<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
Witam
Moderatorzy: agusia, Moderatorzy
-
- cicha woda
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 lis 2011, 21:14
Re: Witam
Witam brat ma dalej rehabilitacje w reptach ,humor mu sie poprawil nie jest juz tak zalamany jak wczesniej rozmwia juz normalnie z ludzmi.Dali go na jakas maszyne zeby sprawdzic czy jest jakas sila w rekach i nogach czy cos takiego niewiem dokladnie i wyniki wyszly ze jest sila w rekach i nogach jakas ze stawia opor .I powiedzieli ze musi nadrobic 3 miesiace teraz rehabilitacji co lezal na ojomie i w prywatnym szpitalu.
-
- cicha woda
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 lis 2011, 21:14
Re: Witam
Bylem w Niedziele w Tarnowskich gorach odwiedzic brata ,lezy w reptah parplegia 2 oddzial .Jest zalamany gdy mnie zobaczyl rozplakal sie ale chcial zeby posadzic go na wozek i wyjechac z pokoju nie rusza rekami i nogami nadal jak myslicie wladza w rekach wruci chocby w jakims stopniu ? czy juz nie jest 3 miesiace po wypadku 2 od operacji drugiej udanej .Skrucili mu rurke ktora wlozona i teraz juz go wogule nie slychac czy usuna mu ta rurke i bedzie mugl mowic czy nie? Maja go pobudzac elektro wstrzasami moze bedzie jakis postep .Prosze o komentarze ja zyje caly czas nadzieja ze chociaz bedzie ruszal rekami.
Pozdrawiam Piotr
Pozdrawiam Piotr
- maurycy1313
- papla
- Posty: 168
- Rejestracja: 04 wrz 2011, 11:26
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Witam
Cześć jestem Marcin z Olsztyna i przeczytałem całą waszą historię i przypomina mi moją ja mam złamanie na poziomie c-4, c-5, c-6 i spędziłem na oiomie miesiąc w tym 3-tyg w śpiączce cały czas byłem pod respiratorem i powiem ci ,że ja strasznie się bałem odłączenia od respiratora. Pierwszy oddech i zacząłem się trzęść ze strachu i kazałem się podłączyć z powrotem potem byłem zły na siebie bo taki cienki jestem i nie dałem rady ale nikt nie zrozumie jak to jest puki tego nie doświadczy dlatego wiem co czuł twój brat.
Lekarze mojej rodzinie powiedzieli że, będzie dobrze jak będę mógł chociaż mrugać oczami a tu zoooong!! ja teraz sam chodzę sam się podcieram ubieram itp. mam niedowład dłoni prawej i stopy (niedowład stawu skokowego) miałem za to dzięki rodzinie od samego oiomu zajebistego masażystę który znał się na swojej robocie i potrafił wykrzesać ze mnie optymizm.
dlatego nie pozwól bratu popaść w smutek i zrezygnowanie bo to najgorsze co może być w jego sytuacji. Goń wszystkich cudotwórców od niego bo cuda się nie zdarzają wszystko to nasza głowa i nasz organizm. żeby nie odległość to rwie mnie aby pogadać z twoim bratem bo mi też pomagali inni i chcę jak mogę pomóc to jestem szczęśliwy.
nie martw się na wyrost ja również miałem perspektywę wózka przed sobą i chciałem się z tym pogodzić ale o tym nie myślałem i brnąłem do przodu i jestem tu gdzie jestem i nadal mam załamania ale na szczęście krótkotrwałe. Jedna rada nie sprawdzaj czasu ile minęło ile minie tego nie da się przeliczyć na czas trzeba brnąć do przodu ja jak sam wstałem po 4 miesiącach na nogi z łóżka to się popłakałem nauczyłem się cieszyć z małych rzeczy i powoli do przodu więc nie ma co sobie wystawić terminów tylko brnąć do przodu nie odwracając się pozdrawiam serdecznie Marcin.
Lekarze mojej rodzinie powiedzieli że, będzie dobrze jak będę mógł chociaż mrugać oczami a tu zoooong!! ja teraz sam chodzę sam się podcieram ubieram itp. mam niedowład dłoni prawej i stopy (niedowład stawu skokowego) miałem za to dzięki rodzinie od samego oiomu zajebistego masażystę który znał się na swojej robocie i potrafił wykrzesać ze mnie optymizm.
dlatego nie pozwól bratu popaść w smutek i zrezygnowanie bo to najgorsze co może być w jego sytuacji. Goń wszystkich cudotwórców od niego bo cuda się nie zdarzają wszystko to nasza głowa i nasz organizm. żeby nie odległość to rwie mnie aby pogadać z twoim bratem bo mi też pomagali inni i chcę jak mogę pomóc to jestem szczęśliwy.
