zdrowe dziewczyny a niepełnosprawni faceci

Wiele osób po urazie ma obawy związane z życiem erotycznym, rozwiejmy je.

Moderator: Moderatorzy

kasia123

Post autor: kasia123 »

Zarówno to ja i to ja, jesli bardzo Cię to interesuje.

Mowisz, ktoś o podanych cechach może nie interesować, cechy posiada się ze względu na samego siebie, do cholery, a nie ze względu na los, który dał jednym wszystko, a drugim mniej, co tyczy się niepełnosprawności.
Porownując łysych, grubych i jeszcze innych, mało estetycznych ludzi, zwróć uwagę, że to porównanie znikąd, bo nie ma się na swoją sprawność wpływu.

Powtórze, uczepisz się jednego zdania, w całej wypowiedzi i robisz z igły widły, nie patrząc na to, jakie brednie sama wypisujesz, apoźniej im zaprzeczasz w kolejnych postach.
Dziwna sprawa, chcesz wyjść za najmądrzejszą wśród tłumu ludzi, jednak nie wychodzi Ci, może przez to,że piszesz o czymś, o czym nie masz zupełnie pojęcia, tak towygląda, bo znasz jakiegoś ON?
Nie, nie są lepsi, ale pod pewnymi względami są inni niż ludzie pełnosprawni, co dla mnie akurat jest ich zaletą, a nie wadą, to ich spośród innych wyróżnia.
go?? 69

Post autor: go?? 69 »

CIERPIENIE USZLACHETNIA-coś w tym jest.Ale mimo wiekszej wrażliwości i tolerancji ON jest jeszcze druga strona medalu: bardzo niska samoocena i kompleksy(któż ich nie ma).Mysle że dla laluni wiecznie stojącej przed lustrem-mającej się za pepek świata osoba niepełnosprawna jako partner nie wchodzi w grę-bo pchając ten wóżek paznokietki połamie i pewnie się spoci :D Serce nie sługa-żeby się zakochać musimy znaleźć w tej drugiej osobie cos pięknego(wtedy przestajemy zauważać niepełnosprawność),ale trzeba mieć.....hmm nie wiem jak to nazwać-,,predyspozycje,,.Bo jeśli kogoś widok ON odpycha-to nie ma szansy zobaczyć tego piękna które jest w każdym.
Awatar użytkownika
kukuruku
gawędziarz
Posty: 60
Rejestracja: 14 sie 2010, 21:05

Post autor: kukuruku »

Anonymous pisze: Chcesz wiedzieć dlaczego czepiam się kasi123? Bo napisała, że ON są lepsze niż pełnosprawni a przez to chcąc wywyższyć jedną grupę obraziła całą resztę. Prawa jednego kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiego. Druga rzecz to czy kasia123 to Kasia123 czy nie.
Zgrywasz osobę "znającą życie" i bezbłędnie oceniającą ludzi. Nie zauważyła/eś, że Kasia jest zakochana? A czy nie dostrzegasz także, że zakochani ludzie idealizują obiekt swoich westchnień? A czy uważasz, że należy zakochanych "sprowadzać na ziemię" i ich uświadamiać, że ich wybranek wcale nie jest ideałem, i że to tylko złudzenia, wynikające ze stymulacji mózgu przez dopaminy, serotoniny, noradrenaliny, wazopresyny i szereg innych -in i -onów? I że za parę tygodni lub miesięcy, kiedy w związku z mechanizmami obronnymi, mózg, nie mogący już znieść pracy "na najwyższych obrotach", zablokuje możliwość podaży tych hormonów, wszystko wróci "do normy" i idealizowanie przejdzie do historii, nastanie nudna codzienność?
Pewnie, oczywiście, racja ... Ale pytam ponownie, po co to robić?
Udzielona przez ciebie odpowiedź:
Wiara w kłamstwo lub częściową prawdę może dać pozorną siłę, ale tylko dopóki nie zetkną się z drugą częścią prawdy. Naprawdę silnym jest się wtedy, kiedy potrafi się spojrzeć prawdzie w oczy.
Czyli co proponujesz? Zdelegalizować zakochiwanie się i już od najmłodszych lat uświadamiać dzieci, że miłość nie istnieje, a zostały poczęte tylko w związku z przemijającymi zaburzeniami hormonalnymi swoich rodziców?

