Strona 4 z 6
: 23 maja 2009, 11:13
autor: Gość
przepraszam ze pisze dopiero teraz ale twoje posty mi gdzies znilkly.napisz do mnie na gg 955936 na maila
majarudakowska@gazeta.pl albo sms na numer 51032606.odezwe sie napewno.postaram sie ci jakos poradzic i pomoc.pozdrawiam
: 23 maja 2009, 11:14
autor: [b]MARIOLA RUDAKOWSKA
TO BYLAM JA TA WCZESNIEJ
ZAPOMNIALAM SIE PODPISAC!
[/b]
: 01 cze 2009, 21:39
autor: Gocha
Pisalam na gg, ale nie odpowiadalas?
Jestes?
: 05 cze 2009, 10:58
autor: Gość
nie gg mam zepsute.napisz na maila,bo nie ma mnie w domu.przez maila podam ci nr telefonu do siebie bo na forum nie chce.pozdrawiam.
: 05 cze 2009, 10:59
autor: MARIOLA RUDAKOWSKA
znow zapomnialam sie zalogowac.
: 08 wrz 2009, 00:18
autor: Gocha
Mariola, jak tam twoj gg???
Odezwij sie
: 11 wrz 2009, 19:03
autor: Mariola Rudakowska
nie mam gg ale jestem na skype...mariola.rudakowska1
odezwij sie
: 03 paź 2009, 18:39
autor: Gość
szukam Odysa.pojawial sie tu kiedys...czy moglby mi ktos dac do niego jakis kontakt?
: 03 paź 2009, 19:36
autor: Odys
pojawiam się tu i kiedyś i często
: 04 paź 2009, 08:47
autor: MariolaRudakowska
czesc Stasiu!gdzie sie podziewasz.twoj mail chyba nieaktywny na skype cie nie widze...jakby co to moj mail
majarudakowska@gazeta.pl.napisz.
: 21 lut 2010, 14:50
autor: Gość
19.02.10
ściówa pisze:mam depresję od 15 lat odkąd siedzę na tym pier ******m wóżku.
nie mam rodziny i może to dlatego. nie wiem czy to depresja, bo wszystko robię to co zdrowi ludzie, ale wewnętrznie nie poradziłam sobie z wózkiem.
te 15 lat to wiele, mam meża i mieszkanie i w ogóle, ale jak cofam się i pomyślę o tych 15 latach to szczerze muszę napisać, że mam problem, bo wolałbym jednak nie przeżyć tego wypadku...
może źle piszę że to depresja, może jestem nienormalna, pewnie tak...
ale mam nadzieję, że szybko umrę.
Mocno napisane ale tak jest, dopiero 2lata jestem po wypadku myślę tak samo i najgorsze jest to że za 15lat mogę tak samo myśleć, jest dobrze ale kiedy przychodzi dzień mycia,toalety jak budzę się w nocy dopada mnie depresja, zamykam oczy i nie chcę się obudzić. mam super żonę, córkę , dom,samochód do wszystkiego sami razem z żoną doszliśmy zawsze chciałem mieć super psa, ogród gdzie będę kosił trawę, drewniane schody. Czasem wolałby być sam i nie mieć nic bo boli kiedy patrzę ; po co mi schody kiedy nie mogę po nich chodzić, ogród kiedy nie mogę dbać o niego, żona której nie mogę zapewnić bezpieczeństwa kiedy patrze na nią słyszę jak się kompie mam wielką ochotę wskoczyć do niej dopada mnie depresja. Jeden dzień, chwila i nie wróciłem do domu ktoś zabrał mi wszystko mówią żona przecież ja nie mam żony, mieć żone do czegoś zobowiązuje z mojej strony a co ja jestem tylko ciężarem.
Miedzy nami jest relacja opiekunka i pacjent po tym wszystkim pada ze zmęczenia, rozwala mnie to a ja chciałbym czasem więcej .......... ale czy mogę chcieć więcej? czy w tej sytuacji nie wystarczy że jestem umyty i najedzony ?
Pytani czy zasłużyłem sobie na to, patrząc w kategoriach Boga że jest to kara, ale za co ? moje grzeszki nawet nie stały koło zwyrodnialców którzy sobie biegają a jeśli tak to wolał bym dożywotnie wiezienie zawsze mozna uciec albo będzie amnestia a z tego bagna nie ma wyjścia .
Czy lepiej się urodzić niepełnosprawnym ? nie wiem myślę że mają więcej czasu do nauki dla ludzi którzy budzą się pewnego dnia i dowiadują się że stracili wszystko jest to wielki szok, do wszystkich którzy urodzili się chorobą z brakiem możliwości bycia nie zależnym, jest to wielka strata ludzie, zawsze chcieli latać ja kiedyś ,, latałem ''
marzę o tym żeby bawić się z moim dzieckiem w śniegu
-żeby skosić trawę w ogrodzie
-przyjść z pracy nakryć żonę kocem kiedy zaśnie w fotelu, napalić w kominku
-obrać ziemniaki (bardzo nie lubi obierać)
marzę żeby budzić się co ranek i czuć jej piersi na sobie jej zapach
- o niedzieli gdzie dziecko nas budzi wskakując do łóżka
-umyć samochód, czekam na tel. od kumpla który zadzwoni i zapyta z cholujesz ? ;samochód mi nawalił
-pojechać z kumplami na piwo a kiedy pęcherz ciśnie idziesz w krzaki i sikasz kto dalej
-wkopać się samochodem w śniegu jest masę żeczy tak prostych i banalnych które zdrowy człowiek robi i nawet nie myśli że ktoś o nich marzy.
