: 22 lut 2010, 12:00
twój tok myślenia to mój tok myślenia staram podążać się ta ścieżka i rozsiewać takie wizje wszędzie tam gdzie jestem pomiędzy połamańcami ...zagadka pisze:Co do tego dlaczego już nie mogę ustać tak długo w poręczach to problem sprawia mi brak konkretnej rozgrzewki poprzez jazdę na wózku. W domu rąk tak nie rozćwiczę, nie dotlenie się. Zakwasy mnie przez to chwytają w chwilę, mój spastyczny tułów też nie ma jak puścić i po chwili "zwala mnie z nóg", stopy skaczą i nici ze stania. Kocham ruch, a dzięki temu zdrowieję. Tetrusy ruszajcie się, ćwiczcie, a cel osiągniecie, wygracie nowe życie. Obejścia nerwowe tworzą się poprzez stymulację, więc stymulujcie się:D
Cześć!:)
tylko polska rzeczywistość ze mną walczy na każdym kroku ... większość połamańców już jest skazana czymś w rodzaju " gadasz głupoty ...może i ty masz szanse ...jesteś np.niedolamany ... ja na to ze sa strasznymi pesymistami a to zly stan ...i zawsze na to slysze ze JA JESTEM TYLKO REALISTA " i jak mnie za przeproszeniem wku... takie nastawienie ...to jest tylko wytlumaczenie lenia ze nic nie da sie zrobic bo sie nie da i wogole nie warto...
a najgorsze jest to ze wlasnie ci ludzie tworza to srodowisko i tworza taka atmosfere ze to pochlania tych nastepnych ...
i nastepni mowia " moze ty masz szanse i takich spotkales ale ja np bylem z takim co 6 lat na wozku jezdzi i nic nie osiagnal ...i wszystko mi opowiadal ...a aaa on tak sie staral i mu nie wyszlo ..."
dlaczego ludzie maja tendencje do porownywania sie go gorszych?
bo to usprawiedliwia ich i utwierdza w tym ze nic nie musza robic?
a najgorsze ze w tym calym bagnie lekarze (ktorzy stoja wiedza w glebokiej komunie) zawistne kadry ktore po miedzy soba konkuruja i wszystkie czuja sie wykorzystywane ...i dla tego nic nie robia ...a czasem przychodzi mi do glowy ze tylko do pluga by sie nadawali...i na koniec "elitarni" psycholodzy dolewaja oliwy doognia ... mnie za taka postawe optymistyczna probowali spacyfikowac lekami ... bo to sie klucilo z ich ksiazkowym przykladem czlowieka w depresji po wypadku...
przyklad jednej z pierwszych rozmow po wypadku:
lekarka - syny dlaczego ty sie cieszysz i usmiechasz? czy ty nie zdajesz sobie sprawy z tego co sie stalo?
ja- a przepraszam ...to juz mam zaczac plakac?
i moze pozniej nie bylbym tak silny w postanowieni walki i nie porownywal w swojej swiadomosci tego wypadku do dluzszej grype ...i stanu przejsciowego w swoim zyciu ktore dalo i daje mi duzo cennego zyciowego doswiadczenia ..
gdybym nie spotkach czlowieka ktory 18 LAT WALCZYL I MU SIE UDALO
on mi opowiedzial cala droge i przestrzegl pprzed najwiekszymi zagrozeniami ...
a mianowicie na pierwszym miejscu powiedzial ze beda to otaczajacy mnie ludzie ktorzy albo z zawisci albo wenetrznego zatracenia beda mnie dolowac i probowac obnizyc do ich stanu samopoczucia ...czyli uczynic mnie nieszczesliwym ...pozbawic pozytywizmu
a na drugim lekarze ktorzy mysla ze pposzli na studia medyczne 25 lat temu pozjadali wszystkie rozumy od tamtej pory siedza na tlustej dupie i nie wiedza co to uridom albo komórka macierzysta ...
jak powiedzialem jednemu lekarzowi jak uprawialem silwe i to opisalem to zapytal moich rodzicow czy nie potrzebuje psychjatry ...
sorry za niechlujstwo w tym tekscie ale pisalem w uniesieniu i nie chcialem nic zapomnic a mysli tak szybko plyna jak to wszystko jest pojebane ...
i szlag mnie trafia jak widze ilu takich jak ja marnuje sie wchlanianych przez to gowno a ktorzy mogli by zyc w 80-90 procentowym zdrowiu gdyby ktos tylko pokazal im droge ....
i moge jedno tylko powiedziec ze mialem wypadek 2,5 roku temu i obiecalem sobie ze w 4 lata stane na nogi ...i wiem ze zebym sie "posral ze zmecznia " to i tak osiagne swoj cel (jak to bedzie 4,5 roku too tez zalicze )
bo co to jest za okres w stosunku do calgo zycia
pozdro
ps pierwsze co zrobie do pojde do pewnej psycholg i powiem co o niej mysle albo pokaze gest kozakiewicza