paraplegia

Metody rehabilitacji i sposoby uczenia samoobsługi

Moderator: Moderatorzy

gosc1984

paraplegia

Post autor: gosc1984 »

Witam,
piszę, ponieważ poszukuję kontaktu z osobami, które po urazie rdzenia zaczęły chodzić. Bardzo zależy mi na kontakcie z takimi osobami, na wymianie spostrzeżeń, doświadczeń. Proszę o pomoc.
Awatar użytkownika
olomarcin
cicha woda
Posty: 24
Rejestracja: 05 paź 2008, 10:37
Lokalizacja: Rotterdam

Re: paraplegia

Post autor: olomarcin »

odezwij się może pomogę.
Nie wierze w nic bo, chyba nie potrafię. Nie marze tez, nie ma o czym marzyc. Zgubiłem gdzieś prawdziwą radość życia, ...smutno mi.

"alien"
TSA
edis1984

Re: paraplegia

Post autor: edis1984 »

Mój nr gg to 8982781
Awatar użytkownika
olomarcin
cicha woda
Posty: 24
Rejestracja: 05 paź 2008, 10:37
Lokalizacja: Rotterdam

Re: paraplegia

Post autor: olomarcin »

sorry nie mam gg. może Skype
Nie wierze w nic bo, chyba nie potrafię. Nie marze tez, nie ma o czym marzyc. Zgubiłem gdzieś prawdziwą radość życia, ...smutno mi.

"alien"
TSA
gosiek

Re: paraplegia

Post autor: gosiek »

część jestem para już 11 lat , udało mi się ,,jakoś,, chodzę . Chętnie odpowiem na nurtujące ciebie pytania napisz malgorzatagosia1@wp.pl
edis1984

Re: paraplegia

Post autor: edis1984 »

Proszę o kontakt e-mailowy pod adresem: edytta1984@wp.pl
Monikaii

Re: paraplegia

Post autor: Monikaii »

hmm..
a może zechcecie się swoimi uwagami podzielić na forum?
gosiek

Re: paraplegia

Post autor: gosiek »

Witam para od 11 lat.Moja rehabilitacja wyglądała tak . Kręgosłup zmiażdżony miałam na wysokości th12 rdzeń uciśnięty w 60% . Pierwsze kroki zaczęłam stawiać w 8,9 miesiącu . Rehabilitowałam się w ośrodku w Zgorzelcu ,jestem bardzo zadowolona że tam trafiłam dali mi wycisk . Dziś chodzę z pomocą kul .Co jest zaprzeczeniem pieszej diagnozy po wypadku, a mianowicie wózek i już .
Spastyka- na początku rehabilitacji brałam proszki zmniejszające napięcie jednak po dłuższym czasie przestały działać . Bardzo pomagały mi wówczas wirówki wodne oraz zabiegi krioterapii bezpośrednio na nogi .. Dziś gdy mam gorsze dni to na spastykę pomaga po prostu zamęczenie mięśni -długi spacer .znaczącą rolę ,gdy się denerwuję to po prostu mięśnie nóg sztywnieją i wówczas pomaga mi odpowiednie oddychanie . Po 18 miesiącach od wypadku ,chodziłam na krótkie spacery wchodziłam sama do mieszkania na pierwsze piętro . Solidnej rehabilitacji było jakieś 2 lata następne 3 to wyjazdy co pół roku do innych ośrodków .Dziś nie mam mowy o wyjeździe na rehabilitację po prostu brak czasu. Co dowodzi tego że życie w jakimś stopniu wróciło do normy . Trzeba po prostu wymyślić sobie życie na nowo .wówczas da się je jakoś znieść
edis1984

Re: paraplegia

Post autor: edis1984 »

Bardzo dziękuję za wypowiedź. Twój przykład dowodzi, że warto, a nawet trzeba walczyć i się nie poddawać.
wojtasJP

Re: paraplegia

Post autor: wojtasJP »

czy pytanie dotyczy również tetra czy tylko para ? bo też opisał bym swój przypadek ale jestem właśnie po szyjnym i nie wiem czy ci to w czymś pomoże
edis1984

Re: paraplegia

Post autor: edis1984 »