nie martw się na wyrost ja również miałem perspektywę wózka przed sobą i chciałem się z tym pogodzić ale o tym nie myślałem i brnąłem do przodu i jestem tu gdzie jestem i nadal mam załamania ale na szczęście krótkotrwałe. Jedna rada nie sprawdzaj czasu ile minęło ile minie tego nie da się przeliczyć na czas trzeba brnąć do przodu ja jak sam wstałem po 4 miesiącach na nogi z łóżka to się popłakałem nauczyłem się cieszyć z małych rzeczy i powoli do przodu więc nie ma co sobie wystawić terminów tylko brnąć do przodu nie odwracając się pozdrawiam serdecznie Marcin.
chodziak C-4,C-5,C-6,C-7
-
- cicha woda
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 lis 2011, 21:14
Re: Witam
Marcin dzieki za pozytywna odpowiedz.Brat ma byc 4 miesiace w reptach dopiero zaczol rehabilitacje ale na wozkugo juz posadzili mowil ze raz zemdlal na lozku pionizujacym .Sam go wiozlem i az lzy mi lecialy...
Re: Witam
niestety nie kojarzę twojego brata, ja do niedawna leżałem na Paraplegi 2 także ale mogę powiedzieć że trafił raczej w dobre ręce (oczywiście są tam rehabilitanci co olewają sprawe). Niech brat skupi się na rehabilitacji -> pionizacja! Ja na początku na stole miałem odloty przy 35 stopniach i teraz doszedłem do parapodium. Spróbuj go czymś zainteresować mi bardzo dużo pomagała muzyka, jak go posadzą na wózek to powoź go po ośrodku, ubierz go ciepło i jedźcie do parku, niech nie siedzi w pokoju. Z tego co się dowiadywałem to do roku nie można za wiele powiedzieć co wróci a co nie. Ważne jest to żebyś się nie rozczulał nad nim bo to źle wpływa na jego psychikę, ciesz się że żyje.
Re: Witam
wszyscy wiemy że szyjny i szyjny to różnica i że tetrus tetrusowi nie równy i to czasem nawet bardzo...nie ma sie co oszukiwać ale i tak cały czas wierze w chłopaka tak jak kiedyś wierzyłem w siebie i mam nadzieje że bedzie dobrze. zgadzam sie z judaszem w kwestii ze teraz najważniejsze mowa i samodzielny oddech ale czytajac post maurycego1313 i pamietajac swoją sytuacje powtarzam że ciągle trzeba wierzyć bo to ma swoją drogą ogromny wpływ na postęp
- maurycy1313
- papla
- Posty: 168
- Rejestracja: 04 wrz 2011, 11:26
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Witam
judash to zdanie zachowaj dla siebie bo mi też najbardziej doświadczeni fachowcy neurologii i ortopedii kończąc na neurochirurgu mówili jak będzie mógł ruszać głową to już dobrze a tu hyc ja na nogach i to nie cud tylko oni sami nigdy nie będą wiedzieli tego na pewno jak będzie tak jak ty i ja więc niech się trzyma twardo i się nie poddaje no i powiem - moja pionizacja to był jakiś koszmar a na parapodium to miałem zjazdy po pierwszych 1-2 minutach ale z dnia na dzień było coraz lepiej trzymaj się i pozdrawiam.
chodziak C-4,C-5,C-6,C-7
Re: Witam
Piotrek, najważniejsze to się nie bać i nie przejmować pie*dołami, naprawdę!
ja jestem już ponad cztery lata po wypadku, na ojomie leżałam półtora miesiąca, rurka w szyii, nikt mnie nie rozumiał, jak szeptałam, poziom urazu C4-C5, nie ruszałam żadną z kończyn, teraz uczę się chodzić, nie jestem tak sprawna jak Maurycy ale to niczego nie zmienia. Nie oczekuj od nas forumowiczów, że damy Ci pewność czegokolwiek, przypadek twojego brata jest wyjątkowy i niepowtarzalny, nieporównywalny do innych, ale jeśli już to szukaj i zapamiętuj tylko te dobre przykłady.
Słuchaj maurycego, dobrze mówi.
co do pionizacji, zauważyłam, że (to dotyczy mnie, każdy może inaczej reagować) odlatywałam gdy mnie pionizowali na łóżku albo parapodium jak nie stałam / stawałam sama tylko byłam podnoszona opierając się całym ciałem na tym łóżku, ważne u mnie się okazało, żebym pilnowała nacisku stóp na podłoże, bym starała sie to robić sama, gdy pionizujące mnie osoby podnosiły mnie jakby za mnie, tj uniemożliwiały mi udział w tym robiąc coś za mnie, a nie ze mną - wtedy odlatywałam, nie wiem, czy nie komplikuję za bardzo.
pamiętaj, jak ktoś Ciebie, albo brata dołuje - pogoń go!
ja jestem już ponad cztery lata po wypadku, na ojomie leżałam półtora miesiąca, rurka w szyii, nikt mnie nie rozumiał, jak szeptałam, poziom urazu C4-C5, nie ruszałam żadną z kończyn, teraz uczę się chodzić, nie jestem tak sprawna jak Maurycy ale to niczego nie zmienia. Nie oczekuj od nas forumowiczów, że damy Ci pewność czegokolwiek, przypadek twojego brata jest wyjątkowy i niepowtarzalny, nieporównywalny do innych, ale jeśli już to szukaj i zapamiętuj tylko te dobre przykłady.
