problemy z mamą
: 10 sie 2011, 23:46
Witam waszystkich.Chciałabym poradzić się w sprawie opieki nad mamą.Mama jest sparalizowana 12 lat, na codzien opiekował sie nia ojciec,po smierci raz w tygodniu przychodziła pielegniarka.Oczywiscie ja byłam codziennie u niej.Zakupy,sprzatanie itp.Jednak stan zdrowia uległ na tyle pogorszeniu ze po wielu prypetiach zabrałam mamą do siebie.Mama jest bardzo złosliwa,bez przerwy dogaduje nam wszystkim,bardzo brzydko odnosi się do mojego 2,5 letniego wnuczka.Nawet znajomi zwrócili na to uwage.Staram sie jak moge,jestem 24 godziny do dyspozycji,nigdzie nie wyjezdzam bo nie mam z kim zostawic mamy(jestem jedynaczką)a ciagle jest zle.Miałam nadzieję ze jak bedzie u mnie to i będzie miała wiekszy kontakt z ludzmi i swieże powietrze bo prawie codziennie ją wywoże do ogródka, i to ze jestem w kazdej chwili "pod ręka".Dzien zaczyna się od jęczenia,wywołuje u siebie odruch wymiotny,nie zawsze chce jesc np,zupa pomidorowa jest w barze mlecznym a ryz jedzą chińczyki.Nie daj Boze jak wnuczek sie pojawi,bez przerwy zwraca uwage i dogaduje( ty durniu,wynocha stad,ty smierdzielu)Nie chce się myć mówi ze ją katuję,jak chcę zmienic pampers w południe to nie potrzeba, jak zwracam uwage ze w sanatorium zmieniałysmy czesto to mówi ze tam nie mogła smierdziec bo chodziła na zabiegi.Proponuję zeby przychodziła do nas rehabiltantka tez nie,boto i tak nie pomoze.Nie bedę rozpisywac się ale ciagle jest cos nie tak,Nieraz słysze jak wyzywa nas w swoim pokoiku.Rozmawiam z nią pytam bez przerwy czy czegos nie potrzebuje,wiem ze moze teskni za domem choc to tylko 4 km ale jest swiadoma tego ze juz sama nie moze funkcjonowac.Poradzcie jak postepowac,jak rozmawiać,mam wrazenie ze nie spełniam jej oczekiwań.Aha,rozmawiałam z geriatrą w skrócie opowiedziałam co i jak to powiedziała ze mam przywiezc mamę ,własnie czekam na wizytę.Mam byc stanowcza,nie ulegac jej chimerom,bo sama sie wykończę a ona bedze zyc.Pozdrawiam wszystkich,zyczę wytrwałosci,cierpliwosci i pogody ducha,choc ja mam tego coraz mniej.