Strona 2 z 3
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 16 lis 2013, 12:39
autor: yark
Witam! (nadal nie mam interlokutorów - czyżbym pisał to dla siebie?)
Można uznać, że o siedzisku napisałem już sporo. Zagadnieniem najbardziej powiązanym z siedziskiem (i nie tylko) jest oś tylnych kół napędowych – od niej wziął się początek cyklu geometrii wózka aktywnego. We współczesnych wózkach aktywnych ze stałą ramą najczęściej w kształcie litery ‘L’ linię osi kół napędowych tworzy tzw. belka. Jest nią w dużym uproszczeniu „rura”, która nie tylko łączy i obsadza pod odpowiednim kątem osie kół, ale też w wielu przypadkach stanowi ważny (poprzeczny) element nośny ramy.
Ale nie o belce, a o osi – osi kół napędowych. W zdecydowanej większości wózków ta oś jest regulowana to znaczy, że po poluzowaniu zacisków można ją przesuwać po ramie do przodu w kierunku stóp wózkowicza lub do tyłu w kierunku osoby pchającej wózek. Oczywiście nie w tak rozległym zakresie. Są też wózki, w których belka – oś tylnych kół jest umocowana na stałe lecz do regulacji wykorzystuje się możliwość przesunięcia do przodu lub tyłu całego siedziska. Bez względu na rozwiązanie (czy przesuwana jest belka, czy przesuwane jest siedzisko) zawsze chodzi o przesunięcie (przód – tył) środka ciężkości zestawu wózek-my.
Osobiście jestem zwolennikiem przesuwanej osi – przesuwane do przodu, do tyłu siedzisko ma wpływ na ułożenie nóg, bo podnóżek najczęściej jest elementem nieruchomym w kierunkach przód-tył.
Wózek z regulacją środka ciężkości to taki, który ma możliwość przesuwania (przód – tył) osi kół napędowych lub siedziska.
Dla osób, które po raz pierwszy podejmują decyzję o kupnie wózka doradzałbym decydowanie się na wózek z regulowanym ustawieniem osi kół względem stałego siedziska lub ustawieniem siedziska względem stałej osi kół. Tą opcję doradzałbym też wózkowiczom, których schorzenie ma charakter rozwojowy tzn. że w miarę upływu czasu wózkowicz może utracić siłę mięśniową rąk lub utracić stabilność tułowia – nie dotyczy to przypadków, gdy wózkowicz zmienia wózek regularnie co 5 lat lub częściej.
Regulowanie i ostatecznie dobre ustawienie w wózku aktywnym osi kół względem siedziska jest kluczowym warunkiem aby nasz wózek stał się aktywnym poprzez uruchomienie opcji „balansu” czyli umiejętności postawienia wózka na dwóch kołach napędowych. Ta umiejętność jest „furtką” do wykorzystania wózka w sposób dynamiczny i jest sentencją nazwy/przeznaczenia tego typu wózków.
Dlaczego regulowane oś kół lub siedzisko względem tego drugiego?
1) Gdy decydujemy się na zakup wózka aktywnego, a nie mamy wprawy w jego ujeżdżeniu, kupujemy go w zasadzie „na zapas”. Zaczynamy naukę jazdy wózkiem od osi ustawionej już "pod" naszą pupą, ale jeszcze bardzo z tyłu. Im oś bardziej z tyłu tym wózek mniej wywrotny „na plecy” – czyli bezpieczniejszy – czyli dla początkujących. W miarę upływu czasu nabieramy więcej doświadczenia w jeździe wózkiem – poznajemy techniki – nabieramy pewności. Wtedy możemy zaczynać przesuwanie tzw. „balansu” do przodu (umownie nazywam to: "pod siebie") – lekko, stopniowo – w miarę nabywanych umiejętności.
2) Gdy umiemy używać wózek aktywny, mamy wprawę – jesteśmy doświadczeni i „zajeżdżamy” kolejny wózek – mamy balans ustawiony na 150+, lecz z różnych powodów (najczęściej z tytułu rozwoju choroby) tracimy siłę w rękach, pewność siebie, stabilność korpusu – wtedy pierwszą czynnością, by móc na powrót czuć się bezpiecznie jest przesuwanie balansu w drugą stronę (od maximum do minimum)
3) I jeszcze jeden przykład przemawiający za wyborem wózka z regulowanym balansem: każdy następny wózek jest inny od poprzedniego, każdy ma inne materiały użyte do stworzenia konstrukcji zatem inne masy, każdy ma choć trochę inną charakterystykę i dlatego każdy wózek po kupnie wymaga „doprecyzowania” i indywidualnego ustawienia balansu. Aby to zrobić musimy mieć możliwość regulacji. A że to jest ważne podam przykład o rozkładzie mas - choć nie w samym wózku: wystarczy, że z letnich butów wskoczymy w ciężkie zimowe. Ta zmiana powoduje wzrost masy w miejscu dość oddalonym od osi kół (balansu) i okazuje się, że trudniej jest nam podnieść przód wózka. Gorzej gdy trafi się tak w drugą stronę – będziemy mieli na podnóżkach mniejszą wagę (z zimowych na letnie) jeśli tego nie zakodujemy, każde ochocze uniesienie wózka z przodu może skończyć się wywrotką na plecy.
Nie zniechęcam nikogo do wybierania wózka pozbawionego regulacji – robionego na zamówienie – takiego w pogoni za niską wagą, ale każdy kto decyduje się na takie rozwiązanie robi to na własną odpowiedzialność (pamiętajmy zawsze i na każdym kroku: „rutyna gubi człowieka”
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 16 lis 2013, 18:15
autor: equinox
Mądry mini poradnik tym wszystkim powinny zająć się firmy które sprzedają nam wózek i udzielać porad być serwisem ale wiemy jak jest .....
może mini poradnik pomoże coś zrobić samemu balans jest ważną sprawą kto zaliczył glebe ten wie
pozdrawam
equinox
ps. przeważnie po przestawieniu belki trzeba również ustawić oparcie etc.
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 16 lis 2013, 18:52
autor: yark
Słusznie - do oparć dojdę (bo to też geometria wózka) i wtedy ujmę jak można zmieniając kąty pochylenia oparcia wpływać na rozkład mas zestawu wózek-my i jaki to ma wpływ na „balans” – na wyważenie wózka.
