<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
Konstancin
Moderator: Moderatorzy
Konstancin
Hej Wsztstkim! Zastanawialm sie jak oceniacie rehabilitacje w Konstancinie? Jest tam strasznie duzo oddzialow mogacych przyjac tetraplegika. Jesli ktos z Was byl tam prosze napiszcie jak oceniacie te oddzialy? Czy ktos lezal moze w instytucie w Warszawie? Jak wyglada procedura przyjecia? Jak dlugo czekalisci na przyjecie?
Dzieki!
Dzieki!
Hmmm, po wypadku byłam w STOCERZE. Lat temu 3 z hakiem, więc może się co nieco pozmieniało... Dla tetrusa - nie polecam, zwłaszcza takiego, który sam niewiele może zrobić. Pielęgniarki nie pomogą się ubrać czy przesiąść, o zmianie pozycji w łożku wcześniej niż o określonej porze nie ma co marzyć. W godzinach, gdy są rehabilitanci (8-14) można być na wózku, a potem to już leżenie plackiem.
Co do samej reabilitacji to niestety krótko - sami rehabilitanci przyznają, że zdecydowanie za mało czasu mogą poświęcić pacjentowi. Poza tym tetrusowi nie bardzo wiedzą jak pomóc. A jeżeli "świeży" to i tak nic się nie dowie, bo nie zajmują się właściwie samoobsługą czy fizjologią.
Co do samej reabilitacji to niestety krótko - sami rehabilitanci przyznają, że zdecydowanie za mało czasu mogą poświęcić pacjentowi. Poza tym tetrusowi nie bardzo wiedzą jak pomóc. A jeżeli "świeży" to i tak nic się nie dowie, bo nie zajmują się właściwie samoobsługą czy fizjologią.
Non est beatus, qui se beatum non esse putat.
Na jakim oddziale dokladnie byłaś?
http://www.stocer.pl/oddzialy.html
http://www.stocer.pl/oddzialy.html
Najpierw tutaj http://www.stocer.pl/5.html , ale to jest urazówka/pooperacyjny.
Potem tutaj http://www.stocer.pl/2.html i niech nikt nie wierzy, że ten lekarz się uśmiecha - to zdjęcie to musi być fotomontaż . Jest się tylko czasem ciekawostką dl studentów medycyny o specjalizacji rehabilitacja medyczna...
Potem tutaj http://www.stocer.pl/2.html i niech nikt nie wierzy, że ten lekarz się uśmiecha - to zdjęcie to musi być fotomontaż . Jest się tylko czasem ciekawostką dl studentów medycyny o specjalizacji rehabilitacja medyczna...
A, to u góry pisałam ja, Jarząbek. Znaczy blue...Najpierw tutaj http://www.stocer.pl/5.html , ale to jest urazówka/pooperacyjny.
Potem tutaj http://www.stocer.pl/2.html i niech nikt nie wierzy, że ten lekarz się uśmiecha - to zdjęcie to musi być fotomontaż . Jest się tylko czasem ciekawostką dl studentów medycyny o specjalizacji rehabilitacja medyczna...
Non est beatus, qui se beatum non esse putat.
Ja też tutaj http://www.stocer.pl/5.html od razu po wypadku trafiłem, i tu byłem operowany. Rehabilitanci byli bardzo dobrzy, była tylko 1h ćwiczeń biernych i 0,5h na "pracowni ręki" dziennie, ale prywatnie wykupywałem se dodatkową 1h ćwiczeń biernych dziennie i było OK.
Ostatnio zmieniony 14 lis 2005, 16:02 przez Lekter, łącznie zmieniany 1 raz.
Ludzie, te bierne nie są najistotniejsze!
Czy 2 godziny biernych pomogą? Czy ilość/czas biernych jest miarą wykładnią jakości szpitala?
Ja wiem że to takie fajne być machanym przez rehabilitantów...
Ale w niektórych sytuacjach nadmiar tego rodzaju ćwiczeń jest szkodliwy, a nawet niebezpieczny.
Istotniejsze jest to by taki delikwent wyszedł z oddziału z jak największą wiedzą na swój temat i jak najbardziej samodzielny (adekwatnie do swoich możliwości).
Czy 2 godziny biernych pomogą? Czy ilość/czas biernych jest miarą wykładnią jakości szpitala?
Ja wiem że to takie fajne być machanym przez rehabilitantów...
Ale w niektórych sytuacjach nadmiar tego rodzaju ćwiczeń jest szkodliwy, a nawet niebezpieczny.
Istotniejsze jest to by taki delikwent wyszedł z oddziału z jak największą wiedzą na swój temat i jak najbardziej samodzielny (adekwatnie do swoich możliwości).
...Doświadczenie to to co zdobywamy po fakcie, a czego potrzebujemy przed jego wyst?pieniem....
