Re:Woj.
Rzeczywiście mamy kapitalną dyskusję o akumulatorach
Chyba najbardziej zainspirował mnie ten ostatni akapit. O tym, na czym Niemcy zdobyli doświadczenie w rehabilitacji…….. Jeśli to prawda to wiele wyjaśnia, ale o tym za chwilę.
W sprawie protezoplastyki nie wypowiem się wg zasady „Trzymaj się szewcze kopyta” i moim zdaniem lepiej by było chyba dla Ottobocka by za wózki się nie brał, a pozostał przy tym w czym jest dobry. Wiem o „konkurencji” Permobila więcej niż o Permobilu. Jeździłem na wózkach wszystkich firm niemieckich i to różnych, nawet na krzyżakach od początku lat 80’. Jeśli już to uważam, że Ortopedia miała najlepszy dział BR (badawczo rozwojowy) i naprawdę dość nowatorskie rozwiązania np. seria ULW czy studialny wózek aktywny z włókna węglowego - coś ponad 3 kg – cały. Meyra tłukła masówkę, tak jak wspomniana przez Ciebie firma w Polsce. No, „ale to se ne vrati!!!!!”
Permobila „wąchałem” wtedy tylko na targach w Reichu i marzyłem by go mieć…
Teraz wrócę do kwestii wojenno ojczyźnianej, lub jak wolisz „wózek, a sprawa Polska”.
Mam nadzieję, że to co napisałeś, to nie jest oficjalna linia marketingowa Meyry – bo jak to brzmi:
"Kupujcie Meyrę (Polacy), bo my wiemy najlepiej. Zrobiliśmy sobie wojnę (z Wami) i potem mieliśmy kupę swoich inwalidów, na których „urośliśmy”".
Co za koszmarny komunikat…….
Nie tylko dlatego, że wywołuje ducha mrocznej przeszłości. Pokazuje też, że gdyby nie wojna to Niemcy do niczego by nie doszli, a jak już doszli to ... klienci im się wyczerpują. Resztki nie oczekują pewnie niczego nowego tylko - jak napisałeś i to nomen omen „niemieckiego czołga”.
Tymczasem Permobil powstał nie z powodu wojny, lecz ze zwykłej ludzkiej solidarności, która przekłada się w Szwecji na system państwa. Każdy ma tam prawo do życia w społeczeństwie (kombatantów ze względów oczywistych tam raczej nie ma) i zarówno to państwo jak i lokalne społeczności respektują prawo do takiego (właściwego) zaopatrzenia INDYWIDUALNEGO, by osoba niepełnosprawna miała największe szanse na samodzielne i niezależne funkcjonowanie w jej środowisku naturalnym i społeczeństwie. I taka jest z grubsza misja Permobila:
„Wszelkimi dostępnymi środkami technicznymi zapewnić osobie niepełnosprawnej równe szanse”.
Widzisz różnicę?
Bo ja tak.
Dodam do tego, że Svensonlandia to głównie skały, lasy, jeziora i morze. Bardzo mało dróg bitych – dużo więcej szutru, leśnych wyboistych duktów – o mrozach już pisałem. I jeszcze 2000 km wzdłuż kraju, a ostatnie 500 km na północ zamieszkuje mniej niż 500 tys. ludzi (razem mają ca. 8 milionów). Wystarczy popatrzeć na prawdziwe Volva i Saaby by zrozumieć, że życie tam to nie przelewki. I tak samo jest z Permobilem.
I teraz to: „Producenci wózków nie zajmują się tworzeniem akumulatorów oni po prostu je stosują. Więc o tym czy coś wytrzyma w danej temp. czy nie zależy tylko od solidności doboru.”
To wyobraź sobie, że dostarczasz ludziom wózki na północ i po roku siadają im w nich akumulatory.
I teraz zagadka. Co musisz zrobić szybko…….?
Odp: Chyba zwinąć interes.
Brawo: “The winner is Woj.”
Permobil wytwarza elektryki ponad 70 lat I ma bardzo rozbudowany dział BR, który nota bene współpracuje z naukowcami i działami BR DOSTAWC√¢ÀÜ≈°√É‚Ä∞√¢‚Ǩ≈°√É‚Äû√ɬ∫W z wielu krajów. Bo to tworzy łańcuch jakości. Inaczej to usterki mnożą się jak bakterie. Jednym zdaniem: Chcesz mieć produkt wysokiej jakości – to zadbaj o jakość komponentów. I dlatego warto zapytać o szczegóły w APCO.
Na koniec przypomnę, że znaczna część Szwedów i Norwegów głosowała przeciw wejściu do UE, żeby im się standard życia nie obniżył do … niemieckiego …… i słusznie.
Pozdrawiam,