WIARA

Towarzyskie pogaduchy, niekoniecznie przy kawie.

Moderator: Moderatorzy

LoGoUt

Dlaczego Bóg dopuszcza cierpienia?

Post autor: LoGoUt »

Zachęcam do odwiedzenia tej witrynki: http://prace.sciaga.pl/40819.html

logoucik@wp.pl
g

Post autor: g »

Latarniku, żal mi Ciebie. Chcesz czegoś, w co i tak nie wierzysz.
A wielu ldzi i tak potrafi dostrzec boże miłosierdzie, nawet, jeśli cierpią.
latarnik

Post autor: latarnik »

Naprawde g, czy jak ci tam jeśli masz coś do napisania to trzymaj się jakiegokolwiek sensu, bo wytykanie komus światopogladu o którym sie nie ma najmniejszego pojecia jest niedorzeczne.
Przekonany jestem, że ja sam wiem najlepiej czego chce i w co wierze, no ale cóz -bynajmniej twoja wypowiedz sugeruje że ty wiesz lepiej co dla mnie lepsze :roll: . W tym miejscu zaznacze że miałbyś przynajmniej troche cywilnej odwagi i uzywał tego samego nicka (nie trudno zauważyć ze lovecraft to ty :lol: ), no ale ja wole wymagać jakiejkolwiek przyzwoitości od samego siebie - nie licząc bynajmniej na cokolwiek od bigota. Mógłbym ci sypnąć coś a'la
kaznodzieja "widzisz belkę w czyimś oku w swoim słomki nie dostrzegasz"
ale raczej jest to jak pisanie do słupa.
Swój żal zachowaj dla ludzi, którzy tego oczekują znajdując się w sutuacji subiektywnie przez nich uznanej za gorszą - ja się gorszy od nikogo nie czuje więc jak chcesz okazuwać komuś swoje żale to zamiast smarować posty idz pomagaj w Domu Pomocy Społecznej - to będzie z pożytkiem dla ludzi tam lezacych, bo jakoś "wierzyć" mnie si ę nie chce że miłosierdzie boże ich tam karmi, trzyma za reke kiedy umieraja i myje.
ps. Będe wdzieczny za nie zwracanie się do mnie ad personam - ja w tym temacie nie mam nic do dodania, a ciebie widze za bardzo interesuje moja osoba, za mało sprawy związane z tematem.
g

Post autor: g »

Nie zgadłeś.Pomyliłeś mnie z kimś. Nie jestem stałym użytkownikiem tego forum, więc nie chce mi się logować itp. A po takim ataku to chyba faktycznie się nie odważę ;) - to żeby ktoś za mnie nie obrywał
Nie wytykam Ci światopoglądu, nie piszę, co jest dla Ciebie najlepsze, bo właściwie niewiele mnie to obchodzi i nic nie wiem na Twój temat. Nie zmierzam też nikogo nawracać, czy coś w tym stylu.
Tak tylko sobie myślę, że skoro tyle się naklikałeś na ten temat, to nie jest ci obojętny, a nic optymistycznego nie wyczytałam, za to pretensji nie brakuje.

Ps. Spoko, mogę karmić i myć
Jerzu?

Chcę coś powiedzieć, mogę?

Post autor: Jerzu? »

Jak czytam wypowiedź "Maxa" to zastanawiam się czy jest nawiedzony i taki niemyślący nie ubliżając mu. Jestem w pełni za "Latarnikiem", te same przemyślenia, te same konkluzje.Jeste inwalidą od 4 miesiąca życia poruszającym się o kulach.Wiem,że jeśli nie będę liczył na własne siły i mojej żony, żaden Bóg mi nic nie pomoże.Ja nie mam pretensji o to,że jestem inwalidą i jak czytam "pacjenta", który twierdzi,że teraz gdy jest niesprawym jest szczęśliwym, nasuwa mi się jedno pytanko; Bóg Cię opuścił czy zgłupiałeś? Czy w wypadku ucierpiała także głowa w stopniu znacznym?Idiotyzm.Chciałbym być zdrowym biedakiem niż kalekim bogaczem.Cenie tą wypowidź bo myślę, że człowiek pogodził się z rzeczywistością, ale to nie znaczy,że może opowiadać pierodły.Ja nigdy nie biegałem,tańczyłem itd., wszytko co potrafię robić zawdzięczam tylko sobie nikomu więcej.Zawsze w historii ludzkości zjawiska niewytłumaczlane były interpretowane jako cuda cy cóś w tym rodzaju.Nawet piorun był "boski", teraz okazuje się, że to tylko zjawisko atmosferyczne.Teraz jest masę zjawisk,które człowiek nie potrafi wytłumaczyć,ale to nie znaczy,że to cuda.Jak powiedział "Latarnik", jeśli jest Bóg to jest to Bóg okrutny,bezlitosny, dbający tylko o siebie.A człowiekowi zawsze (taka natura człowieka)potrzebne jest coś aby sobie rzeczy niewytłumaczalne wytłumaczyć.I to jest cały Bóg.
Pozdrowionka
Max

