<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
Nabór chętnych do badań klinicznych.
Moderator: Moderatorzy
- marcin tetra
- gaduła
- Posty: 409
- Rejestracja: 19 lut 2005, 11:28
- Lokalizacja: kaszuby
- Kontakt:
Niedawno świat obiegła informacja, że lekarze z Portugalii potrafią leczyć uszkodzenia rdzenia kręgowego przy użyciu komórek macierzystych pobranych z nosa pacjenta. Jednak, pomimo stopniowej poprawy zdrowia u kilkudziesięciu pacjentów, jest to wciąż metoda eksperymentalna, a wyniki jej stosowania nie są oficjalnie opublikowane.
Amerykanka Cortney Hoffman w 2002 r. doznała uszkodzenia rdzenia kręgowego w wyniku wypadku samochodowego. Niedawno, z pomocą trzech terapeutów oraz specjalistycznego aparatu ortopedycznego, Cortney zrobiła pierwszy krok od czasu wypadku.
Cortney ma 18 lat. Marzy o tym, żeby znowu chodzić. Na razie ćwiczy górne partie mięśni. Już teraz potrafi sama przemieścić się z wózka na łóżko. Cortney cieszy się każdą, nawet najmniejszą poprawą - to kolejne kroki w kierunku coraz większej samodzielności. Cortney osiągnęła już swój pierwszy duży sukces - udało się jej samodzielnie stanąć. Najprawdopodobniej jest to efekt operacji z użyciem komórek macierzystych, której Cortney poddała się w styczniu 2005 w Portugalii. Jednak to, czy eksperymentalna operacja przyniesie spodziewane efekty, uzależnione jest teraz od długiej - dwuletniej - i intensywnej rehabilitacji.
Jednak jeśli chodzi o nową metodę leczenia, istnieje nadal wiele pytań i wątpliwości, zarówno wśród pacjentów, jak i lekarzy. Czy za poprawę stanu zdrowia pacjentów odpowiedzialna jest rzeczywiście operacja, czy raczej intensywna rehabilitacja, która po niej następuje? Jak długo efekty się utrzymają? Czy pacjenci nie ucierpią w wyniku terapii?
Kolejnym problemem jest jak na razie brak opublikowanych wyników badań dotyczących nowej metody.
Koszty zabiegu, podróży z USA do Portugalii oraz pobytu w szpitalu wynoszą prawie 50 tys. dolarów. Większość ubezpieczycieli w Stanach Zjednoczonych nie pokrywa kosztów takiego leczenia, ale w przypadku Cortney pieniądze na operację udało się zdobyć z ubezpieczenia wypadkowego.
Jednak, pomimo istniejących wątpliwości, zdanie Cortney na temat terapii jest bardzo zdecydowane: "Było warto".
Postępy
Dr Owen Perlman opiekujący się Cortney stwierdził podczas badania przeprowadzonego w kwietniu 2005 r., że stan zdrowia dziewczyny nie poprawiłby się w takim stopniu, gdyby nie operacja. Wyników takich nie udało się osiągnąć pomimo bardzo intensywnej terapii, której została poddana Cortney przez wyjazdem do Portugalii. Co prawda poprawa jest bardzo powolna, jednak efekty są zadowalające. Jak ocenia dr Perlman całkowite efekty terapii będą widoczne dopiero po wielu miesiącach od operacji - po 6, 12, 18 i 24 miesiącach.
W Detroit działa Instytut Rehabilitacji Stanu Michigan (Detroit's Rehabilitation Institute of Michigan), który oficjalnie współpracuje z lizbońskim szpitalem de Egas Moniz przeprowadzającym operacje. Instytut selekcjonuje pacjentów, którzy kwalifikują się do przeprowadzenia zabiegu, a po ich powrocie z Portugalii zapewnia im odpowiednią rehabilitację.
