<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
pytanie do kobiet?????
Moderator: Moderatorzy
mi wystarczy zwykłe "Hej jestem ... " aby rozpocząć rozmowę a co dalej to już zalezy od faceta. Fajnie by bylo gdyby powiedział dlaczego zwrócił na mnie uwagę np. że zauważył że czytam ciekawą książkę ot zwykłe gadanie, reszta przychodzi sama.
Jasna sprawa że fajnie jak facet dobrze wygląda ale są gusta i guściki i o nich się nie dyskutuje.
Więc Panowie do dzieła
Jasna sprawa że fajnie jak facet dobrze wygląda ale są gusta i guściki i o nich się nie dyskutuje.
Więc Panowie do dzieła
Ja nie mam problemu z zawieraniem znajomości jeśli ta druga osoba jest na wózku (ja jestem zdrowa). I według mnie nie ma podziału kto jest milszy, a kto nie - to zależy indywidualnie od każdego człowieka. W ciepłe dni, gdy mam ochote na spacer nie raz zabierałam dzieci sąsiadow, nie widze problemu by spedzic milo czas z osoba niepelnosprawna śmiejąc sie, wyglupiajac, karmiac kaczki czy golebie chlebem
Jestem w całkowicie podobnej sytuacji jak koleżanka.
Także jestem zdrowa, a pokochałam tetrusa, a on mnie nie, i pomimo wszystko jego sprawność nie ma dla mnie znaczenia, liczy się sam fakt, że faceta kocham, bez względu na wózek i inne rzeczy z tym związane.
Dałabym się spalić żywcem, żeby z nim być, ale nic nie zrobię, najbardziej mnie urzekła inteligencja, nie poznałam jeszcze takiego chłopaka, nawet wszyscy sprawni są w tej kwestii gorsi, prawdę mówiąc dla mnie każdy jest teraz od niego gorszy : )
Niepełnosprawni faceci są w pewnym sensie lepsi od tych sprawnych, inaczej patrzą na świat, mogłabym powiedzieć, że są bardziej wrażliwi, bardziej spostrzegawczy, ogólnie rzecz biorąc łatwiej by mi było teraz zapomnieć, najprościej, może się wydawać i nie zaprzątać sobie głowy, inni myślą, że gorszym 'bo chłopakiem na wózku', ale nie da się, mogłabym równie dobrze poznać kogoś zdrowego, tak jak ja, ale nie chcę, cholera, nic nie poradzę, Wy pewnie też nie : )
Także jestem zdrowa, a pokochałam tetrusa, a on mnie nie, i pomimo wszystko jego sprawność nie ma dla mnie znaczenia, liczy się sam fakt, że faceta kocham, bez względu na wózek i inne rzeczy z tym związane.
Dałabym się spalić żywcem, żeby z nim być, ale nic nie zrobię, najbardziej mnie urzekła inteligencja, nie poznałam jeszcze takiego chłopaka, nawet wszyscy sprawni są w tej kwestii gorsi, prawdę mówiąc dla mnie każdy jest teraz od niego gorszy : )
Niepełnosprawni faceci są w pewnym sensie lepsi od tych sprawnych, inaczej patrzą na świat, mogłabym powiedzieć, że są bardziej wrażliwi, bardziej spostrzegawczy, ogólnie rzecz biorąc łatwiej by mi było teraz zapomnieć, najprościej, może się wydawać i nie zaprzątać sobie głowy, inni myślą, że gorszym 'bo chłopakiem na wózku', ale nie da się, mogłabym równie dobrze poznać kogoś zdrowego, tak jak ja, ale nie chcę, cholera, nic nie poradzę, Wy pewnie też nie : )
To się nazywa zauroczenie...Kasia123 pisze:Jestem w całkowicie podobnej sytuacji jak koleżanka.
Także jestem zdrowa, a pokochałam tetrusa, a on mnie nie, i pomimo wszystko jego sprawność nie ma dla mnie znaczenia, liczy się sam fakt, że faceta kocham, bez względu na wózek i inne rzeczy z tym związane.
