<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
dlaczego...
Moderator: Moderatorzy
dlaczego...
dlaczego tak jest ze poswiecasz sie jednej osobie bez reszty robisz wszystko zeby spedzac z nia kazda chwile, a teraz kiedy prosisz o kilka godzin odwiedzin ona zbywa Cie krotkim smsem "kochanie kocham Cie niemoge mam syf w pokoju" no kur.... rozumiem ida swieta a odleglosc 80km to troche ale autobusy sa... kilka godzin... eh niech mi ktos powie dla czego tak sie dzieje a oddam mu moj pokiereszowany motor na ktorym do niej jechalem i na ktorym to tego cudownego dnia mialem wypadek....
Snoopy a nie wziales pod uwage, że ona moze naprawde nie mogla... Ty troche tak jak moja znajoma.. Kiedy jej chlopak nie moze sie z nia zobaczyc w weekend to od razu wielka afera.. A i mi nie wydaje sie, zeby juz po lasce bylo. Napisala ze cie kocha. Takich slow nie rzuca sie na wiatr. A swoja droga - 80 km autobusem to troche meczace, zwlaszcza gdy po powrocie czeka robota w postaci sprzatania zasyfionego pokoju
dziekuje za slowa otuchy, a teraz wyjasniam dalej czego sam sie dowiedzialem z nami wszystko w pozadku tylko po prostu nie chciala klucic sie ze swoim ojcem bo okazal sie strasznie falszywym materialista wiadomo moze jeszcze w normalne dni i by z nim dyskutowala ale w swieta wolala miec spokoj i nie draznic, poprostu stwierdzil ze bedzie jej za ciezko i nie zapewnie jej hmm "dostatniego" zycia ja rozumiem boi sie o przyszlosc corki ale raz wyrazil swoje zdanie ona przemyslala wszystko ja powiedzialem co o tym mysle i powinien uszanowac jej decyzje a nie olewac to. Nawet nie zapoznal sie z tematem, nie mam uszkodzenia takiego ze wymagam calodobowej opieki, teraz jestem niedlugo po wypadku a wiekszosc czynnosci robie sam a i z praca podejzewam problemu mial nie bede czy ze studiami bo juz rozmawialem o tym z ludzmi ale nie najlepiej jest czlowieka skreslic a kogo to obchodzi ze ona chce inaczej czyz nie? jeszcze raz dzieki wszystkim
Mam taką samą sytuację jak Ty, z tym, że u mnie to jej matka mnie nie chce. Także jestem praktycznie w pełni samodzielny, ale dla ludzi ze wsi, kaleka to kaleka i .... :/snoopy22 pisze:dziekuje za slowa otuchy, a teraz wyjasniam dalej czego sam sie dowiedzialem z nami wszystko w pozadku tylko po prostu nie chciala klucic sie ze swoim ojcem bo okazal sie strasznie falszywym materialista wiadomo moze jeszcze w normalne dni i by z nim dyskutowala ale w swieta wolala miec spokoj i nie draznic, poprostu stwierdzil ze bedzie jej za ciezko i nie zapewnie jej hmm "dostatniego" zycia ja rozumiem boi sie o przyszlosc corki ale raz wyrazil swoje zdanie ona przemyslala wszystko ja powiedzialem co o tym mysle i powinien uszanowac jej decyzje a nie olewac to. Nawet nie zapoznal sie z tematem, nie mam uszkodzenia takiego ze wymagam calodobowej opieki, teraz jestem niedlugo po wypadku a wiekszosc czynnosci robie sam a i z praca podejzewam problemu mial nie bede czy ze studiami bo juz rozmawialem o tym z ludzmi ale nie najlepiej jest czlowieka skreslic a kogo to obchodzi ze ona chce inaczej czyz nie? jeszcze raz dzieki wszystkim
Hi
Motor przyjmę też przed wypadkiem jeździłem. Nie wiem jak obecnie układa się między wami - to tylko Wasza sprawa, ale to od was zależy czy dacie komukolwiek stanąć między wami. Nie sadze, że to możliwe, jeżeli naprawdę chcecie ze sobą być. Nie mieszaj do tego wózka popatrz ilu sprawnych tzw. pięknych i rumianych się rozchodzi, czego nie życzę. Pozdrawiam