Kiedyś jakiś tetrus w telewizji tłumaczył że jest normalny mężczyzną, jeśli jest normalny to niech weźmie młotek i przybije gwoździa jego głowa umysł jest normalny ale aktywność fizyczna?
: 21 lut 2010, 16:34
autor: Monikai
pięknie to napisałeś.
ja ostatniego lata miałam takie marzenie, gdy zatrzymaliśmy auto w pobliżu pola, na którym złociło się wysokie zboże,
nagle zapragnęłam znowu móc przejść się wzdłuż takich pachnących, rozgrzanych słońcem łanów, z rozpostartymi ramionami dłońmi czuć ich szorstkie ciepło , wdychać świat pełną piersią
czasami jest ch******* trudno żyć, ale z jakiegoś powodu przeżyłam. myślę, że ten powód jest ważny.
chcę go poznać
: 21 lut 2010, 20:45
autor: zagadka
Już prawie pięć lat minęło od wypadku. Wyszedłem z niego ze złamaniem c7. Niby źle, ale dzięki temu sam mogę się umyć i ubrać. Jestem raczej samodzielny. Na co dzień cieszę się z tego faktu. Jedyne czego mi brakuje w rękach to ścisk dłoni. Dzięki niemu mógłbym bawić się w elektronika, tak jak przed urazem. Praktycznie przyjąłem już do świadomości to, ze raczej już nie będę chodził, choć mogłem jeszcze rok temu ustać w poręczach na spastyce pięć minut na raz i tak wielokrotnie. Wtedy wierzyłem, że z tego wyjdę. Ciągle byłem gdzieś na rehabilitacji, ale po pewnym czasie zacząłem się łamać, nie przez brak sił czy odwagi, ale przez ludzi którzy mnie otaczali i poziom opieki oraz rehabilitacji. Z roku na rok gorzej. Zabierają nam czas na ćwiczenia indywidualne. Najczęściej z godziny na pół i systematycznie staje się to powszechnością w ośrodkach reh. Po dwóch latach od wypadku dostałem bólu nóg, trwa on do teraz. Przez pierwsze lata od wypadku miałem je systematycznie masowane i ból jako tako znikał. Teraz nie mogę się o masaż doprosić lub każą mi za niego płacić, a mnie na to nie stać. Praktycznie wszystkie pieniądze straciłem na dojazdy, jedzenie, ubrania i rzeczy codziennego użytku. Już to wszystko przeboleję i ten codzienny ból nóg też. Najbardziej bawi mnie w histerycznym tego słowa znaczeniu, brak windy. Zdałem nawet prawko, już jako tetrus. Chciałem aby zacząć na nowo aktywnie żyć prowadzić zajęcia regionalne u siebie w mieście, a tu nie da rady
Od 16 dni byłem tylko raz na dworze. Wcześniej byłem na wyjeździe. Może i jest ten śnieg na chodnikach, ale moje chude łapki i tak by dały radę. Przewietrzyć się, zapalić na świeżym powietrzu papierosa, to jest coś. Nie mam przyjaciół, po wypadku mnie zostawili. Ojciec jest za granicą, a siory chłopak jest, a raz go nie ma. Nie mam raczej na co dzień obok siebie osób na których mógłbym liczyć. W awaryjnych sytuacjach tak, ale nie aby wyjść do parku na spacer czy na piwo do baru. Na ostatnim wyjeździe poznałem młodą piękną dziewczynę. Zakochałem się, ale mieszka daleko. Dwie godziny jazdy samochodem. Gdybym sam mógł wyjść na ten dwór było by pięknie. Coś mógłbym osiągnąć. Poznać ją lepiej. Pomóc świeżakom. Dokształcić się. Byłem młody, nawet dwudziestki nie miałem. Tak dużo myśli i marzeń. Mnóstwo chęci. Choć boli. Mogę tylko czekać. Nie chcę na nikogo z władz naciskać aby przyspieszył te działania, ale jeśli dobrze pójdzie to platformę dostanę w tym półroczu. Wpiszę się wtedy w ten temat z wielkim uśmiechem na twarzy
: 21 lut 2010, 20:54
autor: zagadka
Co do tego dlaczego już nie mogę ustać tak długo w poręczach to problem sprawia mi brak konkretnej rozgrzewki poprzez jazdę na wózku. W domu rąk tak nie rozćwiczę, nie dotlenie się. Zakwasy mnie przez to chwytają w chwilę, mój spastyczny tułów też nie ma jak puścić i po chwili "zwala mnie z nóg", stopy skaczą i nici ze stania. Kocham ruch, a dzięki temu zdrowieję. Tetrusy ruszajcie się, ćwiczcie, a cel osiągniecie, wygracie nowe życie. Obejścia nerwowe tworzą się poprzez stymulację, więc stymulujcie się:D
Cześć!:)
: 22 lut 2010, 10:00
autor: Gość
Zagadka, chcę tylko powiedzieć, że zaimponowałeś mi.. Pozdrawiam serdecznie.
M.