Dajecie rade jezdzić PKS, PKP

Tu można pisać na każdy temat.

Moderator: Moderatorzy

Gość

Dajecie rade jezdzić PKS, PKP

Post autor: Gość »

Wiem, że jest tu więcej tetra niż para, ale chciałabym się dowiedzieć czy udaje wam się samemu wyjechać gdzieś dalej np. autobusem PKS (nie mylić z MPK) lub PKP. Czy do PKS udaje wam się wejść razem z wózkiem? A czy PKP zawsze jest ktoś kto wam pomoże wejść i wyjść? Mieszkam w małej miejscowości. Chciałabym pojechać do maista, ale boje się, że nie będzie kto mi miał pomóc. A może wiecie przypadkiem czy konduktor lub kierowca autobusu w takiej sytuacji nie jest 'obowiązkiem' pomóc ON ?
Piotras
papla
Posty: 175
Rejestracja: 11 kwie 2006, 16:56
Lokalizacja: Trzebinia

Post autor: Piotras »

Witaj

ja jestem tetra i wybrałem sie do karkowa pociągiem, oczywiście nie sam a z serdeczna przyjaciółka i sprawa wygląda tak ze sam nie masz prawa wjechać do wagonu ani wyjechać z niego ...jak już ci pomogą to musisz zostać pomiędzy przedziałami bo do przedziału nie wjedziesz, chyba ze odepniesz kolko i w bocznym balansie :lol: .Jedynie gdzie można wjechać to przedział zaraz za lokomotywa ten dla kierownika pociągu czy coś tam są szersze drzwi, jak już ruszy to zostaje sie mocno trzymać wózka coby nie spaść bo trochę chwieje heh...pomimo tego wszystkiego warto sie wybrać bo fajnie jest zwłaszcza z przyjaciółka wiec polecam ! :!: :!: :D
Gość

Post autor: Gość »

Nie mam znajomych a tym bardziej przyjaciela dlatego zalezalo mi na inforamcji czy kierowca lub konduktor ma obowiazek wozkowiczowi pomoc.
jag.b
papla
Posty: 158
Rejestracja: 17 lip 2006, 08:34
Lokalizacja: bialystok

Post autor: jag.b »

Tak masz racje jest super w naszych pociagach !!!!!!!!!!!!!!!! :mhihi: Mialam przyjemnosc jechac kilka razy ...... Ale mam wiele zastrzezen tak jak wszyscy ON W Polsce podrozojacy pociagami .... Tak jak napisales ; sa trudnosci ze wszystkim w pociagu wszyscy to wiemy ..... mnie wnosili kilka razy roznie z wozkiem i bez .... Jednak ostnim razem jak jechalam ze swoim opiekunem spotkalam sie z ogromnym chamstwem ze strony P.kierownika pocagu ..... Byl tak zdenerwowany faktem ze mnie musi wniesc do pocigu (oczywiscie nie sam) ze postanowil ZAMKNOC DRZWI POCIAGU NA MOJEJ STOPIE .... Tak wlasnie wyglodalo moje zakonczenie rehabilitacji po 5-cio tygodniowym pobycie w szpitalu z ktorego wracalam ...... Teraz jestem po rocznym leczeniu stopy .... W nagrode za moje cierpienia zostalam przeproszona przez samego naczelnika i pouczona ze opiekun mnie wypychal za drzwi pociagu :rotfl: :brawa:
"NAJLEPSZE POZOSTAJE W NAS - NICZEGO NIE NIE ODBIERZE NAM CZAS ,,
ODPOWIEDZ