agusia pisze:Skoro wypracowałeś sobie nawyk opukiwania w celu oddania moczu, to chyba wiesz kiedy masz to robić . Chodzi mi przede wsztstkim o odczucia przed (dreszcze, zimny pot, itp.)
Jeśli nie wiesz co robić to po prostu wsłuchaj się w swój organizm. On najlepiej Ci podpowie co robić.
zgadza sie wiem ale ja to robie zawsze o okreslonych godzinach juz od jakiegos czasu i sie do tych godzin przyzwyczailismy z cała rodziną i teraz kiedy bedzie zmana czasu to godziny sie zmienia co nie jest nam na reke i moje pytankko jest takie czy mozna wypracowac na nowo mechanizm o innych godzinach,apropo tych samych co przed zmiana.
pozdrawiam
Wydaje mi się, że nie będziesz miał z tym większego kłopotu.
Jeżeli nie uda Ci się zachować godzin, w których do tej pory się wypróżniałeś, to zajmie Ci tylko kilka dni żeby powrócić do poprzednich przyzwyczajeń.
Po prostu będziesz musiał za każdym razem przedłużać odstępy pomiędzy opukiwaniem i w ten sposób znowu powrócisz do ustalonych poprzednio godzin.
Witaj
chyba jesteś niedawno po urazie rdzenia skoro to pierwsza twoja zmiana czasu .
moja rada wykorzystaj naturalne symptomy o których wspomina Agusia i są na stronie głównej oraz na forum.
Godziny cię uzależnią!!!!! [ Autopsja ] zrób to czym prędzej bo naprawde trudno potem poprzestawiać przyzwyczajenia jeśli potrzebujesz więcej info pytaj po to jest to forum, ale to radze jako doświadczona osoba Tetrus
pozdrawiam equinox
Dzieki za info..ciekawe ze kilku lekarzy w mojej miejscowosci w tym neurolog z wieloletnim doswiadczeniem nie potrafiło mi na to pytanie odpowiedziec
Raczej pozostane przy swoich przyzwyczajeniach..nie wiem po prostu sie do nich przyzyczaiłem,chyba hehe to mówicie ze nie powinno byc wiekszych kłopotów jak zostane przy obecnych godzinach a co za tym idzie przesune je o godzinke...?
Muszę Ci powiedzieć, że wielu neurologów, nawet doświadczonych , mało wie o powikłaniach i zmianach jakie wynikają z urazu rdzenia. Zanam to z autopsji. Wynika to z tego , że po prostu nie spotykają się na co dzień z takimi przypadkami i nie ma się co im dziwić.
tetrus pisze:Daj sobie spokoj s opukiwaniem. Sikaj kiedy masz ochote
Ja opukuje sie tylko przed wyjsciem z domu, zeby nie kabinowac gdzie w miescie spuscic z worka.
jednak po tym sikaniu ''kiedy chcesz'' proponuje się opukać, to opróżnia pęcherz, pozwala wydłużyć czas pomiędzy kolejnym sikaniem, i zmniejsza zalegania w pęcherzu które są powodem rozwoju bakteri.
pozdrowionka
equinox
Popre Tetrusa, sikaj kiedy chcesz A tak na powaznie, jestem 12 lat po wypadku i sam nie mam ustalonych godzin czy jakiegos czasu na sikanie. Czasem nie musze sie wogole opukiwac bo samo poleci, oczywiscie po odpowiednim powiadomieniu "dreszcze, pot, walenie serducha". Opukuje sie wlasciwie czasem tak bez powodu, nawet wtedy gdy nie czuje ze musze, moze zaburzam jakies przyzwyczajnia, z drugiej strony wyuczylem reagowania na to "pecherza". Sam na poczatku bycia terta tez mialem cofanie moczu do nerek, zakazenie za zakarzeniem, wizja przeciecia zwieracza itp. jednak sie udalo i na dzis dzien "leje jak z cebra" Najwazniejsze jest wyuczyc organizm reagowania na dane pobudzanie.