Po kilku latach „przechylania” kół napędowych w wózku dowiedziałem się, że ten przechył to „Camber”. Po kilkunastu latach mogę już co nieco o tym napisać.
Tak jak kąt pochylenia siedziska 7st, tak kąt pochylenia kół 3st w wózkach aktywnych to standard. Oczywiście przy składaniu zamówienia na nowy wózek można zażyczyć sobie mniejszy kąt – choć jest to 0st, jak i większy np. 6st – wybór należy do zainteresowanego. Niektórzy producenci wózków stopniują pochylenie kół co 2st, a inni co 3st. Wydaje mi się, że nie można jednoznacznie określić jaki kąt jest najwłaściwszy. Mogę napisać tylko tyle, że im większy kąt pochylenia kół tym wózek jest bardziej stabilny na boki (m.in. z tego powodu wózki sportowe mają ten kąt przesadnie duży).
Zwiększony kąt pochylenia kół sprawia, że poprzeczna podstawa wózka jest szersza i możemy nie wjechać tam, gdzie byśmy chcieli. Z drugiej strony można poczuć się bezpieczniej – jak zwykle jest to sprawa kompromisu.
Plusem pochylenia kół jest jeszcze ochrona kostek dłoni, które trzymamy na ciągach przy niezamierzonym kontakcie koła z futryną drzwi lub narożnikiem ściany, gdy przeszarżujemy i za ciasno „wejdziemy” w zakręt lub źle obliczymy odległości – wtedy pierwsze „przyorają” nam ciągi od szerszego dołu – zawsze to lepiej niż „po paluchach”.
Niepodważalną korzyścią z pochylenia kół jest to, że wózek jest bardziej zwrotny, że ciaśniej możemy pokonywać zakręty.
Ale musi być jakaś wada i jest – przy pochylonych kołach szybciej i nierówno zużywa się bieżnik opony. Pewnym ratunkiem przedłużającym żywotność opony jest jej odwrócenie po pewnym okresie użytkowania, a przy oponach jednokierunkowych jak Schwalbe Marathon Plus zamiana opon na kołach – zawsze to jest dodatkowa „robota”.
W poście z 10. listopada wspomniałem, że kąt pochylenia kół pomaga przy jeździe w „balansie” - na dwóch kołach. Jak?
Gdy wózek stoi prosto i patrzymy na niego od przodu koła są pochyłe, gdy podniesiemy wózek trzymając go za podnóżki i „położymy go na plecach” i spojrzymy nań od góry, okaże się, że koła są rozwarte od przodu. Przetaczając tak położonym wózkiem można zaobserwować, że koła zachowują się jakby „zagarniały” podłoże do środka. Jeśli tak to wygląda, to znaczy, że podczas siedzenia na nim i postawieniu wózka w „balansie” koła również się rozejdą i będą jakby się rozchodziły podczas jazdy na wprost. A że koła będą nami obciążone trudniej będzie im się ślizgać i „szorując” do wewnątrz siłą rzeczy będą hamowały - spowalniając jazdę. Dlatego łatwiej jest nam się utrzymać w balansie, a z uwagi na to nieuniknione „szorowanie” mimowolnie, nadprogramowo zdzieramy opony po wewnętrznych stronach. To powoduje szybsze zużycie opon niż płaskie jeżdżenie tylko z pochyłymi kołami.
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 26 lis 2013, 21:19
autor: yark
@equinox wywołał temat, a @Anatol dopytuje: wysokie czy niskie oparcie. Ja powiązałem ze sobą jako nierozłączną parę siedzisko-oś kół tylnych. Ta para w największym zakresie odpowiada za ustawienie środka ciężkości w naszym wózku, tak aby jak najłatwiej było postawić zestaw wózek-my na dwóch dużych kołach – w tzw. „balans”.
Jednak najbardziej powiązane z siedziskiem jest w rzeczywistości oparcie.
Szerokość oparcia jest taka sama jak szerokość siedziska. Przy oparciach najbardziej interesuje nas jego kąt pochylenia i wysokość.
Jaki kąt oparcia wybrać? Jeśli mamy dokładnie dobrany kąt siedziska, to kąt oparcia powinien być tak ustawiony, aby oparcie nie „wypychało” nas do przodu. Nadmienię, że to wypychanie nas do przodu może być efektem zbyt puchatej/piankowej tapicerki (krótko wspomniałem o tym w poście z 13 lis 2013, 15:48 – na dole poprzedniej strony) Te „piękne” współczesne tapicerki często wyglądają tak jak fotel w aucie, salonie lub w wózku z napędem elektrycznym. Wszystko zależy od przeznaczenia – wózek aktywny czemu innemu służy – jeśli chcemy mieć nadprogramowy komfort – zmieńmy fotel. Wózek aktywny (w mojej opinii) powinien mieć oparcie ze stosunkowo twardą tapicerką – w każdym razie nie sprężynującą. Tapicerka oparcia powinna uwzględniać tylko wystające wypustki kręgów kręgosłupa – by nas nie uwierały. Mniej wyściełane oparcie pozwala lepiej czuć wózek aktywny podczas naszych „wygibasów”. Jestem przekonany, że zgodzą się ze mną ci wszyscy, którzy zestaw wózek-my traktują integralnie.
Wybór kąta oparcia zależy od indywidualnych predyspozycji. Należy jednak pamiętać, że zbyt rozwarte oparcie względem siedziska ma niekorzystny wpływ na rozkład mas – na środek ciężkości. (Większość użytkowników wózków aktywnych, by postawić wózek w „balans” w momencie STARTU nieznacznie odchyla tułów do tyłu. Co by się stało gdyby ten „lekki odchył” stał się większy wskutek za bardzo rozwartego kąta oparcia? Oczywiście nie może się coś takiego przydarzyć doświadczonemu wózkowiczowi, ale piszę też z myślą o nowicjuszach.)
Każda zmiana kąta oparcia (na co zwrócił uwagę @equinox) wymaga skontrolowania w praktyce, jak nasz wózek po tej zmianie będzie reagował na stawianie go w balans.
@equinox napisał: przesunięcie belki - zmiana kąta oparcia; ja uważam: zmiana kąta oparcia - przesunięcie belki.