To może od razu idź do przedszkolnej grupy maluchów i uświadom te półgłówki co do nie istnienia Mikołaja! Zrealizujesz w ten sposób swoją "misję" przekazywania prawdy ... Litości ...

Nie chcę się z tobą bić, bo nie mam w zwyczaju pastwić się nad leżącymi, a nie dorastasz mi, polotem słowno-semantycznym, do przednich kółek wózka, na którym właśnie siedzę.

Prosiłam, żebyście nie karmili tego trolla (tu odpowiedź na twoje pytanie, kto śmiał cię nazwać trollem). To najprawdopodobniej osoba niepełnosprawna lub, ewentualnie, niezrównoważona psychicznie. Ewidentnie postawiła sobie za cel zgnoić jak najbardziej, jak najwrażliwszych ludzi, w jak najmniej wyszukany sposób.

Wracam do propozycji uświadamiania dzieci w przedszkolu lub, ewentualnie nowa koncepcja, spadaj na drzewo, wyprostuj kilka bananów i zgłoś się, jak rozwiniesz się intelektualnie do tego stopnia, żeby móc w pełni wartościowo uczestniczyć w narzuconym przez siebie tempie dyskusji.
Awatar użytkownika
kukuruku
gawędziarz
Posty: 60
Rejestracja: 14 sie 2010, 21:05

Post autor: kukuruku »

gość 69 pisze:CIERPIENIE USZLACHETNIA-coś w tym jest.Ale mimo wiekszej wrażliwości i tolerancji ON jest jeszcze druga strona medalu: bardzo niska samoocena i kompleksy(któż ich nie ma).Mysle że dla laluni wiecznie stojącej przed lustrem-mającej się za pepek świata osoba niepełnosprawna jako partner nie wchodzi w grę-bo pchając ten wóżek paznokietki połamie i pewnie się spoci :D Serce nie sługa-żeby się zakochać musimy znaleźć w tej drugiej osobie cos pięknego(wtedy przestajemy zauważać niepełnosprawność),ale trzeba mieć.....hmm nie wiem jak to nazwać-,,predyspozycje,,.Bo jeśli kogoś widok ON odpycha-to nie ma szansy zobaczyć tego piękna które jest w każdym.
Zgadzam się w pełni Gościu 69, ponieważ obserwuję to w ... lustrze. Codzienne borykanie się z, takimi czy innymi, problemami, doprowadza do, takiego czy innego, skrzywienia. I tu w zależności od uwarunkowań osobniczych: jeden będzie bardziej agresywny, inny bardziej zakompleksiony, a jeszcze inny będzie podejrzliwy wobec ludzi, itd.

Zakochanie zakochaniem, ale kiedy minie początkowa faza fascynacji (podłoże biochemiczne opisałam wyżej), musi zostać "coś", co pozwoli trwać w tym, jakby nie patrzeć, zobowiązaniu. Bo niepełnosprawność zawsze jest, większym lub mniejszym, obciążeniem dla partnera. I dlatego właśnie ten partner musi mieć "specyficzne uwarunkowania", które pozwolą mu trwać, przy swojej kalece - z jej wszystkimi wadami (nieważne z czego wynikającymi) i zaletami.
go?? 69

Post autor: go?? 69 »

Brawo Kukuruku :brawa: Zakochanie to nic innego jak ,,hormony narkotyczne,, uwalniane w celu zachowania gatunku.Instynktownie wybieramy osoby silne i zdrowe-dlatego napisałam o tych ,,predyspozycjach,,.Tylko nie ma co tłumaczyć tgo młodej i zakochanej osobie (nacpanej tymi hormonami) bo to tak jak rozmowa z pijanym praie do nieprzytomnosci :) W związku z ON jest tak wiele wyrzeczeń,wręcz rezygnacji z siebie że nie każdy to zniesie gdy minie czas upojenia.Tylko osoby twardo stąpajace po ziemi zdaja sobie z tego sprawę od razu a inni dopiero jak klapki opadną.
Awatar użytkownika
kukuruku
gawędziarz
Posty: 60
Rejestracja: 14 sie 2010, 21:05

Post autor: kukuruku »

Tak. I właśnie dlatego jestem zdania, że nie należy uświadamiać na siłę, ale dopiero wtedy, kiedy główny zainteresowany dojrzeje do "prawdy" i/lub sam prosi o pomoc, nie radząc sobie w danej sytuacji.
Informacje należy stopniować, adekwatnie do sytuacji/osoby.
Tyczy się to seksualności, Mikołaja, zakochiwania, nieba, piekła, Boga ... i wszystkiego, co dla kogokolwiek jest ważne.