Post autor: Max »

Zostawiam twój post bez komentarza to co napisałeś wystarczająco świadczy o tobie (nie ubliżając mu )dobre sobie .
Do Max

Post autor: Do Max »

Jesteś "zgorszony",że tak napisałem będąc niepełnosprawnym?Nie chcę być mądraląi "nawracać" Ciebie albo przekonać Cię do sowjego zdania w tej materii. Nie wiem jak Ty ale ja WOLę BYć ZDROWYM BIEDAKIEM NIŻ KALEKIM BOGACZEM.Jak patrzę na tyle nieszczęścia na świecie to trudno jest wierzyć,że jest Bóg.Jeśli cierpienie ma być wskaźnikiem wiary to wolę nie wierzyć i nie cierpieć.Jezus za nas cierpiał dlaczego więc i ja mam także?Nie rozumiem.Może Ty mnie oświecisz?
Pozdrowionka
lo:akt
niemowa
Posty: 1
Rejestracja: 16 lis 2005, 22:56

Post autor: lo:akt »

heh,latarniku,zaiste pewnys bardzo swej percepcji
probujesz pojac Boga??
to tak jakby wymagac od karalucha, by pojal nasze istnienie
nie zadziwia cie szasem swiat?ze jest jak puzzle
perfekcyjny
ze czlowiek i tak nie jest w stanie go ogarnac
pomimo zdobywania kosmosu..
zrazasz sie otoczka mysli bozej stworzonej przez niedoskonalych ludzi
czasem zgnily owoc z zewnatrz inny okazuje sie byc w srodku..
nie jestes ciekaw?
nie probujesz sprawdzic co tracisz?
badz co mozesz zyskac?
choc dla swiadomosci co starasz sie obalic
ignorancja jest glupota
moze gdybys zechcial zrozumialbys tych wszystkich tu ludzi gleboko wierzacych
jesli to dodaje im sil to czemu nie??
kazdy w cos musi wierzyc.kazdy jest inny,kazdy wierzy w co innego.ty tez w cos wierzysz.inaczej bys nie zyl
wiec dlaczego probujesz odebrac im wiare??
skoro wiara[jakakolwiek,w cokolwiek] to sens zycia kazdego
zdrowego czy chorego
wiara to zycie[?]
i jak wysoko sie wzbic musisz by dostrzec tez, ze:
po to bog poslal syna,by tym wydarzeniem ustalic przelom swej wczesniejszej mowy
poza tym nikt nikomu nie obiecywal,ze raj jest tutaj
no i kazdy kiedys umrze[ty nie?
wiec niebezpiecznie jest przywiazywac sie 'tak do ciala.
moze ci,nad ktorymi wy-da-je-ci-sie,ze gorujesz wyzbyli sie go za zycia?
wiec moze jednak sa stopien wyzej od ciebie?
bo o tym co piszesz kazdy wie na poczatkowym etapie egzystencjalnych poszukiwan
trudniej jest uwierzyc w irracjonalne.wymaga wiekszej odwagi
ale nie kazdego na nia stac[a nie ze w opetanczym pedzie.bezwiednie brna w proznie..
pozdrawiam.
wiecej wiary!
fraszka

Post autor: fraszka »

Nie mogę określić siebie, jako osobę wierzącą.Zostałam wychowana jak wszscy pewnie tutaj w wierze katolickiej.Dziadkowie wierzący i praktykujący,rodzice nie.Przyjęłam wszystkie sakramenty i przez okres szkoły chodziłam do koscioła. Potem odsunęłam się od kościoła jako instytucji.Nie będe podawać przyczyn bo jest ich co najmniej kilka.I przede wszystkim nie chciałabym nikogo urazić i wywołać niepotrzebnej dyskusji. Myślę ,że wiara jest szalenie intymna stroną życia człowieka i każdy ma prawo wierzyć w co chce,bądź nie.Nie powinno to podlegać żadnej dyskusji.Nie powinno się obrażać,ani osądzać pogladów innego człowieka.Każdy ma do nich prawo. Podoba mi się post latarnika.Jest prowokacyjny i chyba w zamyśle autora taki miał być.Wywołał burzę w szklance wody. Nie wszyscy muszą lubić truskawki.... Latarniku pozdrawiam i cieszę się że żyjesz...Kiedyś przegadaliśmy całą noc o śmierci....Pewnie nie pamiętasz... :goodnight:
ODPOWIEDZ