<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się bać?
Moderator: Moderatorzy
Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się bać?
hej,
mam pytanie do chodzących lub tych, którzy potrafią sami ustać. Czy mieliście problem z lękiem, że upadniecie? Wiecie, stoisz niby samodzielnie, ale tuż obok, na wyciągnięcie ręki jest Ktoś, kto Was złapie jeśli tylko się zachwiejecie. I niby stoicie sami. Ale gdy tylko ta Osoba odejdzie trochę dalej - od razu panika i lecicie na ziemię, bądź żałośnie obłapiacie swojego wspomożyciela..
Ja wiem, że pewnie każdy powinien sobie poradzić z tym lękiem na swój własny sposób, no i zapewne im dłuższy czas upłynął tym trudniej, ale może - o ile mieliście taki problem - mieliście też sposób, pomysł, jak temu zaradzić?
mam pytanie do chodzących lub tych, którzy potrafią sami ustać. Czy mieliście problem z lękiem, że upadniecie? Wiecie, stoisz niby samodzielnie, ale tuż obok, na wyciągnięcie ręki jest Ktoś, kto Was złapie jeśli tylko się zachwiejecie. I niby stoicie sami. Ale gdy tylko ta Osoba odejdzie trochę dalej - od razu panika i lecicie na ziemię, bądź żałośnie obłapiacie swojego wspomożyciela..
Ja wiem, że pewnie każdy powinien sobie poradzić z tym lękiem na swój własny sposób, no i zapewne im dłuższy czas upłynął tym trudniej, ale może - o ile mieliście taki problem - mieliście też sposób, pomysł, jak temu zaradzić?
Re: Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się b
ciekawy sposób podpowiedziano na rehabilitacji koleżance z turnusu. Uczyła się chodzić przy poręczach. Tak przyzwyczaiła się do tego, że ma "rurki" w zasięgu dłoni, że bez poręczy ani rusz... blokada psychiczna.
Kazali jej chodzić bez poręczy trzymając w obu dłoniach ołówki.... Trochę pomogło;)
Kazali jej chodzić bez poręczy trzymając w obu dłoniach ołówki.... Trochę pomogło;)
Re: Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się b
no właśnie - kwestia doboru właściwego placebo
i do tego - bywa - całkowicie sprzecznego z logicznym myśleniem
w sumie niby to proste i oczywiste - zamiast wyobrażać sobie upadek i kontuzję - lepiej wyobrażać sobie swobodne chodzenie i radość
no, ale jak panikowałam tak panikuję:)
i do tego - bywa - całkowicie sprzecznego z logicznym myśleniem
w sumie niby to proste i oczywiste - zamiast wyobrażać sobie upadek i kontuzję - lepiej wyobrażać sobie swobodne chodzenie i radość
no, ale jak panikowałam tak panikuję:)
-
- cicha woda
- Posty: 38
- Rejestracja: 18 sty 2012, 00:58
- Lokalizacja: Łekno/Wagrowca
- Kontakt:
Re: Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się b
Witaj Monia to juz jest kwestia indywidualna,najlepiej jak najwiecej przebywac samemu wtedy sie nie ma wyboru bo trzeba isc czy to siku czy cos innego( oczywiscie wozek w kat).
I Love TRANCE
- maurycy1313
- papla
- Posty: 168
- Rejestracja: 04 wrz 2011, 11:26
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się b
Ja zacznę tak mieszkam na 4 - piętrze to już coś co mnie zmusza ale najgorszy był wypad autobusem do miasta gdzie nie ma gdzie usiąść lecz na szczęście są poręcze. Oczywiście parę wywrotek też zaliczyłem tego się nie da uniknąć no i wiele uczy bałem się o nadgarstek i staw skokowy bo one w moim przypadku są najbardziej narażone na kontuzje ale jest coraz lepiej i do tej pory nic się nie stało. Ja myślę ,że się nie bałem bo to czego w życiu się bałem to niepełnosprawność i dalej wszystko jest już bez strachu. Początki są najtrudniejsze a ile przy tym radości jak pierwszy raz udało mi się wstać samodzielnie z łóżka na wyprostowanych nogach popłakałem się jak dziecko zdrowy tego nie zrozumie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
chodziak C-4,C-5,C-6,C-7
Re: Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się b
już po raz kolejny czytam Twoją wypowiedź i za każdym razem mam łzy w oczach:)maurycy1313 pisze:Ja zacznę tak mieszkam na 4 - piętrze to już coś co mnie zmusza ale najgorszy był wypad autobusem do miasta gdzie nie ma gdzie usiąść lecz na szczęście są poręcze. Oczywiście parę wywrotek też zaliczyłem tego się nie da uniknąć no i wiele uczy bałem się o nadgarstek i staw skokowy bo one w moim przypadku są najbardziej narażone na kontuzje ale jest coraz lepiej i do tej pory nic się nie stało. Ja myślę ,że się nie bałem bo to czego w życiu się bałem to niepełnosprawność i dalej wszystko jest już bez strachu. Początki są najtrudniejsze a ile przy tym radości jak pierwszy raz udało mi się wstać samodzielnie z łóżka na wyprostowanych nogach popłakałem się jak dziecko zdrowy tego nie zrozumie.
Pozdrawiam.