Krótko o wyprofilowaniu tapicerki oparcia. Mogę tylko napisać co ja lubię, co mi odpowiada: zarówno siedzisko wózka, jak i oparcie powinno być ugięte (nazwałem to już wyżej: na kształt „rynienki-kołyski”) – nasze siedzisko z oparciem powinno spełniać rolę fotela kubełkowego auta sportowego. Powinno nam zapewniać poczucie pewności/stabilności. Nie szukajmy wózków aktywnych z super wypasioną tapicerką, ale też nie skazujmy się na nadprogramowe dolegliwości. Siedzenie wózka aktywnego nie musi być „łożem madejowym”.
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 26 lis 2013, 21:23
autor: yark
Wysokość oparcia jest przede wszystkim uwarunkowana tym jak stabilny mamy korpus – tułów. Jeśli jesteśmy zachowani w dobrym stanie i jesteśmy w miarę samodzielni możemy się pokusić na niższe oparcie. Takie oparcie mogłoby być na wysokości kręgów lędźwiowych lub na wysokości łuków żebrowych na plecach. Przy zachowaniu takiej wysokości tapicerki oparcia, na podobnej są górne zakończenia pionowych, bocznych rurek oparcia. Dla paraplegików i innych bardziej sprawnych użytkowników wózków, dobrze jest, gdy przy skręceniu tułowia (jakbyśmy chcieli odwrócić się do tyłu) możemy poprzez podniesienie ramienia zgiętego w łokciu, położyć z lekkim trudem dłoń na zakończeniu pionowej rurki oparcia (wg schematu lewa rurka – lewe ramię – lewa dłoń). Drugą dłonią (czyli prawą) możemy uchwycić prawe koło wózka i w taki sposób (wykorzystując tą wysokość oparcia) możemy unieść dostojnie nasze szacowne „cztery litery” i lekkim skrętem tułowia posadzić je na nadkolu prawego koła lub na prawym kole. To samo stosuje się odpowiednio do drugiej ręki. Siądziemy wtedy kilka centymetrów wyżej niż na siedzisku, a zatem wyżej będziemy mogli sięgnąć ręką. To wymaga pewnej wprawy, początek treningu oczywiście w asekuracji, a o szczegóły najlepiej pytać instruktorów z FAR. Takie niskie oparcie nie daje dużego wsparcia dla pleców, ale daje nam bardzo dużą swobodę ruchów tułowiem – ramionami. Dodatkowo niskie oparcie na wysokości odcinka lędźwiowego umożliwia nam krótkotrwałe wygięcie kręgosłupa – pleców w drugą stronę niczym wypychanie lędźwi do przodu – tak jako relaksik, próba przeciągnięcia się po długim siedzeniu w jednej pozycji. Pilnując i korygując naszą sylwetkę, dłużej zachowamy w miarę „normalną” postawę ciała – zanim z czasem zaczną nam się zaokrąglać plecy (też w wyniku wyższego oparcia).
W miarę utraty stabilności pleców oparcie powinno być wyższe, jednak ja wyznaję zasadę, aby oparcie nie sięgało wyżej jak do dołu łopatek. Starajmy się, aby nie przysłaniać łopatek oparciem.
Przy potrzebie stosowania jeszcze wyższego oparcia tzw. stabilizującego plecy należy podejść do wyboru wózka bardziej krytycznie – może wybór wózka aktywnego nie byłby najlepszym pomysłem.
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 26 lis 2013, 21:32
autor: yark
Wózek z rurkami ramy wychodzącymi z przodu spod siedziska, aby potem po łuku rurki „biegły” do podnóżków. Nie wiem za bardzo jak to trafnie określić, ale chodzi mi o wysunięte z przodu spod siedziska fragmenty rurek ramy. Jest to prawie przód ramy wózka i uważam, że wózek aktywny powinien taki kształt ramy w tym miejscu mieć. Z własnego doświadczenia mogę napisać, że ten fragment ramy chwytam dłońmi najczęściej w ciągu dnia. Za to miejsce ramy chwytamy, gdy chcemy wózek przyciągnąć do siebie. Często zdarza się, że chwytamy w tym miejscu ramę chcąc wesprzeć się na wózku podczas bocznego przesiadania (do auta, czy na łóżko...)
Wysokość ramy wózka w tym miejscu ustala się następująco: wysokość ramy wózka w tylnej części siedziska (o czym pisałem na początku); następnie trzeba po „wybraniu” kąta pochylenia siedziska określić o ile centymetrów podniesie nam się siedzisko z przodu. Po dodaniu wymiaru wynikającego z kąta pochylenia siedziska do wymiaru dolnej, tylnej wysokości siedziska od podłoża, będziemy mieli wyliczoną przednią wysokość ramy wózka. Ja w swych wywodach zacząłem wymiarowanie od podłoża do osi kół 24 calowych (w zależności od rodzaju ogumienia i kąta pochylenia kół będzie to wysokość około 295-305 mm), poprzez wzięcie pod uwagę długości naszych ramion udało mi się ustalić dolną wysokość siedziska (w miejscu pośladków), aby po określeniu kąta pochylenia siedziska dojść do wymiaru wysokości ramy wózka z przodu. Producenci wózków praktycznie od tego miejsca zaczynają rozmawiać z nami o nowym wózku określając ten wymiar jako „wysokość siedziska z przodu”. Hmmm... Ktoś zaczął mierzyć wózek nie od tego końca co trzeba. Kto ma rację? Oceńcie sami.
1) Zaczynam od niezmiennej połowy średnicy tylnych kół (to jest wysokość osi kół); uwzględniam moją długość ramion i ustalam wysokość siedziska z tyłu; obliczam z kąta siedziska i jego głębokości wysokość, którą muszę dodać do wysokości tyłu siedziska; uzyskuję przednią wysokość siedziska – i to jest wszystko, może nam się nie zgadzać tylko przednia wysokość ramy i jej dopasowanie do wysokości innych sprzętów otoczenia i domowego użytku.
2) Producent wyznacza nam wysokość przodu ramy – przodu siedziska (nie jest powiedziane, że ten wymiar pasuje do innych wysokości sprzętów codziennego użytku); producent wyznacza nam kąt siedziska – obliczamy tą wartość jak w poprzednim przykładzie i odejmujemy od wysokości przodu ramy/siedziska; uzyskujemy dolną/tylną wysokość siedziska i przy uwzględnieniu długości naszych ramion najczęściej stykamy się z rzeczywistością, że zasięg naszych ramion nie zgrywa się z osią kół (o czym pisałem na początku tego mini „poradnika”).
