<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
Ból neuropatyczny i skoki temperatury
Moderator: Moderatorzy
-
- niemowa
- Posty: 1
- Rejestracja: 14 sty 2010, 12:44
Ból neuropatyczny i skoki temperatury
Witajcie,
Jestem parusem 9 lat po wypadku. Zawsze odczuwałem silny ból w nogach, brzuchu, plecach, kręgosłupie. Generalnie wszędzie, do wysokości urazu th6 (trzy poziomy uszkodzone, niewielka niteczka się ostała).
Problem pojawił się około 4 miesiące temu. Ból stał się nie do zniesienia.
Podczas snu raczej nie odczuwam bólu, natomiast zaraz po przebudzeniu jak układ nerwowy staje się aktywny (tak to rozumuję) zaczyna się jazda bez trzymanki. Pasuje mi to idealnie pod ból neuropatyczny.
W nocy mam np. sny typu że ktoś mi kijem od baseballa łamie kolana itd. Budzę się i mam ból nie do zniesienia.
Reaguje także na dźwięki. Im więcej dźwięków, im większe ich natężenie i częstotliwość tym odczuwam większy ból.
Czy ktoś ma jakiś pomysł jak sobie z nim poradzić/zniwelować?
Jest jeszcze jeden problem. Otóż mam skoki temperatury. Wczoraj miałem 38,5 a dziś od rana nieco poniżej 36 i tak do teraz. Co to może być?
Pozdrawiam WM
Jestem parusem 9 lat po wypadku. Zawsze odczuwałem silny ból w nogach, brzuchu, plecach, kręgosłupie. Generalnie wszędzie, do wysokości urazu th6 (trzy poziomy uszkodzone, niewielka niteczka się ostała).
Problem pojawił się około 4 miesiące temu. Ból stał się nie do zniesienia.
Podczas snu raczej nie odczuwam bólu, natomiast zaraz po przebudzeniu jak układ nerwowy staje się aktywny (tak to rozumuję) zaczyna się jazda bez trzymanki. Pasuje mi to idealnie pod ból neuropatyczny.
W nocy mam np. sny typu że ktoś mi kijem od baseballa łamie kolana itd. Budzę się i mam ból nie do zniesienia.
Reaguje także na dźwięki. Im więcej dźwięków, im większe ich natężenie i częstotliwość tym odczuwam większy ból.
Czy ktoś ma jakiś pomysł jak sobie z nim poradzić/zniwelować?
Jest jeszcze jeden problem. Otóż mam skoki temperatury. Wczoraj miałem 38,5 a dziś od rana nieco poniżej 36 i tak do teraz. Co to może być?
Pozdrawiam WM
Od dwudziestu lat jestem na wozku. Przez ten okres mialem dokladnie takie same dolegliwosci i bylem nieustannie przekonany, ze sa to bole pochodzenia neurologicznego. Przeszedlem kilka operacji i wzialem tony lekow przeciwbolowych. Okazalo sie w koncu, ze sa to bole wegetatywne zwiazane ze spowolniona perystaltyka przewodu pokarmowego i tendencja do tworzenia sie wzdec brzucha. Wtedy zalegajace powietrze nie mogac w postaci gazow (baki) opusic jelita, nadmiernie je rozciaga i powstaja silne bole. Sam do wypadku nie mialem zielonego pojecia, co to sa bole brzucha i dlatego juz na wozku bylem przekonany, ze to bole neurologiczne. Opisujac odczucia lekarzom blednie sugerowalem im, rzekome dolegliwosci neurologiczne. Zreszta zaraz po przebudzeniu mialem silna spastyke, okropne mrowienia w calych nogach, nieprzyjemny ucisk w brzuchu, a plecach mialem wrazenie, ze mam wsadzona rure od odkurzacza, ktora sie rozpycha i przesuwa. Chociaz dolegliwosci nasilaly sie krotko po jedzeniu nigdy nie wiazalem ich z brzuchem, a glownie z nerwami. Latwo sugerowalem sie pogoda, gdyz podczas deszczowych dni czulem sie gorzej, jednak to byly moje wlasne zludzenia. Poniewaz przez kilkanascie lat nie mialem problemow z wyproznieniami, bylem wiec przekonany, ze bole nie moga miec cos wspolnego z brzuchem. Tymczasem biorac duza ilosc srodkow przeciwbolowych jak tramal, czy morfina ma sie poczatkowo ulge, ale jeszcze mocniej hamuje sie perystaltyke. Po kilku latach bole sa znacznie silniejsze, a nie mozna juz zwiekszac ilosci analgetykow.
Ja sam po rozpoznaniu natychmiast zdecydowalem sie na tzw "sztuczny odbyt" i od operacji mam przetoke jelitowa i robie do woreczka. Poniewaz moj kolega juz wczesniej tak sie zalatwial, moglem poznac wady, a przede wszystkim mnogosc zalet z takiego systemu. Juz sam fakt mi wystraczyl, ze nikt nie musi mi pomagac sie wyproznic, jak i tez pozniejsza ulga z bolami uswiadamiala mi, ze dobrze postapilem. Tak na prawde szkoda mi kilkunastu straconych lat w walce z bolem.
Ja sam po rozpoznaniu natychmiast zdecydowalem sie na tzw "sztuczny odbyt" i od operacji mam przetoke jelitowa i robie do woreczka. Poniewaz moj kolega juz wczesniej tak sie zalatwial, moglem poznac wady, a przede wszystkim mnogosc zalet z takiego systemu. Juz sam fakt mi wystraczyl, ze nikt nie musi mi pomagac sie wyproznic, jak i tez pozniejsza ulga z bolami uswiadamiala mi, ze dobrze postapilem. Tak na prawde szkoda mi kilkunastu straconych lat w walce z bolem.
Buscopan bralem przez ostatni rok przed operacaja. Na poczatku pomagal, ale w miare uplywu czasu bralem go coraz czesciej. Wada buscopanu jest jednak to, ze zmniejsza perystaltyke jelita i dlatego musialem ciagle zwiekszac ilosc srodkow przeczyszajacych. Bez z nich w ogole nie moglem sie zalatwic. Natomiat operacje zaproponowali mi sami lekarze.
U mnie stomie wyloniono z prawej strony, dlatego prawie cale jelito grube zostalo wylaczone ze swojej funkcji. Od tego momentu kupa idzie sama w roznych odstepach czasu. Sa dni, w ktorych musze woreczek zmienic dwa razy, a czasami co drugi dzien. Zalezy od ilosci jedzenia. Unikam przede wszystkim pokarmow wzdymajacych, ostrych i mocno slodkich, jak chociazby czekolady. Nie uzywam zadnych srodkow przeczyszczajacych, ale gdy zauwzam, ze kupa zaczyna byc mocniej zbita, wypijam herbate z rumianku. Ja sam jestem bardzo wrazliwy na srodki przeczyszczajace, chociaz mam znajomych, ktorzy wspomagaja sie tymi srodkami. Po takiej operacji,w miare uplywu czasu samemu sie zauwaza, jak dalej regulowac najkorzystniejsze wyproznianie.