Oczywiscie, ze sie zdarzaja, czasem mi sie wydaje ze juz nie zdarzy sie bo juz potragfie rozpoznac ze z cewnikiem cos nie tak, albo inne przypadki gdy cewnik zleci itp. a tu niepodzianka w nakmniej odpowiedniej chwili leci. Czego oczekuje od bliskich, z czasem bliscy reaguja jakbym sie oblal sokiem i poprostu sie musze przebrac, ale to bliscy. Obcy tzn. ludzie wobec ktorych nigdy nie zaistniala taka sytuacja to juz inna historia. Jest mi wtedy bardzo glupio i pomimo tego, ze zdarzylo sie to juz czasem, za kazdym razem czuje sie zle. Ciesze sie gdy Ci przy ktorych sie to zdarzy nie zachowuja sie jakby to byla tragedia, nie udawaja znow ze sie nic nie stalo. Najprosciej opisac mi bedzie moja pierwsza wyprawe z kims dla mnie bliskim, lecz kogo w pewien sposob chcialem chronic przed takimi wypadkami. Pojechalismy i juz pierwsze chwile na miejscu przydarzylo sie to co nie powinno, czulem sie okropnie, poniewaz to pierwszy raz z kims w pewien sposob obcy. Jednak ona nie udala, ze sie nic nie stalo, pomogla mi sie przebrac i umyc, od tamtej pory czulem sie juz inaczej, poniewaz znalalem jej reakcje na takie ewentualne przypadki. Czego oczekuje od bliskich, przede wszystkim tego aby choc starali sie nie zachowywac jakby wydarzylo sie cos wielkiego. Takie historie zblizaja obie strony i zwalaja niejeden mur, bo dla tetrusa i innych brak samodzielnosci w tych sprawach chyba jest jedna z najwiekszych tragedii, i dobrze jest gdy ta druga osoba potrafi pokazac ze dla niej to nie tragedia.
Przyglądam się Twoim postom i muszę przyznać, że bardzo się mi one podobają. Miłe jest to, że nie chcesz zrobić komuś przykrości i o wiele rzeczy pytasz. Twoje posty są tym bardziej wartościowe gdyż na pewno niejedna osoba skorzysta z szeregu informacji jakie dzięki Tobie pojawiły się na tym forum. Mam jednak nadzieję, że o tematach, które tu poruszasz rozmawiasz też z Darkiem a forum jest dla Ciebie jedynie źródłem dodatkowych wiadomości. Bo jeżeli jest inaczej to według mnie postępujesz w stosunku do niego bardzo nieładnie. Gdybym był na jego miejscu i nic o tym nie wiedział wchodząc na to forum dostałbym szału.
Gdy byłem w liceum nauczyciele bardzo różnie do mnie podchodzili i rzucało się w oczy to ze nie umieją się odnaleźć w sytuacji. Wcale się im nie dziwię, bo na ich miejscu najprawdopodobniej też nie umiałbym się odnaleźć. Jednak gdy poznałem swoją wychowawczynię było całkiem inaczej. Na samym początku po przywitaniu itp. powiedziała, że nigdy wcześniej nie miała styczności z osobą niepełnosprawną i nie za bardzo wie jak się zachować dlatego byłaby mi bardzo wdzięczna gdybym bez jakichkolwiek skrupułów mówił kiedy potrzebuje pomocy a ona bardzo chętnie mi pomoże. Wyjaśniła mi to w ten sposób, że nie chce być nadgorliwa, ale że zawsze mogę na nią liczyć. Bardzo spodobał mi się ten układ, bo był przejrzysty i skuteczny. Były dni w szkole, że w ogóle jej nie widywałem, ale byłem pewny, że gdy tylko kogoś wyślę po nią do pokoju nauczycielskiego to ona zaraz się pojawi co nieraz sprawdziło się w praktyce. Do dziś uważam, że to było bardzo dobre rozwiązanie, każdy z nas musi nauczyć się prosić, bo na pewno będzie kiedyś musiał z pomocy skorzystać. Z moich obserwacji wynika, że chcesz być idealna, co jest naprawdę piękne, jednak takich ludzi jak Ty jest mało, a do tego w dzisiejszych czasach ludzie są zbyt zalatani i niemożliwością jest by posiedli wiedzę na każdy temat. Kiedyś Darek na pewno znajdzie się w sytuacji, w której będzie musiał o pomoc poprosić. Jeżeli Ty będziesz wiedziała wszystko i nie nauczysz go mówić o tym czego potrzebuje, zrobisz z niego jeszcze bardziej niepełnosprawną osobę.
Bardzo bym nie chciał, żebyś odebrała ten post jako atak, bo jestem pod dużym wrażeniem tego co piszesz. Sprawiasz wrażenie osoby o bardzo dobrym sercu i ogromnej wrażliwości. To są jedynie moje przemyślenia, którymi chciałem się podzielić.