PS weritas
Kiedy widzi się, do czego doprowadziła cywilizacja i współczesna medycyna, pytamy siebie mimo woli:
ile pięter ma śmierć?
--------------------------------------------------------
Doceniając racje optymistów i pesymistów tutejszego tematu ,
jeszcze raz z ciekawością poczytałem wiele ciekawych ,
życiowo - filozoficznych uwag zamieszczonych w tym temacie.
Linia życia i śmierci, na której cały czas wszyscy "wiszą", jest tak cienka jak przysłowiowa <nić pajęczyny>, ale cóż - jak wiadomo i jakkolwiek by tego tematu nie roztrząsał, nie ucieknie się od konkluzji, że :
"przyczyną każdej śmierci - są narodziny"
W tym temacie J. Tuwim napisał:
Życie to męka. Najlepiej się wcale nie urodzić.
Ale to szczęście ma jeden na 1000 .
(dzisiaj nauka już wie, że to "nie jeden na 1000 ! " a jeden na ok 300 mln)
Nie zamierzam gloryfikować nieodwracalnego rozwiązania, zawartego w tytule tematu, ale prawdą jest powiedzenie, że :
Ponure wrota śmierci nie otwierają się na żadne prośby.
Dla rozładowania ponurego nastroju, które chyba niechcący wprowadziłem , zacytuję fraszkę J. I. Sztaudyngera:
"A może tylko zmieniamy ramy ??...., gdy umieramy....".
pozdrowienia - Odys
... ?wiat?o z kolejnym ?witem,
ci?gle nazywam ?yciem,
kt?re spokojnie toczy,
sw? nieuchronno?c nocy .....