Podczas ostatniej wizyty w Karkonoszach odkryłam, że można się dostać wózkiem lub samochodem do Wodospadu Kamieńczyka. Trzeba jechać ze Szklarskiej Poręby Górnej w stronę Jakuszyc. Tam mija się po lewej jedno wejście na szlak do Wodospadu (bardzo widoczne), potem jest następne, gdzie znajduje się "parking dozorowany" (kosztuje chyba 5 złotych). Teoretycznie powinno się tam zostawić samochód i przejść jeszcze kawałek w stronę Jakuszyc szosą (jakieś 5 - 10 minut pieszo), i tam się napotka po lewej stronie szosę skręcającą w las. Prowadzi ona do Wodospadu, a po drodze mija się leśniczówkę. Idzie się pod górkę, ale bardzo, bardzo łagodnie, chyba ze 20 minut. I dochodzi się do Kamieńczyka. A tam jest wspaniale, tzn. tak mi się wydaje, choć byłam tam już kilka razy i już teraz nie robi to na mnie tak wielkiego wrażenia, jak kiedyś. Ale na pewno doznania są super: wodospad ma 27 metrów wysokości (najwyższy w Sudetach polskich), można go obejrzeć, choć nie wszystkie punkty widokowe są dostępne dla wózków (ale zobaczyć się da), a przede wszystkim usłyszeć - a to chyba największy urok tego miejsca. I po drodze mija się typowy górski las, kilka strumyków, z ich charakterystycznym szemraniem... Chodziaki mogą przy okazji zejść i zwiedzić wąwóz, w którym płynie Kamieńczyk. Dla wózkowiczów niestety niedostępny. Ale i tak warto się tam wybrać - jeżeli znajdziecie się w tamtej okolicy, to serdecznie polecam.
Myślę, że można też wziąć pod uwagę inne opcje, ale do końca tego nie sprawdziłam, to znaczy nie rozmawiałam z leśniczym, tylko z policjantami:
1. Można porozmawiać z leśniczym, żeby zostawić samochód u niego - wówczas nie trzeba by było iść od parkingu tą szosą z ostrymi zakrętami (ja mam zawsze obawy co do takich miejsc, ale póki co jeszcze mnie diabli nie wzięli ani żaden samochód nie przygniótł do barierki).
2. Teoretycznie jest zakaz wjazdu na teren leśny, ale policjanci mówili, że obecny leśniczy nie jest szczególnie konserwatywny, więc myślę, że można by go poprosić, żeby pozwolił wjechać samochodem do samego Kamieńczyka. Oczywiście polecam jednak spacer, ale może nie dla każdego jest on możliwy...?
A zobaczyć i usłyszeć Kamieńczyk naprawdę warto. Jeśli ktoś z Was się tam kiedyś wybierze, to życzę miłych wrażeń. Na pewno będą miłe.