Poradnik n/t opieki nad osobą sparaliżowaną-ktoś zna?

Dział dla osób opiekujących się lub żyjących z tetraplegikiem

Moderatorzy: agusia, Moderatorzy

alfa

Poradnik n/t opieki nad osobą sparaliżowaną-ktoś zna?

Post autor: alfa »

Jeżeli znacie jakis poradnik n/t opieki nad opieką sparaliżowaną to proszę podajcie mi jego tytuł i nazwisko autora
maryska

Post autor: maryska »

Sosnowski, Kasprzak, Hagner: Poradnik dla Para- i Tetraplegików.
Wersja elektroniczna: http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/9083
mama
cicha woda
Posty: 24
Rejestracja: 14 cze 2007, 11:09
Lokalizacja: legnica

Post autor: mama »

O ile mi wiadomo w druku jest nowa książka .Jak będzie dostępna w księgarniach podam tytuł i ałtorów...
mama
cicha woda
Posty: 24
Rejestracja: 14 cze 2007, 11:09
Lokalizacja: legnica

Post autor: mama »

Dr.Krystyna Åšwiderska
Mgr.Stefan Okurowski

Porażenia po urazach kręgosłupa

Poradnik dla pacjentów ich rodzin i opiekunów

O ile mi wiadomo książkę można nabyć we Wrocławiu, Zakład Rehabilitacji Leczniczej W Urazach i Chorobach Kręgosłupa "AKSON"
go?

tetraplegik i ja

Post autor: go? »

witam wszystkich serdecznie.mam problem ale nie wiem czy zostanę dobrze zrozumiana...wychodząc za tetraplegika nie miałam większych problemów z opieką czy akceptacją ze strony rodziny,przyjaciól.bylam pewna swoich uczuć i tego że mój mąż to wspaniały człowiek.kochalam go, wspieralam i podziwialam za odwagę,wolę życia...byl czuly,troskliwy,wyrozumialy po prostu cudowny..ale niestety od kilku miesięcy nie poznaję go.zaczął zarzucać mi że za mała dla niego się staram, ze za mało daję z siebie,zaczął mnie krytykować,ubliżać mi,nie chcę wnikać w szczegoły ale traktuje mnie przedmiotowo.nie mam dnia żeby czegoś nie skrytykowal,nie wypomniał.Zajmuję się większościa spraw od obowiązków domowych po zalatwianie spraw urzędowych itd.Nie mam z tym problemów ale chciałabym by to docenial bo ja też jestem człowiekiem mam swoje marzenia, gorsze i lepsze dni, też musze zjeść,wyszykować się do pracy,odpoczać ale zawsze gdy pomyslę o sobie maż wzbudza we mnie poczucie winy.Pewnego dnia zachorowalam a on mi powiedzial że nie potrzebuje chorej żony, gdy wrócilam ze szpitala zostawił mnie samą i poszedl pić z kolegami...moj mąż nie czuje sie odpowiedzialny za nic...popadłam w depresję i już nie wiem co myśleć.wydaje mi się że zostałam zwyczajnie oszukana...nie wiem jak do niego dotrzeć,każda moja próba rozmowy kończy się fiaskiem...chciałam być z nim, pomóc mu w życiu a nie dać się niszczyć...może ktoś z was miał podobny problem i mogl by mi doradzić jak dotrzec do męża, bo ja już nie mam siły
4-listna koniczynka

Post autor: 4-listna koniczynka »

Jestes bardzo dzielna i wspaniala i ....po prostu cudowna i silna.
Ale "kota mozna zaglaskac na smierc".
Im bardziej ty sie starasz i angazujesz, tym bardziej on widzi wlasna bessilnosc i nemoc - to jest bardzo upakarzajace, zwlaszcza dla mezczyzny wychowanego w tradycji , iz to on ma byc twoja opoka i silnym wsparciem.

Skoro nie moze niczego zrealizowac w sensie fizycznym musi wlasna - na pewno bardzo duza, atami nagromadzona energie wyzwolic. I jedyny sposob to ataki werbalne skierowane czesto, niestety przciwko najblizszym. Prawdopodobnie fakt, iz jestes zajeta ogromem obowiazkow powoduje iz sila rzeczy maz dla niego mniej czasu - jego agresja i zlosliwosc sa proba zwrocenia na siebie twojej uwagi. Kumple i alkohol to ucieczka od rzeczywistosci - bezsilnosci i samotnosci.

