..i zbyt krótkie żeby je marnowaćKtosia pisze:Trzymaj się pomimo wszystko, bo przecież życie jest piękne?
<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
Rozwody tetrusów!!!
Moderator: Moderatorzy
hej!!!
przeczytałam przed chwilą o tych nieszczęsnych rozwodach tetrusów i jestem zdziwiona,że temat sie urwał w 2004r a mamy 2006r.czyżby już nikt z tetrusów (daj Boże) nie miał takich dylematów,jakie Ty Krzyżak miałeś swego czasu.
ja od 12-u lat jestem tetra i od tylu dokładnie zastanawiam się,czy napisać ten pozew rozwodowy.myślałam o tym tyle lat,płakałam,załamywałam się,aż musiałam tak dostać po tyłku,poczuć przysłowiowe dno,by wreszcie zdecydować na ten niełatwy krok.doznałam tyle zła i upokorzeń od mojego męża,że nie mam już siły, tymbardziej ochoty tego ciągnąć.napewno znajdą się ludzie,którzy powiedzą,co ona wyrabia,ale wiem,że skoro przeżyłam ten wypadek,zniosłam tyle zła to nie po to by biernie czekać na jakiś cud,mam na myśli to,że mój mąż nagle zacznie mnie kochać.uważam,że uczciwiej jest powiedzieć to co powiedziała Twoj żona i odejść,niż zdradzać,okłamywać i obwiniać za nie udane życie.
a czy ja chciałam mieć wypadek?....czy nie chciałam być szczęśliwa?...
bardzo się boję co będzie dalej,czy sobie poradzę,ale wiem ,że mam swoją godność,(którą ktoś chciał mi odebrać),że jestem silna,że są życzliwi ludzie,że mam swoje prawa i że życie mam jedno -muszę z niego kożystać i brać je takie,jakie jest...
jeśli ktoś jest takim tetrusem po rozwodzie,lub zna takiego,proszę-napiszcie jak sobie radzą.
pozdrawiam wszystkich-G.
przeczytałam przed chwilą o tych nieszczęsnych rozwodach tetrusów i jestem zdziwiona,że temat sie urwał w 2004r a mamy 2006r.czyżby już nikt z tetrusów (daj Boże) nie miał takich dylematów,jakie Ty Krzyżak miałeś swego czasu.
ja od 12-u lat jestem tetra i od tylu dokładnie zastanawiam się,czy napisać ten pozew rozwodowy.myślałam o tym tyle lat,płakałam,załamywałam się,aż musiałam tak dostać po tyłku,poczuć przysłowiowe dno,by wreszcie zdecydować na ten niełatwy krok.doznałam tyle zła i upokorzeń od mojego męża,że nie mam już siły, tymbardziej ochoty tego ciągnąć.napewno znajdą się ludzie,którzy powiedzą,co ona wyrabia,ale wiem,że skoro przeżyłam ten wypadek,zniosłam tyle zła to nie po to by biernie czekać na jakiś cud,mam na myśli to,że mój mąż nagle zacznie mnie kochać.uważam,że uczciwiej jest powiedzieć to co powiedziała Twoj żona i odejść,niż zdradzać,okłamywać i obwiniać za nie udane życie.
a czy ja chciałam mieć wypadek?....czy nie chciałam być szczęśliwa?...
bardzo się boję co będzie dalej,czy sobie poradzę,ale wiem ,że mam swoją godność,(którą ktoś chciał mi odebrać),że jestem silna,że są życzliwi ludzie,że mam swoje prawa i że życie mam jedno -muszę z niego kożystać i brać je takie,jakie jest...
jeśli ktoś jest takim tetrusem po rozwodzie,lub zna takiego,proszę-napiszcie jak sobie radzą.
pozdrawiam wszystkich-G.
Pamiętaj mnie...bo nie będzie Nas drugi raz...
Re: Rozwody tetrusów!!!
halo . jest 2012r czy tetrusy nie rozwodzą się ?
Zasadniczo przekonują mnie tylko te poglądy które są zaskakująco zgodne z moimi (George Bernard)
zielono mi C5
zielono mi C5