<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
zdrowe dziewczyny a niepełnosprawni faceci
Moderator: Moderatorzy
- marcin tetra
- gaduła
- Posty: 409
- Rejestracja: 19 lut 2005, 11:28
- Lokalizacja: kaszuby
- Kontakt:
dlaczego zdrowe dziewczyny boja sie wiazac? moze dlatego ze nie maja odwagi rozmawiac o swoich lękach?
jestem zdrowa zdziewczyną-no powiedzmy ze zdrowa, bo jak twierdza lekarze-daj mi pacjenta a ja mu znajde chorobe..
z racji wykonywanego zawodu mam konatakty z osobami niepelnosprawnymi, zarowno fizycznie jak i umyslowo.....znam kilku swietnych tertusow.....w tym jednego-ktory jest wyjatkowy......
gdy ostatnio nasza rozmowa posunela sie bardzo daleko...."ucieklam " od bardzo powaznej czesci tej rozmowy.....i na pytanie czy nie chce dlatego ze on jest na wozku-sklamalam i powiedzialam ze nie o to chodzi.....czuje sie z tym podle.....ale nie mam odwagi przyznac sie przed nim ze -"nie mam odwagi"....
jestem zdrowa zdziewczyną-no powiedzmy ze zdrowa, bo jak twierdza lekarze-daj mi pacjenta a ja mu znajde chorobe..
z racji wykonywanego zawodu mam konatakty z osobami niepelnosprawnymi, zarowno fizycznie jak i umyslowo.....znam kilku swietnych tertusow.....w tym jednego-ktory jest wyjatkowy......
gdy ostatnio nasza rozmowa posunela sie bardzo daleko...."ucieklam " od bardzo powaznej czesci tej rozmowy.....i na pytanie czy nie chce dlatego ze on jest na wozku-sklamalam i powiedzialam ze nie o to chodzi.....czuje sie z tym podle.....ale nie mam odwagi przyznac sie przed nim ze -"nie mam odwagi"....
wiem...ale nie wiem co jest dla mnie trudniejsze powiedziec mu to glosno czy przynac sie do tego przed sama sobą:(...po zatym bardzo zalezy mi na naszej przyjazni i obawiam sie ze po takiej rozmowie moglo by sie wszytsko zmienic....wiesz on jest przeczulony na tym punkcie ze porusza sie na wozku-uwaza ze w zwiazku z tym jest gorszy
ja tez kiedys mialem taka sytuacje z niepelnosprawna dziewczyna ( sam jestem na wozku) ona bardzo chciala byc ze mna i cos wiecej no ale ja jej powiedzialem prawde. Byla troche wciekla przez jakis czas na wszystkich facetow ale jej przeszlo i dalej wrocila do podrywania i uwazam ze ty tez tak powinnas zrobic tzn. powiedziec ze przyjazn - tak zwiazek - nie> Owszem bedzie jakis czas zly na ciebie i wszystkie dziewczyny ale mu przejdzie i bedzie tak jak dawnej no i jest jeszcze inny plus atmosfera sie oczysci bo teraz mysle ze jestescie w takiej prozni i ta sprawa wisi nad wami
no teraz jest naprawde dziwnie:)...rozmawiamy na "tematy zastepcze"....ktore i tak zawsze koncza sie na jednym:)....niestety nie mam za bardzo mozliwosci tzw "ochlodzenia" stosunkow bo spotykamy sie co dziennie w pracy.....no i.....tak naprawde to on nie jest mi zupelnie obojetny......a wiec mam problem na calej lini
słowo choć nie z kamienia, może rozbić kości i zmiażdżyć od razu
Kochani!
Tak sobie tutaj czytam i mysle , ze moze by tak odwrocic ten caly placek i postawic pytanie - dlaczego superfaceci (superbabki) na wozkach boja sie wiazac z dziewczynami (chlopakami) "na chodzie"?
Ona widzi w nim stuprocentowego mezczyzne, ciekawego, zmyslowego, nietuzinkowego, takiego co to wyslucha i nie wiejena oslep jak tylko kobieta zaczyna mowic . On odbera sytuacje jako litosc, boi sie zwiazku i odpowiedzialnosci, nie chce sam sobie dac szansy na szczescie. Czyje sie gorszy no bo jego poludniowe regiony nie zawsze funkcjonuja jak u innych , a to mu sie siusiu zrobi, a to sie w majty cos zwali (Ci nachodzie tez maja czasem te problemy! ). Albo mu sie baba po prostu nie podoba - ale to problem raczej globalny.
Kochani wozkarze - my bez wozkow jestesmy przerazeni wizja odtracenia przez was w takim samym stopniu ja Wy. My tez boimy sie uslyszec bajek o "przyjazni" i nic wiecej - czy ktos z Was tetra/para o tym pomyslal?
PS - Co waszym zdaniem potrzebne jest chodzacej kobiecie aby czula sie zaspokojona i bezpieczna (i szczesliwa) - sciskam - Koniczynka (czterolistna - na szczescie).
Tak sobie tutaj czytam i mysle , ze moze by tak odwrocic ten caly placek i postawic pytanie - dlaczego superfaceci (superbabki) na wozkach boja sie wiazac z dziewczynami (chlopakami) "na chodzie"?
Ona widzi w nim stuprocentowego mezczyzne, ciekawego, zmyslowego, nietuzinkowego, takiego co to wyslucha i nie wiejena oslep jak tylko kobieta zaczyna mowic . On odbera sytuacje jako litosc, boi sie zwiazku i odpowiedzialnosci, nie chce sam sobie dac szansy na szczescie. Czyje sie gorszy no bo jego poludniowe regiony nie zawsze funkcjonuja jak u innych , a to mu sie siusiu zrobi, a to sie w majty cos zwali (Ci nachodzie tez maja czasem te problemy! ). Albo mu sie baba po prostu nie podoba - ale to problem raczej globalny.
Kochani wozkarze - my bez wozkow jestesmy przerazeni wizja odtracenia przez was w takim samym stopniu ja Wy. My tez boimy sie uslyszec bajek o "przyjazni" i nic wiecej - czy ktos z Was tetra/para o tym pomyslal?
PS - Co waszym zdaniem potrzebne jest chodzacej kobiecie aby czula sie zaspokojona i bezpieczna (i szczesliwa) - sciskam - Koniczynka (czterolistna - na szczescie).