To właśnie miałam na myśli mówiąc, że nie bardzo wiedzą, co zrobić z tetrusem... Nie tylko NIE MA elementów samoobsługi czy wiedzy o własnym stanie (ani ze strony lekarzy, ani niższego personelu med.), ale i stosowane metody są przestarzałe. Żadnego PNF czy tym podobnych...MaY pisze:Istotniejsze jest to by taki delikwent wyszedł z oddziału z jak największą wiedzą na swój temat i jak najbardziej samodzielny (adekwatnie do swoich możliwości).
A gdy zaczynałam siedzieć i zabrałam się za samodzielne jedzenie, wszyscy patrzyli na mnie jak na UFO, bo przecież bez chwytu i prostowników powinni mnie karmić i robić wszystko inne do końca życia. O reszcie nawet nie chcę opowiadać, bo to żenujące .
Wypowiedź o tamtejszych pielęgniarkach podlega autocenzurze, bo nie chcę być postrzegana jako osoba niekulturalna .
Non est beatus, qui se beatum non esse putat.
blue ja nie wiem jak jest w Konstancinie. Ale znam się trochę na rehabilitacji i na sposobie jej uczenia zarówno wśród przyszłych rehabilitantów jak i lekarzy.
Nie mają oni odpowiedniej wiedzy jak postępować (od strony rehabilitacyjnej) z pacjentem po URK. Po prostu nie uczą tego w szkołach, a jeśli taka wiedza jest im przekazywana to jest ona szczątkowa i teoretyczna. (Tak było przynajmniej przed kilkunastoma laty, teraz powoli zaczyna się to zmieniać - kiedy te zmiany dojdą do szpitali? pewnie za kilka lat...)
Pacjent (nie lubię tego słowa urzywać na tym forum ) z uszkodzonym kręgosłupem to specyficzny pacjent, który powinien być poddany "obróbce" przez wielu specjalistów i to z różnych dziedzin, a nawet przez takich jak on sam (grupa wsparcia itp). Muszą oni też współpracować ściśle z sobą! Nawzajem się uzupełniać!
Znowu się mądrzę...
Ale tak już mam że jestem zwolennikiem spokojnej rehabilitacji i bez huraentuzjazmu (własne błędy - pozdrawiam wszystkich tych którzy mi o tym powiedzieli i jestem za to im ogromnie wdzięczny!!!)
Nie mają oni odpowiedniej wiedzy jak postępować (od strony rehabilitacyjnej) z pacjentem po URK. Po prostu nie uczą tego w szkołach, a jeśli taka wiedza jest im przekazywana to jest ona szczątkowa i teoretyczna. (Tak było przynajmniej przed kilkunastoma laty, teraz powoli zaczyna się to zmieniać - kiedy te zmiany dojdą do szpitali? pewnie za kilka lat...)
Pacjent (nie lubię tego słowa urzywać na tym forum ) z uszkodzonym kręgosłupem to specyficzny pacjent, który powinien być poddany "obróbce" przez wielu specjalistów i to z różnych dziedzin, a nawet przez takich jak on sam (grupa wsparcia itp). Muszą oni też współpracować ściśle z sobą! Nawzajem się uzupełniać!
Znowu się mądrzę...
Ale tak już mam że jestem zwolennikiem spokojnej rehabilitacji i bez huraentuzjazmu (własne błędy - pozdrawiam wszystkich tych którzy mi o tym powiedzieli i jestem za to im ogromnie wdzięczny!!!)
...Doświadczenie to to co zdobywamy po fakcie, a czego potrzebujemy przed jego wyst?pieniem....
-
- cicha woda
- Posty: 26
- Rejestracja: 21 sie 2005, 12:45
- Lokalizacja: mazowsze
konstancin
rehabilitacja na 5 pozostawia faktycznie wiele do życzenia natomiast 2 jest ok.Doktor Krasuski naprawdę potrafi się uśmiechać.Na 2 wszystko zależy od tego do jakiego rehabilitanta trafisz.Moją córkę rehabilituje Mirek(ogromna wiedza+zaangażowanie) własną metodą(mix PNF i Bobath).Chcesz bliższych informacji napisz majla.Postęp w porównaniu do 5 ogromny.
MAY, właśnie zaangażowania różnych specjalistów powinniśmy oczekiwać po oddziale, który zajmuje się rehabilitacją pacjentów po urazie rdzenia kręgowego, a w zdecydowanej większości szpitali... lipa .
PS. Przez dwa miesiące jedyny uśmiech, jaki widziałam na twarzy ordynatora Krasuskiego był fałszywy... Ocena za podejście do pacjenta - 0. Chyba, że ktoś mu przynosi koperty.
PS. Przez dwa miesiące jedyny uśmiech, jaki widziałam na twarzy ordynatora Krasuskiego był fałszywy... Ocena za podejście do pacjenta - 0. Chyba, że ktoś mu przynosi koperty.
Non est beatus, qui se beatum non esse putat.