Szpital w Lizbonie zaczął przeprowadzać operacje w lipcu 2001 r. Od tego czasu zabiegowi poddane zostały 52 osoby, głównie Amerykanie. Zespół lekarzy przeprowadzający operacje ma nadzieje, że jeszcze w tym roku uda się opublikować wyniki badań nad nową metodą.
Jak na razie żadnej z osób poddanych operacji nie udało się w pełni odzyskać możliwości ruchowych. Pomimo to, jeden z pacjentów jest obecnie w stanie samodzielnie poruszać się, niektórzy mogą machać nogami, kilku udało się odzyskać w pewnym stopniu kontrolę nad wydalaniem. U pozostałych zaobserwowano polepszenie funkcji motorycznych, czucia oraz zwiększenie siły. W wyniku przeprowadzonej operacji żaden z pacjentów nie zmarł, u żadnego nie odnotowano także trwałego pogorszenia stanu zdrowia. Dwóch pacjentów po operacji czasowo straciło czucie w kończynach, a dwóch innych zachorowało na zapalenie opon mózgowych, jednak stan zdrowia wszystkich z nich poprawił się.
Prawie wszyscy pacjenci poddani operacji tracą zmysł węchu i smaku. Tak się też stało w przypadku Cortney - na szczęście po trzech miesiącach wszystko powróciło do normy.
Metoda stosowana przez lizboński zespół polega na pobraniu komórek nerwowych z nosa i wszczepieniu ich do rdzenia kręgowego w miejscu uszkodzenia, po uprzednim usunięciu blizn z rdzenia, które powstają zaraz po wypadku. Lekarze mają nadzieję, że wszczepione komórki odbudują połączenie między rdzeniem kręgowym a mózgiem.
Obecnie Instytut Rehabilitacji w Detroit prowadzi badania z użyciem komórek macierzystych na zwierzętach z uszkodzonym rdzeniem kręgowym oraz obserwuje skutki terapii u pacjentów po operacji. Instytut ma nadzieję, że w przyszłości operację przeprowadzane będą na miejscu, w Detroit. Niedawno zespół z Lizbony przeszkolił lekarzy z Panamy i Kolumbii.
Do tej pory 44 pacjentów zakwalifikowanych przez instytut z Detroit przeszło operację w Lizbonie i pozostaje pod opieką instytutu, niektórzy nawet od dwóch lat. U wszystkich zaobserwowano poprawę. U wszystkich zaobserwowano przywrócenie czucia i poprawę w funkcjonowaniu mięśni. Pomimo tego, że żaden z nich nie jest w stanie chodzić samodzielnie bez specjalnego aparatu ortopedycznego, to jednak wielu jest w stanie poruszać się właśnie przy pomocy aparatów, trzymając się za poręcze lub inne przyrządy wspomagające chodzenie. Wielu z nich jest w stanie samodzielnie jeść, niektórzy potrafią samodzielnie wstać, a niektórzy są w stanie kontrolować wydalanie, co oznacza, że są bardziej samodzielni. Bo nie dla wszystkich pacjentów celem naczelnym jest odzyskanie pełnej władzy w nogach. Dla wielu większe znaczenie ma możliwość znacznego uniezależnienie się od pomocy ze strony innych.
Do operacji kwalifikowane są osoby, które doznały uszkodzenia rdzenia kręgowego przed 6 laty lub później i które są poniżej 40. roku życia. Granica wieku spowodowana jest tym, że u osób starszych zmienia się funkcja komórek używanych do przeszczepu - nie służą one już do wąchania, ale wspomagają oddychanie.
Instytut w Detroit ma nadzieję, że w przyszłym roku uzyska zezwolenie od władz na stosowanie nowej procedury. Jednak wcześniej musi przedstawić pełne wyniki badań na zwierzętach, z których jasno będzie wynikało, że terapia nie stwarza zagrożenia dla ludzi i że jest skuteczna.
Amerykanka Cortney Hoffman w 2002 r. doznała uszkodzenia rdzenia kręgowego w wyniku wypadku samochodowego. Niedawno, z pomocą trzech terapeutów oraz specjalistycznego aparatu ortopedycznego, Cortney zrobiła pierwszy krok od czasu wypadku.