Hm... Pytasz o rade - na pewna chyba sama ja juz znalazlas, nie wygladasz na strachliwa i malo inteligentna dziewczyne. Ale ja lubie sie wymadrzac (czasami) i kilka "madrosci" ci jednak zaserwuje: :D
Na pewno rozmowa o tym co ty czujesz w takich sytuacjach, o tym co czuje on i jaki jest cel jego docinkow. Chyba jednak chocby symboliczny - podzial obowiazkow w domu, dyskusja co i kiedy nalezy zrobic i zrealizowac. Niech sam dzwoni i zalatwia sprawy urzedowe, niech sie nauzera z biurokratami ( nie wiem na ile ma mozliwosci w sensie ruchowym, ale numer telefonu mozna wystukac chocby olowkiem w ustach :twisted: ). No i zajecie - rehabliltacja, cwiczenia, gry komputerowe itd.

Wyrzutami i pretensjami niczego sie nie wskora - ludzie maja wtedu cala mase energii aby naprodukowac mase argumantow przeciwko i zamiast tanca bedzie runda kickboxingu - czyli nici z kontaktu. Sprobuj gdy jest trzezwy - zrob cos , czego raczej nigdy nie robisz, zaskocz go i opowiedz jak bardzo go kochasz i jak bardzo cie rani...

Aha - i nie daj sie , sprobuj ponownie jesli ci sie nie uda za pierwszym razem - skoro ci na nim zalezy. Zycze ci powodzenia i trzymam kciuki - cztero...
go?

Post autor: go? »

szczere rozmowy o uczuciach i o tym co boli kończyły się moją klęską a później byly wykorzystywane przeciwko mnie...chodzi bardziej o to,że wszystko co robię to za mało.codziennie jestem krytykowana,że obiad nie taki,że pranie robi się samo a mieszkanie jest posprzątane niedokladnie...że wszyscy koledzy (ci niepełnosprawni) mają takie cudowne,zaradne,pełne poswięcenie i wyrozumiałe żony czy też partnerki,tylko ja jedna jestem nie taka jak powinnam...że za mało daję z siebię,ze za malo się poswiecam...przestałam prosić meża o pomoc bo jedyne co uslyszalam to cytuję"jesteś zdrowa i tobie łątwiej to zrobic" albo "jak możesz wysługiwać sie niepełnosprawnym"...w każdym razie czuję się brzydka,głupia i beznadziejna...właśnie to daje mi mój mąż,wprowadził mnie w kompleksy,zaniżył wlasną samoocene i pozbawił godności...nie mówie że jestem bez winy,bo daję się sprowokować i mowię rozne slowa,przez które nie mogę spać,ale czy uwazasz ze niepełnosprawność usprawiedliwia to co on mi robi???????? bo on myśli ze TAK...znając życie to i tak mnie uzna się za winną jeśli odejdę...ludzie powiedzą "podła s... zostawila biednego niepelnosprawnego".......czyż nie???? więc co kolwiek zrobię jestem na straconej pozycji....mimo wszystko kocham mężą ale to nie wystarczy.....................dziękuję za odpowiedź, nie byłam pewna czy ktoś zareaguje, bo z tego co czytam to sytuacje są zazwyczaj odwrotne..pozdrawiam
ANTYLOPA

Post autor: ANTYLOPA »