Słuchaj maurycego, dobrze mówi.
co do pionizacji, zauważyłam, że (to dotyczy mnie, każdy może inaczej reagować) odlatywałam gdy mnie pionizowali na łóżku albo parapodium jak nie stałam / stawałam sama tylko byłam podnoszona opierając się całym ciałem na tym łóżku, ważne u mnie się okazało, żebym pilnowała nacisku stóp na podłoże, bym starała sie to robić sama, gdy pionizujące mnie osoby podnosiły mnie jakby za mnie, tj uniemożliwiały mi udział w tym robiąc coś za mnie, a nie ze mną - wtedy odlatywałam, nie wiem, czy nie komplikuję za bardzo.
pamiętaj, jak ktoś Ciebie, albo brata dołuje - pogoń go!
-
- cicha woda
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 lis 2011, 21:14
Re: Witam
Dobrze ze przeszedlem w zyciu juz wiele przykrych sytuacji a nawet dramatow dlategoteraz jestem silniejszy psyhicznie i zyje nadzieja.
Re: Witam
a i ważne - dobre myślenie to nie jest żadne naiwniactwo, raczej racjonalizm. po prostu nie wiesz jaki jest stopień urazu i jak się odrodzą połączenia nerwowe i tyle. więc trzeba je i siebie uczyć niemal wszystkiego od początku, tu ważna jest cierpliwość i chęć i radość z tego, co się stopniowo zyskuje. Marudzenie, złe myślenie, utrata nadziei nic nie dają, nakręcają tylko wciągając coraz głębiej w dół i depresję a to strasznie obniża poziom sprawności - TTTT ma świętą rację, psychika jest najważniejsza, niech Twój brat się cieszy życiem, jak mu trudno - Twoim zadaniem będzie pomóc mu tę radość odnaleźć;P
i żeby się nie przejmował ludzkim gadaniem, jedno słowo, spojrzenie - to może być każdy: pielęgnarz/pielęgniarka, lekarz, współpacjent , terapeuta, gość, albo nagle coś mu się przypomni, np że nie może własnego Dziecka wziąć na ręce, albo jak jest zależny od innych, wiele zależy na jaką chwilę dane słowo trafi i zaczynasz myśleć, rozpamiętywać, czasem ktoś nie chce źle, a powie coś, co będzie się chole*nie długo pamiętać.. niech się tym wszystkim nie przejmuje.. ani Ty,
niech ten czas potraktuje jak wyzwanie, jeśli lubił wyzwania, a wszelkie przeszkody jako być może chwilowe, jak długo ta chwila potrwa może zależeć od niego i Waszego wsparcia
powodzenia
i żeby się nie przejmował ludzkim gadaniem, jedno słowo, spojrzenie - to może być każdy: pielęgnarz/pielęgniarka, lekarz, współpacjent , terapeuta, gość, albo nagle coś mu się przypomni, np że nie może własnego Dziecka wziąć na ręce, albo jak jest zależny od innych, wiele zależy na jaką chwilę dane słowo trafi i zaczynasz myśleć, rozpamiętywać, czasem ktoś nie chce źle, a powie coś, co będzie się chole*nie długo pamiętać.. niech się tym wszystkim nie przejmuje.. ani Ty,
niech ten czas potraktuje jak wyzwanie, jeśli lubił wyzwania, a wszelkie przeszkody jako być może chwilowe, jak długo ta chwila potrwa może zależeć od niego i Waszego wsparcia
powodzenia
Ostatnio zmieniony 12 gru 2011, 21:08 przez Monikai, łącznie zmieniany 1 raz.
- maurycy1313
- papla
- Posty: 168
- Rejestracja: 04 wrz 2011, 11:26
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Witam
Judash przepraszam ,że wziąłeś to do siebie bo chodziło mi tylko o to by tak nie mówić jak mi pielęgniarka na oiomie powiedziała abym się przyzwyczajał do wózka to chciałem się zabić natychmiast jak tylko było to możliwe a to były tylko słowa dopiero na drugi dzień przyszła moja narzeczona i trochę mi przeszło wiec o takie zdanie może zaważyć na wielu poczynaniach w przyszłości i tyle.
pozdrawiam Marcin.
Ps. 26 lat to znaczy, że się nie poddałeś.
pozdrawiam Marcin.
Ps. 26 lat to znaczy, że się nie poddałeś.
chodziak C-4,C-5,C-6,C-7