Witam wszystkich.

Dział dla osób opiekujących się lub żyjących z tetraplegikiem

Moderatorzy: agusia, Moderatorzy

Gość

Post autor: Gość »

Czesc:) ja tez zyje z tetruskiem,i powiem Ci ze na juz na innego(chodzacego) faceta juz bym nie spojzała:) Moj tetrusek jest dlamnie najwspanialszy,dla Ciebie twoj napenwo tez:) ja tak samo sama go przesadzam na wozek,sama go zsadzam z wozka,i tak dalej:) on wazy 100 kg a ja 58 ale jakos sobie radzimy,wiem jak to jest,bo sama sie nim zajmuje,ale nie narzekam:) duzo mi pomaga przy przesadzaniu go np na luzko z wozka,podpiera sie rekami,ja go wysuwam na koniec wozka,potem wyjmuje nogi,rapie pod kolanami,on ma jedna reke na luzku,druga odpycha sie wozka,potem przenosze go za nogi na luzko a on ''przenosi'' reszte :) tez mamy swoje sposoby hehe,ten jest bardzo wygodny,mozesz sprobowac jak chcesz,jednak ze niewiem czy wam wyjdzie bo napisałam ze Twoj maz (nmie napisałas ze maz ale sie domyslam ze tak) ma słabe rece,moj ma bardzo silne:) i jezdzi na zwykłym wozku,a Twoj na elektrycznym,ale jak chcesz mozecie poeksperymentowac:DPozdrowionka dla Ciebie 3majcie sie Cieplutko:)
Gość

Post autor: Gość »

Anonymous pisze:bliscy.... róznie z nimi bywa. jeżeli chodzi o opiekunkę to mąż nie chce obcej osoby. wiec dalej zostaję sama. a co z pracą? pracuje pani? ps; to do agusi
czy jest to fair w stosunku do osoby bliskiej by wywierac na nia taka presje? masz prawo do wlasnego zycia, maz postepuje egoistycznie
Awatar użytkownika
Mycha88
niemowa
Posty: 9
Rejestracja: 09 gru 2007, 23:23
Lokalizacja: Cz?stochowa

Post autor: Mycha88 »

Hej. gdy czytam wasze posty zastanawiam sie czy wogole mam pisac o swoim problemie... Jestem z chlopakiem takim jak Wy i wszysto jest ok ale jak pisalam w ''Jak sobie radzicie z niepelnosprawnoscia partnerki/ partnera'' mam problem z Moja mama:( nie zgadza sie na zwiazek... i nie wiem co mam robic juz na wszystkie sposoby ja "podchodzilam" ae nic pomocy:( czekam
Mycha88
tetrus
gaduła
Posty: 652
Rejestracja: 24 mar 2004, 13:34
Lokalizacja: N 52?15'00" E 15?31'42"
Kontakt:

Post autor: tetrus »

Skoro mama jest tak na "nie", to nic nie wskorasz. Powinna zrozumiec, ze to Twoje zycie i Twoj wybor, by zyc z takim czlowiekiem a nie innym.
Mozesz tez postarac sie o dziecko. Moze wtedy sie przekona :)
marta927
cicha woda
Posty: 26
Rejestracja: 21 sty 2006, 16:40
Lokalizacja: Mazury

Post autor: marta927 »

heh, dziecko to ma byc karta przetargowa? :roll:
wiem,że nic nie wiem
Gość

Post autor: Gość »

Olac starych i zyc po swojemu.
Musiok

Re:

Post autor: Musiok »

tetrus pisze: Mozesz tez postarac sie o dziecko. Moze wtedy sie przekona :)
Twoje myslenie jakies staroswieckie, wiesniackie niczym zwolennika PiSiorkow.
Nicolas11
papla
Posty: 106
Rejestracja: 28 lut 2012, 13:24

Re:

Post autor: Nicolas11 »

agusia a powiedz jak twoj maz zajmuje sie motoryzacja i mechanika jak ma niesprrawne rece?
Awatar użytkownika
agusia
cenzor
Posty: 895
Rejestracja: 13 kwie 2004, 16:53
Lokalizacja: Lipno

Re: Witam wszystkich.

Post autor: agusia »

Dużo czyta fachową prasę i naprawia samochody "zdalnie" przez innych. On mówi co i jak zrobić, a druga osoba robi to co trzeba i tyle. :P Jak się chce to można wszystko.
Chodziak C4-C5-C6
Nicolas11
papla
Posty: 106
Rejestracja: 28 lut 2012, 13:24

Re: Witam wszystkich.

Post autor: Nicolas11 »

to tak jak my wszyscy. ja u mnie w ogrodzie tez mowie gdzie trzeba cos zrobic, cos zasadzic, skosic, przyciac. :P
nowa86

Re: Witam wszystkich.

Post autor: nowa86 »

Witam :) mój mąż jest dopiero i aż 7 mies. po wypadku , od ponad miesiąca jest w domu . Kiedy zdarzył się wypadek ja byłam w 8 mies. ciąży i mieliśmy juz 6letnią córeczkę ;) i powiem tak rodzice mojego męża ... no cóż ja bym ich rodzicami nie nazwała , szczególnie teścia , rzadko jeździł do męża bo stwierdził że i tak już mu nie pomoże , mi za bardzo też nie pomagał , i w ogóle po drodze było pare takich sytuacji że nigdy mu tego nie zapomnę . No ale wracając dożycia z tetra ;) My mieszkamy sami , żadnych rodziców , teściów rodzeństwa itp. Więc jestem sobie ja mój kochany mąż tetra i nasze dzieciaczki i nie ukrywam że momentami jest mi mega ciężko , bo w sytuacji kiedy na przykład najmłodszy zaczyna płakać bo go brzuszek boli na przykład , starsza córka woła " mamo jestem głodna " i jeszcze mąż cos tam marudzi żeby mu coś podać albo żeby go na łóżko położyć bo nagle źle się poczuł a ja akurat robie albo obiad albo jeszcze co innego to naprawde czasem mam ochote wyjść z siebie i stanąć obok albo po prostu krzyknąć ( a i czasem juz tak zrobie :P :). Naprawde czasem mam dość , ale czasem tak sobie pomyśle że mogłoby nie być choć jednego z nich to moje życie byłoby bardzo smutne i takie puste , i wieczorami ( a bardzo je lubie :) kiedy dzieciaki słodko śpią a ja w końcu mogę się przytulić do męża i jeszcze czasem :P powie mi że mnie kocha , to jestem , mimo całego codziennego trudu , szczęśliwa :)
ODPOWIEDZ