<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
zdrowe dziewczyny a niepełnosprawni faceci
Moderator: Moderatorzy
znam pewnego tetruska od kilku lat, jesteśmy dobrymi kumplami.....przyjaciółmi a ostatnio dowiedziałam, że on czuje do mnie coś więcej..... ale nie wiem czy ja czuje to samo, nie chce stracić takiego przyjaciela, a na stały związek jeszcze nie jestem gotowa....cio robić
..AniO?K! PodN!os? C!? Na DuchU
gDy TwOje SkrzyD?a ZapoMn? JaK LaTa?..
gDy TwOje SkrzyD?a ZapoMn? JaK LaTa?..
PatrcyjaA pisze:znam pewnego tetruska od kilku lat, jesteśmy dobrymi kumplami.....przyjaciółmi a ostatnio dowiedziałam, że on czuje do mnie coś więcej..... ale nie wiem czy ja czuje to samo, nie chce stracić takiego przyjaciela, a na stały związek jeszcze nie jestem gotowa....cio robić
powiedziec mu to co nam
L1
Wiecie, co? Z tymi tetrusami, to czasami różnie bywa... Mam wrażenie, że czasami myślą tylko o swojej całej tetrusowatości (że tak to ujmę) zamiast zachowywać się w kontaktach z kobietami jak normalni faceci.
Był, a raczej próbował być w moim życiu jeden tetrus. Niedawno dowiedziałam się, że ponad trzy lata temu zakochał się we mnie jeden z najprzystojniejszych znanych mi facetów. Niestety przez wszystkie te lata fakt ten był jego najbardziej skrywaną tajemnicą. Do dziś mu to uczucie nie przeszło, nie może ułożyć sobie kontaktów z kobietami, wszystkie, z którymi się umawia muszą być takie jak ja (kolor włosów, oczu, wzrost, a nawet wiek). Niestety już jest za późno, ja jestem z innym, a on unika mnie (a był dobrym kumplem) i mojego męża (a byli przyjaciółmi) z obawy, że wszystkiego się domyśli. I mam wrażenie, że ginie w oczach.
Dlaczego wtedy się nie przyznał? Nie zaprosił mnie normalnie na randkę? Sądząc po tym, co mówią moi koledzy tetrusy, mogę przypuszczać, że zbyt długo i niepotrzebnie się zastanawiał, czy pociągają mnie tetraprzystojniacy. A ja wtedy nawet nie wiedziałam, że on jest tetra - taki był sprawny w codziennym życiu. Imponował mi swoimi osiagnięciami sportowymi i stylem życia. Na dodatek z wyglądu był zupełnie w moim typie. Niestety, pewnie nigdy się o tym nie dowie.
To ku przestrodze dla wszystkich tetraprzystojniaków, bo kiedy czaicie się z boku, miłość waszego życia moze czekać ze zniecierpliwieniem, kiedy wreszcie zaprosicie ją na randkę.
Był, a raczej próbował być w moim życiu jeden tetrus. Niedawno dowiedziałam się, że ponad trzy lata temu zakochał się we mnie jeden z najprzystojniejszych znanych mi facetów. Niestety przez wszystkie te lata fakt ten był jego najbardziej skrywaną tajemnicą. Do dziś mu to uczucie nie przeszło, nie może ułożyć sobie kontaktów z kobietami, wszystkie, z którymi się umawia muszą być takie jak ja (kolor włosów, oczu, wzrost, a nawet wiek). Niestety już jest za późno, ja jestem z innym, a on unika mnie (a był dobrym kumplem) i mojego męża (a byli przyjaciółmi) z obawy, że wszystkiego się domyśli. I mam wrażenie, że ginie w oczach.
Dlaczego wtedy się nie przyznał? Nie zaprosił mnie normalnie na randkę? Sądząc po tym, co mówią moi koledzy tetrusy, mogę przypuszczać, że zbyt długo i niepotrzebnie się zastanawiał, czy pociągają mnie tetraprzystojniacy. A ja wtedy nawet nie wiedziałam, że on jest tetra - taki był sprawny w codziennym życiu. Imponował mi swoimi osiagnięciami sportowymi i stylem życia. Na dodatek z wyglądu był zupełnie w moim typie. Niestety, pewnie nigdy się o tym nie dowie.
