wysoki i dlugi podjazd a potem bola go plecy a przeciez wyjsc tobie na podjazd prosto z domu bo macie podjazd przy mieszkaniu ciezko, nie to zlosliwosc. krzyczenie na niego ty impotencie nieudaczniku kaleko itp. a kiedy on krzyknie w zlosci podbiegasz i plujesz mu w twarz lub go bijesz. TO JEST WPORZADKU MOZE TY POSTARAJ SIE GO ZROZUMIEC OPOWIEDZ ZE BYL W DPS-E ZE WYDAL NA CIEBIE WSZYSTKIE OSZCZEDNOSC DAL CI DOM PRAWOJAZDY SAMOCHOS A ON CO WZAMIAN DOSTAL I DOSTAJE. MA MAME NA CMETARZU ILE RAZY GO TAM ZAWIOZLAS JAK CHCIAL. A ZE MOWI TOBIE ZE COS JEST NIE ZROBIONE TO NIE POWOD DO BIC I PLUC NA BEZBRONNA OSOBE.

jestem tym zbulwersowany :shock: Dobrze ze mnie omija watpliwa "przyjemnosc" bycia w zwiazku