CZY PROBOWA√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£A√Ö≈° Z NIM POROZMAWIAć MOŻE MA JAKI√Ö≈° PROBLEM BYć TEZ MOŻE TAK ZE NAPRAWDę CZUJE SIE SAMOTNY I BEZRADNY. TETRAPLEGIKIEM BYć TO JEST WYZWANIE A TYM BARDZIEJ KIEDY JEST SIE W ZWIĄZKU I WIDZI SIE TO ZE NIE MOŻE CO√Ö≈° SAM ZROBIć A CHODZENIE I PROSZENIE O POMOC TO TEZ JEST TEJ OSOBIE CIęŻKO PSYCHICZNIE, NA PEWNO SPOTYKA SIE Z ODMOWA A POTEM NIE CHęCIĄ DO NIEGO. A CZY TY GO ROZUMIESZ I SZANUJESZ, POMAGASZ MU W TYM CZY JESTE√Ö≈° BIERNA, NIE ZARZUCASZ MU CZASAMI ZE NIE JEST ZDROWY I NIE MOŻE TEGO CO CHODZIK, CZY SPęDZACIE ZE SOBĄ DUŻO CZASU NA WSP√¢ÀÜ≈°√É‚Ä∞√¢‚Ǩ≈°√É‚Äû√ɬ∫LNYCH SPACERACH ROZMOWACH ITP??? jest TEZ MOŻE TAK ZE JEST AGRESYWNY PRZEZ BOLE KT√¢ÀÜ≈°√É‚Ä∞√¢‚Ǩ≈°√É‚Äû√ɬ∫RE GO MECZĄ NIE PRZESPANE NOCE WZMOŻONA SPA STYKA POWINIEN CO NAJMNIEJ GODZ DZIENNIE W PO√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£UDNIE POLEŻę NA BRZUCHU MOŻESZ MU WYMASOWAć LUB NASMAROWAć PLECY JA TAK ROBIE SWOJEMU TETRUSKOWI I JEST NAM MILO. WIEM ZE NIE MOŻE SAM ZROBIć KOLO SIEBIE I POMOC MU NIE SPRAWIA MI PROBLEMU BO WIEM ZE ZROBIę TO SZYBCIEJ I LEPIEJ. TEZ MI M√¢ÀÜ≈°√É‚Ä∞√¢‚Ǩ≈°√É‚Äû√ɬ∫WI CZASAMI ZE CZEGO√Ö≈° NIE ZROBI√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£AM NIE ODZYWAM SIE I DALEJ ROBIE SWOJE LUB MOWIE ZE POTEM TO ZROBIę I JEST OK. DBAM O NAS JEST MI CIęŻKO ALE JESTEM SZCZę√Ö≈°LIWA Z MOIM TETRUSKIEM. SZANUJCIE SIE NIE K√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£√¢ÀÜ≈°√É‚Ä∞√¢‚Ǩ≈°√É‚Äû√ɬ∫ćCIE. POROZMAWIAJ Z NIM. A ON NAPEWNO CIE ZROZUMIE.
Trbb

Post autor: Trbb »

Opisujesz straszne rzeczy o mezu tylko czy on naprawde pije nie wierze bo wiem o kim mowa a ze czasmi wypije na weekend pare piwek no to nic takiego, ale czy to jest powod do bicia plucia na on, kiedy jest bezbronna, zezwruci ci uwage np, palisz strzepujesz popiul pod pieca to posprzatac ciezko, kiedy prosi o cos to zaraz wpadasz w zlosc np mozna sie klucic ale to ty pierwsza na niego bluznisz no jego rodzine i na mame. on w agresji krzyczy najgorsze slowa, ty ku..wa .dziwka bo jest bez silny wobec twojej agresji. Jak cie prosi o wyjscie na spacer to nie odmawiasz mu za kazdym razem ile razy zapraszal cie do miasta na obiad lody, spacer i co mu powiedzialas, wstydzisz sie go lub krzyczysz ze jedzie za toba lub przed toba masz pretesje ze odpoczywa. Stoi chlopak pod podjazdem i dzwoni zebys wyszla i mu pomogla to wychodzisz nieee wylanczasz tel. a on musi podjezdzac pod wysoki i dlugi podjazd a potem bola go plecy a przeciez wyjsc tobie na podjazd prosto z domu bo macie podjazd przy mieszkaniu ciezko, nie to zlosliwosc. krzyczenie na niego ty impotencie nieudaczniku kaleko itp. a kiedy on krzyknie w zlosci podbiegasz i plujesz mu w twarz lub go bijesz. TO JEST WPORZADKU MOZE TY POSTARAJ SIE GO ZROZUMIEC OPOWIEDZ ZE BYL W DPS-E ZE WYDAL NA CIEBIE WSZYSTKIE OSZCZEDNOSC DAL CI DOM PRAWOJAZDY SAMOCHOS A ON CO WZAMIAN DOSTAL I DOSTAJE. MA MAME NA CMETARZU ILE RAZY GO TAM ZAWIOZLAS JAK CHCIAL. A ZE MOWI TOBIE ZE COS JEST NIE ZROBIONE TO NIE POWOD DO BIC I PLUC NA BEZBRONNA OSOBE.
go?