Re: Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się b
Lukaszbass pisze:Witaj Monia to juz jest kwestia indywidualna,najlepiej jak najwiecej przebywac samemu wtedy sie nie ma wyboru bo trzeba isc czy to siku czy cos innego( oczywiscie wozek w kat).
No właśnie, samodzielnosć.maurycy1313 pisze:Ja zacznę tak mieszkam na 4 - piętrze to już coś co mnie zmusza ale najgorszy był wypad autobusem do miasta gdzie nie ma gdzie usiąść lecz na szczęście są poręcze. Oczywiście parę wywrotek też zaliczyłem tego się nie da uniknąć no i wiele uczy bałem się o nadgarstek i staw skokowy bo one w moim przypadku są najbardziej narażone na kontuzje ale jest coraz lepiej i do tej pory nic się nie stało. Ja myślę ,że się nie bałem bo to czego w życiu się bałem to niepełnosprawność i dalej wszystko jest już bez strachu. Początki są najtrudniejsze a ile przy tym radości jak pierwszy raz udało mi się wstać samodzielnie z łóżka na wyprostowanych nogach popłakałem się jak dziecko zdrowy tego nie zrozumie.
Pozdrawiam.
Na razie "samodzielnie" potrafię się przesiąść z wózka na łóżko, a właściwie przesunąć tyłek, bo nogi nadal pozostają na ziemi, dopoki ktoś mi ich nie pomoże posadzić na łóżko.
Z łóżka na wózek bez pomocy nie jestem jszcze w stanie - bo choć nogi już zrzucę i ustawię się jak należy, to konieczne jest mocne przytrzymywanie wózka, inaczej mi odjedzie.
Potrafię sama stać (przez chwilę, parę sukund, czasem minut) przy stojących po bokach krzesłach, na których opieram dłonie , podobnie przy chodziku, ale to wszystko gdy mój Fizjoterapeuta jest na wyciągniecie ręki. Gdy chce się oddalić zaledwie na tyle by mi zrobić zdjęcie - wpadam w panikę, tracę równowagę itp. Ciągle nie jestem w stanie samodzielnie się podnieść - z leżenia do siadu i z siadu do stania. Nie mam też chwytu na tyle, by właściwie i pewnie chwycić np balkonik/chodzik (nie rozróżniam ich) czy chwycić drabinkę (zaczepiam się nadgarstkami).
Gdy trenuję chodzenie niemal leżę na moim Nauczycielu. Przy odpowiednim ustawieniu potrafię wysunąć nogi do przodu, stanąć na jednej i ruszyć drugą, ale ciągle jestem przytrzymywana z tyłu i poruszana trochę jak marionetka. Bez przytrzymania lecę na ziemię.
Wiem, po prostu ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć, ale czasem zastanawiam się nad jakąś cud metodą "depanikacyjną";))
Pozdrawiam Was bardzo
- maurycy1313
- papla
- Posty: 168
- Rejestracja: 04 wrz 2011, 11:26
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się b
Ja Jeśli bym nie doszedł do tego stanu tak szybko pewnie...... tego nie wiem trudno by mi było to wszystko ogarnąć .
A co do pionizacji to pamiętam tą gehennę na stole pionizującym pocenie się i te pierwsze odloty heeeeeeeee...... jak mój masażysta przyszedł do mnie jeszcze na początku pobytu na ort. i powiedział może spróbujemy usiąść i popatrzysz przez okno piękne to było ale dałem radę tylko przez 1,5 min i zjazd do bazy no i mogę powiedzieć ,że wiem co czujesz i cię rozumiem ta niemoc jak chcesz a nie możesz takie to przysłowiowe pozdrowienia i do usłyszenia
A co do pionizacji to pamiętam tą gehennę na stole pionizującym pocenie się i te pierwsze odloty heeeeeeeee...... jak mój masażysta przyszedł do mnie jeszcze na początku pobytu na ort. i powiedział może spróbujemy usiąść i popatrzysz przez okno piękne to było ale dałem radę tylko przez 1,5 min i zjazd do bazy no i mogę powiedzieć ,że wiem co czujesz i cię rozumiem ta niemoc jak chcesz a nie możesz takie to przysłowiowe pozdrowienia i do usłyszenia
chodziak C-4,C-5,C-6,C-7
Re: Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się b
Witam, mimo C5 potrafię wstać i nawet zrobić kilka kroków trzymając się czegoś. Problem lęku owszem był. Nie umiem powiedzieć ile to trwało. Podobna sytuacja miała miejsce po zdjęciu kołnierza. Miałem wrażenie, że nie dam rady sam głowy utrzymać, że coś mi się tam zadzieje itp. Wszystko przechodzi niestety nie ma recepty ile to będzie trwało. Każdy jest inny. Życzę powodzenia. Pozdrawiam
Re: Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się b
w sumie niby to proste i oczywiste zamiast wyobrażać sobie upadek i kontuzję lepiej wyobrażać sobie swobodne chodzenie i radość
-
- niemowa
- Posty: 1
- Rejestracja: 14 paź 2016, 17:36
- Kontakt:
Re: Wy, którzy chodzicie/stoicie - kiedy przestaliście się b
Strach się utrzymuje, bo to duży uraz również na psychice;) z czasem mija