Cortney ma 18 lat. Marzy o tym, żeby znowu chodzić. Na razie ćwiczy górne partie mięśni. Już teraz potrafi sama przemieścić się z wózka na łóżko. Cortney cieszy się każdą, nawet najmniejszą poprawą - to kolejne kroki w kierunku coraz większej samodzielności. Cortney osiągnęła już swój pierwszy duży sukces - udało się jej samodzielnie stanąć. Najprawdopodobniej jest to efekt operacji z użyciem komórek macierzystych, której Cortney poddała się w styczniu 2005 w Portugalii. Jednak to, czy eksperymentalna operacja przyniesie spodziewane efekty, uzależnione jest teraz od długiej - dwuletniej - i intensywnej rehabilitacji.
Jednak jeśli chodzi o nową metodę leczenia, istnieje nadal wiele pytań i wątpliwości, zarówno wśród pacjentów, jak i lekarzy. Czy za poprawę stanu zdrowia pacjentów odpowiedzialna jest rzeczywiście operacja, czy raczej intensywna rehabilitacja, która po niej następuje? Jak długo efekty się utrzymają? Czy pacjenci nie ucierpią w wyniku terapii?
Kolejnym problemem jest jak na razie brak opublikowanych wyników badań dotyczących nowej metody.
Koszty zabiegu, podróży z USA do Portugalii oraz pobytu w szpitalu wynoszą prawie 50 tys. dolarów. Większość ubezpieczycieli w Stanach Zjednoczonych nie pokrywa kosztów takiego leczenia, ale w przypadku Cortney pieniądze na operację udało się zdobyć z ubezpieczenia wypadkowego.
Jednak, pomimo istniejących wątpliwości, zdanie Cortney na temat terapii jest bardzo zdecydowane: "Było warto".
Postępy
Dr Owen Perlman opiekujący się Cortney stwierdził podczas badania przeprowadzonego w kwietniu 2005 r., że stan zdrowia dziewczyny nie poprawiłby się w takim stopniu, gdyby nie operacja. Wyników takich nie udało się osiągnąć pomimo bardzo intensywnej terapii, której została poddana Cortney przez wyjazdem do Portugalii. Co prawda poprawa jest bardzo powolna, jednak efekty są zadowalające. Jak ocenia dr Perlman całkowite efekty terapii będą widoczne dopiero po wielu miesiącach od operacji - po 6, 12, 18 i 24 miesiącach.
W Detroit działa Instytut Rehabilitacji Stanu Michigan (Detroit's Rehabilitation Institute of Michigan), który oficjalnie współpracuje z lizbońskim szpitalem de Egas Moniz przeprowadzającym operacje. Instytut selekcjonuje pacjentów, którzy kwalifikują się do przeprowadzenia zabiegu, a po ich powrocie z Portugalii zapewnia im odpowiednią rehabilitację.
Szpital w Lizbonie zaczął przeprowadzać operacje w lipcu 2001 r. Od tego czasu zabiegowi poddane zostały 52 osoby, głównie Amerykanie. Zespół lekarzy przeprowadzający operacje ma nadzieje, że jeszcze w tym roku uda się opublikować wyniki badań nad nową metodą.
Jak na razie żadnej z osób poddanych operacji nie udało się w pełni odzyskać możliwości ruchowych. Pomimo to, jeden z pacjentów jest obecnie w stanie samodzielnie poruszać się, niektórzy mogą machać nogami, kilku udało się odzyskać w pewnym stopniu kontrolę nad wydalaniem. U pozostałych zaobserwowano polepszenie funkcji motorycznych, czucia oraz zwiększenie siły. W wyniku przeprowadzonej operacji żaden z pacjentów nie zmarł, u żadnego nie odnotowano także trwałego pogorszenia stanu zdrowia. Dwóch pacjentów po operacji czasowo straciło czucie w kończynach, a dwóch innych zachorowało na zapalenie opon mózgowych, jednak stan zdrowia wszystkich z nich poprawił się.