Post autor: go? »

Antylopo tak jak już wspominalam rozmowy mam za sobą, tzn. wciąż staram sie do niego dotrzeć, ale nie bardzo wierzę w ich siłę...;to co piszesz te pytania do mnie i odpowiedzi są słuszne ale znowu kręcą sie wokół tego,że wina leży po mojej stronie.Zdaje sobie sprawę z jego problemów, staram sie mu pomóc ( może nie we wszystkim na raz w jednej chwili bo brakuje czasu no i też mam potrzeby...). Mam wrazenie że ludzią trudno jest uwierzyć ze odpowiedzialna za problemy małżeńskie może być osoba niepełnosprawna.Poza tym to nadal nie usprawiedliwia tej patologicznej krytyki. Antylopo zwrócenie uwagi czasem to jedno a WIECZNE niezadowolenie z tego co a raczej jak robię i wpędzanie mnie przez to w kompleksy to drugie.Ja chce pomóc mu w życiu ale nie przeżyję go za niego i nie pozwolę zniszczyć swego. Wyśle męża do psychologa i wtedy się odezwę.Pozdrawiam
PS. mieszkam w domku jednorodzinnym i nie mam podjazdu - to tak na marginesie dla Trbb
Trbb

Post autor: Trbb »

To co pisalem to akurat nie do Ciebie tylko do innej osoby ktora jest na tym forum i wie. Agresja u No jest spowodowana tym uz moze sie z tym nie pogodzil bo pierwszy krok do wmiare normalnego zycia jest przyzwyczauic sie do stanu nie koniecznie pogodzic ale przyzwyczic sie.
go?ciu

Post autor: go?ciu »

pozwolicie że napiszę szczerze co myślę .. pozwolicie, nie macie wyboru
mąż cię najwyraźniej nie kocha
póki jesteś młoda - uciekaj ile sił w nogach, bo będzie problem
nie bój się, że "opinia publiczna" cię osądzi, że jesteś złą żoną, porzuciłaś niepełnosprawnego itd
pewnie będą tak mówić, myśleć - miej to gdzieś
jeśli z nim zostaniesz, będziesz cierpieć bo nie dostaniesz odwzajemnienia uczucia i zaangażowania
tetrus też człowiek - a ludzie są różni
jedni są OK, a inni poje..bani - takie życie

nie zgadzam się z tym, że to tylko kwestia jego problemów ze sobą i samoakceptacji - robią ci wodę z mózgu
"biedny tetrusik, trzeba mu pomóc, porozmawiać ..."
bzdura
odejdź od niego - spakuj się i wyprowadź
albo mu rozum wróci i przypełznie przepraszając - albo niech się wali
Gość

Post autor: Gość »

:shock: jestem w szoku jak mozna byc az tak podla egoistka :!: poco za nie-go wychodzilas jak tak bardzo ci przeszkadza? :twisted: ja tez nie jestem idealem ale co mam zrobic?zabic sie bo mam jakies okreslone bole i czesto cierpie ?zabic sie zeby odciazyc moich rodzicow?pewni tak,wedlug ciebie :roll: zycze powodzenia i uwolnienia sie od,,przykrego obowiazku''opieki nad chorym czlowiekiem,i zwiazania sie z jakims pijakiem ktory nie bedzie cie naprawde szanowal i dopiero wtedy docenisz ze z tym niepelnosprawnym to mialas naprawde rajskie zycie.myslisz ze j jako niepelnosprawna jestem idealem?moi rodzice tez ze mna nie maja lekko ale nawet przez moment nie pomysleli zeby mnie sie pozbyc.wstydz sie :twisted:
maryska

Post autor: maryska »

Rodzice to rodzice, a żona to żona :)
maja 1

Post autor: maja 1 »

:roll: moze i tak,ale chyba wiedziala za kogo wychodzi chyba ze byla az tak zaslepiona przed slubem :(
ODPOWIEDZ