Tetraplegik • praca poza domem - Strona 2
Strona 2 z 2

: 08 sty 2009, 20:06
autor: go?
Witaj!
Po piewsze- jeśli masz taką okazję, że możesz pracować- to nie zastanawiaj się czy napewno sobie poradzisz.Dasz radę! Wszystko co jest nowe, budzi w nas lęki i obawy. Nic dziwnego, bo my ON zmuszeni jesteśmy do pokonywania dodatkowych przeszkód, które dają się metodą prób i błedów jakoś oswoić.
Jestem paraplegiczką, z pęcherzem neurogennym. Używam wkładek anatomicznych. Pracuję na pół etatu 5h, co drugi dzień.Większych problemów nie mam związanych z samodzielnością. Plusem jest to , że nie muszę zmieniać pampersów. Częstrze wizyty w WC pozwalają obyć się bez zmiany na nową wkładkę.
Sama zobaczyś jak Twój organizm będzie reagował na stres podczas przebywania w pracy. Ocenisz swoje możliwości samoobsługi " na żywo". Warto spróbować :) .
Może odezwą się osoby z tetra i napiszą jak one rozwiązały problem zmiany pampersów siedząc na wózku, bo przcież potrzeba jest matką wynalazku :D .
Powodzenia!

: 08 sty 2009, 21:16
autor: Monikai
dzięki Kochana!

: 15 sty 2009, 15:06
autor: Gość
no wlasnie ni ewyobrazam sobie jezdzic do pracy i zmienic pampersy przy pomocy kogos, samemu to jeszcze pol biedy przeciez. pracuje po 8h a nawet 9, paraplegia, jestem w wc 2,max 3 razy w ciągu tego czasu, ale mam ten przywilej, ze "wypadki" zdarzają mi się rzadko, bądź wcale.
w pracy nie mysle i nie skupiam sie tylko na wc, choc pracowalam do niedawna w domu po max 7h przed kompem a dom to dom, zawsze mozesz w nim pozowlic sobie na wszystko.
a jednak daje rade, a skoro ja daje to kazdy da i to bez wzgledu czy pracuje na pol etatu czy na cały..
pracujesz tam w koncu czy nie?
Sophe

: 15 sty 2009, 19:12
autor: Monikai
Anonymous pisze:pracujesz tam w koncu czy nie?
Sophe
Pracuję nad tym;)
M

: 15 sty 2009, 20:47
autor: Gość
jesli miejsca w Twoim miejscu pracy jest na tyle, że wózek elektryczny będzi eok, to czemu nie, ale sama zobacz jaki problem, ludzie zdrowi idą siadają i zajmuje im to minutę, a nam? ja przy swojej naprawdę dużej sprawności siedzę w wc 3 minuty, ale i tak do długo jak dla mnie,...nic nie poradzę...
cieszę sie z tego, że nie potrzebuję pomocy, choć w moim miejscu pracu są tacy ludzie, którzy ciągle chcą pomagać i pytają czy potrzebuję w czymś pomocy :) To bardzo miło. W ZPCHR też szefowa pytała czy mi w czymś pomagać, właściwie w każdej pracy. Tylko kurde kibel to takie intymne, najlepiej jakbyś pracowała w miejscu, gdzie znasz już kogoś tak blisko, że zna Twoje potrzeby i by Ci w tych problemach pomagał.
Nie zawsze jednak tak jest...
Cały czas twierdzę, że twardzielka jesteś.
Jakbyś zobaczyła kibel w mojej firmie załamałabyś się. Nie ma drzwi, tylko taki baner wisi, kibel taki, że takie robili z 40 lat temu, czyli jak zrobisz to drugie to widzisz to :) no i generalnie lipa. Ale przesiądę się, załatwię potrzebę i spier...stamtąd jak najszybciej. Cały lokal jest super, ale ten kibel...no cóż..
√Ö≈°wiat na szczęśćie nie kręci się wokól kibla :D
Monika daj znać jak już bedziesz pracować i jak sobie poradzisz z tymi rzeczami :)
Sophe

: 15 sty 2009, 21:43
autor: Monikai
dlatego wpadłam na pomysł tego elektryka.
Nie wiem jednak, czy znajdę taki mały, że zmieszczę się nim przy biurku i wogle jak dotrę do pracy-tj jak zapakuję wozek, bez dużego auta z podjazdem, no i te koszty.. jak nie - zostanę na aktywnym, ale wtedy mogę też potrzebować pomocy w pchaniu wozka...

Tak więc ciągle pod gorkę, ano twardym trzeba być nie miętkim;) i obym dostała tę pracę
hej

: 15 sty 2009, 22:11
autor: go?
Niestety temat kibelka w naszej sytuacji często się przewija :wink: . W przypadku osób zdrowych, to cóż to za filozofia wykonać to i owo i po sprawie. A my musimy obmyślać istną strategię aby w miarę sprawnie odwiedzić miejsce chwilowego odosobnienia. Ja niekiedy miewam koszmarne sny, w których czuję nieodpartą potrzebę skorzystania z WC a tutaj nie mam jak i gdzie :o . Nazywam taką sytuację skrzywieniem psychiki.
Życzę Monika szybkiej realizacji planów. Pozdrawiam.

: 15 sty 2009, 22:41
autor: Monikai
:-)

: 16 sty 2009, 20:57
autor: M
Monikai pisze::-)
Hej! Mimo braku czasu postanowiłem Ci odpisać ku pokrzepieniu, bo też kiedyś przeżywałem podobne dylematy. Głowa do góry! Dasz sobie radę w pracy! Masz pozytywne nastawienie, a to już co najmniej połowa sukcesu! Ja też jestem tetra, dłonie słabe, ręce w miarę silne, reszta-np. urologia funkcjonuje tak sobie-poza tym jestem facetem, więc w tych tematach jest mi trochę łatwiej niż kobietom. 5 lat temu, po ukończonych studiach zdecydowałem się na pracę poza domem i nigdy nie żałowałem tej decyzji. Długo by pisać o pozytywnych następstwach tej decyzji, zawodowych, finansowych, towarzyskich itd. Niestety jest też łyżka dziegciu w tej beczce tetramiodu ;-) Jestem zmuszony korzystać z pomocy opiekuna-mojego ojca. Wozi mnie do i z pracy, jest przy mnie gdy się źle czuje-na szczęście nie zdarza się to za często. Pracuję nad tym, aby stać się bardziej niezależnym, ale wymaga to jak wiadomo bardzo dużo wysiłku... Niemniej jednak pamiętaj-ducha (psychikę) dużo trudniej złamać niż kręgosłup!

Pozdrawiam!

M.

: 20 kwie 2009, 21:16
autor: Monikai
M, M, M,
mimo braku czasu postanowiłeś mi odpisać ku pokrzepieniu, a ja nic, cisza..
jeśli zaglądasz tu nadal, wiedz, że było i jest mi bardzo miło czuć takie wsparcie od osoby, która dokładnie zna temat i jest "współczująca" w pełnym tego słowa znaczeniu.
jakoś nie miałam siły odpisać
bardzo pozdrawiam,
M

: 21 kwie 2009, 12:58
autor: Sophe
a jak z pracą?? udało się?

: 21 kwie 2009, 13:37
autor: Monikai
nie ma o czym mówić na razie