Który wariant doboru wymiarów wybierzecie – to będzie Wasza decyzja. Ja na wstępie napisałem, że nie będę głosił „jedynie słusznych teorii”, że nie będę się opowiadał za konkretną firmą wózkową – wszystko będzie drogą kompromisu. Ja jedynie staram się wskazać na co moglibyśmy zwrócić uwagę przy wybieraniu wózka. Chodzi o to, abyśmy My – Wózkowicze wiedzieli więcej i abyśmy nie dawali sobą manipulować dealerom, producentom i innym czarodziejom. Prawdę powiedziawszy dzięki naszym potrzebom oni wszyscy mogą funkcjonować i żyć na nienajgorszym poziomie – cena wózka jest taka, aby wszyscy oni mogli się utrzymać. Nie nawołuję do „buntu” – sygnalizuję, że w swych wyborach powinniśmy być bardziej kreatywni.
Oczywiście końcowe „doprecyzowanie” – „dostrojenie” wózka wymagać będzie od nas prób, a niekiedy eksperymentów. Minimalne zmiany w geometrii wózka, zmiany w ustaleniu jego środka ciężkości będziemy mogli wykonać już w warunkach domowych. Gdzieś wyżej wspomniałem: im lepiej dobierzemy wózek podczas negocjacji z dealerem, tym mniej będziemy musieli nasz wózek „doprecyzować”.
Nie możemy też przy wyborze wózka trzymać się sztywno wyliczonych wymiarów. Tak możemy robić wózek stricte na miarę, jednostkowo, na zamówienie. Pamiętajmy, że producent, dealer oferuje swoje wózki szerszej grupie klientów – dlatego muszą one być jakoś tak uniwersalne. Od naszej wiedzy będzie zależało, czy będziemy potrafili kupiony uniwersalny wózek dopasować wybitnie „pod siebie”.
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 27 lis 2013, 16:13
autor: yark
Rozszalałem się trochę w opiniach na odcinku klient – producent, a moją rolą jest mowa o geometrii wózka.
Powracam do tematu. Po przednim łukowatym zgięciu rurek ramy dochodzimy w dół do podnóżków, ale zanim o podnóżkach, jeszcze muszę opisać przód ramy wózka – pod jakim kątem rama wózka z przodu, czym jest 75st i 90st i czy rury ramy równoległe do dołu, czy zbieżne (schodzące się dołem do siebie).
Większość ram wózków ma (określany przez producentów) kąt 75st lub 90st. Co to znaczy? Gdy spojrzymy na wózek z boku uda nam się zauważyć, że przednie rury wózka (te między którymi trzymamy nogi) są ustawione pionowo do podłoża. Mówimy wtedy, że rama wózka ma kąt 90st. Z kolei gdy spojrzymy w ten sam sposób na inny wózek, którego przednie rury ramy nie są pionowe do podłoża, a dołem są odchylone do przodu, to gdy zmierzylibyśmy kąt zawarty miedzy tymi odchylonymi rurami ramy, a podłożem pod wózkiem, mogłoby się okazać, że mieściłby się w granicach 75st. Piszę w trybie przypuszczającym o tym kącie ponieważ różni producenci ten kąt wyprzedzenia ramy mają w swych rozwiązaniach różny i nie zawsze jest to owe 75st.
W każdym razie ten właśnie kąt ramy decyduje o tym, gdzie mamy podnóżki. Odległość od początku podnóżków, do najdalej z tyłu oddalonego promienia koła wraz z ogumieniem jest długością wózka. Czyli o długości wózka decyduje, jak bardzo mamy w naszym wózku wysunięty do przodu podnóżek i jak bardzo mamy przesuniętą do tyłu belkę kół napędowych. Z prostego porównania widać, że najkrótszym wózkiem będzie taki, który ma kąt ramy 90st i maksymalnie pod siebie ustawioną belkę (dla najbardziej obcykanych z „balansem”). To w jaki sposób siedzimy na wózku, jakiego wzrostu jesteśmy oraz jakie jest preferowane/wymuszone (ze względu na rodzaj schorzenia) ułożenie nóg, decyduje ostatecznie o kącie ramy i jej długości. (Nad każdym przypadkiem należałoby się pochylić indywidualnie – dlatego nie jestem w stanie określić jaką ramę wózka wybrać, wskazuję jedynie co powinniśmy wziąć pod uwagę.)
Jest jeszcze jedna kwestia związana z przednimi rurami ramy wózka. Są wózki, które mają te rury:
1) schodzące się dołem do siebie,
2) biegnące względem siebie równolegle i z tym samym rozstawem rur co pod siedziskiem
3) również biegnące równolegle ale ogólnie ze zwężonym przodem (rozstaw tych rur jest węższy niż szerokość ramy pod siedziskiem)
Pierwszy przykład jest rozwiązaniem bardzo współczesnym, modnym i bardzo estetycznym.
Drugi przykład jest już prawie w zaniku (jeśli chodzi o upodobania producentów), jednak nieodzowny, gdy użytkownik wózka wykorzystuje technikę wchodzenia na wózek po tzw. pasku. (Pasek za łydkami służący do podtrzymywania nóg jest wykorzystywany jako półmetek, przystanek w procesie siadania na wózek z podłoża – w sytuacjach awaryjnych/wypadkowych, gdy wózkowicz siada na tym pasku tyłem, przed zebraniem sił do kolejnego etapu – wgramolenia się na siedzisko wózka.)
Trzeci przykład kształtu przodu ramy pozwala znacznie bliżej podjechać wózkiem np. do auta lub łóżka przy przesiadaniu się oraz jest korzystną ofertą dla osób, którym nieznośnie rozchylają się nogi w kolanach.
Z własnego doświadczenia: mam wózek z drugim wariantem przodu jak i z pierwszym. Ten pierwszy przypadek z węższym dołem pozwala mi bliżej podjechać wózkiem przy przesiadaniu, a także ma mniejszy promień przy nawrotach. Jednak w wózku z wąskim przodem mam za mało miejsca choćby do ubierania spodni. Wariant klasyczny z punktu drugiego jest podczas ubierania niezastąpiony – co z tego, że czasami prawie zahaczam wystającymi dołami ramy (przy nawrotach, itp.). W innych sytuacjach niż opisane nie stanowi dla mnie problemu czy wąski, czy szeroki wózek z przodu – zawsze trzymałem i trzymam nogi złączone ze sobą – problem z rozjeżdżającymi się nogami mnie nie dotyczy.