Myślę, że pomoże, bo pewne dolegliwości, problemy u para i tetra są podobne. Ponadto czyjś sukces motywuje innych do walki o powrót do jakiejkolwiek normalności...
wojtasJP

Re: paraplegia

Post autor: wojtasJP »

a więc mój przypadek wygląda następująco... jestem po wypadku samoch. w efekcie którego doszło do uszkodzenia kregów c4 c5 c6. dokładniej rzecz biorąc wybuchowe złamanie c5 którego cząstki powbijały się w rdzeń oraz w mniejszym stopniu połamanie c4 i c6 co spowodowałoucisk na rdzeń.operacja odbyła sie w tarnowie . c5 został zastapiony koszykiem tytanowym i do tego dwie płytki miedzykregowe.diagnoza po operacji była taka że jak trafie na dobrego reh i bedzie mi sie chciało cwiczyc to do wózka aktywnego uda sie mnie przystosować. na moje szczescie pan chirurg sie mylił bo jestem teraz 7 mcy po urazie i chodze przy pomocy jednej kuli i łuski stabilizującej staw skokowy lewej nogi gdyż mam jeszcze problem z opadajaca stopą. fakt że odległosci sa jeszcze ograniczone gdyz nogi sie mecza ale jakoś chodze i jest coraz lepiej , schody też pokonuje bez wiekszych problemów szczególnie jeśli jest jakas poręcz. zawdzieczam to rehabilitantom na których udało mi sie trafic tydzien po operacji oraz pani doktor reh z która teraz prywatnie cwicze w domu . sa to osoby którym na prawde się chce . . . mówiąc najprościej i uwierzcie mi są efekty pracy z takimi ludzmi.szczescie szczesciem to też fakt bo każdy uraz niby podobny ale całkiem inny. . .
edis1984

Re: paraplegia

Post autor: edis1984 »

Tak, każdy przypadek jest inny. Myślę jednak, że podobne historie, które opisujecie, pomogą innym, którzy tracą nadzieję, wiarę i chęci do dalszej rehabilitacji...
e

Re: paraplegia

Post autor: e »

edis1984 pisze:Tak, każdy przypadek jest inny. Myślę jednak, że podobne historie, które opisujecie, pomogą innym, którzy tracą nadzieję, wiarę i chęci do dalszej rehabilitacji...
też tak myślę
Asik
niemowa
Posty: 3
Rejestracja: 24 lip 2011, 15:38

Re: paraplegia

Post autor: Asik »

Witam wszystkich.Ja jestem ponad dwa lata po wypadku sam.wskutek którego zwichnęłam kręg Th12.Po dwóch miesiącach w szpitalu przyjazd do domu i totalne załamanie :cry: .Nie było mowy o przesiadaniu się na wózek ponieważ miałam dość skomplikowane wieloodłamowe złamanie obydwu przedramion które nie chciały się zrastać.Próby posadzenia mnie na sedesie kończyły się wyciem z bólu to samo z prysznicem.Pionizacja to następny krzyk z powodu potwornego bólu łydek a po pewnym czasie kolan.Do tego wszystkiego niekontrolowanie zwieraczy.Po ostatniej reh.w styczniu zwieracze zaczęły 'działać' i zauważyłam że potrafię praktycznie cały dzień siedzieć co z początku było niemożliwe.I próba odstawienia wysokiego chodzika na balkonik też się powiodła.Teraz jest tak że potrafię sama chodzić o kulach z czego jestem niezmiernie zadowolona.Wyjście na podwórko nie stanowi dla mnie żadnego problemu.Do pełnej sprawności jeszcze daleka droga a przez cholerne przepisy NFZ również długa(ostatniej rehabilitacji w maju mi odmówiono ponieważ dla takich pacjentów jak ja tylko jeden turnus na rok i koniec,też się pewnie o tym przekonaliście).Każdy uraz kręgosłupa jest inny,ale nie dajcie sobie wmówić że wózek i koniec.Mi też tak mówili a jednak jest inaczej,teraz korzystam z wózka tylko jak gotuję obiad.Drodzy forumowicze głowy do góry!
Życzę wszystkim wiary,pogody ducha i powrotu do zdrowia.
ODPOWIEDZ