wasze historie czyli dlazczego jeżdzicie na wózku

Towarzyskie pogaduchy, niekoniecznie przy kawie.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
welski
gaduła
Posty: 785
Rejestracja: 18 lis 2006, 12:45

Post autor: welski »

ja też skok do wody, a wolałbym jakiś wypadek :-(
było to tak,rok 1996 19 sierpień. biegnę,biegnę wyskok dotykam wody (ostatnia sekundy sprawności) ,bum,nie ma nic,a nie,coś jest,gdzie ja jestem?,a zapomniałem we wodzie,o kończy się powietrze,czas wypłynąć,ale coś jest nie tak,działają tylko mięśnie bicebsa ,i trochę ramienia,żaden prostownik,czuję się jak w przestrzeni kosmicznej.
trochę próbowałem się ratować,bez skutku,znowu ciemno,ale dłużej,co się dzieje?, wyciągają mnie. później się okazało,że ludzie myśleli,że żartuję,a inni że włosy myję.
nie raz się zastanawiam,czy dobrze że mnie wyciągnęli,bo i tak już straciłem przytomność,i ta bym nic nie poczuł :szubienica:.
a, i nie raz,mam ten strzał te bum, tak jak w czasie uderzenia w dno.

a tak naprawdę żartowałem,ja jestem sprawny,chodzę,który mamy rok,niech spojrzę, a 1995 :P :D :) :P :D :)
Jeste?my Sk?adakami! sk?adniki: my i w?zki
2 wersja: le?ymy lub siedzimy ;)
Awatar użytkownika
Elizka
cicha woda
Posty: 47
Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:45
Lokalizacja: ?lask

Post autor: Elizka »

niema roznicy czy to wypadek czy skok do wody :? szok ten sam odczucia praktycznie te same i rezultaty nieraz takze!!!!! szczerze podziwiam twoj dobry humor i zycze by tak bylo zawsze :brawa: mnie tego optymizmu powoli brakuje :benc: dlatego milo czasem poczytac o dobrym nastawieniu innych do zycia! pozdrawiam!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
welski
gaduła
Posty: 785
Rejestracja: 18 lis 2006, 12:45

Post autor: welski »

ja też mam lepsze i gorsze dni :) lubie nieraz pożartować ze swoiej sytuacji :) jak każdy składak na wózku
Jeste?my Sk?adakami! sk?adniki: my i w?zki
2 wersja: le?ymy lub siedzimy ;)
jag.b
papla
Posty: 158
Rejestracja: 17 lip 2006, 08:34
Lokalizacja: bialystok

Post autor: jag.b »

Ale dolowanie nic tu nie pomoze .... Troche optymizmu . Usmiechu ...zajecie sie czym kolwiek .... Wyjazd w srodowisko w ktorym sa gorzej niesprwni ..... Pomoc im ... WIERZCIE - NIE WIERZCIE - ALE DZIALA TO JAK BALSAM NA KAZDEGO :!: ( Elizko mialas sie odezwac do mnie :):):)>) Czekam na Ciebie :) Jagoda
"NAJLEPSZE POZOSTAJE W NAS - NICZEGO NIE NIE ODBIERZE NAM CZAS ,,
Awatar użytkownika
Elizka
cicha woda
Posty: 47
Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:45
Lokalizacja: ?lask

Post autor: Elizka »

tak o ile ma sie mozliwosc pomagania innym! a jesli nie? to co wtedy moze czlowiekowi pomoc?????
Dorota Bucław
gaduła
Posty: 356
Rejestracja: 10 sty 2005, 15:52
Lokalizacja: Planeta ziemia

Post autor: Dorota Bucław »

Ja niestety wypadek samochodowy. Jechałam jako pasażer. To tyle na temat dlaczego siedzę, po drugie nie za bardzo lubię wracać do tego momentu. Niestety w tamtej chwili jednej zmieniło się całe moje życie.
Kaleb , Colours - Boing na ramie L-frame
Gość