Szczęśliwie, tą drogą możemy dojść (zejść) do podnóżków. Dobrze się sprawują i bardzo polecam podnóżki z regulowanym kątem oparcia stóp. Ponadto, gdy mamy wózek do użytku domowego dobrze jest, gdy nasze podnóżki nie są tylko „gołymi” rurkami – trochę zimne są te rurki, gdy postawimy na nich równie gołe stopy. Czasami zdarza się, że podnóżki można (poprzez kombinację z regulacją) przesuwać do przodu lub tyłu. Na pewno podnóżki można regulować góra-dół. Jaką wysokość powinniśmy wybrać? Ten parametr jest ściśle powiązany z naszym siedziskiem, a odległość od siedziska z poduszką do podnóżków zależy od długości naszych podudzi. Gdy już mamy do dyspozycji wózek ustawienie wysokości podnóżka nawet nie wymaga wiedzy na temat długości podudzi. Wystarczy zadbać o to, by po postawieniu stóp na podnóżku nasze uda od dołu nie były uciskane przez przednią część siedziska. Gdybyśmy mieli wsunąć palce dłoni między udo, a przód siedziska – to już podnóżek jest za wysoko.
Z moich opisów można wywnioskować, że lubię wózki z regulacjami – TAK! Lecz nie śmiem takiego wózka polecać innym, bo to jest zawsze większa waga wózka oraz, że obiecałem sobie, że nie będę agitował za żadnym typem wózka.
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 27 lis 2013, 16:52
autor: yark
To co mi ostatnie przychodzi do głowy (nieopisane przeze mnie) w wózku aktywnym, to przednie (małe) kółka. Najprostszą do opisania rzeczą będzie dobór wielkości przednich kółek. Dużo bardziej skomplikowanym będzie opisanie długości i kąta widelczyka; opisanie miejsca umieszczenia zwrotnic widelców.
Przychodzi mi do głowy wielkość kół przednich w ofercie producentów w zakresie 3”, 4” i 5”. W tłumaczeniu na nasze kółka mają wielkość odpowiednio 75 mm, 100 mm, 125 mm. Tą wielkość możemy indywidualnie zlecić podczas składania zamówienia. Jednak jest firma, która sama z siebie decyduje za nas – albo 3”, albo 5”. Co zrobić kiedy nam akurat odpowiadają kółka 4” (plus minus 100 mm)? Najprościej byłoby zrezygnować z takiej firmy i poszukać takiej, która ma bardziej elastyczną ofertę. Ale inne elementy konstrukcji wózka przemawiają na jej korzyść. Musimy po raz kolejny godzić się na „ich kompromis”, albo zamawiać wózek – wiedząc, że da się to przerobić. Do przerobienia potrzebna jest wiedza (w ograniczonym zakresie z tego „mini poradnika”) i przekonanie, że się da. Przestrzegam, aby zamawiać nowy wózek, gdy nie jesteśmy pewni, że będziemy potrafili to czy owo przerobić.
Z własnych obserwacji mogę zaznaczyć, że w wózkach "tej firmy" z trzycalowymi kółkami możemy zastosować kółka czterocalowe, tak samo jak zrezygnować z pięciocalowych kółek (w innych wózkach "tej firmy") na rzecz naszych czterocalowych. Musimy jednak pamiętać o jednej kluczowej zasadzie geometrii wózka: Każdy zakres naszych przeróbek dotyczący wielkości kół przednich (tylnych zresztą też) musi się kończyć naszą korektą ustawień, aby pionowa oś zwrotnic widelców kół przednich była rzeczywiście pionowa. Każde odstępstwo od tej zasady psuje właściwości jezdne naszego wózka.
Jeden z czołowych producentów wózków namiętnie stara się nas przekonać, że jego trzycalowe kółka we flagowym modelu to „strzał w dziesiątkę” – ja się pytam: gdzie w Polsce są warunki, aby z tak małymi kółkami z przodu jeździć na czterech punktach? Czy według tego producenta jazda po polskich „bezdrożach” ma się odbywać w stu procentach w balansie? Moim zdaniem trzycalowe kółka z przodu można stosować w wózkach wewnętrznych – salowych, pokojowych, halowych (takich z przydomkiem „indoor”). Jeszcze nie dam spokoju naszemu ulubionemu producentowi: dlaczego, gdy stosuje trzycalowe kółka na halę ładuje do swoich kół „super lightów SPOXów” ciężkie opony zewnętrzne (waga samej opony to 55 dkg) Marathon Plus Evolution ? Czyżby chodziło tylko o handlowe zadęcie, że ten typ opon to pierwsze czarne gumy nie brudzące podłogi? I znowu „moim zdaniem” to zestawienie Marathon Plus do kół trzycalowych z przodu pasują jak pięść do oka.
Czterocalowe kółka przednie wydawać się może, że są optymalne. Do wózka aktywnego 4” koła (około 100 mm) są akurat. Ich wielkość nie jest komfortowa – nadal trudno jeździć takim wózkiem na czterech punktach po chodnikach z tzw. polbruku, ale ta wielkość kółek nieźle wpływa na zwrotność naszego wózka.
Pięciocalowe kółka – te już zaczynają brzydko wyglądać, choć zdecydowanie najlepiej zachowują się podczas jazdy po krajowych chodnikach. Jeśli 5” kółka są wąskie i mają estetyczny środek oraz piastę - to w porządku, ale jeśli te 5” są szerokie (im szersze, tym trudniej się wózkiem manewruje) i w dodatku mają byle jaki plastikowy środek z piastą - to takie kółka zaburzają moje poczucie estetyki. Rozumiem, że o funkcjonalność wózka chodzi, ale jego wygląd (dobry wygląd) może poprawić psychikę wózkowicza.
Teoretycznie od nas zależy jakiej średnicy kółka z przodu sobie zażyczymy. Przy podejmowaniu decyzji trzeba tylko nam uwzględnić jakie nawierzchnie mamy w otoczeniu. Większe pole manewru mają wózkowicze w miastach, trudniejsze wybory będą mieli wózkowicze na wsiach – ale tam, nawet pięciocalowe kółka będą za małe.
