<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
zdrowe dziewczyny a niepełnosprawni faceci
Moderator: Moderatorzy
Tak sobie pomyślałam, ze wozkowicze to badz co badz specyficzne osoby, nie da sie ukryc i chyba jako partnerow potrzebuja tez ludzi na swoj sposob specyficznych i nie chodzi tu o wyglad, ale np.o sposób bycia, charakter czy poczucie humoru. Moze sie myle, ale chyba cos w tym jest. Tak kombinuje:)
M.
M.
Anonymous pisze:No tak, najlepiej napisać coś takiego jak Ty, bo zamyka to wszelką formę dyskusji i w zasadzie nie wiadomo co konkretnie uważasz za głupotę? No napisz konkretnie, bo moje doświadczenia są zupełnie inne, wielu ON skarży się, że sprawne dziewczyny nie chcą się z nimi wiązać jak widzą wózek i często tak jest, co nie znaczy, że jest to godna naśladowania, ale takie sytuacje mają bardzo często miejsce. Tylko jak ktoś to napisze wprost to nagle jest to wyraz głupoty. Jednak mam rację - najbardziej boli Cię cudze odmienne, nieprzychylne i wypowiedziane głośno zdanie, które jest brzydką prawdą, o której wszyscy wiedzą, ale nikt głośno nie mówi bo nie wypada.Anonymous pisze:ręce mi opadły przez Twoją głupotę, czytaj ze zrozumieniem. Nie podejmę się odp na Twoje głupie pytania, bo i tak nie zrozumieszAnonymous pisze: Boli Cię, że ktoś napisał prawdę z którą być może masz nieszczęście się spotykać na codzień? Pewnie nigdy żadna dziewczyna zobaczywszy Twój wózek nie powiedziała Ci, że możecie być tylko przyjaciółmi? Przecież to jest normalne, że niektórym podobają się ludzie sprawni, nie rozumiem dlaczego ręce Ci opadły, gdy ktoś przestał Ci słodzić, że wózek nic nie zmienia w relacjach damsko-męskich? Lubisz żyć w świecie złudzeń?
mam zgrabne nogi
zobacz sieroto jakie kulawe laski moga być piękne ...Anonymous pisze:A teraz jeszcze pogeneralizuję - najbardziej moje zdanie nie podoba się kobietom i to mnie nie dziwi bo większość kobiet jest leniwa sportowo i aktywność ruchową ogranicza do biegania po sklepach albo do byle jakiej gimnastyki bez bicia rekordów, więc nie wiedzą co znaczą zainteresowania sportowe i się dziwią jak można nie chcieć kogoś na wózku. ON też się moje zdanie nie podoba, bo czują się dyskryminowani, tak jak by musieli odpowiadać każdej kobiecie. Nie potraficie się przed sobą przyznać, że sami też w jakiś sposób dyskryminujecie różnych ludzi i każdy tak robi, ale chcecie uchodzić za tolerancyjnych. Pewni ludzie do siebie nie pasują i już i nie ma się co oburzać, że komuś ON nie odpowiada jako partner.
http://anonib.com/paragirls/2.html
Oczywiście, masz rację. Smutno mi, jako osobie niepełnosprawnej ruchowo, która ma ogromny temperament życiowy - że "muszę" być w związku z kimś, kto jest tam mało dynamiczny jak mój partner, ale, równocześnie, mam świadomość tego, że z kimś odpowiadającym mi temperamentem być nie mogę - ponieważ bym się zajechała próbując go dogonić.Anonymous pisze:Tak sobie pomyślałam, ze wozkowicze to badz co badz specyficzne osoby, nie da sie ukryc i chyba jako partnerow potrzebuja tez ludzi na swoj sposob specyficznych i nie chodzi tu o wyglad, ale np.o sposób bycia, charakter czy poczucie humoru. Moze sie myle, ale chyba cos w tym jest. Tak kombinuje:)
M.