Dałabym się spalić żywcem, żeby z nim być, ale nic nie zrobię, najbardziej mnie urzekła inteligencja, nie poznałam jeszcze takiego chłopaka, nawet wszyscy sprawni są w tej kwestii gorsi, prawdę mówiąc dla mnie każdy jest teraz od niego gorszy : )
Niepełnosprawni faceci są w pewnym sensie lepsi od tych sprawnych, inaczej patrzą na świat, mogłabym powiedzieć, że są bardziej wrażliwi, bardziej spostrzegawczy, ogólnie rzecz biorąc łatwiej by mi było teraz zapomnieć, najprościej, może się wydawać i nie zaprzątać sobie głowy, inni myślą, że gorszym 'bo chłopakiem na wózku', ale nie da się, mogłabym równie dobrze poznać kogoś zdrowego, tak jak ja, ale nie chcę, cholera, nic nie poradzę, Wy pewnie też nie : )
Znawcą uczuć ludzkich na odległość na pewno nie jestem Zastanawia mnie jedynie fakt czemu się tak podniecasz kolesiem na wózku, który Cię zwyczajnie olewa. Bo jeśli chodzi o mnie to życzę Tobie jak najlepiej i żeby temu złamasowi się odwidziało. Pozdrok pisze:Raczej nie, na pewno nie, muszę Cię zmartwić znawco uczuć ludzkich na odległość : )
To widocznie coś mu w Tobie nie pasuje, bo to jest standardowa śpiewka kulawego żeby dziewczyna dała sobie spokój. Mówię tu z własnego doświadczenia, bo desperatem nie jestemk pisze:Hahaha, nie, po prostu on twierdzi, że nie jest dla mnie odpowiednim człowiekiem z racji niepełnosprawności : )
Mam nadzieję, że się odwidzi.
Dlaczego się podniecam? bo wspaniały chłopak, dlatego.
Nie wiem jak długo go znasz itp. ale w Twoim poście ewidentnie można odczuć, że go idealizujesz i przez to że jest na wózku jest kimś lepszym. Może i jesteś zakochana bez pamięci i przez to użyłem stwierdzenia "podniecona"(jakoś tak mi się to słowo napatoczyło podczas pisania wcześniejszego postu), ale osobiście radzę Ci abyś obniżyła pułap lotu i podeszła z dystansem, bo w życiu różnie bywa np. możesz go spłoszyć i szkoda by Cię było.
-
- cicha woda
- Posty: 27
- Rejestracja: 17 sie 2010, 01:03
- Lokalizacja: Pozna?
Nie sądzę, że chłopak na pewno mówi to, tylko po to, żeby Cię zniechęcić, on po prostu wie, zdaje sobie sprawę z tego, jakie mogłabyś mieć z nim życie.
Z moim facetem było podobnie, poznałam go, gdy był już na wózku, bronił się trochę, zanim naprawę dał nam szansę i zobaczył, że razem można wszystko, nawet lepiej wszystko przejść, bo ze zdwojoną siłą.
Więc nic straconego, tylko i wyłącznie czas jest lekarstwem, na wszystko, na tę "prawdopodobną niechęć" także, tylko go nie wystrasz, bo łatwo, naprawdę bardzo łatwo, a wtedy już nie ma odwrotu.
Nie zniechęcajcie od razu dziewczyny, bo jeśli naprawę i on ją kocha, to może się o nią boi, o to, że będzie musiała się męczyć, jak to powiedział Tom, ze "złamasem", to, że tylko pełnosprawni z niepełnosprawnymi się męczą, jak twierdzi większość jest nieprawdą, bo oni także biją się z myślami, co zrobić, żeby ukochana osoba miała wszystko, pomimo wszystkich ograniczeń, i tego właśnie się boją, że nie dadzą wszystkiego, czego chcą zapewnić, z racji niepełnosprawności.
Z moim facetem było podobnie, poznałam go, gdy był już na wózku, bronił się trochę, zanim naprawę dał nam szansę i zobaczył, że razem można wszystko, nawet lepiej wszystko przejść, bo ze zdwojoną siłą.
Więc nic straconego, tylko i wyłącznie czas jest lekarstwem, na wszystko, na tę "prawdopodobną niechęć" także, tylko go nie wystrasz, bo łatwo, naprawdę bardzo łatwo, a wtedy już nie ma odwrotu.
Nie zniechęcajcie od razu dziewczyny, bo jeśli naprawę i on ją kocha, to może się o nią boi, o to, że będzie musiała się męczyć, jak to powiedział Tom, ze "złamasem", to, że tylko pełnosprawni z niepełnosprawnymi się męczą, jak twierdzi większość jest nieprawdą, bo oni także biją się z myślami, co zrobić, żeby ukochana osoba miała wszystko, pomimo wszystkich ograniczeń, i tego właśnie się boją, że nie dadzą wszystkiego, czego chcą zapewnić, z racji niepełnosprawności.