Szerokości kółek standardowych są dwie – są one w granicach 22 mm i 32 mm. Szersze kółka będą bardziej komfortowe w zderzeniu z krajowymi nawierzchniami – przynajmniej teoretycznie. Ale tak jak większymi trudniej się manewruje, tak samo jest z szerokościami – szerzej = trudniej. Też nie oszukujmy się, obojętnie jakie szerokości (22 czy 32) zastosujemy, to w przysłowiowym piasku będziemy i tak zakopani powyżej osiek. Wybór kółek (wielkości, szerokości) to indywidualna decyzja każdego z nas i wybór kolejnego kompromisu.
Zbliżam się do końca moich wywodów o geometrii wózka aktywnego i teraz mogę napisać: moje częste odwoływanie się do kompromisu, to jest swego rodzaju sarkazm. W zasadzie nie mamy zbyt dużego pola do negocjacji, aby móc wypracować zdrowy kompromis – musimy lawirować wśród wózków narzucanych nam przez producentów i dużo czasu musi minąć nim wybierzemy wózek, który będzie miał najmniej chybionych rozwiązań – to jest taki kompromis na siłę. (Bo albo bierzemy to co oferują i wydostajemy się z domu, albo będziemy mogli siedzieć przez długie lata na kanapie w domu przeglądając coraz to nowsze katalogi z wózkami.)
Widziałem raz rozwiązanie, że przednie kółka były pięciocalowe i pompowane – szczerze odradzam. Z kolejnymi pompowanymi kołami w wózku to kłopot – trzeba pilnować aby nie przebić i pompować (przednie kółka na niedopompowaniu źle się prowadzą i na np. parkiecie potrafią trzeszczeć/skrzypieć – jeśli zależy nam na komforcie wybierzmy kółka pełne na twardej gumie i szukajmy przednich widelców amortyzowanych. Do jazdy w naprawdę trudnym terenie będziemy musieli przesiąść się na wózek z gąsienicami lub z super balonowym ogumieniem – to na plażę.
Na zakończenie kilka zdań o widelcach – ich wysokości, kącie pochylenia... – zresztą w gruncie rzeczy jest to pewnie ostatnia rzecz, której byśmy się przyjrzeli. Generalna tendencja i zasada z widelcami jest taka, że korzystniej jest wybrać – mieć w miarę krótki widelec z małym kątem pochylenia. Z kolei im wyższy widelec tym teoretycznie bardziej elastyczny. Niektórzy twierdzą, że długie widelce są bardziej kłopotliwe przy gwałtownej zmianie kierunku jazdy wózkiem. Nie do końca się z tym zgodzę, bo wszystko zależy od kąta wyprzedzenia widelca (im odległość między osiami – pionową zwrotnicy, a poziomą kółek – jest większa, tym rzeczywiście jest trudniej nawracać, ale długość widelca w tym manewrze nie ma nic do rzeczy).
Krótka wzmianka o tym, gdzie jest umieszczona zwrotnica widelca. Z ubolewaniem stwierdzam, że zwrotnice są umieszczane coraz szerzej w stosunku do ramy wózka i coraz bliżej podnóżka (coraz bardziej do przodu ramy). Osobiście nie lubię takich „nowych rozwiązań”. Po pierwsze dlatego, że przód wózka wygląda bardzo „kraczato” z tak szeroko rozstawionymi kółkami, po drugie im dalej osie kółek (nie zwrotnic - a kółek) od osi kół tylnych, tym oporniej wózek reaguje na gwałtowne zwroty na boki – po prostu promień zawracania wózka jest większy.
Pisałem na początku, że jestem zwolennikiem wózka jak najbardziej zwartego – bliższego ciału. To zamiłowanie dotyczy również rozstawu kółek przednich. Producenci decydując się na taki wariant mieli chyba na względzie zmniejszenie wywrotności wózka.
Lubię, gdy przednie kółka są bardzo blisko dużych kół. Gdyby w moim preferowanym wózku sprowadzić oś kół tylnych na podłogę i tak samo sprowadzić osie kółek przednich, gdy widelce są zwrócone do tyłu, to na podłodze odległość między osiami będzie miała 30 cm (bliżej mi się nie udało).
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 27 lis 2013, 23:44
autor: equinox
Witaj yark super poradnik !!!! ale i tu ......gdy jesteśmy ''świeżakami'' polegamy na przedstawicielu [jego pięknej mowie i zachwycie wózka który nam ''wciska'' ] potem niektórym pasuje akurat ten wózek niektórzy są ''zblokowani'' na 5 lat i kombinują co zrobić by zmienić to o czym pisałeś ale to niewykonalne, parametry o których piszesz by je zrealizować musimy zmienić podzespoły i części a ceny ''UNIJNE'' !! dziękuje za taką UE [prywatna opinia] a i nie zawsze jest to możliwe [np. za szeroka rama etc.] Gdy już po czasie nabędziemy wiedze minimum by kupić odpowiedni wózek okazuje się, że nie jest tak różowo i trzeba iść na kompromis bo firma X nie ma tego co firma Y i na odwrót. Mając na myśli wiedze o wózku to nie w takim stopniu jaką ty nam przedstawiłeś [to cały wykład ] poza tym to o czym wspaniale napisałeś powinni wiedzieć przedstawiciele firm a nie pan/i X której przydarzył się dramat.
Wkurzające jest to, że nadeszły czasy w których musimy się ZNAć na wszystkim albo godzinami czytać fora by nam nie ''wciśli'' g....
pozdrawiam
equinox
ps. a nasz rynek w ogóle to ewenement 20 lat wolności i 2-3 graczy na rynku wcześniej też było 2-3 [polskich szkoda że nie było im dane pokazać na co ''NAS'' stać
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 28 lis 2013, 21:40
autor: yark
Przedstawiciele firm mają swoje szkolenia sponsorowane. Szkolą się też w marketingu - tamte szkolenia muszą być tak prowadzone, aby przede wszystkim był zapewniony interes firmy. W gospodarce rynkowej filantropia zaczyna się na samym, samiuteńkim końcu - gdy przedsiębiorcę ruszy sumienie, że nie tak do końca był etyczny. Rynek wózków inwalidzkich to jak w każdej dziedzinie zaopatrzenia ortopedycznego - niewdzięczny rynek (bo musi być to biznes jak każdy inny). Ceny wózków są w porządku - trzymają się na światowym poziomie. Problem z Polską to problem współfinansowania, aby zminimalizować skutki inwalidztwa - ten kierunek jest ironią jak "kompromis" - wg mnie (np.: w ciągu parunastu lat ceny wózków poszły w górę, że cho, cho.. - a limity w NFZ trzymają się dzielnie jak Nasi pod Kircholmem).