Byłam parę lat temu z mężczyzną, który wyglądał tak, że do dziś na myśl o nim dostaję ślinotoku. Jest żołnierzem zawodowym, uwielbia chodzić po górach, a kiedy pojechaliśmy nad (o zgrozo!) polskie morze, bolało go, że "nie możemy iść na spacer po plaży".
Rozstaliśmy się po paru miesiącach, spotykaliśmy się jeszcze jakiś czas w celach seksualnych, ale po jakimś czasie także to się skończyło.
Nienaganność jego ciała wpędzała mnie w kompleksy, chociaż on nigdy nie dał mi poznać, że "coś jest nie tak" ... ale ja przecież mam lustro, widzę swoje za chude nogi, kościsty tyłek, odstający brzuch z powodu porażenia mięśni.
Nadrabiałam "perfekcyjnymi lodami", ale ile tak można?
Nie będę opisywać całokształtu moich doświadczeń seksualno-partnerskich z ostatnich kilkunastu lat, ponieważ nie nadają się do publikacji w Internecie.
Pokazują one jednak, że cytowany przeze mnie post jest prawdziwy - niepełnosprawność generuje specyficzne cechy (wyglądu, charakteru) i możliwości (ich brak) i, dobierając sobie partnera, należy mieć ww. na uwadze.
Niepełnosprawni skazani są na niezaspokojenie swoich potrzeb (szeroko rozumianych) i muszą być z kimś, kto jest w stanie zaakceptować częstsze lub rzadsze rozżalenie, ból, niemoc, wpadki urologiczne, wściekłość spowodowaną ww...
A propos specyficzności - mężczyzna, który najprawdopodobniej byłby mężczyzną mojego życia (gdyby nie wózek) jest rolnikiem i chce mieć 4 dzieci (których ja mu nie urodzę). Oboje mamy świadomość, że (gdyby nie wózek) żyłoby się nam perfekcyjnie. Pozostaje mi mieć żal tylko do losu, bo do kogo? Do niego, że chce mieć gromadkę dzieci? EEEEE
I jeszcze jedna refleksja:
gdybym była sprawna, nigdy nie związałabym się z kimś na wózku, ponieważ w moich relacjach z mężczyznami zawsze bardzo ważny był seks. Wiem, że para i tetraplegicy są w stanie się kochać, wiem, że są w stanie zaspokoić partnerkę, ale dla mnie ani para ani tetra nie są atrakcyjni. I nie wynika to z braku tolerancji, ale z oczekiwań.
Tylu ilu ludzi, tyle gustów - a gdyby wszyscy byli tacy sami, to życie byłoby nudne.
Panowie i panie na wózkach - nie oczekujcie od 100% populacji, że wasz wózek nie będzie stanowić dla nich problemu. Nie bądźcie egoistami, nie oczekujcie od wszystkich, aby uważali was za atrakcyjnych. Przecież jeśli mężczyzna oczekuje corocznych wypadów w góry, to z wózkowiczką nie pojedzie, a kiedy kobieta chce seksu pod prysznicem na stojąco, to mężczyzna na wózku jej tego nie da.
Nie przejmujcie się, znajdziecie sobie kogoś, kto zaakceptuje niemożność chodzenia po górach i spółkowania na stojaka. Tylko rozglądajcie się w koło siebie. Amor czasem strzela zza muru, z ukrycia, więc nie rozglądając się pewnie też was ustrzeli.
Czasami trzeba obniżyć poprzeczkę i zdecydować się na kogoś, na kogo będąc sprawnym by się nie spojrzało. takie życie ...
A każdy kto zaprzeczy, nie zna życia lub obłudnie kłamie.
gdybym była sprawna, nigdy nie związałabym się z kimś na wózku, ponieważ w moich relacjach z mężczyznami zawsze bardzo ważny był seks. Wiem, że para i tetraplegicy są w stanie się kochać, wiem, że są w stanie zaspokoić partnerkę, ale dla mnie ani para ani tetra nie są atrakcyjni. I nie wynika to z braku tolerancji, ale z oczekiwań.
