<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
mam dosc;(
Moderator: Moderatorzy
Nie martw sie nie jestes sam, tez tak mam
Mam teraz niby "przyjaciol" ale spotykam sie z nimi raz na jakis czas, co dosc odlegly czas.
Sprobuj zajac sie jakims sportem, moze to zniweluje choc troche ten problem.
Ja np. mam problem z samotnoscia przez to, ze nie mam mozliwosci samemu wyjsc z domu, gdymym mial taka mozliwosc to znalazl by sie "ktos" bardzo szybko bo jestem dosc towarzyska osoba.
Z dziewczynami tez mam przez to problem, bo jak tu miec dziewczyne i nie wyjsc z nia chociazby codziennie na spacer. Gdybym mial ciagle mowic komus znies mnie bo chce wyjsc tu i tam to bym nie dal rady tak. Lekki nie jestem choc ciezki tez nie i szkoda mi bliskich zeby powysiadali za kilka lat od takiej "zabawy"
Jak na moje to jedynym rozwiazaniem problemu jest zalozenie sobie windy i z czasem znalezienie nowych znajomych bo starzy juz i tak nie wroca.
Takie realia, sam jestem juz ponad trzy lata na wozku i wiem o co cho.
Trzymaj sie:)
Mam teraz niby "przyjaciol" ale spotykam sie z nimi raz na jakis czas, co dosc odlegly czas.
Sprobuj zajac sie jakims sportem, moze to zniweluje choc troche ten problem.
Ja np. mam problem z samotnoscia przez to, ze nie mam mozliwosci samemu wyjsc z domu, gdymym mial taka mozliwosc to znalazl by sie "ktos" bardzo szybko bo jestem dosc towarzyska osoba.
Z dziewczynami tez mam przez to problem, bo jak tu miec dziewczyne i nie wyjsc z nia chociazby codziennie na spacer. Gdybym mial ciagle mowic komus znies mnie bo chce wyjsc tu i tam to bym nie dal rady tak. Lekki nie jestem choc ciezki tez nie i szkoda mi bliskich zeby powysiadali za kilka lat od takiej "zabawy"
Jak na moje to jedynym rozwiazaniem problemu jest zalozenie sobie windy i z czasem znalezienie nowych znajomych bo starzy juz i tak nie wroca.
Takie realia, sam jestem juz ponad trzy lata na wozku i wiem o co cho.
Trzymaj sie:)
Nie lamcie sie chlopacy. Proponuje wam wyrwac sie z domu, zapiszcie sie na jakis turnus rehabilitacyjny. Nie tylko w celach zdrowotnych. Przez pierwsze lata niepelnosprawnosci bardzo duzo czasu spedzalem poza domem i poznawalem nowych znajomych z ktorymi do dzis utrzymuje kontakty. Najciekawsze ze w ten sposob poznalem swoja zone.
Bary dobrze mowi ''kulawi z domów'' przeciez nawet w malym miasteczku dzialaja stowarzyszenia czy grupy dla niepelnosprawnych, sam naleze do dwoch takich grup. Mam przez to kontakt z innymi kulawymi i masa wolontariuszy ktorzy po jakims czasie przeradzaja sie w dobrych znajomych. Wspolne wycieczki i obozy to cos niezapomnianego na jednym z obozow poznalem moja narzeczoną... Wiec Panowie i Panie da sie...