To co starałem się przekazać w tym - jak to nazwaliśmy "mini poradniku" to wiedza dla "świeżaków", by potrafili z przedstawicielami rozmawiać i wiedza dla przedstawicieli, aby wiedzieli co My możemy wiedzieć.
Z samego wstępu wspominasz "gdy jesteśmy świeżakami polegamy na przedstawicielu..." - jakby tak poczytać niektóre tematy tu na Forum, to wiele jest takich wpychających tych świeżych poszukiwaczy w łapy przedstawicieli. Jesteśmy chętni, staramy się być mili dla pytającego i myślimy, że radą: "tu masz adres, tu masz telefon, zadzwoń - oni ci tam świetnie doradzą..." wspięliśmy się na szczyt wspaniałomyślności. To jest początek całego schematu - schematu, który opracowali spece od marketingu (klienta trzeba umieć sobie wychować). Gdzie był początek? Pewnie przed '90 rokiem ub. stulecia - na początku jest mnóstwo darów, potem pod pretekstem odkrywania świata pojawiają się doradcy, następnie koordynatorzy, potem przedstawicielstwa i jakoś to zasadą kuli śniegowej się toczy.
Trudno nawet w dzisiejszych czasach być idealistą - rynek jest już podzielony między 2-3 firmy. Jedyną niszą jeszcze jest to, aby podjąć się robienia wózków na indywidualne zamówienie - rzeczywiście na miarę (nie mylić z "pomiarem" przez czarusiów, bo ich pomiar to zwykłe wklepanie klienta w jeden z kilku ich wózków). Co prawda nie ma to bezpośredniego odniesienia do manufaktury wózkowej ale chodzi mi o coś takiego jak w świecie rowerowym opowiastka pod tym linkiem.
http://www.youtube.com/watch?v=fXxJj28lnZE
Pozdrawiam
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 04 gru 2013, 08:29
autor: muppet
Witam, dużo dobrej roboty szacunek. Pozwolę sobie wtrącić. Nic nowego, iż powiem, że dopasowanie wózka to indywidualna sprawa. Rozpisujecie się nad najbardziej efektywnym ustawieniu natomiast to co komu odpowiada to zupełnie inna bajka. Dobranie wózka a geometria hmmm. Jeżeli mamy na myśli geometrię kół to największa uwagę zwróciłbym na poprawność wykonania ramy. Jeżeli będzie krzywa nic nie pomoże. Głębokość siedziska: z jednej strony jeżeli ciężar ciała przy poprawnym ustawieniu podnóżka (uda spoczywające na siedzisku) rozkłada się na jak największej powierzchni zmniejsza to ryzyko odleżyny. Długość siedziska dopasowana tak, żeby w żadnym wypadku nie ograniczać, uciskać podudzi. W moim przypadku optymalnym jest około 5 cm luzu między podudziem a końcem lub zależy jak kto patrzy początkiem siedziska. Pozdrawiam
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 04 gru 2013, 15:19
autor: yark
@muppet
Nie tak do końca z tym efektywnym ustawieniem wózka. W gruncie rzeczy w swoich opisach dot. geometrii nie wskazywałem jaki wózek ma być - wskazywałem tylko miejsca wózka, na które należy zwrócić uwagę m. in. przy wyborze nowego wózka. Kilka razy powołałem się na to, co ja mam, co lubię - ale bardziej po to, by "zdefiniować siebie". W żadnym wózku nie ma gotowych rozwiązań - nie może być tak, że jeden drugiemu radzi na jaki wymiar ma ustawić wózek.
Hasło "geometria wózka" - to takie hasło wywoławcze. Geometrycznie nie chciałbym klasyfikować wózków. Poruszone zagadnienia wpływają na geometrię w taki sposób, że każdy wózek możemy narysować na kartce papieru i każdy będzie inny - nie mówimy o kolorach ramy czy rodzaju tapicerki - to już jest poza geometrią.
Poprawność wykonania ramy - hmmm... Czy znajdzie się wózkowicz, który przy wyborze/odbiorze wózka mierzy geometrycznie ramę? Przecież nikt z nas nie wie czy prawa strona ramy wózka jest symetryczna do lewej. Sądzę, że i tak już dużym postępem będzie jeśli wózkowicz będzie wiedział czy jego wózek toczy się po prostej. Nie wylewajmy "dziecka z kąpielą" - chciałem, by moje informacje były przystępne (niewielu jest wózkowych maniaków), by każdy mógł wybrać coś dla siebie. Chcę przekazywać informacje w sposób przystępny - taki, abyśmy My mogli poczuć się lepiej w relacjach z dealerami. Jeśli moja wiedza będzie niezrozumiała - niczego nie osiągnę, bo w dalszym ciągu wózkowicz będzie miał przed sobą dealera, którego nie będzie rozumiał, a niezrozumiały dealer będzie miał za duże pole manewru.
Ale cieszę się z Twojej opinii/postu. Od początku chciałem konstruktywnej dyskusji, a nie wyłącznie mojego punktu widzenia. Dyskutujmy - przedstawiajmy opcje. Ostatnie moje dwa, trzy wpisy do tematu "geometria wózka aktywnego" były takimi, którymi chciałem zakończyć to czego się podjąłem. Szczerze: byłem zawiedziony, że nikt nie chciał uczestniczyć w tworzeniu tego tematu, a cały czas mam w uszach dźwięczące hasło "nic o nas, bez nas" - i co? - i nie ma... temat zrobił "plum".
"Głębokość siedziska" - napisałem o trzech szkołach - jedna z nich to była szkoła na trzy palce (Twoje 5 cm) - więc Twoją opcję uwzględniłem. Zawsze to jest kwestia indywidualnego wyboru, bo każdy ma inne predyspozycje/preferencje. Kwestia odleżyn - zapobiegania im, to sprawa bardzo ważna - dobierając długość/głębokość siedziska musimy uwzględnić dostępność/podejście przy codziennym funkcjonowaniu - owszem też owe zagrożenie odleżynowe.