Prawie wszyscy pacjenci poddani operacji tracą zmysł węchu i smaku. Tak się też stało w przypadku Cortney - na szczęście po trzech miesiącach wszystko powróciło do normy.
Metoda stosowana przez lizboński zespół polega na pobraniu komórek nerwowych z nosa i wszczepieniu ich do rdzenia kręgowego w miejscu uszkodzenia, po uprzednim usunięciu blizn z rdzenia, które powstają zaraz po wypadku. Lekarze mają nadzieję, że wszczepione komórki odbudują połączenie między rdzeniem kręgowym a mózgiem.
Obecnie Instytut Rehabilitacji w Detroit prowadzi badania z użyciem komórek macierzystych na zwierzętach z uszkodzonym rdzeniem kręgowym oraz obserwuje skutki terapii u pacjentów po operacji. Instytut ma nadzieję, że w przyszłości operację przeprowadzane będą na miejscu, w Detroit. Niedawno zespół z Lizbony przeszkolił lekarzy z Panamy i Kolumbii.
Do tej pory 44 pacjentów zakwalifikowanych przez instytut z Detroit przeszło operację w Lizbonie i pozostaje pod opieką instytutu, niektórzy nawet od dwóch lat. U wszystkich zaobserwowano poprawę. U wszystkich zaobserwowano przywrócenie czucia i poprawę w funkcjonowaniu mięśni. Pomimo tego, że żaden z nich nie jest w stanie chodzić samodzielnie bez specjalnego aparatu ortopedycznego, to jednak wielu jest w stanie poruszać się właśnie przy pomocy aparatów, trzymając się za poręcze lub inne przyrządy wspomagające chodzenie. Wielu z nich jest w stanie samodzielnie jeść, niektórzy potrafią samodzielnie wstać, a niektórzy są w stanie kontrolować wydalanie, co oznacza, że są bardziej samodzielni. Bo nie dla wszystkich pacjentów celem naczelnym jest odzyskanie pełnej władzy w nogach. Dla wielu większe znaczenie ma możliwość znacznego uniezależnienie się od pomocy ze strony innych.
Do operacji kwalifikowane są osoby, które doznały uszkodzenia rdzenia kręgowego przed 6 laty lub później i które są poniżej 40. roku życia. Granica wieku spowodowana jest tym, że u osób starszych zmienia się funkcja komórek używanych do przeszczepu - nie służą one już do wąchania, ale wspomagają oddychanie.
Instytut w Detroit ma nadzieję, że w przyszłym roku uzyska zezwolenie od władz na stosowanie nowej procedury. Jednak wcześniej musi przedstawić pełne wyniki badań na zwierzętach, z których jasno będzie wynikało, że terapia nie stwarza zagrożenia dla ludzi i że jest skuteczna.
Kasiu ogromne dzieki za info. mam dziecko z podobnym uszkodzenim rdzenia jak twoj brat. interesuje sie praca Dr.Kleinbloesem, chetnie bym nawiazala kontakt z jego pacjetami. za kilka dni wracamy do domy z cliniki rehab. i wysle ci e-mail z pytaniami. rozumiem ze pacjeci z uszkodzeniem ponizej t-12 maja gorsze wyniki experymentalnych terapii oferowanych przez dr. Hunga w chinach czy dr Limy i innych. byc moze ci pacjeci potrzebuja wymiane komorek neuronowych.
Wrocław
Uwaga! U nas (tzn. w Polsce) we Wrocławiu, gdzie trwaja badania i przygotowania do operacji przeszczepu komórek glejowych ( z nosa) zaczęły sie powazne przygotowania do zebrania pierwszej ekipy pacjentów z uszkodzonym rdzeniem.
Wygląda na to, że jeszcze w tym roku mogą zacząć operować.
Wygląda na to, że jeszcze w tym roku mogą zacząć operować.