Tylu ilu ludzi, tyle gustów - a gdyby wszyscy byli tacy sami, to życie byłoby nudne.
Panowie i panie na wózkach - nie oczekujcie od 100% populacji, że wasz wózek nie będzie stanowić dla nich problemu. Nie bądźcie egoistami, nie oczekujcie od wszystkich, aby uważali was za atrakcyjnych. Przecież jeśli mężczyzna oczekuje corocznych wypadów w góry, to z wózkowiczką nie pojedzie, a kiedy kobieta chce seksu pod prysznicem na stojąco, to mężczyzna na wózku jej tego nie da.
Nie przejmujcie się, znajdziecie sobie kogoś, kto zaakceptuje niemożność chodzenia po górach i spółkowania na stojaka. Tylko rozglądajcie się w koło siebie. Amor czasem strzela zza muru, z ukrycia, więc nie rozglądając się pewnie też was ustrzeli.
Czasami trzeba obniżyć poprzeczkę i zdecydować się na kogoś, na kogo będąc sprawnym by się nie spojrzało. takie życie ...
A każdy kto zaprzeczy, nie zna życia lub obłudnie kłamie.
Zawsze tak było i będzie- niestety - niepełnosprawność nie jest afrodyzjakiem. Sama się przekonałam, że większość ludzi uważa nas za istoty aseksualne, które nie miewają potrzeb seksualnych i nie atrakcyjnych seksualnie.
Piszesz, że czasem trzeba obniżyć wymagania co do cech fizycznych potencjalnego partnera. Ja się pokuszę o stwierdzenie, że w większości nigdy nie uda się nam mieć drugiej połówki. No cóż, takie to życie.
Piszesz, że czasem trzeba obniżyć wymagania co do cech fizycznych potencjalnego partnera. Ja się pokuszę o stwierdzenie, że w większości nigdy nie uda się nam mieć drugiej połówki. No cóż, takie to życie.
Wiadomo, wózek wózkowi nie jest równy.
Mi jest stosunkowo łatwo znaleźć partnera i mogę dzięki temu "wybrzydzać". Będąc sprawną, byłam uznawana za bardzo atrakcyjną, odnośnie urody twarzy i ciała... takim ludziom na pewno łatwiej się żyje, w kwestii relacji damsko-męskich.
Ale jeśli ktoś ma wyraźne deformacje, jest brzydki w ujęciu przyjętych kanonów, chorobliwie nieśmiały, o niskiej samoocenie lub np. zwyczajnie nie może wyjść z domu, z powodu barier i/lub stanu zdrowia - takie osoby mają mniejsze szanse. Ale też nie można powiedzieć, że są na straconej pozycji. Zrobię to co uwielbiam, zacytuję siebie
Wiem, że łatwo mi mówić ... ale czy na pewno? Przecież mnie też boli usłyszany komentarz "taka ładna i fajna, szkoda że na wózku" albo "jaka ty jesteś chuda" usłyszane podczas dotykania moich nóg przez mężczyznę.
Trzeba się na to uodpornić i szukać dalej. Albo "przerzucić się" na zwierzęta, gra słów, żart, nie bijcie mnie... W sensie kupić sobie psa lub kota i go kochać.
Mi jest stosunkowo łatwo znaleźć partnera i mogę dzięki temu "wybrzydzać". Będąc sprawną, byłam uznawana za bardzo atrakcyjną, odnośnie urody twarzy i ciała... takim ludziom na pewno łatwiej się żyje, w kwestii relacji damsko-męskich.