Najprościej byłoby powiedzieć im większa powierzchnia przylegania/styku naszego ciała do poduszki tym korzystniej - tak najprościej, ale i niezbyt trafnie. Szkopuł odleżynowy to równomierność nacisku/styku z poduszką. Tam, gdzie nie dotrze powietrze do naszej tkanki, a tym trudniej dotrze w miejsce, gdzie nacisk jest większy, tam skóra będzie się robiła coraz cieńsza i tam będzie się w pierwszej kolejności tworzyło zagrożenie odleżynowe. Dobierając odpowiednią wysokość podnóżka, poprzez długość naszych podudzi decydujemy jak bardzo i jakimi partiami ciała będziemy naciskali na siedzisko-poduszkę siedziska. Ja napisałem, że jak już z przodu damy radę między poduszkę, a uda wsunąć palce dłoni - to już podnóżek jest za wysoko. Nie bacząc na kwestię odleżyn wskazałem, że wysokość podnóżka powinna być taka, aby przednia część siedziska nie uciskała nam ud od spodu, bo będzie to wpływało na krążenie. Nie twierdzę, że doprowadzimy do martwicy, ale źle dobrana wysokość, to może być nas dyskomfort (zbyt nisko podnóżek - kłopot z krążeniem, zbyt wysoko podnóżek - zbyt duży nacisk na pośladki w miejscach grzbietów kości kulszowych miednicy).
To wszystko są subtelne granice, które świadomy wózkowicz musi dostrzegać, by nie wpakować się w kłopot.
Pozdrawiam
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 04 gru 2013, 18:25
autor: muppet
Masz rację. Szkoda, że temat zrobił "plum". Mam nadzieję, że jednak nie będzie zapomniany. Zawarte w nim treści są kopalnią wiedzy. Wiesz jestem idealistą i wierzę, że kiedyś zaczną się tymi mądrościami kierować przedstawiciele firm medycznych. Na chwilę obecną staram się tępić źle domierzony przez przedstawicieli sprzęt ortopedyczny. Jeżeli tylko znajdę więcej czasu a mam nadzieję, że szybko napiszę moje doświadczenia. Pozdrawiam i proszę nie traktuj moich wypowiedzi za atak. Dyskusja konstruktywna owszem, pyskówki nigdy.
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 09 gru 2013, 13:34
autor: yark
muppet pisze:Masz rację. Szkoda, że temat zrobił "plum". Mam nadzieję, że jednak nie będzie zapomniany. Zawarte w nim treści są kopalnią wiedzy. Wiesz jestem idealistą i wierzę, że kiedyś zaczną się tymi mądrościami kierować przedstawiciele firm medycznych. Na chwilę obecną staram się tępić źle domierzony przez przedstawicieli sprzęt ortopedyczny. Jeżeli tylko znajdę więcej czasu a mam nadzieję, że szybko napiszę moje doświadczenia. Pozdrawiam i proszę nie traktuj moich wypowiedzi za atak. Dyskusja konstruktywna owszem, pyskówki nigdy.
Miałem nie odpowiadać na Twój post, byłaby to zwykła polemika, jednak uznałem, że na zakończenie tematu (bo wąsy, rączki, hamulce – to nie geometria wózka) umieszczę taki końcowy pół-felietonik.
Nie – to nie szkoda. Z doświadczenia w innym temacie wolę jak jest tak, bo przynajmniej nikt mi nie przeszkadzał i praktycznie temat wygląda na przejrzysty. Tych nielicznych, którzy się dołączyli uszanowałem i ująłem w moich rozważaniach – przecież nie było sensu pisania tylko swoich myśli, starałem się zachęcić innych (bo odwiedzających jednak przybywa), zastanawiałem się „co jest?” – zostałem posądzony o mądrowanie, (zupełny absurd) ale o jakieś laboratoryjne doświadczenia – czy piorun wie co. Nie pasuje to niektórym, a przecież moją ideą było to, że skoro już ja marnowałem czas na te „laboratoryjne doświadczenia” czy „OBRowanie” (OBR – Ośrodek Badawczo – Rozwojowy) przedstawię skrót, aby inni nie musieli marnować czasu na dreptanie w tych samych miejscach co ja – niestety łatwiej jest innym posądzić mnie o mądrowanie niż włączyć się rzeczowo w dyskusję.
Szkoda to jest to, że nabyłem kolejne doświadczenia i „nie chce mi się z końmi kopać”.
Szkoda jest tego, że chciałem pisać jeszcze o prawidłowym mierzeniu nas, o ogumieniu i kołach, o tym dlaczego ram Panther się nie powinno spawać, dlaczego inne Alu są takie grube i dlaczego szybciej mogą pęknąć Aluminiowe tuż obok spawu niż stalowe Panthery.
Szkoda to jest poświęcanie czasu na „kopanie” czy „opluwanie” – chciałbym się jeszcze zająć złożeniem wózka naprawdę dla siebie i kilku kompletów praktycznych kół. – nie muszę ale lubię coś robić.
„proszę nie traktuj moich wypowiedzi za atak”
Nigdy nie brałem rzeczowych wypowiedzi za atak na mnie. U Ciebie jest dobrze, że Tobie mogę odpowiedzieć lub choćby dopytać (bo przecież też się uczę) na jedno zagadnienie – i takie wypowiedzi są przejrzyste. Najgorzej, gdy pojawia się ktoś i tylko z zarzutami i „strzela ze wszystkiego, co ma - niczym z karabinu maszynowego” i to zielone zwierzę myśli, że jest strasznym krokodylem, a w rzeczywistości jest zakompleksioną zieloną żabą.
Przy okazji i na zakończenie: „Dyskusja konstruktywna owszem, pyskówki nigdy” – zobacz jak zachwaszczony jest temat „jaki wózek aktywny mam wybrać” Też w tym brałem udział, bo zostałem zaatakowany m.in. przez to przysłowiowe "zielone zwierzę".
Pozdrawiam
Re: Geometria wózka aktywnego - poradnik
: 10 gru 2013, 22:16
autor: equinox
yark nie zrażaj się jedne z nielicznych rzeczowych ''wyczerpujących'' info
PISZ BO TO WAŻNE i nie musisz ale powinieneś bo wiedze masz jak [ OBR ] jak nie większą bo zaangażowałeś się w to - tak jak chyba bardziej nie można ''niektórym trudno to zrozumieć ile to kosztuje pracy i czasu i uraz czy choroby są różne i paraplegikowi nie przeszkadza np. próg 2 cm ale tetrze już tak i to co dla jednych ''jest podłogą dla innych sufitem''
pozdrawiam
equinox