- marcin tetra
- gaduła
- Posty: 409
- Rejestracja: 19 lut 2005, 11:28
- Lokalizacja: kaszuby
- Kontakt:
Badania we Wrocławiu
Byliśmy z mężem na konsultacji we Wrocławiu pod kątem eksperymentalnej metody leczenia uszkodzonego rdzenia.
Mój mąż prawie się zakwalifikował (juz nawet nam to lekarze powiedzieli!)! hihihi, ale w ostatecznym badaniu okazało się, że ma zachowaną ciągłość rdzenia, więc w pierwszym etapie nie może być operowany.
Ale jest nadzieja dla wszystkich cały czas.
Jesli ekperyment sie powiedzie to za dwa, góra trzy lata w zasadzie kazdy będzie mógł poddac sie takiej operacji i miec szansę nawet na chodzenie!!!!
Poza tym na dzień dzisiejszy cały czas aktualna jest Portugalia! tylko droga... Lekarze w Polsce mają kontakt z tamtejszym zespołem badawczym.
Mój mąż prawie się zakwalifikował (juz nawet nam to lekarze powiedzieli!)! hihihi, ale w ostatecznym badaniu okazało się, że ma zachowaną ciągłość rdzenia, więc w pierwszym etapie nie może być operowany.
Ale jest nadzieja dla wszystkich cały czas.
Jesli ekperyment sie powiedzie to za dwa, góra trzy lata w zasadzie kazdy będzie mógł poddac sie takiej operacji i miec szansę nawet na chodzenie!!!!
Poza tym na dzień dzisiejszy cały czas aktualna jest Portugalia! tylko droga... Lekarze w Polsce mają kontakt z tamtejszym zespołem badawczym.
Warto jeszcze wspomniec o jednym, a wiec najwieksze szanse dostania sie do pierwszego etapu badan i ewentualnych operacji maja ludzie z calkowitym uszkodzeniem, przez ktore maja calkowita utrate czucia itp. co zwiazane jest z pelna tetraplegia. Lekarze boja sie grzebac u tych ludzi, ktorzy maja jakies zachowane np. znikome czucie lub cos wiecej co nie powinno byc w zwiazku z poziomem uszkodzenia. Obawy te zwiazane sa z faktem iz wszystko obarczone jest ewentualnym niepowodzeniem zabiegu co mogloby spowodowac pogorszenie stanu pacjenta. Potwierdzam slowa lekarza, iz w przeciagu 5 lat zaczna brac sie za inne przypadki, lecz teraz chca te ktore maja najmniej do stracenia. Powiem jeszcze to, ze do grupy testowej jest bardzo trudno sie dostac a bardzo latwo mozna z niej wyleciec. Potrzebne sa przypadki najciezsze z punktu widzenia paralizu, a jednoczesnie o dobrym stanie ogolnym organizmu. Jakby nie bylo sa to eksperymenty, wiec potrzebne sa przypadki najvciezsze a jednoczesnie najzdrowsze z tej grupy.
[quote="pedro"]Warto jeszcze wspomniec o jednym, a wiec najwieksze szanse dostania sie do pierwszego etapu badan i ewentualnych operacji maja ludzie z calkowitym uszkodzeniem, przez ktore maja calkowita utrate czucia itp. co zwiazane jest z pelna tetraplegia. Lekarze boja sie grzebac u tych ludzi, ktorzy maja jakies zachowane np. znikome czucie lub cos wiecej co nie powinno byc w zwiazku z poziomem uszkodzenia. Obawy te zwiazane sa z faktem iz wszystko obarczone jest ewentualnym niepowodzeniem zabiegu co mogloby spowodowac pogorszenie stanu pacjenta. Potwierdzam slowa lekarza, iz w przeciagu 5 lat zaczna brac sie za inne przypadki, lecz teraz chca te ktore maja najmniej do stracenia.[quote]
To nie tylko kwestia strachu - tu chodzi o badanie = eksperyment - ewentualne wyniki musza być jednoznaczne! a jesli ktos miał zachowaną ciągłość rdzenia w jakimś nawet minimalnym skrawku to wiadome jest, ze poprawa może być spowodowana różnymi czynnikami. Poza tym zasada brzmi: po pierwszwe nie szkodzić!!