Post autor: Gość »

pojawilo sie tu zdanie
Elizka pisze:niema roznicy czy to wypadek czy skok do wody
a roznica jest bo uczestniczac w wypadku masz lepszy start
a to dlatego ze jest jakas kasa bo firma ubezpieczeniowa w ktorej byl ubezpieczony samochod musi do 2 lat pokrywac wszystkie wydatki zwiazane z potrzebami pokrzywdzonego.
A jezioro albo rzeka nie ma OC i NW
Awatar użytkownika
Odys
gaduła
Posty: 383
Rejestracja: 11 sty 2006, 14:42

Post autor: Odys »

własne podwórko też nie ma OC i NW;

spadając np. z dachu , to jest za mało czasu na sporządzenie i podpisanie odpowiedniej polisy ubezpieczeniowej :(

Pozdrawiam :D
Odys
... ?wiat?o z kolejnym ?witem,
ci?gle nazywam ?yciem,
kt?re spokojnie toczy,
sw? nieuchronno?c nocy .....
Dorota Bucław
gaduła
Posty: 356
Rejestracja: 10 sty 2005, 15:52
Lokalizacja: Planeta ziemia

Post autor: Dorota Bucław »

Faktycznie może i lepszy start ma osoba po wypadku, jesli dostała kasę z odszkodowania, ale na pewno nie ma lepiej. Mi jeszcze do tej pory czasem się to śni więc nie powiedziałabym że to przyjemne:( Kasy nie dostałam, mam rentę tylko w wysokości 670 zł jakoś tak , a dwa kasa nie przywróci mi sprawności ani nikomu po URK póki co przynajmniej, więc dla mnie nie mozna tu porównywać kto ma lepiej a kto gorzej bo wszytsko do jednego się sprowadza, możemy tylko podyskutować kto ma lepiej bo ma niższe uszkodzenie. Dla mnie właśnie ten ma lepiej kto jest para a nie tetra, a potem jeszcze moglibysmy porównywać tetra z tetra, ale czy to ma sens?
Ja i tak jeżdże na wózku i nic ani nikt mi nie pomoże, kasy nie dostałam z ubezpieczenia, ani od lekarza który był pijany kiedy przyjmowała mnie w szpitalu i odesłał do domu, ale to tyle opowiadania , że aż mi się nie chce o tym pisać, bo niczego tym nie zmienię.
Kaleb , Colours - Boing na ramie L-frame
Gość

Post autor: Gość »

Dorotko nie trzeba tak mowic ......Trzeba szukac jakiegos wyjscia .... Po przeczytaniu Twojego postu ... Pomyslalam ze ten lekarz powinien odpowiadac za stan .... w ktorym sie znalazlas .... Ale jest warune trzeba by bylo .... aby byli swiadkowie ... przynajmiej .. Albo w momecie przywiezienia ... ktos powinien policje wezwac ... Chociaz przewaznie po takim wypadku .... Policja powinna rozmawiac z tym lekarzem ... Wiec mysle ze ta sprawa nie powinna byc zamknieta ... Znam przypadek podobny jak Ty opisujesz o Sobie ... Ale poniewaz latwiej bylo sciagnac z ubezpieczenia P.Z.U ..... wiec zedcydowali ze nie beda z lekarzem dochodzic ... Tylko latwiej i szybcie bedzie sciagnac z P.Z.U .. Ale zeby to wszystko ruszyc .... uwazam ze powinnas znalezc adwokata i jemu powierzyc sprawe .... Nawet u nas na forum sa te sprawy poruszane ... Jesli uwazasz ze ta sprawa jest beznadziejnie trudna .... TO SIE MYLISZ ... WALCZ O SWOJE !!!! Zegnam Cie .... Pozdrawiam wszystkich Kulawych i zycze CI wiecej optymizmu ...... Jagoda :)
stas

Post autor: stas »

