Niestety zmarł mój rehabilitant , ćwiczyliśmy kilkanaście lat metodą "prof. Kiwerskiego" tzn bierne kończyn dolnych i czynno-bierne kończyn górnych. Pomagało. Szukałem następcy - tragedia . Większość ma pokończone jakieś dziwne skandynawskie kursy.Kończyn dolnych się nie ćwiczy, a górne sam ćwiczę gumeczką, potem pionizator i 100 pln Tak jest wszędzie czy tylko w mazowieckim?
mało który terapełta jest z powołania-robią magistra przez bycie na zajęciach - zaliczają i później mamy skutki-byłem w paru ośrodkach gdzie studenci ostatniego roku podchodzili do mnie jak,, pies do jeża,, nie bardzo wiedząc po co są i co robią-osobiście mój dobry kolega mnie rehabilituje- i to co osiągnołem z nim przez 3miesiące tego nie zrobili w ośrodkach przez 8 miesięcy -50zł/h -chodzenie n a czworakach -skłony typu brzuszki-obroty,pompki- pionizator i rotor we własnym zakresie
Chociażbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę ....bo jestem najgorszym draniem na tym świecie
Witam
Pocieszyliście mnie .
Chyba się przeprowadzę, zapomniałem dopisać - płaciłem za 45-60 minut !!!
Oczywiście każdy miał magistra, a wszystko robili w pośpiechu, bo następni pacjenci czekają.
Przyjdzie mi ćwiczyć samemu
Pozdrawiam.