Z moich info wynika, iz za kolejne przypadki mogą zacąć sie brac za 2-3 lata.
To nie tylko kwestia strachu - tu chodzi o badanie = eksperyment - ewentualne wyniki musza być jednoznaczne! a jesli ktos miał zachowaną ciągłość rdzenia w jakimś nawet minimalnym skrawku to wiadome jest, ze poprawa może być spowodowana różnymi czynnikami. Poza tym zasada brzmi: po pierwszwe nie szkodzić!!
Z moich info wynika, iz za kolejne przypadki mogą zacąć sie brac za 2-3 lata.
no właśnie
No, własnie gdzie jest Wawel???
Wawel wróć!
Kto jak nie Ty poszpera nam w necie tak efektywnie!
Ja chetnie przetłumaczę!
Podobno bardzo interesujące są działania lekarzy z Australii. Dr Tabakow powiedział mi, że z niecierpliwościa czeka na ich wyniki. Operuja "powoli", bo tylko kilku pacjentów rocznie, ale żadnych wiecej info nie mam.
Jesli chodzi o moja wizyte we wrocławiu - to powiem tyle, że spotkałam super lekarzy i wyniosłam ze spotkania masę informacji i nadziei. Mąż się nie zakwalifikował, ale o tym juz napisałam w poprzednim poście.
Szczegółami nie będę zanudzać, chyba zeby ktos koniecznie chciał...
Jak nie na forum to na gg zapraszam!
Na wszystkie pytania odpowiadam z chęcią!
Pozdrawiam wszystkich
Wawel wróć!
Kto jak nie Ty poszpera nam w necie tak efektywnie!
Ja chetnie przetłumaczę!
Podobno bardzo interesujące są działania lekarzy z Australii. Dr Tabakow powiedział mi, że z niecierpliwościa czeka na ich wyniki. Operuja "powoli", bo tylko kilku pacjentów rocznie, ale żadnych wiecej info nie mam.
Jesli chodzi o moja wizyte we wrocławiu - to powiem tyle, że spotkałam super lekarzy i wyniosłam ze spotkania masę informacji i nadziei. Mąż się nie zakwalifikował, ale o tym juz napisałam w poprzednim poście.
Szczegółami nie będę zanudzać, chyba zeby ktos koniecznie chciał...
Jak nie na forum to na gg zapraszam!
Na wszystkie pytania odpowiadam z chęcią!
Pozdrawiam wszystkich
i jeszcze cos
European Science Foundation (ESF) Research Grant
The European Science Foundation (ESF) has rewarded a substantial 3 year research grant "Translational stem cell research - from basic biology to regenerative medicine" to a network of North European stem cell scientists. The network includes scientists from England (F. Watt), Holland (D. Rooij), Denmark (M. Meyer), Sweden (S. E, Jacobsen, E. Arenas, J Frisen), Finland (I. Thesleff, J. Partane, H. Sariola) and Norway (S. Krauss). The network will carry out collaborative research on various stem cell models, exchange scientists and students, and organize stem cell meetings. The ESF network is seen as a major step towards an integrated European stem cell research platform.
www.stemcell.noe
European Science Foundation (ESF) Research Grant
The European Science Foundation (ESF) has rewarded a substantial 3 year research grant "Translational stem cell research - from basic biology to regenerative medicine" to a network of North European stem cell scientists. The network includes scientists from England (F. Watt), Holland (D. Rooij), Denmark (M. Meyer), Sweden (S. E, Jacobsen, E. Arenas, J Frisen), Finland (I. Thesleff, J. Partane, H. Sariola) and Norway (S. Krauss). The network will carry out collaborative research on various stem cell models, exchange scientists and students, and organize stem cell meetings. The ESF network is seen as a major step towards an integrated European stem cell research platform.
www.stemcell.noe