To ku przestrodze dla wszystkich tetraprzystojniaków, bo kiedy czaicie się z boku, miłość waszego życia moze czekać ze zniecierpliwieniem, kiedy wreszcie zaprosicie ją na randkę.
Nie chcę generalizować, ale zastanawiam się, dlaczego takie opinie słyszę najczęściej od tetrusów...a znam ich sporo...jak tak dalej pójdzie, to pomyślę,że czekają tylko na to, aż dziewczyna zrobi pirewszy krok, zamiast postąpić jak każdy inny facet na ich miejscu i zaprosić dziewczynę na randkę.
To nie ja się w nim zakochałam na zabój i cierpię z tego powodu. Czy myślisz, że nie miałam nic innego do roboty, jak typować facetow, którym się podobałam i zapraszać ich na randki? Ja po prostu dziś z perspektywy czasu wiem, że ten facet miał wówczas takie same szanse, żeby się o mnie starać, jak każdy z mężczyzn, z którymi się od tego czasu umawiałam.
To nie ja się w nim zakochałam na zabój i cierpię z tego powodu. Czy myślisz, że nie miałam nic innego do roboty, jak typować facetow, którym się podobałam i zapraszać ich na randki? Ja po prostu dziś z perspektywy czasu wiem, że ten facet miał wówczas takie same szanse, żeby się o mnie starać, jak każdy z mężczyzn, z którymi się od tego czasu umawiałam.
Jeśli masz na myśli sytuację odwrotną od opisanej przeze mnie - kiedy to kobieta usycha z miłości czekając, aż niczego nieświadomy facet zrobi pierwszy krok, to mnie nie pytaj. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale również nie popieram takiej postawy.
Mogę jedynie odpowiedzieć Ci na własnym przykładzie.... cóż...jestem atrakcyjną kobietą, zawsze miałam powodzenie u mężczyzn. Umawianie się z tymi, którzy sami proponowali mi randki wystarczająco zajmowało mi czas, żeby mi się chciało samej inicjować spotkania. Jeśli większość mężczyzn woli samemu zrobić ten pierwszy krok, to jaki jest powód, żeby wybierać właśnie tych, którzy wymagają tego od kobiety?
Mogę jedynie odpowiedzieć Ci na własnym przykładzie.... cóż...jestem atrakcyjną kobietą, zawsze miałam powodzenie u mężczyzn. Umawianie się z tymi, którzy sami proponowali mi randki wystarczająco zajmowało mi czas, żeby mi się chciało samej inicjować spotkania. Jeśli większość mężczyzn woli samemu zrobić ten pierwszy krok, to jaki jest powód, żeby wybierać właśnie tych, którzy wymagają tego od kobiety?
:(
Ja tez jestesm osoba Niepelnosprawną z Porazeniem mózgowym Konczyn dolnych. Rozwijam sie normalnie jak kazda nastolatka tylko utykam na Nogi:( Niektóre Dziewczyny Bardzo się przejmuja swoją chorobą ale powiem szczerze ze to nie ma sensu sie przejmowac zamykac sie w sobie Trzeba cieszyc sie zyciem:) ja taka jestem nie potrafiłabym zamknąc sie w Sobie to by pogorszyło moja sytuacje zyciową.. Wielu osob mnie krytykuje jest mi przykro ale niestety musze to znieśc..:( Koledzy mnie czasem sie pytają; "CZEMU TY SIę TAK BUJASZ?" hhihihih:) Ale nikt z nich tak nie umi:) Tylko Ja:D Prawde mowiac jestem osobą zartobliwą Zabawną... Niektórzy dziwią sie mnie ze Potrafie się śmiac z własnego Nieszcześcia:))) no taka juz jestem i sie nie zmienie:) Jesli chodzi i partnera to nie mam mam nadziejke ze kiedys nadejdzie ten wielki Dzien:) Heh Nadzieja matka glupich ale zawsze trzeba ją Mieć:)