Ale jeśli ktoś ma wyraźne deformacje, jest brzydki w ujęciu przyjętych kanonów, chorobliwie nieśmiały, o niskiej samoocenie lub np. zwyczajnie nie może wyjść z domu, z powodu barier i/lub stanu zdrowia - takie osoby mają mniejsze szanse. Ale też nie można powiedzieć, że są na straconej pozycji. Zrobię to co uwielbiam, zacytuję siebie
I dlatego wszyscy mają szansę na znalezienieTylu ilu ludzi, tyle gustów - a gdyby wszyscy byli tacy sami, to życie byłoby nudne.
Potrzeba do tego aktywnego uczestniczenia w życiu, stowarzyszeniach, klubach, organizacjach, korzystania z portali itd. Najgorsze co może być, to poddać się. To oznacza porażkę.drugiej połówki
Wiem, że łatwo mi mówić ... ale czy na pewno? Przecież mnie też boli usłyszany komentarz "taka ładna i fajna, szkoda że na wózku" albo "jaka ty jesteś chuda" usłyszane podczas dotykania moich nóg przez mężczyznę.
Trzeba się na to uodpornić i szukać dalej. Albo "przerzucić się" na zwierzęta, gra słów, żart, nie bijcie mnie... W sensie kupić sobie psa lub kota i go kochać.
nie wierze, ze tak ci facet powiedzial...Anonymous pisze:A najgorsze co usłyszałam (nie raz), to podczas zakańczania związku, co trwało miesiącami z powodu naszych popapranych charakterów: "zapomnij że będę patrzył na twoją obleśną kościstą dupę".
Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Od tego czasu już niewiele mnie rusza.
Tak, trzeba żyć aktywnie, nie zasklepiać się w skorupie swoich niedomagań fizycznych. I nie chodzi mi tylko o szukanie bliskiej osoby. Musimy na miarę naszych możliwości normalnie żyć. Wychodzić z domu, uczyć się, rozwijać swoje pasje, pracować. Jestem niepełnosprawna od urodzenia. Długo czekałam na moment, kiedy otrzymałam propozycję zatrudnienia ( nie takie, o jakim marzyłam, ale to nieważne ). To wydarzenie pozwoliło mi uwierzyć w siebie. Zdaję sobie sprawę, że wiele mi niepełnosprawność odebrała, ale chcę cieszyć się z tego co mam. Tylko ludzie niekiedy potrafią nieźle zdołować tekstami: taka młoda i nieszczęśliwa. Czyżby pełnosprawni żyli w permanentnej szczęśliwości ?
To znowu ja - ta wredna, której nie podobają się chłopcy na wózkach. Nie wierzę Ci, że masz zgrabne nogi, ale nie będziemy się o to kłócić.Anonymous pisze: mam zgrabne nogi
Nie ma kasi123, M. zrobiła się jakaś poprawna politycznie a Tobie to też nie wiadomo o co chodziło. Aż się stęskniłam za waszymi obelgami i mi tego brakuje
A wytłumacz mi co mnie interesują laski? Mnie interesują męskie łydki i uda.Anonymous pisze:zobacz sieroto jakie kulawe laski moga być piękne ...Anonymous pisze:A teraz jeszcze pogeneralizuję - najbardziej moje zdanie nie podoba się kobietom i to mnie nie dziwi bo większość kobiet jest leniwa sportowo i aktywność ruchową ogranicza do biegania po sklepach albo do byle jakiej gimnastyki bez bicia rekordów, więc nie wiedzą co znaczą zainteresowania sportowe i się dziwią jak można nie chcieć kogoś na wózku. ON też się moje zdanie nie podoba, bo czują się dyskryminowani, tak jak by musieli odpowiadać każdej kobiecie. Nie potraficie się przed sobą przyznać, że sami też w jakiś sposób dyskryminujecie różnych ludzi i każdy tak robi, ale chcecie uchodzić za tolerancyjnych. Pewni ludzie do siebie nie pasują i już i nie ma się co oburzać, że komuś ON nie odpowiada jako partner.
http://anonib.com/paragirls/2.html