Dlatego trollu, który sam nazywasz siebie "wrednym" (nie świadczy to za dobrze o tobie, skoro przyznajesz, że z premedytacją dręczysz), odpuść. Żyj i daj żyć innym, a na pewno to do ciebie wróci, pod postacią przychylności ludzkiej. A ta jest, w dzisiejszym i brutalnym świecie, bezcenna.
go?? 69

Post autor: go?? 69 »

Uświadamianie na siłę przyniesie odwrotny skutek-złość,tupanie nogami i jeszcze wiekszą zatwardziałość :) Ale właśnie ta zatwardzialość i upór są potrzebne dla przetrwania związku z ON-bo nie oszukujmy się to jest ciągła droga pod górę.Nie mozna uogólniać ON i ich idealizować-bo to ludzie jak ludzie-jedni wspaniali i wartościowi,drudzy nieciekawi,zgorzkniali i nie warci uwagi.
Awatar użytkownika
kukuruku
gawędziarz
Posty: 60
Rejestracja: 14 sie 2010, 21:05

Post autor: kukuruku »

Jednak "każda potwora znajdzie swego amatora". Dlatego należy być dobrej myśli, patrzeć w przyszłość z uśmiechem, nie umniejszać swojej atrakcyjności, ale też jej bezpodstawnie nie przeceniać - żyć i czerpać z tego życia ile się da. Niezależnie od sprawności lub jej braku.
A jeśli by się nie udało tym razem, to trzeba pamiętać, że "tego kwiatu pół światu" i należy dalej próbować, nie zniechęcać się. Bo ofensywne działania mają szansę na pozytywny skutek. Powodzenia, dziewczęta i chłopcy - niezależnie od stopnia (nie) sprawności i wieku :D :!:
Kukuruku (org. Koukou Roukou) – wafelek o smaku kakaowym, dost?pny w Polsce na pocz?tku lat 90, w cenie 2000 starych z?. W p??niejszym czasie w ?rodku mo?na by?o znale?? nalepk?. [?r?d?o: wikipedia]
wredna wybredna

Post autor: wredna wybredna »

kasia123 pisze:Zarówno to ja i to ja, jesli bardzo Cię to interesuje.

Mowisz, ktoś o podanych cechach może nie interesować, cechy posiada się ze względu na samego siebie, do cholery, a nie ze względu na los, który dał jednym wszystko, a drugim mniej, co tyczy się niepełnosprawności.
Porownując łysych, grubych i jeszcze innych, mało estetycznych ludzi, zwróć uwagę, że to porównanie znikąd, bo nie ma się na swoją sprawność wpływu.

Powtórze, uczepisz się jednego zdania, w całej wypowiedzi i robisz z igły widły, nie patrząc na to, jakie brednie sama wypisujesz, apoźniej im zaprzeczasz w kolejnych postach.
Dziwna sprawa, chcesz wyjść za najmądrzejszą wśród tłumu ludzi, jednak nie wychodzi Ci, może przez to,że piszesz o czymś, o czym nie masz zupełnie pojęcia, tak towygląda, bo znasz jakiegoś ON?
Nie, nie są lepsi, ale pod pewnymi względami są inni niż ludzie pełnosprawni, co dla mnie akurat jest ich zaletą, a nie wadą, to ich spośród innych wyróżnia.
A ciekawe co ja takiego nieprawdziwego w przeciwieństwie do Twoich kłamstw napisałam? Ja napisałam swoje zdanie i sytuację taką jaka jest. Ty widzisz wszystko przez różowe okulary i nie jest to prawda. Poza tym przestań już twierdzić że nie znam ON, bo kolejny raz mocno mijasz się z prawdą.
Gość

Post autor: Gość »

NIKOMU NIE MOŻNA ZABRONIC KOCHAC i byc kochanym .
Nie sprowadzajmy miłosci do hormonów bo to cyniczne .
Awatar użytkownika
kukuruku
gawędziarz
Posty: 60
Rejestracja: 14 sie 2010, 21:05

Post autor: kukuruku »