[quote="kiloff"]Witam wszystkich forumowiczów,chciałbym Wam opowiedzić po krótce moją historie.
Otóż,wybrałem się z kolegą na dużą impreze studencką,popilismy troche,gdy wracalismy do domu zostaliśmy bez powodu zaatakowani przez dwóch cwaniaczków którym zabrakło na piwo,gdy odmówilismy pożyczki doszło do małej awantury z której wyszlismy zwycięsko a chwile po tym ochrona imprezy ich "zaaresztowała"
Nieco poobijani wracając do domu wstąpiliśmy jeszcze na "jednego "browarka na festyn który był akurat po drodze i tam zabawilismy troszke dłuzej niż uprzednio zakładaliśmy.Siedząc na murku który był dość wysoko usytuowany z nowo poznanymi ludzmi dyskutując o byle czym zauwazylismy tych samych delikwentów z którymi mielismy wczesniej awanture,jeden z nich podbiegł szybko do mnie i mnie popchnął tak ze spadłem z kilku metróww dół, i było po wszystkim :shock: Karetka zjawila się dość szybko,szpital-diagnoza-złamany kręgosłup C-7.
Obecnie poruszam sie już kilka lat na wózku,jestem bez prawa do renty,nie posiadam zadnego dochodu,utrzymuje mnie mama którą strasznie kocham i co dzien dziękuje ze jest ,stracilem wszystkich kolegów ale najwazniejszego nie straciłem nigdy-dobrego samopoczucia :D Nawet w momencie gdy dowiedziałem sie o diagnozie a pozniej ze spędze reszte zycia na zelaznym dyliżansie ,humor mnie nie opuscił,nie wiem jak okreslic moje luzackie zachowanie w tragicznej przeciez sytuacji ,moze jestem walnięty? Raczej na pewno :D

ja tez zlamalem c7 ale po 6 miesiacach zaczynam pomalu o kulach sie bujac gg 6732868
stanas
gawędziarz
Posty: 64
Rejestracja: 04 sty 2007, 16:17

Post autor: stanas »

ja tez skoczylem do wody tylko ze przez materac i zlamalem c7
6 miesiecy te,u teraz zaczynam pomalu chodzic o kulachale nie za wiele i moge powiedziec jesli ktos chce jakie sa objawy ze bedzie ok a jakie nie pytania na gg 6732868 lub email stanas@op.pl lub na forum
Gość

Post autor: Gość »

ja zrobilem skok zycia do wody i zlamalem c7 i jak narazie to wale browarki 4 dziennie i jest ok woda byla ciepla ale za plytka zaczynam pomalu wstawac na nogi po 6 miesiacach pozdrawiam wszystkich kulawych bo sam nim jestem
marcin be

Post autor: marcin be »

a moj wypadek raczej byl troche dziwny jechalismy z kolegami fiesta przez droge uzbrojona w koleiny wszedzie drzewa no i jade jade siedzialem za kierowca i patrze sobie w swoje okno nagle pisk opon zakrywam twarz i huk metalu dachowalismy okolo 5 razy niepamietam kumple mnie opuscili wiec sie niedowiedzialem dokladnie i wylatuje przez tylna szybe niemialem pasow kregoslup prawdopodobnie zlamalem w samochodzie zaglowkow niebylo a moje siedzenie do bagarznika sie wbilo tylko ze zostala ta belka no i pewnie trach po chwili sie przebudzilem w rowie nienapisalem wpadlismy szczesliwie do rowu i na polanke nie w drzewa kumplom nic ja c7 przytomny bylem praktycznie wszystko pamietam wypadek 2005 lato
no ale teraz jest juz ok humor od zawsze dopisuje na dwor jezdze kiedy chce niejest tak zle sie zobaczy co bedzie dalej wiek teraz prawie 21
narazienko;)
szukam kogos z leszna tez na on hej
Awatar użytkownika
Malcolm
gaduła
Posty: 213
Rejestracja: 06 gru 2004, 08:41

Post autor: Malcolm »

ja podobnie jak Dorota Bucław siedziałem tylko obok kierowcy,
kierowcy sie kimło i drzewo . C6/7
wypadek marzec 1994 roku , nic nie pamietam z wypadku

mal
ODPOWIEDZ