Tez na poczatku mialem w sobie tyle energii:Ddaniel pisze:witam wszystkich.moim zdaniem aby rehalibitacja byla efektywna trzeba wyznaczyc sobie plan i realizowac go z zelazna konsekwencja.wkladac w nia cale serce i energie.moj plan jest taki:rano rozciaganie,maksymalna ilosc brzuszkow,prostych i skosow,pozniej cwiczenia z guma theraband-wszystkie partie pieknie wchodza.wedlug mnie zamiast odzywek warto stosowac odpowiednia diete ktora dostarczy nam energii,witamin i bialka niezbednego do budowy miesni.platki owsiane rano dadza mocy.po sniadaniu 30 min pracy z rotorem,nogi i rece.potem 60-70 minut intensywnego treningu metoda pnf ale niezbedny jest odpowiedni fachowiec ktory nie odbebnia spawy..oprocz tego wiadomo-masaz,elektostymulacja itd..akupunktura tez pomaga regenerowac organizm,bardzo wazny jest sen,najlepiej ok.22.30..najwazniejsze jest to by nie opuszczal nas duch walki o lepsze jutro,musimy wierzyc i ta wiara musi nas niesc..walczmy wszyscy i wspierajmy sie wzajemnie.pozdrawiam wszystkich
Po tym jak pojawily sie bole w nogach, a trwa to juz poltora roku checi do cwiczen diametralnie zmalaly.
Ostatnio trafilem przypadkowo na temat o stastyce z innego forum i dowiedzialem sie, ze meczy mnie parestezja.
W przyszlym tygodniu ide z tym do lekarza.
Od czasu wypadku nigdy nie bylem u neurologa:D a minelo juz 3 i pol roku.
Sporo jezdze po rehabilitacjach aby w domu nie siedziec i uwiezycie, ze zaden lekarz nie wiedzial co mi jest? Parodia
Mam nadzieje, ze bedzie dobrze
Zalozyciel tematu napisal, ze wypycha sie nogami na laweczce. Jesli masz swiadome ruchy w nogach, nawet moga byc i spastyczne, to rob to i na wozku. Spusc nogi, wysun sie, wyprostuj je i zacznij sie na zmiane wypychac i przyciagac, tak jak na laweczce. Ja tak robie od czasu do czasu, ale teraz juz mniej wlasnie z powodu tej parestezji, kazdy ruch wiaze sie z dosc mocnym bolem i poki nie wyjasnie sprawy co to jest to odpuszcze sobie i pocwicze podstawowe rzeczy.
Jesli umiesz wyprostowac nogi, lub tez masz je spastyczne to poprobuj powstawac na nich w poreczach, ja daje rade, a jestem ce siodemka. Wprawdzie stoje na raz zaledwie 3 minuty, ale zawsze cos. Na poczatku raczej na wprost nikt z was jesli sprobujecie nie wstanie, ja wstawalem w taki sposob, ze nogi byly przez podnozkiem i podnosilem sie na rekach w gore, bez przesowania rak do przodu aby stanac prosto. Po jakims czasie stawalem juz calkiem w pionie, ale tylko na jakies 15s i tak z czasem ten czas sie wydluzal.
Dobra pomarudzilem wam tu troche, a teraz spadam. Czesc:)