Anonymous pisze:NIKOMU NIE MOŻNA ZABRONIC KOCHAC i byc kochanym .
Nie sprowadzajmy miłosci do hormonów bo to cyniczne .
Miłość i zakochanie to dwa różne zjawiska, nie sądzisz?
Kukuruku (org. Koukou Roukou) – wafelek o smaku kakaowym, dost?pny w Polsce na pocz?tku lat 90, w cenie 2000 starych z?. W p??niejszym czasie w ?rodku mo?na by?o znale?? nalepk?. [?r?d?o: wikipedia]
kasia123

Post autor: kasia123 »

A ciekawe co ja takiego nieprawdziwego w przeciwieństwie do Twoich kłamstw napisałam? Ja napisałam swoje zdanie i sytuację taką jaka jest. Ty widzisz wszystko przez różowe okulary i nie jest to prawda. Poza tym przestań już twierdzić że nie znam ON, bo kolejny raz mocno mijasz się z prawdą.[/quote]

haha, jakich kłamstw? może sprawdź definicję w słowniku?
to raczej moje zdanie, z którym Ty się najnormalniej w świecie nie zgadzasz, najwidoczniej, więc nie sądzę, że to się nazywa K√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£AMSTWEM.
Przede wszystkim, pozostaję przy swoim, niezależnie od tego, co Ty piszesz, a Ty natomiast zmieniasz zdanie w zależności od sytuacji, co nazywam po prosotu BREDNIAMI.
Gość

Post autor: Gość »

wiem do czego dążysz...
ale ja pisze o prawie do miłosci i do kochania a nie o uczuciu ,które pojawia sie i znika i nie jest niczym złym ,zer ktos zakochuje sie w niepełnosprawnym .
Gość

Post autor: Gość »

kukuruku pisze: Zgrywasz osobę "znającą życie" i bezbłędnie oceniającą ludzi. Nie zauważyła/eś, że Kasia jest zakochana? A czy nie dostrzegasz także, że zakochani ludzie idealizują obiekt swoich westchnień? A czy uważasz, że należy zakochanych "sprowadzać na ziemię" i ich uświadamiać, że ich wybranek wcale nie jest ideałem, i że to tylko złudzenia, wynikające ze stymulacji mózgu przez dopaminy, serotoniny, noradrenaliny, wazopresyny i szereg innych -in i -onów? I że za parę tygodni lub miesięcy, kiedy w związku z mechanizmami obronnymi, mózg, nie mogący już znieść pracy "na najwyższych obrotach", zablokuje możliwość podaży tych hormonów, wszystko wróci "do normy" i idealizowanie przejdzie do historii, nastanie nudna codzienność?
Pewnie, oczywiście, racja ... Ale pytam ponownie, po co to robić?
Udzielona przez ciebie odpowiedź:
Wiara w kłamstwo lub częściową prawdę może dać pozorną siłę, ale tylko dopóki nie zetkną się z drugą częścią prawdy. Naprawdę silnym jest się wtedy, kiedy potrafi się spojrzeć prawdzie w oczy.
Czyli co proponujesz? Zdelegalizować zakochiwanie się i już od najmłodszych lat uświadamiać dzieci, że miłość nie istnieje, a zostały poczęte tylko w związku z przemijającymi zaburzeniami hormonalnymi swoich rodziców?

To może od razu idź do przedszkolnej grupy maluchów i uświadom te półgłówki co do nie istnienia Mikołaja! Zrealizujesz w ten sposób swoją "misję" przekazywania prawdy ... Litości ...

Nie chcę się z tobą bić, bo nie mam w zwyczaju pastwić się nad leżącymi, a nie dorastasz mi, polotem słowno-semantycznym, do przednich kółek wózka, na którym właśnie siedzę.

Prosiłam, żebyście nie karmili tego trolla (tu odpowiedź na twoje pytanie, kto śmiał cię nazwać trollem). To najprawdopodobniej osoba niepełnosprawna lub, ewentualnie, niezrównoważona psychicznie. Ewidentnie postawiła sobie za cel zgnoić jak najbardziej, jak najwrażliwszych ludzi, w jak najmniej wyszukany sposób.

