Małe trzy grosze odnośnie podróży zagranicznych.
Na majówkę wybrałam się do Amsterdamu na 4 dni.
Z moich obserwacji powiem z lekkim grymasem na twarzy Holandia wcale nie jest taka słodka dla wózkowiczów.
Nadmienię poruszam się na zwykłym wózku i elektrycznym /nie jestem tetra-mam zanik mięśni-jeszcze w miarę nie zniknęłam całkowicie/.
Ponieważ lubię chadzać własnymi ścieżkami, wybrałam się na wózku elektrycznym samolotem jak zawsze zresztą. Linie KLM jak najbardziej ok i uwaga dla tych co boja się spuścić z oka wózek /ręczny/ można go wziąć na pokład jak się ładnie uśmiechniecie/
1.Okęcie moje kochane jak zawsze cudowna ekipa najlepsza i najsprawniejsza ze wszystkich lotnisk świata górą "łysy i fan page ". Zrobią wszystko PERFEKCYJNIE /niestety tak to jest w kraju, gdzie za psie pieniądze ludzie boja się o pracę/.Wsadzą, przesadzą, podrzucą i co tylko jeszcze trzeba bardzo szybko i sprawnie.
2.Teraz Schiphol - no wiem moloch, więc według mnie powinien być tym bardziej sprawnie zorganizowany stąd przecież lecimy dalej.
Wysiadka z samolotu ok, potem oczekiwanie na wózek a gość-asystent siedzi i gra na komórce hehe, a ja łypię okiem czy moja drezyna jedzie. Tak wygląda praca w kraju, gdzie ludzie za DOBRE pieniądze nie boją się o pracę tylko walą na to.
Potem przechodzi się z lotniska na dworzec celem dostania się do centrum i zonk nasze pociągi są niziutkie, niziuteńkie i dumam co robić, ale grubaśna zapasiona pracująca na zwolnionych obrotach obsługa dworcowa na moją prośbę pomału, bez pośpiechu dotacza platformę i wjeżdżam bez problemu.
Wniosek mimo choćby nie wiem jakiej sprawności nie dostaniecie się bez wniesienia do pociągu.
Hehe wysiadka w centrum to istny szok - nie ma nikogo na peronie i jak wyjść ???? Jedyną rozsądną metodą jest powiadamianie i to niestety najlepiej z kilkugodzinnym wyprzedzeniem stacji A, a następnie trzeba namolnie pytać czy na pewno powiadomili stację B, że mają mnie tam odebrać-stresujące to jak diabli.
Wcale nie lepiej wygląda dalsza jazda środkami komunikacji miejskiej czyli tramwaje. Celem przedostania się na południowe rejony Amsterdamu /tam są muzea/korzystałam z tramwaju /mają w środku zamontowane platformy, która akurat w moim przypadku nie działała. Babka ją obsługująca dodatkowo stwierdziła, że ma dzisiaj zły dzień -to cytat- i wszystko ją denerwuje heheh po czym zapytała pasażerów czy nie mogą mnie wnieść -niech żyje holenderski luzik. No więc zostałam wtaszczona i wytaszczona przez ludzi dobrej woli /uwaga byłam na wózku elektrycznym 70 kg+moje 50 kg/ ma baba wyobraźnię co?
Muzea i inne przybytki kultury dostosowane są ok i nawet niektóre wejściówki z osobą towarzyszącą gratis.
Kolejny minus to kawiarenki owszem jak pogoda gites to na zewnątrz bez problemu, ale jak wiatr i deszcz to trzeba szukać, bo niektóre wejścia są z baaaaaaardzo wysokimi progami o toaletach w centrum Amsterdamu zaaaaaaaapomnijcie /moi znajomi stwierdzili, że nawet po kilku głębszych w niektórych kafejkach baliby się po schodach zejść
Niestety to jest specyfika zabudowy holenderskiej.
Na ogromny plus hotel Ibis polecam - pokój dla kulawych chyba 701 lub coś w tym stylu z łazienką bez zarzutu jeśli chodzi o dostosowanie. Jakość i wygląd to zależy od upodobań. Śniadania standardowe.
Powrót na lotnisku był jedna wielką beznadzieją cała procedura mojej odprawy trwała bagatela .... 4 godziny !
Trafiłam na ci...ę, która kompletnie nie wiedziała co ma zrobić z moim wózkiem, dzwoniła, pytała, czekała etc. myślałam, że jajo zniosę na lotnisku, a co najciekawsze hehe przy bramce czekamy, czekamy, wpuścili wszystkich, do odlotu równo 5 minut a ja z tą ci...ą czekam i czekam ehhh szkoda pisać, nie pozostało mi nic innego jak powiedzieć, że to chyba najgorsza obsługa z jaką przyszło mi się zmierzyć.
Proszę nie odbierać mojego postu jako narzekania, bo tego absolutnie nie chcę robić, to wszystko piszę z trochę IRONICZNYM UŚMIECHEM na twarzy jak to cudownie jest w Holandii, mam mieszane uczucia z tym dostosowaniem. Nie ma więc co narzekać, warto w ogóle się cieszyć, że człowiek może podróżować, a że czasem lepiej lub gorzej to chyba normalne, podobnie jak ze zdrowymi pasażerami są jakieś przejścia.
Co do poruszających się na wózkach ręcznych większość
starej części Amsterdamu wyłożona jest starą kostką /bazaltowa? /nie wiem czy ona nie pamięta czasów Wilhelminy albo jeszcze dalej, no i przy kanałach górka, dół, krzywo w lewo, pochylenie w prawo itd.
Mimo wszystko przy minimalnym naprawdę minimalnym wsparciu można się wybrać do Holandii, choć myślałam że naprawdę jest lepiej. Z drugiej strony na usprawiedliwienie trzeba wziąć pod uwagę, że Amsterdam to bardzo stare miasto co jak na dostosowanie dla ON jest i tak duże.
Dla przykładu jakiś czas temu byłam na koncercie w Dusseldorfie Rolling Stonesów i to miasto jeśli chodzi o wszelakie imprezy na esprit arena POLECAM NA 100% drogę z lotniska do centrum, i na dworcu kolejowym, stadionie SAM, SAMIUTEŃKI TETRA pokona beż nawet jednego pchnięcia wózka.
Co mi się podoba w niemieckim porządku choćby takie podejście
http://www.rheinbahn.de/kontakt/Broschr ... 202012.pdf
albo
http://www.duesseldorf-barrierefrei.de/ ... eutsch.pdf
zwróćcie uwagę na niemiecką precyzję na dole mapy: na poszczególnych przystankach macie podane w cm jaki jest zjazd: poniżej 6cm między 6-12 lub powyżej 12 cm
każdy przystanek odpowiednim kolorem oznaczony.
Ogólnie nie narzekajmy bo moglibyśmy wcale nie podróżować, albo kisić się kilkanaście godzin w samochodzie, jednakże ten Amsterdam taki sobie z tym dostosowaniem /nawet cofee shopy/ jeśli kogoś ten temat jara nie każdy jest dla kulawego dostępny, choć zawsze coś się znajdzie
P.S. Zapomniałam o toaletach owszem dla mężczyzn są dostosowane po prostu wjeżdża się za taki metalowy parawanik i siusiur
http://mojaholandia.nl/artykul/narodowy-dzien-sikania a kobiety
???