Wracam do propozycji uświadamiania dzieci w przedszkolu lub, ewentualnie nowa koncepcja, spadaj na drzewo, wyprostuj kilka bananów i zgłoś się, jak rozwiniesz się intelektualnie do tego stopnia, żeby móc w pełni wartościowo uczestniczyć w narzuconym przez siebie tempie dyskusji.
Zauważyłam, że kasia123 jest zakochana co napisałam a ona się wyparła, więc jest bardzo prawdomówna inaczej tak samo jak wrażliwa wybiórczo (choć rozumiem o co jej chodziło z tym zaprzeczeniem). Wcale nie zamierzam jej tego wybijać z głowy, ale nie musi przy tym obniżać wartości innych. Nie sprowadzaj sobie nikogo na ziemię, ale stosuj się też sama do swoich zasad. Bo masz aspiracje na tą, której polotem słowno-semantycznym ja nie dorównuję a tak naprawdę piszesz tylko same własne mądrości wyssane z palca i sama uważasz, że jesteś wszystkowiedząca i wiesz kim ja jestem i możesz mnie pouczać. Więc się zdecyduj - albo nikt nikogo nie poucza albo nie wypominaj innym tego co sama robisz. Oczywiście musiałaś dodać, że jesteś ON bo myślisz, że teraz nikt sprawny Ci nic złego nie odpisze, ale na szczęście większość ludzi nie ma takich objekcji, bo nie stoicie ponad żadnym prawem. Uważasz, że Twój post nie jest agresywny? Otóż jest i to zupełnie bez powodu - bo sama piszesz to co ja w pierwszym poście tylko innymi słowami a się doczepiłaś. Może bój się, że to do Ciebie wróci, czy uważasz się za taką wspaniałą, że wróci do Ciebie tylko Twoja wspaniałość, no to się nie rozczaruj, bo nie jesteś w niczym wspaniała i nie masz za grosz samokrytycyzmu. Chyba sama jesteś trolem, skoro to komuś ciągle wypominasz.
Ale ogólnie całą swoją osobą tylko potwierdzasz, że wśród ON są też ludzie przewrażliwieni, nad którymi nie ma co się litować, bo oni już dosyć się litują, tworzą sobie zakłamany świat i reagują agresywnie na każdego kto wytknie im jakiekolwiek złe zachowanie.
Ja się niby pastwię nad wrażliwymi tutaj - hahaha. Ciekawe kogo miałaś na myśli, bo tu trafiło się w przeciągu miesiąca 2-3 osoby sensowne z którymi warto rozmawiać, a reszta jest nie wrażliwa tylko przewrażliwiona i to tylko i wyłącznie na swoim punkcie. Pewnie nie rozróżniasz tych pojęć wrażliwy a przewrażliwiony.
wredna wybredna

Post autor: wredna wybredna »

kasia123 pisze:A ciekawe co ja takiego nieprawdziwego w przeciwieństwie do Twoich kłamstw napisałam? Ja napisałam swoje zdanie i sytuację taką jaka jest. Ty widzisz wszystko przez różowe okulary i nie jest to prawda. Poza tym przestań już twierdzić że nie znam ON, bo kolejny raz mocno mijasz się z prawdą.
haha, jakich kłamstw? może sprawdź definicję w słowniku?
to raczej moje zdanie, z którym Ty się najnormalniej w świecie nie zgadzasz, najwidoczniej, więc nie sądzę, że to się nazywa K√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£AMSTWEM.
Przede wszystkim, pozostaję przy swoim, niezależnie od tego, co Ty piszesz, a Ty natomiast zmieniasz zdanie w zależności od sytuacji, co nazywam po prosotu BREDNIAMI.[/quote]
Swoje zdanie to wyraziłam ja (bo odnosi się do mojego gustu) i się go trzymam od początku. No napisz gdzie zmieniam zdanie, albo pomyśl, że może coś źle zrozumiałaś na początku? Ty napisałaś, że ON są wspaniali i lepsi od sprawnych - co jest kłamstwem lub mniejszym kłamstwem - generalizacją, bo są różni, poza tym nie można czegoś pisać danej grupie, skoro nie znasz wszystkich lub przynajmniej większości członków tej grupy a gwarantuję Ci, że nie znasz. Poza tym wyparłaś się, że jesteś zakochana w ON (ale wiem, będziesz utrzymywała, że zakochałaś się w człowieku a nie w ON, tyle, że to na jedno wychodzi, bo faktem jest, że obiekt zakochania jest ON i poprzez znajomość jego przekładasz wszystkie jego cechy na całą grupę). Podsumowując - Ty bardziej kłamiesz niż ja.
ODPOWIEDZ